Najrumieńszy ujrzawszy kolor twojej wargi. Nawet i same śniegi sadzami się stają, Kiedy się do twej pięknej szyje przyrównają, Pod którą co zazdrosne kryją bawełnice, Nie moja rzecz zachodzić w takie tajemnice. Ale jak słońce choć się za chmurę zakryje, Przecię na wszytkę ziemię blask od niego bije, Tak tu łakome oczy przecię się wkradają I przez zasłony cienkich rąbków przenikają. Nie wspomnię, pięknej ręki, ach kochanej ręki, I ta sercu zadaje memu ciężkie męki. Ostatek cale oczom skrył ubior bogaty, Ale stan twój cudowny zdobi wszytkie szaty. Bieżą malarze w swoim rzemieśle ćwiczeni, Bieżą snycerze i ci, co robią z kamieni, Żeby cię
Najrumieńszy ujrzawszy kolor twojej wargi. Nawet i same śniegi sadzami się stają, Kiedy się do twej pięknej szyje przyrownają, Pod ktorą co zazdrosne kryją bawełnice, Nie moja rzecz zachodzić w takie tajemnice. Ale jak słońce choć się za chmurę zakryje, Przecię na wszytkę ziemię blask od niego bije, Tak tu łakome oczy przecię się wkradają I przez zasłony cienkich rąbkow przenikają. Nie wspomnię, pięknej ręki, ach kochanej ręki, I ta sercu zadaje memu ciężkie męki. Ostatek cale oczom skrył ubior bogaty, Ale stan twoj cudowny zdobi wszytkie szaty. Bieżą malarze w swoim rzemieśle ćwiczeni, Bieżą snycerze i ci, co robią z kamieni, Żeby cię
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 374
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, że aż Morze bliskie gorące było i prawie ogniste, gdyż Okręty popaliło, i Ryby wszystkie wygubiło. Racje tych ogniów ekstraodrynaryjnych wynajduje Trogus lib: 4, że Sycylia jest wszystka Cavernosa, tojest Lochowata, Fistulosa, tojest podziurkowana, podziemne meaty, a przytym wiele Siarczystej i tłustej klejowatej materyj mająca; któremi wiatr się wkrada, i po onych podziemnych meatach przechodząc się, i wyścia wolnego nie znajdując, siarczyste zapala materie. Ja rozumiem, że taż materia, od Słońca operacyj zatliwa się, a wiatr rozdmuchuje, a tak his concurrentibus zajmuje wielki pożar, który z ETNY nieraz ogniste daleko wystrzela kamienie. Podobne Incendia ma też WEZUWIUSZ Góra
, że aż Morze bliskie gorące było y prawie ogniste, gdyż Okręty popaliło, y Ryby wszystkie wygubiło. Racye tych ogniow extraordynaryinych wynayduie Trogus lib: 4, że Sycylia iest wszystka Cavernosa, toiest Lochowata, Fistulosa, toiest podziurkowana, podziemne meaty, a przytym wiele Siarczystey y tłustey kleiowatey materyi maiąca; ktoremi wiatr się wkrada, y po onych podziemnych meatach przechodząc się, y wyścia wolnego nie znayduiąc, siarczyste zapala materye. Ia rozumiem, że táż materya, od Słońca operacyi zatliwa się, a wiatr rozdmuchuie, a tak his concurrentibus zaymuie wielki pożar, ktory z ETNY nieraz ogniste daleko wystrzela kamienie. Podobne Incendia ma też WEZUWIUSZ Gora
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 546
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
cudzego nie pragnąc, mając swoje. Tego zegarkiem, tabakierą ukontentujesz. L L L
LAs czy wielki, czy mały, powinien być oszczędzany, jednak nie zbytecznie, bo będzie las, a nie będzie nas. Postanowić leśniczych, aby obieżdzali lasy, nawet i w Święta największe, w słoty, burze, bo wtedy się wkradają chłopi niespodziewając się straży. Edykt uczynić w dobrach, aby drzewa pięknego i pożytecznego nie wycinano na opał; co na budowanie za licencją dworu mogą sobie chłopi i dobre wycinać drzewo. Leżączek, krzywul, grabiny, leszczyny nikomu nie b onić, a dopieroż wierzbiny, olszyny, buczyny. Lipy, trzesnie
cudzego nie pragnąc, maiąc swoie. Tego zegarkiem, tabakierą ukontentuiesz. L L L
LAs czy wielki, czy mały, powinien bydź oszczędzany, iednak nie zbytecznie, bo będzie las, a nie będzie nas. Postanowić lesniczych, áby obieżdzali lasy, nawet y w Swięta naywiększe, w słoty, burze, bo wtedy się wkradaią chłopi niespodziewaiąc się straży. Edykt uczynić w dobrach, aby drzewa pięknego y pożytecznego nie wycinano na opał; co na budowanie za licencyą dworu mogą sobie chłopi y dobre wycinać drzewo. Leżączek, krzywul, grabiny, leszczyny nikomu nie b onić, á dopieroż wierzbiny, olszyny, buczyny. Lipy, trzesnie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 420
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Eboraku, drugich po całej Anglii znalesć niemożono.
