nogę wystawuje? Czemu zgrzybiałej starości człowiek czyli stojący czyli chodzący podpierać się musi laską? Czemu Tancmistrze po linach bez upadku chodzą, i różnych sztuk w chodzeniu bez szwanku dokazują? etc. Racja tego wszystkiego jest albo z instynktu natury, albo z obserwy reguł w takiej eksercytacyj, aby człowiek, ile być może, warował się takiego upadku. Żeby ciężarem ciała swego przemagającym w swoich siłach i witalnych duchach ile złożony z ciała, według proporcyj ciężkości części tegoż ciała, upadając na ziemie, do uniwersalnego ziemi i całego świata centrum, się nie walił. Ale ciało, które Bóg dał, aby w zniesionę do góry twarzą, i okiem do
nogę wystawuie? Czemu zgrzybiałey starości człowiek czyli stoiący czyli chodzący podpierać się musi laską? Czemu Tancmistrze po linách bez upadku chodzą, y rożnych sztuk w chodzeniu bez szwanku dokazuią? etc. Racyá tego wszystkiego iest álbo z instynktu natury, albo z obserwy reguł w tákiey exercytacyi, áby człowiek, ile być może, warowáł się takiego upadku. Zeby ciężarem ciałá swego przemágáiącym w swoich siłach y witálnych duchach ile złożony z ciałá, według proporcyi ciężkości części tegoż ciała, upádáiąc ná ziemie, do uniwersalnego ziemi y całego świátá centrum, się nie walił. Ale ciało, ktore Bog dáł, áby w zniesionę do gory twarzą, y okiem do
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: A2v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, Zda mi się, że łeb nosicie w trzewiku. DO KRAMARKI
Moja droga kramareczko, Me złoto, me pieścidłeczko, Nikt ci nie zada, żeby twój kram chudy, Kiedy twe budy Wszytkie gładkości napełniły cudy.
Widzę tu twarde kamienie, Jako w sercu, tak i w cenie; Przecięż bądź tańsza i waruj się skargi, Zwłaszcza gdzie targi Idą o serce, o łaskę, o wargi.
Ale i stąd bój się trwogi, Obwinią cię o pożogi, Bo w twej budce od ognia jarmarki: Z ust strzelcze miarki, W oczach ogniste strzały, wszędzie siarki.
Ty się broń, że od przygody Naczerpasz z oczu mych wody
, Zda mi się, że łeb nosicie w trzewiku. DO KRAMARKI
Moja droga kramareczko, Me złoto, me pieścidłeczko, Nikt ci nie zada, żeby twój kram chudy, Kiedy twe budy Wszytkie gładkości napełniły cudy.
Widzę tu twarde kamienie, Jako w sercu, tak i w cenie; Przecięż bądź tańsza i waruj się skargi, Zwłaszcza gdzie targi Idą o serce, o łaskę, o wargi.
Ale i stąd bój się trwogi, Obwinią cię o pożogi, Bo w twej budce od ognia jarmarki: Z ust strzelcze miarki, W oczach ogniste strzały, wszędzie siarki.
Ty się broń, że od przygody Naczerpasz z oczu mych wody
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 69
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
nich jedno zarżnione, nic nie uważają. Dlategoż kaznodzieje, także spowiednicy posłani od Chrystusa, świeccy, zakonnicy, na pamięć ostateczne ludziom przekładają rzeczy: śmierć, sąd, kaźń wieczną, niebo wspominają. A niegdy z rozkazania umarli Boskiego głos swój o tym wydają, żeby tak swojego końca człowiek miał pamięć, złego się warował, żyjąc dobrze z bojaźnią, zbawienie sprawował.
Trąby te przeraźliwe już były słyszane, lecz u wielu zaiste żywych zapomniane, więc ja echo przypomnę trąb tych ostatecznych, do życia pobożnego przedziwnie skutecznych. Krótko piszę, lecz mniemam, Tobie dosyć będzie uważać i pamiętać na te rzeczy wszędzie. Niewytwornym-em wierszem, wiedz o tym
nich jedno zarżnione, nic nie uważają. Dlategoż kaznodzieje, także spowiednicy posłani od Chrystusa, świeccy, zakonnicy, na pamięć ostateczne ludziom przekładają rzeczy: śmierć, sąd, kaźń wieczną, niebo wspominają. A niegdy z rozkazania umarli Boskiego głos swój o tym wydają, żeby tak swojego końca człowiek miał pamięć, złego się warował, żyjąc dobrze z bojaźnią, zbawienie sprawował.
