którzy się z Ferdynandem Cortes Margrabią Hiszpanem od Meksyku z razu repulsowanym skonfederowali: u których tenże Margrabia założył Miasto Segura de la Frontera, to jest Castellum finium. Których trzech Populos oczywistych nieprzyjaciół Metezuma znieść nie chciał, choć mógł, aby miał antagonistów, dla eksercytacyj wojennej, i dla niewolników do ofiar służących. Kazał się wenerować za Boga, pospólstwo twarzy jego nie widziało pod gardłem. Na ziemi nie stanął nigdy, chyba na bogatych dywanach, nosili go ustawnie Magnates na ramionach. Jednej sukni nie wdział na siebie drugi raz, ani z złotego i srebrnego naczynia nie jadł, nie pił więcej nad raz jeden, zaraz Ministrom rozdawał. Co rok
ktorzy się z Ferdynandem Cortes Margrabią Hiszpanem od Mexiku z razu repulsowanym zkonfederowali: u ktorych tenże Margrabia założył Miasto Segura de la Frontera, to iest Castellum finium. Ktorych trzech Populos oczywistych nieprzyiacioł Metezuma znieść nie chciał, choć mogł, aby miał ántagonistow, dla exercytacyi woienney, y dla niewolnikow do ofiár służących. Kazał się wenerować za Boga, pospolstwo twarzy iego nie widziało pod gardłem. Na ziemi nie stanął nigdy, chyba na bogatych dywanach, nosili go ustawnie Magnates ná ramionach. Iedney sukni nie wdział na siebie drugi raz, áni z złotego y srebrnego naczynia nie iadł, nie pił więcey nad raz ieden, zaraz Ministrom rozdawał. Co rok
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 599
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
z których każdy sto tysięcy wojska mógł wyprowadzić do bitwy. Drudzy mocni byli w Ameryce KrólOWIE Peru, albo Perwańscy, Inghami albo Inkami zwani, w Cuzco Stolicę mający; pod czas których intronizacyj, Dzieci od lat 4. do 10. po 200. zabijano. KoJumny sobie żywym kazali wystawiać z swemi Portretami, i wenerować się jak Bożków. Spowiedź czynili przed słońcem, potym do ciekącej wchodzili rzeki, mówiąc: Otom się spowiadał grzechów swoich słońcu, a ty rzeczko zanieś je do morza, żeby tam na wieki były ponurzone. Iosephus à Costa. Na pogrzebie KrólÓW znowu Dzieci zabijano, krwią ich umarłych Regnantów twarz smarując. Kładli na Grób
z ktorych każdy sto tysięcy woyská mogł wyprowádźić do bitwy. Drudzy mocni byli w Ameryce KROLOWIE Peru, albo Perwáńscy, Inghami albo Inkami zwáni, w Cuzco Stolicę maiący; pod czas ktorych intronizácyi, Dźieci od lat 4. do 10. po 200. zábiiano. KoIumny sobie żywym kazáli wystáwiać z swemi Portretámi, y wenerowáć się iak Bożkow. Spowiedź czynili przed słońcem, potym do ciekącey wchodźili rzeki, mowiąc: Otom się spowiadał grzechow swoich słońcu, á ty rzeczko zánieś ie do morza, żeby tam na wieki były ponurzone. Iosephus à Costa. Ná pogrzebie KROLOW znowu Dźieci zábiiano, krwią ich umarłych Regnántow twárz smaruiąc. Kłádli ná Grób
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 667
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
więc poduszczał, coby wymyślali, Żeby galardy i tańce co skoczniejsze grali. Kto umiał co, dać się słyszeć, by jedno wszetecznie, Podszczuwalem, choćby nie rad, a musiał koniecznie. A moi też pacholęta około czeladzi, Każdy swego poduszczając, nie na dobre radzi. Siadszy też sobie u stołu, to się wenerują: Jedz, - mówi - bodaj diabła zjadł, kiedy cię częstują. Aboć w tobie diabli jedzą, to go w łeb ostatkiem: U dobrego gospodarza musi być dostatkiem. Choćby też w domu nie było, tedy się zadłużyć, Swej wolej dosyć uczynić, a rozkoszy użyć. Sromota wielka miernie żyć, ba
więc poduszczał, coby wymyślali, Żeby galardy i tańce co skoczniejsze grali. Kto umiał co, dać się słyszeć, by jedno wszetecznie, Podszczuwalem, choćby nie rad, a musiał koniecznie. A moi też pacholęta około czeladzi, Każdy swego poduszczając, nie na dobre radzi. Siadszy też sobie u stołu, to się wenerują: Jedz, - mówi - bodaj dyabła zjadł, kiedy cię częstują. Aboć w tobie dyabli jedzą, to go w łeb ostatkiem: U dobrego gospodarza musi być dostatkiem. Choćby też w domu nie było, tedy się zadłużyć, Swej wolej dosyć uczynić, a rozkoszy użyć. Sromota wielka miernie żyć, ba
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 26
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903