was Muzy przywiodą I nie jedną przekreślą Poemata glozą/ I nietylko gębką/ leć ogniem wam pogróżą.
Czego się nawet boję by zganione zgruntu/ Nieszłyście Wygnankami z Nasonem do Pontu/ Kendy nad Eutyńskiemi/ trawiąc wiek swoi brzegi/ Getyckie byście pieniem cieszyły konriegi.
Albo Trackiego Haemu/ wieszając się krajem/ Gdzie Bułgar gruby pasie stada nad Dunajem. Na swychbyście Tyorbach smutne grały Dumy/ Ażby z głowy zalotne wywietrzały szumy.
Leć na spolną obronę zaniechać niechciałem/ Przed mądrego Lektóra stojąc Trybunałem. Nieuczynić obmowy. Boże broń by pienie/ Stron moich miało komu przynieść pogorszenie. Lirycorum
was Muzy przywiodą Y nie iedną przekreślą Pòémátá glozą/ Y nietylko gębką/ leć ogniem wam pogrożą.
Czego się náwet boię by zgánione zgruntu/ Nieszłyśćie Wygnánkámi z Násonem do Pontu/ Kendy nád Eutynskiemi/ trawiąc wiek swoi brzegi/ Getyckie byśćie pieniem ćieszyły konriegi.
Albo Tráckiego Haemu/ wieszáiąc się kráiem/ Gdźie Bulgár gruby páśie stádá nád Dunáiem. Ná swychbyśćie Thyorbach smutne gráły Dumy/ Ażby z głowy zalotne wywietrzáły szumy.
Leć ná spolną obronę zániecháć niechćiałęm/ Przed mądrego Lektorá stoiąc Trybunałem. Nieuczynić obmowy. Boże broń by pienie/ Stron moich miáło komu przynieść pogorszęnie. Lyricorum
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 149
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
/ A ząbki z słoniowej kości.
Czoło śliczne/ wygładzone/ Jak Niebo wypogodzone. Usty kiedy najmniej ruszy/ Wzachwyceniu być mej duszy.
W mowie swojej ma te dary/ Ze przechodzi i Nektary. Gdy się gniewa/ tej postaci/ Jak gdy kanar z miodem zbraci. Lirycorum Polskich
W drobne cyrki Warkocz kręty Tuż się wiesza nad drażnięty. Na nie oko snadnie natrze/ Dwa ich ryte w Alabastrze.
Z którego kształt wszytek ciała/ Natura uformowała. Jakby ją przed wszytkim ludem/ Chciała mieć gładkości cudem.
Kiedy chwalę to/ co widzę/ Lubo się niczym nie brzydzę. Dopieroszbym chwalił i to Co przed oczyma zakryto.
Aliści Sen te
/ A ząbki z słoniowey kośći.
Czoło śliczne/ wygłádzone/ Iák Niebo wypogodzone. Vsty kiedy naymniey ruszy/ Wzáchwycęniu bydź mey duszy.
W mowie swoiey ma te dáry/ Ze przechodźi y Nektáry. Gdy się gniewa/ tey postáći/ Iák gdy kánár z miodem zbráći. Lyricorum Polskich
W drobne cyrki Wárkocz kręty Tuż się wiesza nad drażnięty. Ná nie oko snádnie nátrze/ Dwá ich ryte w Alábástrze.
Z ktorego kształt wszytek ćiáłá/ Náturá vformowáłá. Iákby ią przed wszytkim ludem/ Chćiáłá mieć głádkośći cudęm.
Kiedy chwalę to/ co widzę/ Lubo się niczym nie brzydzę. Dopieroszbym chwalił y to Co przed oczymá zákryto.
Aliśći Sęn te
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 162
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
przyjdzie mi podobno niektóre pułki wprzód wyprawić: bo mię przeprawa nasza bardzo trapi. Posyłam dziś kilkaset piechoty do Grudziądza, napisawszy do P. Butlera, żeby tam, jako wnidzie, on ku Lubawie i tamtym miejscom z draganami obrócił. P. Budziszowskiemu rozkazałem też, aby się stamtąd nieoddalał, ale nad nieprzyjacielem się wieszając, o progresie jego wiadomości zasięgał. Wm. możesz mnie tam już na tamtej stronie czekać, a racz się znosić z P. Anibalem, aby most jako najprędzej stanął. Oddawam i t. d. OD PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI
, w obozie pod Nowem, dnia 21. Sierpnia 1628.