Trąby te przeraźliwe już były słyszane, lecz u wielu zaiste żywych zapomniane, więc ja echo przypomnę trąb tych ostatecznych, do życia pobożnego przedziwnie skutecznych. Krótko piszę, lecz mniemam, Tobie dosyć będzie uważać i pamiętać na te rzeczy wszędzie. Niewytwornym-em wierszem, wiedz o tym
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 4
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
wzgardzona z twojemi synami/ Bo Pokora przy mnie zostaje współ z Cnotami. A iż Prawa podałam na zmysły burzliwe/ Któremi rządzić się ma przyrodzenie mściwe. Pokazując co BOGU człowiek jest powinien/ Jako Gniew jak lubiezną chciwość znosić winien. Jak łakomstwo/ jak Zazdrość trzeba mu lekować/ Jak ubieżnej Godności z Pychą się warować. Teraz munsztuk na język ja Wolność gotuję/ Gdyż Zmysłów być Tłumaczem ja mowę znajduję. Wolność tedy języczna zaraz z strahem chodzi/ Wielu ludzi do szkody i śmierci przywodzi. WIele tych jest że kiedy porywcze mówili/ Żałosnych/ radźby zaś słowa swe wrócili. Zawsze milczenie ludziom pożytek dawało/ Wielomostwo zaś wielu do
wzgardzona z twoiemi synámi/ Bo Pokorá przy mnie zostáie wspoł z Cnotámi. A iż Práwá podáłám ná smysły burzliwe/ Ktoremi rządźić się ma przyrodzenie mściwe. Pokázuiąc co BOGV człowiek iest powinien/ Iáko Gniew iák lubiezną chciwość znośić winien. Iák łákomstwo/ iák Zazdrośc trzebá mu lekowáć/ Iák vbieżney Godnośći z Pychą się wárowáć. Teraz munsztuk ná ięzyk ia WOLNOSC gotuię/ Gdyż Zmysłow bydź Tłumáczem ia mowę znáyduię. WOLNOSC tedy ięzyczna záraz z stráhem chodźi/ Wielu ludźi do szkody y śmierci przywodźi. WIele tych iest że kiedy porywcze mowili/ Załosnych/ rádźby záś słowá swe wroćili. Záwsze milczenie ludźiom pożytek dawáło/ Wielomostwo záś wielu do
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: D3v
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
używania. o tych tak napisał wielki Hippokrates. Frigida veluri nix & glacies, pectori inimica: tuses mouent, venarū ruptiones, & distillationes efficiunt. Jakoby Hippokrates chciał powiedzieć/ że kto się chce wszelakich chorób które z piersi pochodzą/ jako jest kaszel/ krwie plwanie/ i duszność piersi/ ustrzec i ujść/ nięchaj się waruje zawsze wód tych/ które są z śniegu albo z lodu. I słusznie: bo jako Arystoteles powiada/ wodzie zmarznąć i w lód się obrócić/ jest to jakoby przyrodzenie onej psowanie. Aleksander Afrodyzeus dobrze to objaśnia. Dla tego zepsowanie bywa nazwane zmarznienie wody/ iż gdy raz zamarznie woda nigdy się potym nie zwraca do
vżywania. o tych ták nápisał wielki Hippokrátes. Frigida veluri nix & glacies, pectori inimica: tuses mouent, venarū ruptiones, & distillationes efficiunt. Iákoby Hippokrátes chćiał powiedźieć/ że kto się chce wszelákich chorob ktore z piersi pochodzą/ iáko iest kászel/ krwie plwánie/ y duszność pierśi/ vstrzec y vyść/ nięchay się wáruie záwsze wod tych/ ktore są z śniegu álbo z lodu. Y słusznie: bo iako Aristoteles powiada/ wodźie zmárznąć y w lod się obroćić/ iest to iakoby przyrodzenie oney psowanie. Alexander Aphrodizeus dobrze to obiaśniá. Dla tego zepsowánie bywa názwáne zmárźnienie wody/ iż gdy raz zámárźnie wodá nigdy się potym nie zwraca do
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 37.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
