czasów KORONACJA w Frankfurcie nad Menem rzeką. vulgo Mejnem wszystka się kończy, i to jedną tylko Koroną która z opisania Majolusa bardzo się dystyngwuje od Królewskich Koron i Mitr Książęcych, że w sobie formalnie zawiera Infułę Biskupią Staro Zakonną, wynikającą z Korony prostej; z należytą proporcją wysokości i ostrości, tak dałece, że dobrze wpatrzywszy się, i to rozenanym okiem, tę Mitrę Biskupią upatrzy: Otworzystość tej Infuły nie idzie od Uszu jak u Biskupów, ale od Czoła, którą cyrkuł lub obręcz złota wierzchem Korony idąca zamyka, a na cyrkule stoi Świat z Krzyżykiem subtelnie uformowany. A to na ten znak, aby i Casarz znał się za Pomazańca Pańskiego
czasow KORONACYA w Frankforcie nad Menem rzeką. vulgo Meynem wszystka się kończy, y to iedną tylko Koroną ktora z opisania Maiolusa bardzo się dystyngwuie od Krolewskich Koron y Mitr Xiążęcych, że w sobie formalnie zawiera Infułę Biskupią Staro Zakonną, wynikaiącą z Korony prostey; z należytą proporcyą wysokości y ostrości, tak dałece, że dobrze wpatrzywszy się, y to rozenanym okiem, tę Mitrę Biskupią upatrzy: Otworzystość tey Infuły nie idzie od Uszu iak u Biskupow, ale od Czoła, ktorą cyrkuł lub obręcz złota wierzchem Korony idąca zamyka, a na cyrkule stoi Swiat z Krzyżykiem subtelnie uformowany. A to na ten znak, aby y Casarz znał się za Pomazańca Pańskiego
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 496
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
W.Ks.L., że i ten deficit i żadnego nie ma sposobu ratowania się, straciwszy wpół fortuny swojej własnej w wyprowadzeniu armaty na przyszłę kampaniję.
Imp. wojewoda kaliski wyraził naturam zaczynającego się, odprawującego i kończącego sejmu, gdzie namienił, że nie może być lepsze remedium jako konny sejm, na którym się wpatrzy Rzpta in vulnera sua; tam dojrzy spisków prywatnych citra liberam electionem vivente principe i insze szkodliwe ojczyźnie pericula, które in dies z złych ludzi crescunt.
Imp. wojewoda trocki tchnął violatum veto w izbie poselskiej w osobie podobno imp. Kryszpina, referował się na mowę imp. wojewody kaliskiego exagerantis confusionem izby poselskiej et eversionem powagi
W.Ks.L., że i ten deficit i żadnego nie ma sposobu ratowania się, straciwszy wpół fortuny swojej własnej w wyprowadzeniu armaty na przyszłę kampaniję.
Jmp. wojewoda kaliski wyraził naturam zaczynającego się, odprawującego i kończącego sejmu, gdzie namienił, że nie może być lepsze remedium jako konny sejm, na którym się wpatrzy Rzpta in vulnera sua; tam dojrzy spisków prywatnych citra liberam electionem vivente principe i insze szkodliwe ojczyźnie pericula, które in dies z złych ludzi crescunt.
Jmp. wojewoda trocki tchnął violatum veto w izbie poselskiej w osobie podobno jmp. Kryszpina, referował się na mowę jmp. wojewody kaliskiego exagerantis confusionem izby poselskiej et eversionem powagi
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 189
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
przemiany Z tych do tych przechodził się rąk ofiarowany. I trwa to długą dosyć po obiedzie chwilę, Ofertują się sobie oba wzajem mile; Przytym nie wystrzega się Polak, prezentuje Nową zdobycz na palcu. Włoch się przypatruje: Jakby mu wlał w nos chrzanu, lub petercymentem Częstują go, on bardziej z ostrem diamentem Wpatrzył się w drogi pierścień swojej własnej żony. Porywa się w tym razie Włoch jak oparzony Chcąc odchodzić — a on mu o swej żenię prawi Mówiący: »Nie wiem, czego za morzem się bawi Tak długo, ale tylko wyglądem codziennie, W tych niedzielach spodziewam się jej nieodmiennie«.
Prawi mu — a Włochowi barziej pierścień
przemiany Z tych do tych przechodził się rąk ofiarowany. I trwa to długą dosić po obiedzie chwilę, Ofertują sie sobie oba wzajem mile; Przytym nie wystrzega sie Polak, prezentuje Nową zdobycz na palcu. Włoch sie przypatruje: Jakby mu wlał w nos chrzanu, lub petercymentem Częstują go, on bardziej z ostrem dyamentem Wpatrzył sie w drogi pierścień swojej własnej żony. Porywa sie w tym razie Włoch jak oparzony Chcąc odchodzić — a on mu o swej żenię prawi Mowiący: »Nie wiem, czego za morzem sie bawi Tak długo, ale tylko wyglądem codziennie, W tych niedzielach spodziewam sie jej nieodmiennie«.
