, bydło i Judzi kaleczą; takie wybijającemu znaczna naznaczona rekompensa. Po górach Amerykańskich są zwierzęta Sajmos, podobne do dzikich wieprzów, na których szczecina ostra jak brzytwy, gdy się najeżą. Zwierzęta te człekowi są nieprzyjazne, często zabijające. Dostają ich myśliwi tym sposobem. Ponieważ najbardziej wzroku Judzkiego nie nawidzą, tedy, gdy się wlepią w człeka jednego drudzy tym czasem na drzewa się wychwyciwszy, zabijają ich z góry; Zaraz mu odcinają pępek, który w grzbiecie nosi, aby się mięso nie zaśmierdziało, którego potym z gustem pożywają. Armanadyllo zwierz jak karaceną uzbrojony, którego jedzą tam mięso, jużem go opisał w Części I. Aten. Jest
, bydło y Iudzi kaleczą; takie wybiiaiącemu znaczna naznaczona rekompensa. Po górach Amerykańskich są źwierzęta Saymos, podobne do dzikich wieprzów, na ktorych szczecina ostra iak brzytwy, gdy się naieżą. Zwierzęta te człekowi są nieprzyiazne, często zabiiaiące. Dostaią ich myśliwi tym sposobem. Ponieważ naybardziey wzroku Iudzkiego nie nawidzą, tedy, gdy się wlepią w człeka iednego drudzy tym czasem na drzewa się wychwyciwszy, zabiiaią ich z góry; Zaraz mu odcinaią pępek, ktory w grzbiecie nosi, aby się mięso nie zaśmierdziało, ktorego potym z gustem pożywaią. Armanadillo źwierz iak karaceną uzbroiony, ktorego iedzą tam mięso, iużem go opisał w Części I. Aten. Iest
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 619
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
wtedy w mieście była szkoła Złodziejska — rznie muzyka, na przejmy trębacze Swej strzegą alternaty, ziemia drży i skacze Od burzących kartanów i gęgliwych głosów Dabułchany, fajfrów, surm, szyposzów, doboszów I ręcznych muzykantów. Brzmią z marmuru ściany, Które krył jedwab złotem, srebrem przetykany W szpalerze dość kosztownym. A w ten się wlepiły Gościa wdzięcznego oczy, bowiem na nim były O! jakie konterfekty, znaczne czyny owe: Tu Ajaks z Ulissesem o Achillesowe Rynsztunki w pojedynku iż ustąpił kroku, Wstydem i gniewem zdjęty miecz w swym utkwił boku. Skąd ow plac bohatyrską krwią będąc polany — Krwią skropione farb rożnych zrodził tulipany. Zaś sam przesławne widzieć Herkulesa
wtedy w mieście była szkoła Złodziejska — rznie muzyka, na przejmy trębacze Swej strzegą alternaty, ziemia drży i skacze Od burzących kartanow i gęgliwych głosow Dabułchany, fajfrow, surm, szyposzow, doboszow I ręcznych muzykantow. Brzmią z marmuru ściany, Ktore krył jedwab złotem, srebrem przetykany W szpalerze dość kosztownym. A w ten się wlepiły Gościa wdzięcznego oczy, bowiem na nim były O! jakie konterfekty, znaczne czyny owe: Tu Ajaks z Ulissesem o Achillesowe Rynsztunki w pojedynku iż ustąpił kroku, Wstydem i gniewem zdjęty miecz w swym utkwił boku. Skąd ow plac bohatyrską krwią będąc polany — Krwią skropione farb rożnych zrodził tulipany. Zaś sam przesławne widzieć Herkulesa
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 45
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
to niż co innego okazuje, a nic się nie podoba: tak niewiedzą czego się chwycić. 10. Czemu melancholiczny łacno się domyslają i w podejrzeniu mają? Melancholia bojaźń sprawuje, a kto się boi, wiele się dorozumiewa, a zatym łacno ma w podejrzeniu. 11. Czemu frafujący się wzdycha? Dusza cale wlepi się i utopi w myślach i zapomina przez odetchnienie serca chłodzić, aż gdy potrzeba przyciska, chce oraz nagrodzić co omięszkała, tedy mocno ciągnie oraz powietrze i tak wzdycha. 12. Czemu dzieci które się zdadzą być dowcipnemi, do lat przyszedszy dowcipu nie pokazują? Za dowcipne mają dzieci, albo te które prędkiemy są w odpowiedziach
to niż co innego okázuie, á nic się nie podoba: ták niewiedzą czego się chwyćić. 10. Czemu melancholiczny łácno się domysláią y w podeyrźeniu máią? Meláncholia boiázń spráwuie, á kto się boi, wiele się dorozumiewá, á zátym łácno ma w podeyrzeniu. 11. Czemu frafuiący się wzdychá? Duszá cale wlepi się y utopi w myslách y zápomina przez odetchnienie sercá chłodzić, áż gdy potrzebá przyćiská, chce oráż nagrodzić co omięszkáłá, tedy mocno ciągnie oráz powietrze y ták wzdychá. 12. Czemu dzieći ktore się zdadzą bydz dowćipnemi, do lat przyszedszy dowcipu nie pokażuią? Zá dowcipne máią dźieci, álbo te ktore prędkiemy są w odpowiedźiách
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 283
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
gdy kto ma noc mocno zakadzi miewa sny ciężkie? Bo kadzenie obrazki na fantazyj będące wzbudza. i bez porządku rozkłada, a te sny czynią ciężkie. 21. Czemu niektórym o takiej się farbie śni, jakiej farby na wieczerzy potrawy jedli? V takich jest fantazyja mocniejsza, a mózg suższy który w wyobrazenie onej farby wlepiwszy się, we śnie się stawia wiele bowiem snów bywa z jakiej okazji, na przykład, że w uszu zapiśnie, aż się śni, jakobyśmy słyszeli z dziął strzelania; pioruny i inne grzmoty: spadnie ślina na język nie cale snem związany aż ci bankiety fantazyja stawia. boi się kto karania, alić mu się śni
gdy kto ma noc mocno zákádzi miewa sny ćięszkie? Bo kádzęnie obrazki ná fántázyi będące wzbudza. y bez porządku rozkłada, á te sny czynią ćiężkie. 21. Czemu niektorym o tákiey się fárbie sni, iákiey fárby ná wieczerzy potrawy iedli? V tákich iest fántázyia mocnieysza, á mozg suszszy ktory w wyobrázęnie oney fárby wlepiwszy się, we snie się stawia wiele bowiem snow bywa z iákiey okázyiey, ná przykład, że w uszu zápiśnie, áż się sni, iákobyśmy słyszeli z dziął strzelánia; pioruny y inne grzmoty: zpádnie śliná ná ięzyk nie cále snem związány aż ci bánkiety fántazyia stawia. boi się kto karánia, álić mu się sni
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 289
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692