Studenci w Anglii Katolicy, z Anglii wygnani, przyśli do Belgium w Duaku pod Doktorem Gwilelmem Alanem R. 1569 Teologiem, w Teologii postąpili, i pod protekcją Filipa Króla Hiszpańskiego, z nich Akademia urosła. Wiele zostało uczonych Kapłanami, do swej Ojczyzny tędy ouędy wkradali się, w sercach Angielczyków czyniąc odmianę. Postarali się Heretycy, że z Belgium te Szkoły przez bunty Pospólstwa wyrzucone: ale za pozwoleniem Króla Hiszpańskiego do Remów się wyniosły, pięknie kwitną. Grzegorz XIII. Papież dla młodzi Angielskiej w Rzymie wystawił Kolegium, gdzie przedtym był szpital Angielski, nadał dochodami, oddał pod rządy OO.
Eboraku, drugich po cáley Anglii znalesć niemożono.
Studenći w Anglii Katolicy, z Anglii wygnani, przyśli do Belgium w Duaku pod Doktorem Gwilelmem Alanem R. 1569 Teologiem, w Teologii postąpili, y pod protekcyą Filippa Krola Hiszpáńskiego, z nich Akademia urosła. Wiele zostało uczonych Kapłanámi, do swey Oyczyzny tędy ouędy wkradali się, w sercach Angielczykow czyniąc odmianę. Postarali się Heretycy, że z Belgium te Szkoły przez bunty Pospolstwa wyrzucone: ale za pozwoleniem Krola Hiszpańskiego do Remow się wyniosły, pięknie kwitną. Grzegorz XIII. Papież dla młodzi Angielskiey w Rzymie wystawił Kollegium, gdzie przedtym był szpital Angielski, nadał dochodami, oddał pod rządy OO.
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 113
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
perzynę, nie wydawszy z siebie tej, której po nim żądają gorącości, chyba żeby był dobrze podymany miechami. Nie rozumiem a żeby woda przeniknąć mogła części węgla, ponieważ konserwuje się bardzo dobrze w sklepach, i nawet lepiej jeszcze niźli w suchych miejscach, na których kruszy się na drobne cząstki; ztym wszystkim woda wkrada się w jego dziurkowatość, ponieważ staje się ciężkim.
Większa część kowalów i Pan JOUSSE w swoim traktaciku o slusarstwie twierdzą, że węgiel konserwowany na miejscu suchym, tym lepszy jest, im jest dawniejszy. Do kuznic nie potrzeba używać węgla, któryby przynajmniej od trzech niedziel nie był ugaszony. Węgiel bardzo świeży prędko obraca się
perzynę, nie wydawszy z siebie tey, ktorey po nim żądaią gorącosci, chyba żeby był dobrze podymany miechami. Nie rozumiem á żeby woda przeniknąć mogła częsci węgla, ponieważ konserwuie się bardzo dobrze w sklepach, i nawet lepiey ieszcze niźli w suchych mieyscach, na ktorych kruszy się na drobne cząstki; ztym wszystkim woda wkrada się w iego dziurkowatość, ponieważ staie się ciężkim.
Większa część kowalow i Pan JOUSSE w swoim traktaciku o slusarstwie twierdzą, że węgiel konserwowany na mieyscu suchym, tym lepszy iest, im iest dawnieyszy. Do kuznic nie potrzeba używać węgla, ktoryby przynaymniey od trzech niedziel nie był ugaszony. Węgiel bardzo swieży prędko obraca się
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 33
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
szczypiącego, i drzenie (per Sistole, y Diastole, to jest, przez rozszerzania i ściągania arteryj nad zwyczaj) sprawującego, Serce albowiem rzeczy sobie przeciwnej chcąc pozbyć: miesza się i porusza. Oprócz tego są inne przyczyny.