Wiedząc o
przyjdzie mi podobno niektóre pułki wprzód wyprawić: bo mię przeprawa nasza bardzo trapi. Posyłam dziś kilkaset piechoty do Grudziądza, napisawszy do P. Butlera, żeby tam, jako wnidzie, on ku Lubawie i tamtym miejscom z draganami obrócił. P. Budziszowskiemu rozkazałem też, aby się ztamtąd nieoddalał, ale nad nieprzyjacielem się wieszając, o progressie jego wiadomości zasięgał. Wm. możesz mnie tam już na tamtéj stronie czekać, a racz się znosić z P. Anibalem, aby most jako najprędzéj stanął. Oddawam i t. d. OD PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI
, w obozie pod Nowem, dnia 21. Sierpnia 1628.
Wiedząc o
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 108
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
żelazem. Rączeli pędzą ku kresu zawody, Lub gonią drzewy pod wieczorne chłody, Działa grzmią w kwatry, pioruny Mars sieje, Komu kochańsze nad cię, te turnieje? Przed czasem umysł wysoki i w małym, I znać w zielonym, co ma być w dojźrzałym; Wiśniowieckiego pióra ptak i lotu, Koło podłego nie wiesza się płotu,
Bo jeśli przejżrzysz (czego jeszcze sobie Snać nie uważysz) w swojej się ozdobie: Żeś z książąt książę, lat tysiąca blisko, Czyli sic nosić i ty będziesz nisko? Przejżrzysz się w dziadach nie mniej starożytnych, Jako w pokoju, jako w polu bitnych. Dawniejsze mimo lata i komputa, Od
żelazem. Rączeli pędzą ku kresu zawody, Lub gonią drzewy pod wieczorne chłody, Działa grzmią w kwatry, pioruny Mars sieje, Komu kochańsze nad cię, te turnieje? Przed czasem umysł wysoki i w małym, I znać w zielonym, co ma być w dojżrzałym; Wisniowieckiego pióra ptak i lotu, Koło podłego nie wiesza się płotu,
Bo jeśli przejżrzysz (czego jeszcze sobie Snać nie uważysz) w swojej się ozdobie: Żeś z książąt książę, lat tysiąca blisko, Czyli sic nosić i ty będziesz nisko? Przejżrzysz się w dziadach nie mniej starożytnych, Jako w pokoju, jako w polu bitnych. Dawniejsze mimo lata i komputa, Od
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 50
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Alabastrem tak ślicznie biało przeplatany, Że w tej swojej różności (ile kto żrzenicą Dojźrzy tego bystrzejszą) zda się szachownicą. Zaraz w jego arei, z marmurów mienionych Podawa się fontana na czterech złoconych Lwach stojąca, oddana z koryntyjskiej miedzi! A śród słup aśpisowy, gdzie dwie parze siedzi Syren alabastrowych, nad czaszą fontanny Wieszając się, a w ręku porfirowe dzbany Wyniesionych trzymają: skąd gębami lwiemi Woda pryska daleko po przyległej ziemi. Ale płaczą i same oczy wiecznym zdrojem, I czoła kryształowym pocą się im znojem. Wzgórę ganki około wszystkie marmurowe, Które wewnątrz popstrzyły macice perłowe Przeplatane koralem: gdzie po tynkowanych Drogo ścianach, historii wiele odkowanych W miedzi
Alabastrem tak ślicznie biało przeplatany, Że w tej swojej różności (ile kto żrzenicą Dojżrzy tego bystrzejszą) zda się szachownicą. Zaraz w jego arei, z marmurów mienionych Podawa się fontana na czterech złoconych Lwach stojąca, oddana z koryntyjskiej miedzi! A śród słup aśpisowy, gdzie dwie parze siedzi Syren alabastrowych, nad czaszą fontany Wieszając się, a w ręku porfirowe dzbany Wyniesionych trzymają: zkąd gębami lwiemi Woda pryska daleko po przyległej ziemi. Ale płaczą i same oczy wiecznym zdrojem, I czoła kryształowym pocą się im znojem. Wzgórę ganki około wszystkie marmurowe, Które wewnątrz popstrzyły macice perłowe Przeplatane koralem: gdzie po tynkowanych Drogo ścianach, historyi wiele odkowanych W miedzi
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 102
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
podobni, z jednego jakoby Znał kto wszystkich. Ledwie że starszego z osoby Poznać Jana: lubo mu do swej pory Przyjść nie dały dziedziczne w domu tym honory, W progu jednak i bardzo czekają go blisko. Cóź? gdy umysł wysoki paść nie umie nisko, Jako nad Apeninem ptak górnego lotu, Wzgardzonego około nie wiesza się płotu. On z miłości zaczętej zaraz i zawczasu Zrzódeł wszystkich świętego skusiwszy Parnasu, W ojczystej polityce, rej między dziś wiedzie Przedniejszymi mówcami. Lubo on we Srzedzie, Skąd na wszystkę koronę dowcipy się rodzą, I pierwsze oracula sejmowe wychodzą, Syn Samuel. Samuela Koreckiego także.
