, i ustaw? Pomińmy tysiączne, ba nieźliczone do podziwienia potomności na zawsze przykłady... Alboż Marcin Święty Wyznawca i Biskup nie jest dowodem jasnym potępiającym tych kłamców rozumnych bez Religii potwarz? W dziesiątym życia swojego roku jedynie Chrześcijańskiej Religii zacnością i doskonałością zapalony uciekł z majętnego i szlachetnego Rodziców swoich domu, i pokryjomo wpisał się między Katechumeny, to jest między gotujących się do Chrztu. Lecz niżeli do Chrztu przyszedł, po wziętych początkach Pogańskich nauk oddany był od Rodziców do Konstancjusza Cesarza Dworu; uderzył w wojskową, i dosługował się szarzy, tak pod tym, jako pod następcą Julianem Cesarzem... W tych Rycerskich zabawach, o niczym nie
, y ustaw? Pomińmy tysiączne, ba nieźliczone do podziwienia potomności na zawsze przykłady... Alboż Marcin Swięty Wyznawca y Biskup nie iest dowodem iasnym potępiaiącym tych kłamcow rozumnych bez Religii potwarz? W dziesiątym życia swoiego roku iedynie Chrześciańskiey Religii zacnością y doskonałością zapalony uciekł z maiętnego y szlachetnego Rodzicow swoich domu, y pokryiomo wpisał się między Katechumeny, to iest między gotuiących się do Chrztu. Lecz niżeli do Chrztu przyszedł, po wziętych początkach Pogańskich nauk oddany był od Rodzicow do Konstancyusza Cesarza Dworu; uderzył w woyskową, y dosługował się szarzy, tak pod tym, iako pod następcą Iulianem Cesarzem... W tych Rycerskich zabawach, o niczym nie
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 36
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
się nie wściecze. Ale jest od wściekliny psu cisowe drzewko; Gorsza to, że szaleją ludzie, piękna dziewko! Nie w herbie, próżne w herbach szlacheckie tytuły, W twarzy na serca człecze nosisz kanikuły. Niech wszedszy na niebieskie w lipcu zodiaki Psia gwiazda z szkół rozgania na swawolą żaki; Ja między astrologi dam się wpisać, żeby Można rzecz była oczy twymi napaść nieby. Przyszłoli by oszaleć, co bywa na świecie, Niech w twym, inszego nie chcę, leżę lazarecie; Nie wątpię o poprawie, znając swą naturę, Skoro czarną pozwolisz rozedrzeć mi kurę. Na serce dobry szkarłat, na żołądek ruta, A ja tobie za
się nie wściecze. Ale jest od wściekliny psu cisowe drzewko; Gorsza to, że szaleją ludzie, piękna dziewko! Nie w herbie, próżne w herbach szlacheckie tytuły, W twarzy na serca człecze nosisz kanikuły. Niech wszedszy na niebieskie w lipcu zodyjaki Psia gwiazda z szkół rozgania na swawolą żaki; Ja między astrologi dam się wpisać, żeby Można rzecz była oczy twymi napaść nieby. Przyszłoli by oszaleć, co bywa na świecie, Niech w twym, inszego nie chcę, leżę lazarecie; Nie wątpię o poprawie, znając swą naturę, Skoro czarną pozwolisz rozedrzeć mi kurę. Na serce dobry szkarłat, na żołądek ruta, A ja tobie za
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 405
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przed ósmą abo dziewiątą godziną, ale żeby (za) za- 147słoną jaką, abo w alkierzyku dla słońca i much, tak długo i spokojnie spała, ażby się ona sama ocknęła, mając podobno do bractwa iść na tę godzinę, chociajby też do tego bractwa nie dla nabożeństwa, ale dla czego inszego wpisać się dała.
10. Nad czeladzią żadnej władze niech mąż nie ma, ani go czeladź niech nie słucha, jeno w czym by się paniej małżonce zdało.
11. Jeśliby mąż na panią małżonkę co dawnego i mało uczciwego wiedział, nie ma jej tego wspominać i owszem powinien wszystkiego zapomnieć, a o niej (przez
przed ósmą abo dziewiątą godziną, ale żeby (za) za- 147słoną jaką, abo w alkierzyku dla słońca i much, tak długo i spokojnie spała, ażby się ona sama ocknęła, mając podobno do bractwa iść na tę godzinę, chociajby też do tego bractwa nie dla nabożeństwa, ale dla czego inszego wpisać się dała.
10. Nad czeladzią żadnej władze niech mąż nie ma, ani go czeladź niech nie słucha, jeno w czym by się paniej małżonce zdało.
11. Jeśliby mąż na panią małżonkę co dawnego i mało uczciwego wiedział, nie ma jej tego wspominać i owszem powinien wszystkiego zapomnieć, a o niej (przez
Skrót tekstu: NiewPrerBad
Strona: 10*
Tytuł:
Prerogatywa abo wolność mężatkom
Autor:
Jeremian Niewieściński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
co to znaczy. Jest tu jeden Rotmistrz/ co przyjmuje żołnierze/ i zaraz daje pieniądzena rękę. A dokądże z nimi chce? Będzie wyprawa (potrzeba) do Węgier przeciwko Turkowi. Do Francjej przeciwko Hiszpanowi. Do Polski przeciwko Moskwicionowi i Tatarom. Takowym nowinam żołnierze barzo radzi. Ludzie tam hurmem idą/ i dają się wpisać. Na czwartek będzie okazka. A nie chcemy też naszego szczęścia skosztować. Latwie się dam namówić. Wszak jedno fraszka z Gramatiką/ jedno pod ławę z nią. Rzemiosło nie chce płacić. Niemasz żywności * pożywienia) przy mieście. Niechaj ciągnie kto chce/ wolę ja doma zostać/ a z zdrową głową się
co to znácży. Iest tu ieden Rotmistrz/ co przymuie żołnierze/ y záraz dáje pieniądzená rękę. A dokądże z nimi chce? Będźie wypráwá (potrzebá) do Węgier przećiwko Turkowi. Do Fránciey przeciwko Hiszpanowi. Do Polski przećiwko Moskwićionowi y Tátárom. Tákowym nowinam żołnierze bárzo rádźi. Ludźie tám hurmem idą/ y dáją się wpisáć. Ná cżwartek będźie okazká. A nie chcemy też nászego szcżęśćia skosztowáć. Latwie się dam námowić. Wszák jedno frászká z Grammatiką/ iedno pod łáwę z nią. Rzemiosło nie chce płáćić. Niemász żywnośći * pożywienia) przy mieśćie. Niechay ciągnie kto chce/ wolę ja domá zostáć/ á z zdrową głową się
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 155v
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612