czynili takowym oknem Potop. Rassi Autor rozumie, że miasto okna kamień, Karbunkuł był tak akomodowany, że cały Korab wdzień i w nocy oświecał. O KORABIU NOEGO
Ten założywszy fundament, i nie każdemu wiadomego notitiam. o wielkości i materyj Korabiu, teraz na Ormiańskie góry szukając jego kawałków, znaków, nie mogąc się wydrapać, wylatuję piórem. Korab Noego, gdy wielkość wód znacznie opadła, a gór wierzchołki pobliskich poczęły się pokażywać, na gorze Ormiańskiej Krainy Ararat, nie z innej tylko z racyj bliskości obłokował się, gdyż nad tę górę w całym Świecie daleko wyższe znajdują się, jako te Athos, Olimpus, Caucasus, Alpes, Apenninus
czynili takowym oknem Potop. Rassi Autor rozumie, że miasto okna kamien, Karbunkuł był tak akommodowany, że cały Koráb wdzień y w nocy oświecáł. O KORABIU NOEGO
Ten założywszy fundament, y nie każdemu wiadomego notitiam. o wielkości y materyi Korabiu, teraz na Ormiańskie gory szukaiąc iego kawałkow, znakow, nie mogąc się wydrapać, wylatuię piorem. Korab Noego, gdy wielkość wod znacznie opadła, a gor wierzchołki pobliskich poczeły się pokażywać, na gorze Ormiańskiey Krainy Ararat, nie z inney tylko z racyi bliskości oblokował się, gdyż nad tę gorę w całym Swiecie daleko wyższe znayduią się, iako te Athos, Olimpus, Caucasus, Alpes, Apenninus
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 108
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Dopieroż ja rzekę wsiadaj ze na mego a swego oddaj pod mego Czeladnika tak się stało. Podoganiał ich powymijał i owszem bardziej doganiając postraszył. powiedając oto i ja już nie na swoim koniu siedzę bom go stracił i musiałem na cudzego wsiadać. Skoro już wszystkich wyminął, Jechał sobie powolej sprodownikami dopiro kiedy już wydrapali się z Lassów tylko Polami jechać było potrzeba perswadował że by się gdzie napaszej zabawili gdyż tam nasi Panowie są na odwodzie gdy by im ciężko było już by ich tu zanami widać było. Owi tez uwazając że by to ich wielka była sromota gdy by bez komendenta i zynszej kompanijej powricili zatrzymali się już wmili tylko
Dopieroz ia rzekę wsiaday ze na mego a swego odday pod mego Czeladnika tak się ztało. Podoganiał ich powymiiał y owszęm bardziey doganiaiąc postraszył. powiedaiąc oto y ia iuz nie na swoim koniu siedzę bom go stracił y musiałęm na cudzego wsiadac. Skoro iuz wszystkich wyminął, Iechał sobie powoley zprodownikami dopiro kiedy iuż wydrapali się z Lassow tylko Polami iechac było potrzeba perswadował że by się gdzie napaszey zabawili gdyz tam nasi Panowie są na odwodzie gdy by im cięszko było iuz by ich tu zanami widać było. Owi tez uwazaiąc że by to ich wielka była sromota gdy by bez kommendenta y zynszey kompaniey powricili zatrzymali się iuz wmili tylko
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 239
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688