Cesarz Świętą, przeciw Saracenom. Dopomagali Świętej Ligi Filip Król Francuski, i Richardus Królewicz Angielski, Saladyna Wojsko z Cilicii i Armenii wypędził. Drudzy piszą, że 300000. Wojska jego zniósł, mając posiłek od Z. Jerzego Pułk biały, Anglik wziął Cyprum. Cesarz w okazji spociwszy się w Armenii w rzece Serra kąpiąc się wpadł w śmiertelną słabość, pochowany w Tyrze, czyli w Antiochii Annô Domini 1190: Hasło miał: Qui nescit dissimulare, nescit regnare.
23. HENRYK VI Asper (Ostry, Surowy) Książę Swewii albo Szwabii, Fryderyka I Syn, Saracenów Zwycięzca, Sycylię sobie podbił, tamże umarł Annô Domini 1198, którego Hasło było
Cesarz Swiętą, przeciw Sáracenom. Dopomagali Swiętey Ligi Filip Krol Francuski, y Richardus Krolewicz Angielski, Saladina Woysko z Cilicii y Armenii wypędził. Drudzy piszą, że 300000. Woyska iego zniosł, maiąc posiłek od S. Ierzego Pułk biały, Anglik wzioł Cyprum. Cesarz w okazyi spociwszy się w Armenii w rzece Serra kąpiąc się wpadł w śmiertelną słabość, pochowany w Tyrze, czyli w Antyochii Annô Domini 1190: Hasło miał: Qui nescit dissimulare, nescit regnare.
23. HENRYK VI Asper (Ostry, Surowy) Xiąże Swewii albo Szwabii, Fryderyka I Syn, Saracenow Zwycięsca, Sycylię sobie podbił, tamże umarł Annô Domini 1198, ktorego Hasło było
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 517
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
zaiść mógł. 2do. Kiedy którego dnia przez gnuśność nic nie zrobił. 3tio. Ze żonie swej jakiego zwierzył się sekretu. Katalog Osób, wiadomości o sobie godnych.
KatO Junior albo Posterior tego Katona Senioris wnuk, także Porcius, nazwiskiem Uticensis, iż broniąc Miasta Utyki w Afryce, sam się tam zabił, bojąc się wpaść w ręce Zwyciężcy Juliusza Cesarza. Napisał Ethicam moralem. Umarł przed przyściem na świat Chrystusowym laty 46.
CATENAE, zowią się to rzeczy zbierane z Ojców Świętych, jak łańcuchem do Pisma Z: przykute, na które miejsce Litery Pańskej. Takie są jedne Catenae z Ojców Świętych Greckich na Joba, które zebrał niejaki O
zaiść mogł. 2do. Kiedy ktorego dnia przez gnuśność nic nie zrobił. 3tio. Ze żonie swey iakiego zwierzył się sekretu. Katalog Osob, wiadomości o sobie godnych.
CATO Iunior albo Posterior tego Katona Senioris wnuk, także Porcius, nazwiskiem Uticensis, iż broniąc Miasta Utyki w Afryce, sam się tam zabił, boiąc się wpaść w ręce Zwyciężcy Iuliusza Cesarza. Napisał Ethicam moralem. Umarł przed przyściem na swiat Chrystusowym laty 46.
CATENAE, zowią się to rzeczy zbierane z Oycow Swiętych, iak łańcuchem do Pisma S: przykute, na ktore mieysce Litery Pańskey. Takie są iedne Catenae z Oycow Swiętych Greckich na Ioba, ktore zebrał nieiaki O
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 607
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
że wm. inaczej rozumieją/ i mieć nie chcą szkół Ojców Jezuitów/ tu już niewiem co czynić. Sądzić tej sprawy nie mogę. bo będąc Kanclerzem Academiae, / przyszłobymi wtej sprawie agere et Iudicem et Actorem, co być nie może: kontradykować też tot Summorum Pontificum, et vi impedire egzekutionem ilorum, boję się wpaść in Ecclesiasticum anathema, cuius relaxatio soli Apostolicae sedi reseruata est. Nie widzę tedy inszego sposobu do uspokojenia tej sprawy Wmciów cum Patribus, jeno ten który wm. sami upatrują/ i o to mię proszą/ abym go nie bronił/ uciec się do Rzymu/ i tam się prawem rozpierać. Padnieli pro Academia
że wm. ináczey rozumieią/ y mieć nie chcą szkoł Oycow Iezuitow/ tu iusz niewiem co czynić. Sądźić tey spráwy nie mogę. bo będąc Kánclerzem Academiae, / przyszłobymi wtey spráwie agere et Iudicem et Actorem, co bydź nie może: kontrádikowáć tesz tot Summorum Pontificum, et vi impedire executionem illorum, boię się wpáść in Ecclesiasticum anathema, cuius relaxatio soli Apostolicae sedi reseruata est. Nie widzę tedy inszego sposobu do vspokoieniá tey spráwy Wmćiow cum Patribus, ieno ten ktory wm. sámi vpátruią/ y o to mię proszą/ ábym go nie bronił/ vćiec się do Rzymu/ y tám się práwem rozpieráć. Pádnieli pro Academia
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 123