Piękne gai podania, i bracią niezgodną,
podobni, z jednego jakoby Znał kto wszystkich. Ledwie że starszego z osoby Poznać Jana: lubo mu do swej pory Przyjść nie dały dziedziczne w domu tym honory, W progu jednak i bardzo czekają go blisko. Cóź? gdy umysł wysoki paść nie umie nisko, Jako nad Apeninem ptak górnego lotu, Wzgardzonego około nie wiesza się płotu. On z miłości zaczętej zaraz i zawczasu Zrzódeł wszystkich swiętego skusiwszy Parnasu, W ojczystej polityce, rej między dziś wiedzie Przedniejszymi mówcami. Lubo on we Srzedzie, Zkąd na wszystkę koronę dowcipy się rodzą, I pierwsze oracula sejmowe wychodzą, Syn Samuel. Samuela Koreckiego także.
Piękne gai podania, i bracią niezgodną,
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 133
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
miłość/ ani o Małżeństwo/ dbała. Często Ociec/ winnaś mi/ mówił/ córko/ zięcia/ Często Ociec/ winnaś mi/ rzekł/ córko/ wnuczęcia. Ale ona brzydząc się/ by jaką złą sprawą/ Zapały Małżeńskimi/ z pokorną postawą/ W rumianym wstydzie swoje nadobną twarz kryje/ A wiesza się rękoma u Ojcowskiej szyje/ Mówiąc: Ojcze namilszy/ pozwól proszę tego Bym ja zażywać mogła panieństwa wiecznego. H A zjednała to była wprzód Dianna sobie V Ojca/ I jakoż i tej pozwolił. lecz tobie Dafno ta twoja piękność/ tym czym być chcesz/ broni/ A od żądości twoich uroda twa stroni.
miłość/ áni o Małżeństwo/ dbáłá. Często Oćiec/ winnáś mi/ mowił/ corko/ źięćiá/ Często Oćiec/ winnáś mi/ rzekł/ corko/ wnuczęćiá. Ale oná brzydząc się/ by iáką złą spráwą/ Zápały Małżeńskimi/ z pokorną postáwą/ W rumiánym wstydźie swoie nadobną twarz kryie/ A wiesza się rękomá v Oycowskiey szyie/ Mowiąc: Oycze namilszy/ pozwol proszę tego Bym ia záżywáć mogłá pánieństwá wiecznego. H A ziednáłá to byłá wprzod Dyánná sobie V Oycá/ I iákoż y tey pozwolił. lecz tobie Dáphno tá twoiá piękność/ tym czym bydź chcesz/ broni/ A od żądośći twoich vrodá twa stroni.
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 28
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
ją w jedenże krąg na koło zatacza: Jako rący ptak kania/ kiedy więc obacza Wnętrze bydlęce/ wkoło których G wielka stoi Kupa Księżej/ krąży/ a odstąpić się boi: Owszem nadzieję swoję/ chciwa/ miotanymi Oblatuje na koło skrzydłami rączymi. Tak na powietrzu krążne H Cyleńczyk obwody Czyni/ nad I Akrtejskimi wieszając się Grody. A czym nad insze gwiazdy jasność większą wodzi Jutrzenka/ czym Jutrzenkę Księżyc zaś przechodzi: Tym grzeczniejsza/ nad insze panny/ Hersa beła: I towarzyskie swe/ i on obchód zdobieła. Zdumiał się z jej urody/ K z Jowisza zrodzony: A na lekkim powietrzu będąc zawieszony/ Zapalił się równie: jak
ią w iedenże krąg ná koło zátacza: Iáko rączy ptak kániá/ kiedy więc obacza Wnętrze bydlęce/ wkoło ktorych G wielka stoi Kupa Xiężey/ krąży/ á odstąpić się boi: Owszem nádźieię swoię/ chćiwa/ miotánymi Oblátuie ná koło skrzydłámi rączymi. Ták ná powietrzu krążne H Cyleńczyk obwody Czyni/ nad I Akrteyskimi wieszáiąc się Grody. A czym nád insze gwiazdy iásność większą wodźi Iutrzenká/ czym Iutrzenkę Kśiężyc zaś przechodźi: Tym grzecznieysza/ nád insze pánny/ Hersá bełá: Y towárzyskie swe/ y on obchod zdobiełá. Zdumiał się z iey vrody/ K z Iowiszá zrodzony: A ná lekkim powietrzu będąc záwieszony/ Zápalił się rownie: iák
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 92
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
, wiążą, ścinają zastąpione Straże. Książęciu Radziwiłowi Summa polecona Wojny. Hołotą zabity. Podobajło po nim. Aż Krzeczewski nastąpi sam z Wojskiem Część TRZECIA Walna z nim pod Rzeczyca potrzeba Litewska. Komorowski jako opportuné przybył. Skąd uciecze Nieprzyjaciel w lasy Wszakże obronno z niemała naszych skoda.