. Z nieprzyjaciela zaś patrz abyś czynił przyjaciela. Więcej się strzec mamy zawiści przyjacielskiej/ niżli sidła nieprzyjacielskiego/ do sidło nieprzyjacielskie jawne jest/ ale zawiść przyjacielska skryta/ a niespodziewana ku szkodzeniu. Gdy chcesz wyniść z domu pierwszej się rozmyśl co masz czynić/ a żywot swój dobrze postanów. Miluj naukę/ a nieumiejętności się waruj. Miastu radź to co jest użytecznego. Własność cnoty jest języka powściągnąć/ a niesprawiedliwości się wystrzegać/ panować nad żądzami/ a z niewiastami w towarzystwie nie bywać/ ani się z żadnym swarzyć. NIe pośmiewaj się z ubogich/ bo u nich w nienawiści będziesz. Gdy bogatym zostaniesz/ nie pyszni się/ a gdy
. Z nieprzyiaćielá záś pátrz ábyś cżynił przyiaćielá. Wiecey się strzedz mamy zawiśći przyiaćielskiey/ niżli śidłá nieprzyiaćielskiego/ do śidło nieprzyiaćielskie iáwne iest/ ále zawiść przyiaćielska skryta/ á niespodźiewána ku szkodzeniu. Gdy chcesz wyniść z domu pierwszey się rozmyśl co masz cżynić/ á żywot swoy dobrze postánow. Miluy náukę/ á nieumieiętnośći się wáruy. Miástu radź to co iest vżytecżnego. Włásność cnoty iest ięzyká powśćiągnąć/ á niespráwiedliwośći się wystrzegáć/ pánowáć nád żądzámi/ á z niewiástámi w towárzystwie nie bywáć/ áni się z żadnym swárzyć. NIe pośmieway się z vbogich/ bo v nich w nienawiśći będźiesz. Gdy bogátym zostániesz/ nie pyszni się/ á gdy
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 72
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
madremi obcuj/ a dobrych w poważeniu wielkim miej. Rzeczy sprawiedliwej naśladuj/ nie lada ocz się prawuj. Strzeż się przymowki/ a słuchaj co na cię należy. W czas odpowiadaj/ a to czyń żebyś potym nie żałował. Nikomu nie zajźrzy/ a nadewszytko strzeż się potwarzy. Dobrze zasłużonych szanuj/ rozkoszy się waruj. Odmień wolą gdy w czym zbłądzisz/ Przyjaźni strzeż nadewszytko. Niedowierzaj czasowi/ czyń uczciwość starćowi. Nie żałuj lada czego/ Miej baczność na się samego. Wiedząc się być śmiertelnego/ przeto nie pokładaj sobie żywota długiego. Tak się uchronisz wiela złego/ i nauczysz też drugiego. Wszakoż bądź oszczędny jakoby miał
madremi obcuy/ á dobrych w poważeniu wielkim miey. Rzecży spráwiedliwey náśláduy/ nie ládá ocż się práwuy. Strzeż się przymowki/ á słuchay co ná ćię należy. W cżás odpowiáday/ á to cżyń żebyś potym nie żáłował. Nikomu nie zayźrzy/ á nádewszytko strzeż się potwarzy. Dobrze zásłużonych szánuy/ roskoszy się wáruy. Odmień wolą gdy w cżym zbłądźisz/ Przyiáźni strzeż nádewszytko. Niedowierzay cżásowi/ cżyń vcżćiwość stárćowi. Nie żáłuy ládá cżego/ Miey bácżność ná śię sámego. Wiedząc się być śmiertelnego/ przeto nie pokładay sobie żywotá długiego. Ták się vchronisz wiela złego/ y náucżysz też drugiego. Wszákoż bądź oszcżędny iákoby miał
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 74
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
przebywał/ Platonów uczeń był. Ten sto i ośm wsi osadził/ a ty wszytki ku Zakonu Bożemu przywiódł co uznania prawdy/ i ku wzgardzeniu świata/ a ku zachowaniu sprawiedliwości ludzie którekolwiek mógł swą nauką przywodził.
Którego to powieści te są: Ktoby się chciał mądrości trzymać/ ten się ma złych uczynków wystrzegać. Waruj się tych którzy nad prawdą panują. Ubóstwo z dobrymi uczynkami więcej miłuj/ niżli zysk z grzechem. Zachować w radzie tajemność/ jest wielka dobroć. Nie rozwięzuj języka przeciw nieprzyjacielowi swemu. Waruj się towarzystwa złego/ zazdrościwego/ rozpustnego/ igraczów/ urągaczów/ gniewliwych i nieumiejętnych. Niechciej zajźrzeć złemu/ kiedy mu się dobrze
przebywał/ Plátonow vcżeń był. Ten sto y ośm wśi osádźił/ á ty wszytki ku Zakonu Bożemu przywiodł co vznánia prawdy/ y ku wzgárdzeniu świátá/ á ku záchowániu spráwiedliwośći ludźie ktorekolwiek mogł swą náuką przywodźił.