Prawi mu — a Włochowi barziej pierścień
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 68
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
gdy się kto dobrze wpatrzy w slońce albo rzecz jaką barzo jasną, która mocniejsze wydawa species, choć oczy potym nie tylo zmroży, ale i na stronę odwróci zamknione, słońce widzi, które powoli ciemnieje aż też i zgaśnie, co nie czyni imaginacja, bo co chcemy zawsze imaginować możem, a słońca takim sposobem nie wpatrzywszy się w nie, imaginować nie możem. 16. Czemu gdy na co przez małą dziurkę patrzym nie tak jasno widziemy? Im więcej jaki rzeczy promieni od oka przychodzi, tym jaśniej rzecz onę widziemy, a kiedy przez małą dziureczkę patrzym, mało promieni wchodzi, zatym też ciemniej widziem. 17. Czemu gdy na zmroku na
gdy się kto dobrze wpátrzy w slońce álbo rzecz iáką bárzo iásną, ktorá mocnieysze wydawa species, choć oczy potym nie tylo zmroży, ále y ná stronę odwroći zámknione, słońce widzi, ktore powoli ćiemnieie aż też y zgáśnie, co nie czyni imáginácya, bo co chcemy zawsze imáginowáć możem, á słońca tákim sposobem nie wpátrzywszy się w nie, imáginowáć nie możem. 16. Czemu gdy ná co przez máłą dźiurkę pátrzym nie ták iásno widziemy? Im więcey iáki rzeczy promieni od oka przychodzi, tym iáśniey rzecz onę widziemy, a kiedy przez máłą dziureczkę pátrzym, máło promieni wchodzi, zátym też ćiemniey widziem. 17. Czemu gdy na zmroku ná
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 196
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
i wszystkich składających ją części powinien poznawać naturę, ażeby jak ma jednych zażywać, wiedział, z drugich zważywszy, jakie od nich przez szczodrobliwość i zrządzenie Boskie odbiera usługi, do należytej ku ich i swemu Autorowi pobudzał się wdzięczności. Lecz i swoją własną tym zupełniej człowiek pozna godność, im pilniej i ciekawiej w innych rzeczy wpatrzy się istotę, jako pięknie i prawdziwie to wyraża Cicero "Gdy dusza ludzka pozna Niebo, ziemię, morza, i wszystkich naturę rzeczy, gdy skąd one pochodzą, gdzie się obracają, kiedy, i jak zginą, co w nich śmiertelnego i przemijającego, a co Boskiego jest i wieczystego, zo- baczy; w tej ona
y wszystkich składaiących ią części powinien poznawać naturę, ażeby iak ma iednych zażywać, wiedział, z drugich zważywszy, iakie od nich przez szczodrobliwość y zrządzenie Boskie odbiera usługi, do należytey ku ich y swemu Autorowi pobudzał się wdzięczności. Lecz y swoią własną tym zupełniey człowiek pozna godność, im pilniey y ciekawiey w innych rzeczy wpatrzy się istotę, iako pięknie y prawdziwie to wyraża Cicero "Gdy dusza ludzka pozna Niebo, ziemię, morza, y wszystkich naturę rzeczy, gdy zkąd one pochodzą, gdzie się obracaią, kiedy, y iak zginą, co w nich śmiertelnego y przemiiaiącego, a co Boskiego iest y wieczystego, zo- baczy; w tey ona
Skrót tekstu: ChróśSFizyka
Strona: 2
Tytuł:
Fizyka doświadczeniami potwierdzona
Autor:
Samuel Chróścikowski
Drukarnia:
Drukarnia Scholarum Piarum J.K.Mci i Rzeczypospolitej
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1764
Data wydania (nie wcześniej niż):
1764
Data wydania (nie później niż):
1764
były, zrazu rozumiał, że Damy jakie tamtego Kraju które że same były, niby się wstydząc Króla, z gościeńca zjechały. Ale spytawszy nas, skąd jesteśmy, i dokąd jedziemy? zaraz mię po mowie poznał, chociem dość dobrze już językiem tamtym mówiła, żem jeszcze jednak akcent przyrodzonego Kraju trzymała; i dobrze się wpatrzywszy we mnie (lubom sobie twarz była zasłoniła) o Boże! (zawoła) oto Chryzeida, i z konia się porwawszy, a do mnie przyszedłszy, mile mnie obłapiając, jakożeś piękna Damo (rzecze) dawno ten ubior na się wzięła, zem cię ledwo poznał? Dziękuję Bogom, ześ się
były, zrazu rozumiał, że Dámy iakie tamtego Kraiu ktore że same były, niby się wstydząc Krola, z gośćieńca ziacháły. Ale spytawszy nas, zkąd iesteśmy, y dokąd iedźiemy? zaraz mię po mowie poznał, choćiem dość dobrze iuż ięzykiem támtym mowiłá, żem ieszcze iednák akcent przyrodzonego Kráiu trzymałá; y dobrze się wpatrzywszy we mnie (lubom sobie twarż była zasłoniła) o Boże! (zawoła) oto Chryzeida, y z konia się porwawszy, á do mnie przyszedłszy, mile mnie obłapiaiąc, iakożeś piękna Damo (rzecze) dawno ten ubior ná się wzięła, zem ćie ledwo poznał? Dźiękuię Bogom, ześ sie
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 194
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741