jadę do szlachcianki, Gdzie matka, ch-waląc insze swojej córki członki, Z wielkim upodobaniem i to nam powiada, Że ma włosy tak długie, aże je przysiada. A łysy: „Większa to rzecz, Mościa pani, będzie, Kto gołą głowę mając, włosy swe przysiędzie.” Ledwie tego dyskursu panienka dosłucha, Werwie się w rzecz: „Inszy błam, a insza opucha.
Jeśli Waszmość za włosy chcesz poczytać swoje, To Waszmość jedne tylko, ja przysiadam dwoje.” Aż mój wdowiec nazajutrz, ledwie wznidzie słońce, Do koni. „Nic mi — rzecze — po tak mądrej żonce. Kiedy się na opuszczę męskiej zna, to
jadę do szlachcianki, Gdzie matka, ch-waląc insze swojej córki członki, Z wielkim upodobaniem i to nam powiada, Że ma włosy tak długie, aże je przysiada. A łysy: „Większa to rzecz, Mościa pani, będzie, Kto gołą głowę mając, włosy swe przysiędzie.” Ledwie tego dyskursu panienka dosłucha, Werwie się w rzecz: „Inszy błam, a insza opucha.
Jeśli Waszmość za włosy chcesz poczytać swoje, To Waszmość jedne tylko, ja przysiadam dwoje.” Aż mój wdowiec nazajutrz, ledwie wznidzie słońce, Do koni. „Nic mi — rzecze — po tak mądrej żonce. Kiedy się na opuszczę męskiej zna, to
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 73
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
weń puszczać na Morze okrętami: a drudzy taką grubość i srogość w sobie mieli, że jedni drugich z łakomstwa mordowali. Powieść Piąta.
TRzecie potym miedziane plemię okrutniejsze Powstało/ i do strasznej zbroje ochotniejsze/ A wszakże nie złośliwe. Ostatnie z twardego Żelaza jest: tenże wiek wrodzenia gorszego/ Wszelkie nieprzystojności zaraz się werwały: Zginął wstyd/ prawda/ wiara/ a na ich nastały Miejsce zdrady/ zasadzki/ i oszukiwania/ I gwałty/ i przeklęta chciwość do dostania. Na wiatry jeszcze sobie dobrze nieznajome/ Puścił bezpieczny żeglarz swe żagle łakome. I te co długo stały na górach wysokich Lodzie/ po nawalnościach skakały głębokich AI spolną
weń puszczać ná Morze okrętámi: á drudzy táką grubość y srogość w sobie mieli, że iedni drugich z łakomstwá mordowáli. Powieść Piąta.
TRzećie potym miedźiáne plemię okrutnieysze Powstáło/ y do strászney zbroie ochotnieysze/ A wszákże nie złośliwe. Ostátnie z twárdego Zelázá iest: tenże wiek wrodzenia gorszego/ Wszelkie nieprzystoynośći záraz się werwáły: Zginął wstyd/ prawdá/ wiárá/ á ná ich nástáły Mieysce zdrády/ zásadzki/ y oszukiwánia/ Y gwałty/ y przeklęta chćiwość do dostánia. Ná wiátry ieszcze sobie dobrze nieznáiome/ Puśćił bespieczny żeglarz swe żagle łakome. Y te co długo stały ná gorách wysokich Lodźie/ po nawálnośćiách skakáły głębokich AY spolną
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 11
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
złą odkrywszy Pierś/ czudzolożnik tajny/ mąż właściwy bywszy: A zdrajczyna/ świadectwem mymeś zachwycona? Ona nic: wstydem tylko cichem zwyciężona/ Zdradne/ z nieszczerym mężem/ progi porzuciwszy/ I rodzaj męski wszytek/ mnie kwoli/ zbrzydziwszy/ Dianie się przeciwiąc/ po górach ciekała. Dopieroż cięższa skwara/ w kości się werwała. Prosiłem odpuszczenia/ znałem żem zaskurzył/ Rzekąc: ktoby sięz datkiem tym na mię obruszył/ Nie byłbym pewnie lepszy. Toż/ gdym wyznał na się/ Po naruszonej cnoty zemście/ wróciła się I ze mną lube lata/ wzgodzie wyżywała. dała mi ktemu/ jakby
złą odkrywszy Pierś/ czudzolożnik táyny/ mąż właściwy bywszy: A zdrayczyna/ świádectwem mymeś záchwycona? Oná nic: wstydem tylko ćichem zwyćiężona/ Zdrádne/ z nieszczerym mężem/ progi porzućiwszy/ Y rodzay męski wszytek/ mnie kwoli/ zbrzydźiwszy/ Diánie się przećiwiąc/ po gorách ćiekáłá. Dopieroż cięższa skwárá/ w kośći się werwałá. Prośiłem odpuszczenia/ znałem żem záskurzył/ Rzekąc: ktoby sięz dátkiem tym ná mię obruszył/ Nie byłbym pewnie lepszy. Toż/ gdym wyznał ná się/ Po náruszoney cnoty zemśćie/ wroćiłá się Y ze mną lube látá/ wzgodźie wyżywáłá. dáłá mi ktemu/ iákby
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 184
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
ustało O Amnistyej prawo świeże dosyć On je poczyna swym fortelem znosić. XIII. Stąd mu na odpor Octawiego wsadzą Który łacno się przeciw niemu stawia Tak gdy Gminnemu rzeczy rozprowadzą Wczorajszej swojej sprzeczki nie ponawia Czcią Decymusa z Senatu pogładzą Ze się w Galliej bronić postanawia I Konsulów mu naznaczą w rezerwie Z Cesarzem, jeśli Anton gdzie się werwie XIV. Ci trzej żeby rząd mieli jednostajny Nad Wojskiem, Dekret napiszą; i aby Słup Octawiemu złoty niezwyczajny Był postawiony, drugim na powaby Żeby głos jego w Radzie nie był tajny, I o Konsulat prosić mógł, chociaby Przed lat dziesiątkiem przyzwoitej pory, Jeśliby na te pragnął wniść honory. XV. A
ustało O Amnistyey prawo swieże dosyć On ie poćzyna swym fortelem znosić. XIII. Ztąd mu na odpor Octawiego wsadzą Ktory łacno się przeciw niemu stawia Tak gdy Gminnemu rzeczy rozprowadzą Wczorayszey swoiey sprzeczki nie ponawia Cżcią Decymusa z Senatu pogładzą Ze się w Galliey bronić postanawia I Konsulow mu naznaczą w rezerwie Z Caesarzem, iesli Anton gdzie się werwie XIV. Ci trzey żeby rząd mieli iednostayny Nad Woyskiem, Dekret napiszą; y aby Słup Octawiemu złoty niezwyczayny Był postawiony, drugim na powaby Zeby głos iego w Radzie nie był tayny, I ó Konsulat prosić mogł, chociaby Przed lat dziesiątkiem przyzwoitey pory, Iesliby na te pragnął wniść honory. XV. A
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 107
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693