tak, jako bogi zwoływał do rady, Ale jako u Lety paruje gmin blady. Co za los twój był tedy, poseł gdy tak smutny Rózgą w skronie żelazną zadał raz okrutny? Z jego śmierci, (ach nieba) boleją i rany, Prędko i sam zgaszony gonisz cień kochany. Które jednak o mężne serca się wstrącają, Wszystkie na cię lamenty, wszystkie łzy spadają Sarmacka jedynaczko. W jednymeś ty sobie Podobała najwięcej; w jednej i on tobie. Ktoby był dał, piastując na kochanem łonie, Żebyś go dotrzymała? Kto różane skronie, Gdy już już przypadały śrzony śmiertelnemi, Miękkim płaczem ogrzała i lamenty swemi? Próżno
tak, jako bogi zwoływał do rady, Ale jako u Lety paruje gmin blady. Co za los twój był tedy, poseł gdy tak smutny Rózgą w skronie żelazną zadał raz okrutny? Z jego śmierci, (ach nieba) boleją i rany, Prędko i sam zgaszony gonisz cień kochany. Które jednak o mężne serca się wstrącają, Wszystkie na cię lamenty, wszystkie łzy spadają Sarmacka jedynaczko. W jednymeś ty sobie Podobała najwięcej; w jednej i on tobie. Ktoby był dał, piastując na kochanem łonie, Żebyś go dotrzymała? Kto różane skronie, Gdy już już przypadały śrzony śmiertelnemi, Miękkim płaczem ogrzała i lamenty swemi? Próżno
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 39
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, lecz z gniewem śmiech beł zjednoczony, Serdeczna Bradamanta, słysząc słowa ony, I zaraz bojca dawszy w bok swemu koniowi, Biegła z drzewem złożonem przeciwko Maurowi.
XLVII.
Nieleniwszy Rodomont Frontyna dzielnego Zwarł mocno z drugiej strony mosteczka długiego. Bieży, tęten, co deszczki źle zbite dawały, Głuszył wszystkich, o bliższe wstrącając się skały, Barziej, kiedy kopią król złotą trafiony, Spadł z konia, choć w rycerskiem rzemieśle ćwiczony. Na huk głosu góry się, lasy odezwały, A ten dużemi członki most zastąpił cały.
XLVIII.
Zaledwie Bradamanta ma rozpędzonemu Miejsce dziwne, węziuchne koniowi swojemu; Z niebezpieczeństwem zdrowia niemałem swojego O włos w rzekę nie
, lecz z gniewem śmiech beł zjednoczony, Serdeczna Bradamanta, słysząc słowa ony, I zaraz bojca dawszy w bok swemu koniowi, Biegła z drzewem złożonem przeciwko Maurowi.
XLVII.
Nieleniwszy Rodomont Frontyna dzielnego Zwarł mocno z drugiej strony mosteczka długiego. Bieży, tęten, co deszczki źle zbite dawały, Głuszył wszystkich, o bliższe wstrącając się skały, Barziej, kiedy kopią król złotą trafiony, Spadł z konia, choć w rycerskiem rzemieśle ćwiczony. Na huk głosu góry się, lasy odezwały, A ten dużemi członki most zastąpił cały.
XLVIII.
Zaledwie Bradamanta ma rozpędzonemu Miejsce dziwne, węziuchne koniowi swojemu; Z niebezpieczeństwem zdrowia niemałem swojego O włos w rzekę nie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 97
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
snadź tu mają Szczurcy gniazdo, bowiem się jakoś odzywają? A ten: Szczurkom być w siedle, rzecz nieprzyzwoita, Raczej na wasz kiep, panno, moja kusia zgrzyta. 245. In simili odpowiedź.
Służały jadąc drogą ujrzy przy jezierze, Że dziewka podkasana chusty sobie pierze. Więc, że wzruszone fale o nią się wstrącały, Mocno jej białe udy były zczerwieniały. 246. Nieobiecany kąsek.
Cóż było czynić po tej daremnej robocie? Musiał miły pan Hanus zostać przy ochocie. Jakoby mu psi obiad zjedli, tak się sierdzi. Ciągnąc skornie do pasa, ledwo już nie pie... Barzo brat miły czasu przestrzegał swojego, Dlatego nie
snadź tu mają Szczurcy gniazdo, bowiem się jakoś odzywają? A ten: Szczurkom być w siedle, rzecz nieprzyzwoita, Raczej na wasz kiep, panno, moja kusia zgrzyta. 245. In simili odpowiedź.
Służały jadąc drogą ujrzy przy jezierze, Że dziewka podkasana chusty sobie pierze. Więc, że wzruszone fale o nię się wstrącały, Mocno jej białe udy były zczerwieniały. 246. Nieobiecany kąsek.
Coż było czynić po tej daremnej robocie? Musiał miły pan Hanus zostać przy ochocie. Jakoby mu psi obiad zjedli, tak się sierdzi. Ciągnąc skornie do pasa, ledwo już nie pie... Barzo brat miły czasu przestrzegał swojego, Dlatego nie
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 93
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910