on mówił, rozumieć się ma, że nieodstąpią do gardła, póki w nie nienaleją; to jest: póki się nieupiją: i w tym szydził z Polaków, że za tym trzymają, który im wina da najwięcej. Druga zaś mówił: że kiedy będzie który z Przyjaciół jego, na podobny akt wyprawiał się, konkurując za Panem swoim o Koronę Polską, będzie radził: aby nic więcej nieczynił przez całą Elekcją, tylko żeby się wszystkim największym, i najmniejszym nisko kłaniał, jeżeli może z niemi, pił, pieniędzy nic niedawał, tylko po trzydzieści Mszy na każdy dzień odprawować kazał, na intencją Pryncypała swego; konkludując
on mowił, rozumieć się ma, że nieodstąpią do gardłá, poki w nie nienáleią; to iest: poki się nieupiią: y w tym szydźił z Polakow, że zá tym trzymaią, ktory im winá da naywięcey. Druga záś mowił: że kiedy będźie ktory z Przyiaćioł iego, ná podobny ákt wyprawiał się, konkuruiąc zá Panem swoim o Koronę Polską, będźie radźił: áby nic więcey nieczynił przez całą Elekcyą, tylko żeby się wszystkim naywiększym, y naymnieyszym nisko kłániał, ieżeli może z niemi, pił, pieniędzy nic niedawał, tylko po trzydźieśći Mszy ná káżdy dźień odprawować kazał, ná intencyą Pryncypałá swego; konkluduiąc
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 41
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
. Lubom w pole wyjechała, z myślistwem ucieszyć chciała, Bardziej żalu przyczynili, kiedy za zwierzem gonili: Głosy się odmienne zdały, jakby mi żal wróżyć miały! Żadna uciecha nie ukontentowała.
Bojąc się czego nagłego, więc szukam miejsca innego. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Bym i zdrowie ratowała i wiadomość prędszą miała, Wyprawiam się do Warszawy; rzucam domowe zabawy. Tam mi się słyszeć dostało, co się z mojem mężem stało. Do Warszawy jechałam i tamem się dowiedziała, że go postrzelono.
Zaledwom się dopytała, bom listu jeszcze nie miała. Dotąd wszytkie zatrzymali, z poczty mi ich nie oddali. Jako serce wytrzymało
. Lubom w pole wyjechała, z myślistwem ucieszyć chciała, Bardziej żalu przyczynili, kiedy za zwierzem gonili: Głosy się odmienne zdały, jakby mi żal wróżyć miały! Żadna uciecha nie ukontentowała.
Bojąc się czego nagłego, więc szukam miejsca innego. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Bym i zdrowie ratowała i wiadomość prędszą miała, Wyprawiam się do Warszawy; rzucam domowe zabawy. Tam mi się słyszeć dostało, co się z mojem mężem stało. Do Warszawy jechałam i tamem się dowiedziała, że go postrzelono.
Zaledwom się dopytała, bom listu jeszcze nie miała. Dotąd wszytkie zatrzymali, z poczty mi ich nie oddali. Jako serce wytrzymało
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 191
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
, Niechaj tak po swej błądzi Dionie Wenerze. A nie będziesz daremna ta fatyga moja? Aza mię kiedy smutna twarz ucieszy twoja? Trwasz jeszcze ta uroda, i te żywych sfery Oczy? czyli cię pono takiej ujźrzę cery Jaka w nocy przychodzisz, jaka cię sen stawia? To mówiąc w dalszą z Etny drogę się wyprawia. Żalu swego przyczynę, łąki zostawuje Szerokie; a przy świetle drogi upatruje. Chyli coraz pochodnie, a gdziekolwiek minie, Droga płaczem rzewliwym i ślad za nią ginie. Cień tylko po powietrzu i po ziemi wstaje. A morze lotny powóz po wodzie wydaje. Blask bije w różne strony, i gdzie się dotyka:
, Niechay ták po swey błądźi Dionie Wenerze. A nie będźiesz dáremna tá fatygá moiá? Aza mię kiedy smutna twarz ućieszy twoiá? Trwasz ieszcze tá urodá, y te żywych sfery Oczy? czyli ćię pono tákiey uyźrzę cery Iáka w nocy przychodźisz, iáka ćię sen stáwia? To mowiąc w dálszą z Etny drogę sie wypráwia. Zalu swego przyczynę, łąki zostáwuie Szerokie; á przy świetle drogi upátruie. Chyli coraz pochodnie, á gdźiekolwiek minie, Drogá płáczem rzewliwym y ślad zá nią ginie. Cień tylko po powietrzu y po źiemi wstáie. A morze lotny powoz po wodźie wydáie. Blásk biie w rożne strony, y gdźie sie dotyka:
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 45
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
porażkę, gdzie onego Włodka heroiczna pokazała się cierpliwość świadczy, i stwierdza Rusi Waleczność. Klemensa Kanclerza Prawnuk Mikołaj Podkanclerzy Koronny, a potym Kasztelan i Starosta Krakowski, tym samym wielkość serca i rozumu wspaniałość pokazuje, że nie tylko obronił mężnie Zamku Wileńskiego od Witolda i Krzyżaków; ale kiedy Władysław Jagiełło na owę sławną pod Grunendwald wyprawiał się wiktorią, onemu rządy całego Królestwa polecił na swym go zostawiwszy miejscu. Podobne troiste widzieliśmy Korony w Prześwietnej familij, bo i Zygmunt trzeci pod czas owego nieszczęśliwego Rokoszu Stefanowi Wojewodzie Bracławskiemu Potockiemu, i Jan Król trzeci spiesząc się na odsiecz Wiedniowi, a w nim całej Europie na zaszczyt, Jędrzejowi Potockiemu Kasztelanowi Krakowskiemu i Hetmanowi