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
na Rzpltą bogacicie, że o nie się zastawiacie i dla nich dobrą intencją starożytnych katolików rozrywać chcecie. Ale nad to wszytko ci nowi nabożniczkowie szarańczą, onę depopulatricem regnorum, którą ze wszytkich państw cum sibilis et tinnitibus czujni magistratus wyganiają, tu do Polski wprowadzili, tu jem sedeszgotowali; tu się rozgościli, tak barzo się wpaśli, że in tantam creverunt factionem i tak możną, bogatą, że do kilku tysięcy wsi w Koronie i Wielkiem księstwie Litewskiem już osiedli, a na jednym tylko miejscu (co przedni senator publice a katolik twierdził) siedm kroć sto tysięcy we złocie w depozycie mają. A na cóż tu zasiedli? Na zgubę tej Korony
na Rzpltą bogacicie, że o nie się zastawiacie i dla nich dobrą intencyą starożytnych katolików rozrywać chcecie. Ale nad to wszytko ci nowi nabożniczkowie szarańczą, onę depopulatricem regnorum, którą ze wszytkich państw cum sibilis et tinnitibus czujni magistratus wyganiają, tu do Polski wprowadzili, tu jem sedeszgotowali; tu się rozgościli, tak barzo się wpaśli, że in tantam creverunt factionem i tak możną, bogatą, że do kilku tysięcy wsi w Koronie i Wielkiem księstwie Litewskiem już osiedli, a na jednym tylko miejscu (co przedni senator publice a katolik twierdził) siedm kroć sto tysięcy we złocie w depozycie mają. A na cóż tu zasiedli? Na zgubę tej Korony
Skrót tekstu: JezuitRespCz_III
Strona: 87
Tytuł:
Jezuitom i inszem duchownem respons
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Mówcież co, Panie bracie! Nie śmiem, Mości książę! Dwie rzeczy mi przeciwne sobie gębę wiąże: Mówiąc prawdę, to łaskę, którą wielce ważę, Waszej Książęcej Mości ku sobie urażę; Jeśli też skłamam, że się pochlebstwem przymilę, Stracę boską, i wpadnę, jako mówią, w Scyllę, Bojąc się wpaść w Charybdę. Milczeć — średnia droga; Idąc nią, nie urażę człeka ani Boga. Dobrowolność, pochlebstwo, że nie nazwę gorzej, Przyjaciół pospolicie rodzi, prawda morzy. 351. TYMEŚ BYŁ, CZYM CIĘ ZWANO
Przyznam się, rozumiałem, że cię z nienawiści Za błazna udawali sąsiedzi; aliści Widzę i
Mówcież co, Panie bracie! Nie śmiem, Mości książę! Dwie rzeczy mi przeciwne sobie gębę wiąże: Mówiąc prawdę, to łaskę, którą wielce ważę, Waszej Książęcej Mości ku sobie urażę; Jeśli też skłamam, że się pochlebstwem przymilę, Stracę boską, i wpadnę, jako mówią, w Scyllę, Bojąc się wpaść w Charybdę. Milczeć — średnia droga; Idąc nią, nie urażę człeka ani Boga. Dobrowolność, pochlebstwo, że nie nazwę gorzej, Przyjaciół pospolicie rodzi, prawda morzy. 351. TYMEŚ BYŁ, CZYM CIĘ ZWANO
Przyznam się, rozumiałem, że cię z nienawiści Za błazna udawali sąsiedzi; aliści Widzę i
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 209
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Idzie z wojskiem zebranym sam ku Jeruzalem, Słucha Dawid niemiłych nowin, z wielkim żalem, Ze i Ojcem i Królem będąc w godność pierwszy, Syn go z Państwa wyrzuca, niby żabę z wierszy. Przyszło na to, że on Pan lat sześćdziesiąt mając Ucieka w nocy boso, jak przed chartem zając. Obawia się wpaść w ręce kochanego Synka, Sztuk w ucieczce zażywa, wysadza kominka. Niechodzi bitym traktem, by niebył zabity, Zawsze mu w głowie tkwiały z Uriaszem kwity, Co wspomniał,to łzy toczył, niech BÓG karze puty, Aż zupełne za grzech mój wypełnię pokuty. Płaczą nad nim Kapłani i nie jedna żona
. Jdzie z woyskiem zebranym sam ku Jeruzalem, Słucha Dawid niemiłych nowin, z wielkim żalem, Ze y Oycem y Krolem będąc w godność pierwszy, Syn go z Państwa wyrzuca, niby żabę z wierszy. Przyszło ná to, że on Pan lat sześćdziesiąt maiąc Ucieka w nocy boso, iák przed chartem zaiąc. Obawia się wpaść w ręce kochanego Synka, Sztuk w ucieczce zażywa, wysadza kominka. Niechodzi bitym tráktem, by niebył zábity, Záwsze mu w głowie tkwiały z Uryaszem kwity, Co wspomniał,to łzy toczył, niech BOG kárze puty, Aż zupełne zá grzech moy wypełnię pokuty. Płáczą nad nim Kápłani y nie iedna żona
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 116
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