NAprzód sercu rzeczy przeciwne, jako to wapory, albo wiatry, które wielością i jakowością (wkradając się in sinus cordis) molestyą przynoszą, także gdy się do serca naściaga wiele humorów jadowitych, i grubych, z których wapory wkradają się in stnius cordis, mięszając się w nich, drzenie sprawują: co pospolicie bywa w malignach, w powierzchnych gorączkach, w truciznie zadanej, etc. Item. Przyczyną drzenia serca bywają robaki
sczypiącego, y drzenie (per Sistole, y Diastole, to iest, przez rozszerzánia y śćiągánia árteryi nád zwyczay) spráwuiącego, Serce álbowiem rzeczy sobie przeciwney chcąc pozbyć: miesza sie y porusza. Oprocz tego są inne przyczyny.
NAprzod sercu rzeczy przećiwne, iáko to wapory, álbo wiátry, ktore wielośćią y iákowośćią (wkradáiąc się in sinus cordis) molestyą przynoszą, tákże gdy się do sercá náśćiaga wiele humorow iádowitych, y grubych, z ktorych wapory wkradáią się in stnius cordis, mięszáiąc się w nich, drzenie spráwuią: co pospolićie bywa w málignách, w powierzchnych gorączkách, w trućiznie zádáney, etc. Item. Przyczyną drzenia sercá bywáią robaki
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 172
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
albowiem rzeczy sobie przeciwnej chcąc pozbyć: miesza się i porusza. Oprócz tego są inne przyczyny.
NAprzód sercu rzeczy przeciwne, jako to wapory, albo wiatry, które wielością i jakowością (wkradając się in sinus cordis) molestyą przynoszą, także gdy się do serca naściaga wiele humorów jadowitych, i grubych, z których wapory wkradają się in stnius cordis, mięszając się w nich, drzenie sprawują: co pospolicie bywa w malignach, w powierzchnych gorączkach, w truciznie zadanej, etc. Item. Przyczyną drzenia serca bywają robaki zgniłe, krew Miesięczna przetrzymana, i zgniła, nasienie przetrzymane, albo insza jaka materia zepsowana. Item. Krew zbytnia serca sinius obciążając
álbowiem rzeczy sobie przeciwney chcąc pozbyć: miesza sie y porusza. Oprocz tego są inne przyczyny.
NAprzod sercu rzeczy przećiwne, iáko to wapory, álbo wiátry, ktore wielośćią y iákowośćią (wkradáiąc się in sinus cordis) molestyą przynoszą, tákże gdy się do sercá náśćiaga wiele humorow iádowitych, y grubych, z ktorych wapory wkradáią się in stnius cordis, mięszáiąc się w nich, drzenie spráwuią: co pospolićie bywa w málignách, w powierzchnych gorączkách, w trućiznie zádáney, etc. Item. Przyczyną drzenia sercá bywáią robaki zgniłe, krew Miesięczna przetrzymána, y zgniła, nasienie przetrzymáne, álbo insza iáka máterya zepsowána. Item. Krew zbytnia sercá sinius obćiążáiąc
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 172
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
, radzi, że śpią na to wszyscy, że nie czują stróżowie z tak bliskiego zamysłu ich skutku. . Jeden znalazł się (któregom ja był niedarmo umiłował) senator przedni, którego cnota własna i godność na tej tak wysokiej strażnicy posadziła. Ten czuł, ten obiema patrzał oczyma, ten widział tajemne wniki, któremi wkradali się ci chytrzy rakuscy lisowie, widział instrumenta ich, widział sidła, które na wolności tego narodu sławnego stawiali. Jako dobry ociec, jako prawy senator (wszytkie baczenia dobrego i mądrego, a modescji zachowawszy terminy) tajemnie czas długi i przedemną jako ojcem tego uchylając, biedził się o to z panem, a prawcie jako