Tym czasem Podobajło z-Połkiem jeszcze owym, Wieszając się przy brzegu z-obu stron Dnieprowym, Jako prędko posłyszał o Krzeczewskim blisko, Począł się brać ku niemu, i wodę gdzieś nisko Przeprawować zarazem. A rzecz pewna, gdyby Złączył się z-nim zawczasu, wielkiej bez pochyby Trudności był nabawił tedy Radziwieła. Który wiedząc jak na tym należało siła, Żeby go wprzód uprzedzić
, wiążą, śćinaią zastąpione Stráże. Xiążeciu Radźiwiłowi Summa polecona Woyny. Hołotą zabity. Podobayło po nim. Aż Krzeczewski nástąpi sam z Woyskiem CZESC TRZECIA Walna z nim pod Rzeczyca potrzeba Litewska. Komorowski iako opportuné przybył. Zkąd ućiecze Nieprzyiaćiel w lasy Wszakże obronno z niemała naszych skoda.
Tym czásem Podobayło z-Połkiem ieszcze owym, Wieszaiąc się przy brzegu z-obu stron Dnieprowym, Iáko pretko posłyszał o Krzeczewskim blisko, Począł się brać ku niemu, i wodę gdźieś nisko Przeprawować zarazem. A rzecz pewna, gdyby Złączył się z-nim zawczasu, wielkiey bez pochyby Trudnośći był nabawił tedy Radźiwieła. Ktory wiedząc iak na tym należało siła, Zeby go wprzod uprzedźić
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 101
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
imienia czyli też znaczną jaką Relikwią tam złożoną owej Tyrskiej Krystyny. Leży też którejsi Krystyny Ciało w mieście Włoskim Bolsena in Patrimonio S. Petri.
KRYSTYNY albo Chrystyany mirabilis zwanej 24. Lipca za grzeszników i za Dusze dziwnie się stwawiała, w ogień, w wode zimną się rzucała, w grobach zamykała, na szubienicy się wieszała; umarła była, i znowu ożyła dla ratunku dusz, te sobie uprosiwszy, i powtórnego życia lat 42 przepędziła. Żyła około Roku 1224. Leży u Z. Katarzyny w mieście Z. Tradona vulgo S. Truyden w Flandryj w Diecezyj Leodyiskiej. Jeszcze jednej Krystyny dnia 26. Lipca, a ta była Córką Migrantina
imienia czyli też znáczną iáką Relikwią tam złożoną owey Tyrskiey Krystyny. Leży też ktoreyśi Krystyny Ciáło w mieście Włoskim Bolsena in Patrimonio S. Petri.
KRYSTYNY álbo Chrystyany mirabilis zwáney 24. Lipcá zá grzesznikow y za Dusze dźiwnie się stwáwiáłá, w ogień, w wode źimną sie rzucáłá, w grobách zámykáłá, na szubienicy się wieszałá; umarłá byłá, y znowu ożyłá dlá rátunku dusz, te sobie uprosiwszy, y powtornego żyćiá lat 42 przepędźiłá. Zyłá około Roku 1224. Leży u S. Kátarzyny w mieście S. Trádoná vulgo S. Truyden w Flándryi w Dyecezyi Leodyiskiey. Ieszcze iedney Krystyny dnia 26. Lipcá, a ta była Corką Migrantiná
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 171
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754