choć pod różnym znakiem, Jednakiej w Polsce ceny Pieniążek z Szostakiem, Kędy choć się żadnego towaru nie imię, Szacunek ta moneta wyższy ma niż w Krymie: Tam każdy tysiącami, srebrem abo złotem, U nas w Polsce opłacać trzeba je żywotem. 110 (F). METAMORPHOSIS LUDZI NA BOŻKI
Dwu trzeciemu do pięknej wnęciło się żony. Bardzo go to korciło; nieraz przestrzeżony, Albo się z nią pokłócił, czasem też i znaszał Dla hańby, albo oknem importunów płaszał. Odprawując ustawnie w domu swym szylwachy, Nie miał się jak wychylić przed onymi gachy. Każdy mu satyrowe pokazował rogi. Więc gdy raz obu zbieży, powróciwszy z drogi,
choć pod różnym znakiem, Jednakiej w Polszczę ceny Pieniążek z Szostakiem, Kędy choć się żadnego towaru nie imie, Szacunek ta moneta wyższy ma niż w Krymie: Tam każdy tysiącami, srebrem abo złotem, U nas w Polszczę opłacać trzeba je żywotem. 110 (F). METAMORPHOSIS LUDZI NA BOŻKI
Dwu trzeciemu do pięknej wnęciło się żony. Bardzo go to korciło; nieraz przestrzeżony, Albo się z nią pokłócił, czasem też i znaszał Dla hańby, albo oknem importunów płaszał. Odprawując ustawnie w domu swym szylwachy, Nie miał się jak wychylić przed onymi gachy. Każdy mu satyrowe pokazował rogi. Więc gdy raz obu zbieży, powróciwszy z drogi,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 55
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
umacniać! a tak wiele szkodliwych rzeczy oddalić się może. Bellonami barzo smutna jest/ abowiem spać i próżnować będzie musiała/ niewiele pozyskawszy; Przez całą zimę tej słońce pochmurno świeci/ Jeżeliby jaki wojenny rozterk się dał słyszeć/ tenciby od strzelca/ Lwa i Wodnika pochodził/ albo tegoż dziatkom i powinnym dodomu się wnęcił Niemoże pochybić/ żeby piejelnemu Marsowi serca głęboko zranić niemiał/ że się ucieszyć/ ani gorąco pałającego gniewu swego/ przeciwko Chrześcijanom wyłac/ i w ich wylanej Krwi ochłodzić nimoże/ Jednak Bóg/ miłośćnik pokoju/ niech za łaskawe rządzenie i pokazaną Ojcowską pomoc/ pochwalony i błogosławiony będzie na wieki. Ja też oto
umacniáć! á ták wiele szkodliwych rzeczy oddalić się może. Bellonámi bárzo smutná iest/ abowiem spáć y proznować będźie muśiáłá/ niewiele pozyskawszy; Przez cáłą źimę tey słonce pochmurno świeći/ Iezeliby iáki woienny rosterk śię dáł słyszeć/ tenciby od strzelcá/ Lwá y Wodniká pochodźił/ álbo tegoż dźiátkom y powinnym dodomu śię wnęćił Niemoże pochybić/ żeby pieielnemu Mársowi serca głęboko zránić niemiáł/ że śie ućieszyć/ áni gorąco pałáiącego gniewu swego/ przećiwko Chrześćianom wyłac/ y w ich wylaney Krwi ochłodzić nimoże/ Iednak Bog/ miłośćnik pokoiu/ niech zá łaskáwe rządzenie y pokazáną Oycowską pomoc/ pochwalony y błogosławiony będźie ná wieki. Ja tesz oto
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: E2v
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
co duszy, drugi, który szkodzi ciału; Ten tu, tamten po śmierci; jeśliś tańcem kogo Zgarszała, już nie będziesz, moja miła nogo. 142. NA TOŻ OD HERBU PŁOMIEŃCZYK
Ledwie co ognia w nodze cyrulik postrzeże, W skok ją Lanckorońskiemu pod kolanem rzeże, Dziwując, że tak prędko do rany się wnęci. Panie, rzekę, kto płomień nosi na pieczęci, Niech to nie będzie dziwem, że się imię wprzódy, Niż u tego, co rzeki albo nosi wody. 143. OD MUZYKI
W marsowym tańcu pozbył Lanckoroński stopy, Gdy w szturmie przeskakuje tureckie okopy. Święćcież się nasze skrzypce, gdzie w otwartym gmachu
co duszy, drugi, który szkodzi ciału; Ten tu, tamten po śmierci; jeśliś tańcem kogo Zgarszała, już nie będziesz, moja miła nogo. 142. NA TOŻ OD HERBU PŁOMIEŃCZYK
Ledwie co ognia w nodze cyrulik postrzeże, W skok ją Lanckorońskiemu pod kolanem rzeże, Dziwując, że tak prędko do rany się wnęci. Panie, rzekę, kto płomień nosi na pieczęci, Niech to nie będzie dziwem, że się imie wprzódy, Niż u tego, co rzeki albo nosi wody. 143. OD MUZYKI
W marsowym tańcu pozbył Lanckoroński stopy, Gdy w szturmie przeskakuje tureckie okopy. Święćcież się nasze skrzypce, gdzie w otwartym gmachu
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 296
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
do cudzych krajów). Mazepa powróciwszy z cudzych krajów nazad do Polski, począł wojnę służyć, czekając dalszej promocji, ale swywola przeszkodziła mu do honorów w Polsce. Kolega jego, z nim razem lustrujący cudze kraje, Kącki, był wielkim człowiekiem, generałem artylerii, potem wojewodą kijowskim, umarł kasztelanem krakowskim; a Mazepa wnęcił się był w Bełzkiem sąsiadowi do żony, który Mazepę złapawszy w nocy, obnażywszy ociął rózgami przywiązanego do słupa, a potem od głowy aż do stóp kazał obsmarować smołą i pierzem obsuł, a tak uczyniwszy z niego monstrum, na konia nie jeżdżonego wsadziwszy tyłem do głowy końskiej a twarzą do ogona, nogi spodem podwiązał i puścił
do cudzych krajów). Mazepa powróciwszy z cudzych krajów nazad do Polski, począł wojnę służyć, czekając dalszéj promocyi, ale swywola przeszkodziła mu do honorów w Polsce. Kolega jego, z nim razem lustrujący cudze kraje, Kącki, był wielkim człowiekiem, generałem artyleryi, potém wojewodą kijowskim, umarł kasztelanem krakowskim; a Mazepa wnęcił się był w Bełzkiém sąsiadowi do żony, który Mazepę złapawszy w nocy, obnażywszy ociął rózgami przywiązanego do słupa, a potém od głowy aż do stóp kazał obsmarować smołą i pierzem obsuł, a tak uczyniwszy z niego monstrum, na konia nie jeżdżonego wsadziwszy tyłem do głowy końskiéj a twarzą do ogona, nogi spodem podwiązał i puścił
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 169
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849