stał buńczuk jego złoty. A tam ją zostawiwszy do wodza wchodzili I o nowym tym gościu panu oznajmili. Krótko opowiedziawszy, że gładsza nad człeka Z Betulii do obozu niewiasta ucieka, Że przy twarzy zbyt cudnej i strój ją wydaje. Że zacniejszej nie mają te żydowskie kraje. Pilno ją wpuścić każe, ale jeszcze pilniej Wpatruje się Holofern i już nieomylniej Wziął na wędę, jak mówią, a jak Pismo rzekło, Uchwycon jest Holofern oczyma jej wściekło. Złapała go za oczy swoimi oczyma I za serce, jak więźnia w swych okowach trzyma. Słowem, ledwo ją ujrzał, zaraz ją polubił, Ledwo znalazł Judytę, zaraz wolność zgubił. Na te
stał buńczuk jego złoty. A tam ją zostawiwszy do wodza wchodzili I o nowym tym gościu panu oznajmili. Krótko opowiedziawszy, że gładsza nad człeka Z Betulii do obozu niewiasta ucieka, Że przy twarzy zbyt cudnej i strój ją wydaje. Że zacniejszej nie mają te żydowskie kraje. Pilno ją wpuścić każe, ale jeszcze pilniej Wpatruje się Holofern i już nieomylniej Wziął na wędę, jak mówią, a jak Pismo rzekło, Uchwycon jest Holofern oczyma jej wściekło. Złapała go za oczy swoimi oczyma I za serce, jak więźnia w swych okowach trzyma. Słowem, ledwo ją ujrzał, zaraz ją polubił, Ledwo znalazł Judytę, zaraz wolność zgubił. Na te
Skrót tekstu: JabłJHistBar_II
Strona: 531
Tytuł:
Historie arcypiękne do wiedzenia potrzebne ...
Autor:
Jan Kajetan Jabłonowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
zawoła rata, Noc jedna, wszytkich żyjących pomorży, I grób za jego rozkazem otworży. Znikną na kształt mgły, bez ręki przykładu, Co z zawziętości, rankoru i jadu, Ufając mocy swej, gubili innych, On ich osądzi i skarże jak winnych. Albowiem gdzie człek na świecie zakroczy, Wszędzie weń Boskie wpatrują się oczy, On zna każdego ścieżki, drogi, szlaki, Wie kto ma zamysł do czego, i jaki. Nie masz ciemności, nie masz i zakrycia, Żeby, którzy się nieprawego życia, Mogli się przed nim zataić, i schować, A on ich nie miał okiem wyszpiegować. Nie jest to pewnie w ludzkim
zawoła ráta, Noc iedná, wszytkich żyiących pomorży, I grob zá iego roskazem otworży. Znikną ná kształt mgły, bez ręki przykładu, Co z zawźiętośći, rankoru i iadu, Vfaiąc mocy swey, gubili innych, On ich osądźi i skarże iák winnych. Albowiem gdźie człek ná świećie zakroczy, Wszędźie weń Boskie wpátruią się oczy, On zna káżdego śćieszki, drogi, szlaki, Wie kto ma zamysł do czego, i iáki. Nie masz ćiemnośći, nie masz i zakryćia, Zeby, ktorzy się niepráwego żyćia, Mogli się przed nim zatáić, i schowáć, A on ich nie miał okiem wyszpiegowáć. Nie iest to pewnie w ludzkim
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 131
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
pozdrawiam. A Mmes Palatine, łowczyna et M. l'Ambassadeur mes compliments. We Lwowie, 27 VII l675 . Najśliczniejsza, najwdzięczniejsza i najukochańsza Marysieńku, jedyny serca mego panie!
Tak okrutnej i niepojętej tęskności, jaka jeszcze większa od urodzenia mego nie była na mnie, przyczyny inszej nie widzę nad tę, że im dłużej się wpatruję w śliczności z ni z kim osoby wszystkiej nieporównaną i we wszystkie przymioty, które P. Bóg i natura tak hojnie rozdały, że całemu światu siła ująć musiały, tym coraz gorętszą muszę pałać miłością ku jedynej mojej pannie; gdy tedy żadnej dla tej nieszczęsnej absencji nie biorę z rąk najpiękniejszej mojej panny ochłody, toć
pozdrawiam. A Mmes Palatine, łowczyna et M. l'Ambassadeur mes compliments. We Lwowie, 27 VII l675 . Najśliczniejsza, najwdzięczniejsza i najukochańsza Marysieńku, jedyny serca mego panie!