pod Chocim przybyli Konno, strojno, gromadno; tak się uskromili, Przysiągłbyś, że nie oni; rzadkie, kuse znaki: Bo ich padła trzecia część; siła ich kulbaki Na grzbiet wziąwszy odarty, niesie chudo, boso; Nie widziałeś forg, piór, kit, jakimi więc proso Oganiają, jeżeli wpasą się w nie wróble. A drugi się przed szkapą zaprzągał w hołoble; Nie świecą się koszule Mamalukom białe; Okopciały zawoje, a narody całe, Które pod ztem bonczuków do nas przychodziły, Ledwie że się dziś jednym znakiem nie okryły. Zgoła wszytkie ozdoby spadły z nich i krasy, A w kwinty się drobniuchne obróciły
pod Chocim przybyli Konno, strojno, gromadno; tak się uskromili, Przysiągłbyś, że nie oni; rzadkie, kuse znaki: Bo ich padła trzecia część; siła ich kulbaki Na grzbiet wziąwszy odarty, niesie chudo, boso; Nie widziałeś forg, piór, kit, jakimi więc proso Oganiają, jeżeli wpasą się w nie wróble. A drugi się przed szkapą zaprzągał w hołoble; Nie świecą się koszule Mamalukom białe; Okopciały zawoje, a narody całe, Które pod stem bonczuków do nas przychodziły, Ledwie że się dziś jednym znakiem nie okryły. Zgoła wszytkie ozdoby spadły z nich i krasy, A w kwinty się drobniuchne obróciły
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 332
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, że o nie się zastawiacie i dla nich dobrą intencją starożytnych katolików rozrywać chcecie. Ale nadto wszystko ci nowonabożniczkowie szarańczą onę, omnium depopulatricem regnorum, którą ze wszystkich w chrześcijaństwie państw cum sibilis et hinnitibus czujni magistratus wyganiają, tu do Polski wprowadzili, tu jem sedes..., tu się rozgościli, tak barzo się wpaśli, że in tantam creverunt factionem i tak mnożną, bogatą, że do kilku tysięcy wsi w Koronie i W. Ks. Litewskiem już osiedli, a na jednym tylko miejscu (co przedni senator publice a katolik twierdził) 100.000 we złocie w depozycie mają. A na cóż tu zasiedli? Na zgubę tej Korony.
, że o nie się zastawiacie i dla nich dobrą intencyą starożytnych katolików rozrywać chcecie. Ale nadto wszystko ci nowonabożniczkowie szarańczą onę, omnium depopulatricem regnorum, którą ze wszystkich w chrześciaństwie państw cum sibilis et hinnitibus czujni magistratus wyganiają, tu do Polski wprowadzili, tu jem sedes..., tu się rozgościli, tak barzo się wpaśli, że in tantam creverunt factionem i tak mnożną, bogatą, że do kilku tysięcy wsi w Koronie i W. Ks. Litewskiem już osiedli, a na jednym telko miejscu (co przedni senator publice a katolik twierdził) 100.000 we złocie w depozycie mają. A na cóż tu zasiedli? Na zgubę tej Korony.
Skrót tekstu: RozRokCz_II
Strona: 130
Tytuł:
Rozmowa o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
cudach, które się przez nich tam dzieją, powiedają, któremi się barzo tam mieszkający derwiszowie wsławili. Trafiło się, że jeden z nich najprzedniejszy i między nimi najstarszy, do meczetu sławnego, który jest w Damaszku, przyszedłszy, u sadzawki, co przy meczecie dla obmywania się ku modlitwom i oczyszczenia zwyczajnego była, umywając się wpadł, tak, że ledwo nie utonął, aż z ciężkością od drugich ratowany był. Dnia onego potem, gdy było po modlitwach wieczornych, na które się do niego zeszło niemało z onej reguły derwiszów, jeden niepośledni w nauce rzekł: — „Mam jednę rzecz trudną, której wyrozumieć nie mogę.”
Spytał ów:
cudach, które się przez nich tam dzieją, powiedają, któremi się barzo tam mieszkający derwiszowie wsławili. Trafiło się, że jeden z nich najprzedniejszy i między nimi najstarszy, do meczetu sławnego, który jest w Damaszku, przyszedłszy, u sadzawki, co przy meczecie dla obmywania się ku modlitwom i oczyścienia zwyczajnego była, umywając się wpadł, tak, że ledwo nie utonął, aż z ciężkością od drugich ratowany był. Dnia onego potém, gdy było po modlitwach wieczornych, na które się do niego zeszło niemało z onéj reguły derwiszów, jeden niepośledni w nauce rzekł: — „Mam jednę rzecz trudną, któréj wyrozumieć nie mogę.”
Spytał ów:
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 85
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879