, radzi, że śpią na to wszyscy, że nie czują stróżowie z tak blizkiego zamysłu ich skutku. . Jeden znalazł się (któregom ja był niedarmo umiłował) senator przedni, którego cnota własna i godność na tej tak wysokiej strażnicy posadziła. Ten czuł, ten obiema patrzał oczyma, ten widział tajemne wniki, któremi wkradali się ci chytrzy rakuscy lisowie, widział instrumenta ich, widział sidła, które na wolności tego narodu sławnego stawiali. Jako dobry ociec, jako prawy senator (wszytkie baczenia dobrego i mądrego, a modestyej zachowawszy terminy) tajemnie czas długi i przedemną jako ojcem tego uchylając, biedził się o to z panem, a prawcie jako
Skrót tekstu: PrzestPotrzCz_II
Strona: 150
Tytuł:
Przestroga Rzpltej potrzebna, którą kanclerz on Zamoyski dwiema szlachcicom godnym wiary, ukazawszy się niedawno, in publicum podać i komu należy, odnieść kazał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
pełne chęci, Służby, ukłony, którymi więc nęci Młode Dziewczyny, młodzian urodziwy Opowiadając afekt swój prawdziwy, Wzajemne kładąc i biorąc okowy I serce wiążąc w łańcuch coraz nowy: To gdy opiewa, i kiedy przeczyta Lub męska, lub płeć skromnością pokryta Biała, choć tai, choć nie pokazuje Jednak przychylność niewymowną czuje: Wkrada się ogień w serca, a wzniecony Już nie może być płomień utajony, Niewoli duszę, choć raz zniewolona Pannie miłość miłością zwabiona. Jeśli opisać chce rycerskie znoje Prz ważne wojny i okrutne boje, Furie, a z nich bitwy zapalczywe, Z nich znowu mordy i śmierci straszliwe; Takim to kształtem ładnie udać umie Ze czytający
pełne chęci, Służby, ukłony, którymi więc nęci Młode Dziewczyny, młodzian urodziwy Opowiadaiąc affekt swoy prawdziwy, Wzaiemne kładąc y biorąc okowy Y serce wiążąc w łańcuch coraz nowy: To gdy opiewa, y kiedy przeczyta Lub męska, lub płeć skromnością pokryta Biała, choć tai, choć nie pokazuie Jednak przychylność niewymowną czuie: Wkrada się ogień w serca, á wzniecony Już nie może być płomień utaiony, Niewoli duszę, choć raz zniewolona Pannie miłość miłością zwabiona. Jeżli opisać chce rycerskie znoie Prz ważne woyny y okrutne boie, Furye, á z nich bitwy zapalczywe, Z nich znowu mordy y śmierci straszliwe; Takim to kształtem ładnie udać umie Ze czytaiący
Skrót tekstu: OpalŁPoeta
Strona: A6
Tytuł:
Poeta
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1661 a 1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
się sami od siebie spytać, jeżeliby jeszcze nie miał czego do rozkazania. Nie przyszedł rychlej, aż samym wieczorem. Pytałam się go, gdzieby się tak długo zabawił. Ach, zaczął prostoszczerą swoją mową, niepodobna wcale od tego Jego Mości odejść. Jest w samej rzeczy miłym Panem, wszystko co mówi, wkrada się w serce. O gdyby tylko WMPani Dobrodziejka miała słyszeć, jak Bogu dziękuje, że go z tej niewoli wybawił! Musi być barzo pobożnym, a ja nie wiem, jak go Pan Bóg do Syberyj mógł zaprowadzić? Chciałem mu, gdym odchodził, pomoc się rozebrać. Ach, odpowiedział mi, mój kochany
śię sami od śiebie zpytać, ieżeliby ieszcze nie miał czego do rozkazania. Nie przyszedł rychley, aż samym wieczorem. Pytałam śię go, gdzieby śię tak długo zabawił. Ach, zaczął prostoszczerą swoią mową, niepodobna wcale od tego Jego Mośći odeyść. Jest w samey rzeczy miłym Panem, wszystko co mowi, wkrada śię w serce. O gdyby tylko WMPani Dobrodzieyka miała słyszeć, iak Bogu dziękuie, że go z tey niewoli wybawił! Muśi bydź barzo pobożnym, a ia nie wiem, iak go Pan Bog do Syberyi mogł zaprowadzić? Chciałem mu, gdym odchodził, pomoc śię rozebrać. Ach, odpowiedział mi, moy kochany
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 155
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755