Tak okrutnej i niepojętej tęskności, jaka jeszcze większa od urodzenia mego nie była na mnie, przyczyny inszej nie widzę nad tę, że im dłużej się wpatruję w śliczności z ni z kim osoby wszystkiej nieporównaną i we wszystkie przymioty, które P. Bóg i natura tak hojnie rozdały, że całemu światu siła ująć musiały, tym coraz gorętszą muszę pałać miłością ku jedynej mojej pannie; gdy tedy żadnej dla tej nieszczęsnej absencji nie biorę z rąk najpiękniejszej mojej panny ochłody, toć
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 437
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
. Co ma w Towarze nabytego sprzętu, Z dobrą nadzieją znosi do okrętu. Statek po wielu wytrzymanych grzmotach Tym skuteczniejszy kiedy był w obrotach. Statkiem go nazwą na urząd zrobionym Od wielu Kupców chcących być kupionym. O jaka radość gdy statek zawinął Do portu, wszelkie złe przeprawy minął. Co żywo biegnie, w statek się wpatruje Statek stanąwszy w gruncie, triumfuje. Nie jeden rzecze: Ej pięknyż to statek Ale i mocny, ciężarów dostatek Mający w sobie, wytrzymał ładunek Ma też swą cenę, oraz cnot szacunek.
Płyńże szczęśliwie stateczności Nawo Do lądu fortun, będziesz miała prawo, Przebywaj prądy, z nadzieją otuchy Statek umocnisz na wsze
. Co ma w Towárze nábytego sprzętu, Z dobrą nádzieią znosi do okrętu. Státek po wielu wytrzymanych grzmotach Tym skutecznieyszy kiedy był w obrotach. Státkiem go názwą ná urząd zrobionym Od wielu Kupcow chcących bydź kupionym. O iáka rádość gdy státek záwinął Do portu, wszelkie złe przepráwy minął. Co żywo biegnie, w státek się wpátruie Státek stánąwszy w gruncie, tryumfuie. Nie ieden rzecze: Ey pięknyż to státek Ale y mocny, ciężarow dostátek Maiący w sobie, wytrzymał łádunek Ma też swą cenę, oraz cnot szácunek.
Płyńże szczęśliwie státeczności Nawo Do lądu fortun, będziesz miała práwo, Przebyway prądy, z nádzieią otuchy Státek umocnisz ná wsze
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 12
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
? że nic niemogą tylko ludziom szkodzić. Gdzie upornemu słuszności nie staje, rad gniewem dokłada. Upor, każdej dobrej sprawy nieprzyjaciel, i cnocie przeszkadza. Gniewliwy (lubo uporny,) sam na się zły. Na upornego niemasz raciej, tylko Musisz, inaczej nie łam głowy, nieporadzisz. Dobrze wpatruj się, kto złe obyczaje ma z nałogu, albo z natury, bo kto z nałogu złym się staje, karą, albo strofowaniem poprawić możesz, ale kto z natury, darmo się troszczesz, bo go nie naprawisz nigdy, albo rzadko, (niemasz rady na takowych chyba ich poniechać, darmo się zgryziesz, i
? że nic niemogą tylko ludźiom szkodźić. Gdźie vpornemu słusznośći nie stáie, rad gniewem dokłáda. Vpor, káżdey dobrey spráwy nieprzyiaciel, y cnoćie przeszkadza. Gniewliwy (lubo vporny,) sam ná się zły. Ná vpornego niemász ráciey, tylko Muśisz, ináczey nie łam głowy, nieporádźisz. Dobrze wpátruy się, kto złe obyczaie ma z nałogu, álbo z nátury, bo kto z nałogu złym się stáie, kárą, álbo strofowániem popráwić możesz, ale kto z natury, dármo się troszczesz, bo go nie nápráwisz nigdy, álbo rzadko, (niemász rády ná tákowych chybá ich poniecháć, dármo się zgryźiesz, y
Skrót tekstu: FredPrzysł
Strona: E
Tytuł:
Przysłowia mów potocznych
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659