Ktorego to powieśći te są: Ktoby się chćiał mądrośći trzymáć/ ten się ma złych vcżynkow wystrzegáć. Wáruy się tych ktorzy nád prawdą pánuią. Vbostwo z dobrymi vcżynkámi więcey miłuy/ niżli zysk z grzechem. Záchowáć w rádźie táiemność/ iest wielka dobroć. Nie rozwięzuy ięzyká przećiw nieprzyiaćielowi swemu. Wáruy się towárzystwá złego/ zazdrośćiwego/ rospustnego/ igracżow/ vrągácżow/ gniewliwych y nieumieiętnych. Niechciey zayźrzeć złemu/ kiedy mu się dobrze
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 79
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
swą nauką przywodził.
Którego to powieści te są: Ktoby się chciał mądrości trzymać/ ten się ma złych uczynków wystrzegać. Waruj się tych którzy nad prawdą panują. Ubóstwo z dobrymi uczynkami więcej miłuj/ niżli zysk z grzechem. Zachować w radzie tajemność/ jest wielka dobroć. Nie rozwięzuj języka przeciw nieprzyjacielowi swemu. Waruj się towarzystwa złego/ zazdrościwego/ rozpustnego/ igraczów/ urągaczów/ gniewliwych i nieumiejętnych. Niechciej zajźrzeć złemu/ kiedy mu się dobrze powiedzie. Złe słowa niechaj nie wychodzą z ust twoich/ boby to była twoja nie uczciwość. Cierpliwość jest odpuścić w ten czas gdybyś się mógł pomścić. Ktokolwiek w poczciwości mądre ma
swą náuką przywodźił.
Ktorego to powieśći te są: Ktoby się chćiał mądrośći trzymáć/ ten się ma złych vcżynkow wystrzegáć. Wáruy się tych ktorzy nád prawdą pánuią. Vbostwo z dobrymi vcżynkámi więcey miłuy/ niżli zysk z grzechem. Záchowáć w rádźie táiemność/ iest wielka dobroć. Nie rozwięzuy ięzyká przećiw nieprzyiaćielowi swemu. Wáruy się towárzystwá złego/ zazdrośćiwego/ rospustnego/ igracżow/ vrągácżow/ gniewliwych y nieumieiętnych. Niechciey zayźrzeć złemu/ kiedy mu się dobrze powiedźie. Złe słowá niechay nie wychodzą z vst twoich/ boby to byłá twoiá nie vcżćiwość. Cierpliwość iest odpuśćić w ten cżás gdybyś się mogł pomśćić. Ktokolwiek w pocżćiwośći mądre ma
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 79
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
nie jest poczciwie jeśli niesprawiedliwie. Ze wszego towarzystwa żadnego droższego niemasz/ żadnego trwalszego a pewniejszego/ jedno gdy mężowie dobrzy jednostajnych obyczajów towarzystwem spojeni bywają. Wszelkie napominanie abo karanie ma beż swaru być/ ani też temu k woli który karze albo się mści/ ale ku spolnemu pożytkowi ono przywodzono ma być/ przetoż się warować mamy/ aby nie było więtsze karanie/ niżli przewinienie/ a tak jest gniew zapowiedziany/ a zwłaszcza przy karaniu. Ci ku prawu godni są/ którzy nie z gniewem/ ale z sprawiedliwością rzeczy sprawują. Wielkać iście moc jest sprawiedliwości/ bo i ci którzy łotrostwem żywi są/ używają swoich części w sprawiedliwości: Bo
nie iest pocżćiwie ieśli niespráwiedliwie. Ze wszego towárzystwá żadnego droższego niemász/ żadnego trwálszego á pewnieyszego/ iedno gdy mężowie dobrzy iednostáynych obycżáiow towárzystwem spoieni bywáią. Wszelkie nápominánie ábo karánie ma beż swaru być/ áni też temu k woli ktory karze álbo się mśći/ ále ku spolnemu pożytkowi ono przywodzono ma być/ przetoż się wárowáć mamy/ áby nie było więtsze karánie/ niżli przewinienie/ á ták iest gniew zápowiedźiány/ á zwłaszcżá przy karániu. Ci ku práwu godni są/ ktorzy nie z gniewem/ ále z spráwiedliwośćią rzecży spráwuią. Wielkać iśćie moc iest spráwiedliwośći/ bo y ći ktorzy łotrostwem żywi są/ vżywáią swoich cżęśći w spráwiedliwośći: Bo
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 121
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614