porażkę, gdźie onego Włodká heroiczná pokázáłá się cierpliwość świádczy, y stwierdzá Ruśi Wáleczność. Klemensa Kánclerzá Práwnuk Mikołáy Podkánclerzy Koronny, á potym Kásztelán y Stárostá Krákowski, tym samym wielkość sercá y rozumu wspániałość pokázuie, że nie tylko obronił mężnie Zámku Wileńskiego od Witoldá y Krzyżakow; ále kiedy Włádysłáw Iágiełło ná owę słáwną pod Grunendwáld wypráwiáł się wiktoryą, onemu rządy całego Krolestwá polećił ná swym go zostáwiwszy mieyscu. Podobne troiste widźieliśmy Korony w Prześwietney familiy, bo y Zygmunt trzeći pod czás owego nieszczęśliwego Rokoszu Stefanowi Woiewodźie Brácłáwskiemu Potockiemu, y Ián Krol trzeći spiesząc się ná odsiecz Wiedniowi, á w nim cáłey Europie ná zászczyt, Iędrzeiowi Potockiemu Kásztelánowi Krákowskiemu y Hetmánowi
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 7
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
pospieszasz wzad/ temu lat już kilkanście: Dać się dobrze znać Greków z Trojanami zaście/ I to jeszcze żyweśli nie mam wiadomości/ Gdyż listy nie dochodząc/ krocą szczęśliwości. Wiedziałoć to serce me kiedym cię żegnała/ Zem tak wiele bez ciebie bólu zażyć miała. Zwłaszcza w insze potrzeby kiedy się wyprawiał/ Zdalo mi się by w domu zemną się zabawiał.
Gdy do Trojej odjeżdżał/ serce znać dawało/ Iż coś niefortunnego jemu przeznaczało. Bowiem zaraz jak mieczem byłam przebodzona/ Dziwnie sroga tęsknością zewsząd obskoczona: Która po wszystkie czasy zdrowia mi urywa/ Tak/ iż często się trafia/ niewiem jeślim żywa
pospieszasz wzad/ temu lat iuż kilkánśćie: Dać się dobrze znáć Grekow z Troiánámi zaśćie/ I to ieszcze żyweśli nie mam wiádomośći/ Gdyż listy nie dochodząc/ krocą szczęśliwośći. Wiedźiałoć to serce me kiedym ćię żegnáłá/ Zem ták wiele bez ćiebie bolu záżyć miáła. Zwłaszczá w insze potrzeby kiedy się wypráwiał/ Zdálo mi sie by w domu zemną się zábawiał.
Gdy do Troiey odieżdżał/ serce znáć dawáło/ Iż coś niefortunnego iemu przeznáczáło. Bowiem záraz iák mieczem byłám przebodzoná/ Dźiwnie srogá tesknośćią zewsząd obskoczoná: Ktora po wszystkie czásy zdrowia mi vrywa/ Ták/ iż często się tráfia/ niewiem ieslim żywa
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: E3v
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
Polskich
Od Boga dana wiktoria, znaczyła biała gołębica, która pod czas potrzeby Wideńskiej, nad Królem się i całem unosił Polskim wojskiem, (znać już Laur zwycięstwa od Boga Polakom była przyniosła) ta się świątobliwemu od Papieża do Króla Posłowi dobrze dała widzieć. Sprawdziła się szczęśliwie i Hyrona jego Praedykcją. Gdy bowiem na tę się wyprawiał ekspedycją, Bogu się polecając, Matki Bożej opiece się oddając, pomocy świętych Pańskich wzywając, i Kościoły obchodząc, od z. Anny do Kolegium akademickiego wstąpił, nawiedzając Grób B. Jana Kantego do Praeceptora Dąbrowskiego rzeczonego już zgrzybiałej starości zo- stającego, miedzy inszemi rozmowami pytał się starca, jeżeli mu też Bóg da tę otrzymać
Polskich
Od Boga dana wiktorya, znaczyła biała gołębica, która pod czas potrzeby Widenskiey, nad Krolem się y całem unośił Polskim woyskiem, (znać iuż Laur zwyćięstwa od Boga Polakom była przyniosła) ta się świątobliwemu od Papieża do Krola Posłowi dobrze dała widzieć. Sprawdziła się szczęśliwie y Hyrona iego Praedikcyą. Gdy bowięm na tę się wyprawiał expedycyą, Bogu się polecaiąc, Matki Bożey opiece się oddaiąc, pomocy świętych Panskich wzywaiąc, y Kośćioły obchodząc, od s. Anny do Kollegium akademickiego wstąpił, nawiedzaiąc Grob B. Iana Kantego do Praeceptora Dąbrowskiego rzeczonego iuż zgrzybiałey starośći zo- staiącego, miedzy inszemi rozmowami pytał się starca, ieżeli mu też Bog da tę otrzymać
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 309
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
miano znak do Rychtowania. Bo trzeba zawsze przystępować pod Fortecę wystrzegać się stanąć gdzie jest jaki kolwiek Majak albo krzak ale takie miejsca jako najprędzej przemijać bo doniej zwyczajnie Puskarze mają naznaczone Metas.
Kiedy już król był Granice blisko, dopiero Wojsko Litewskie przyszło łączyć się znaszemi piękne i porządne Wojsko ale Cóż kiedy post bellum Auxilium wyprawiali się bowiem natę Ekspedycyją Cunctando. których gdy by był król czekał jako mo niektórzy radzili bardzo by się było zle z stało bo by był czas upłynął. Wiedeń by było wzięto bo by był już dłużej pewnię niewytrzymał jako sami przyznawali Niemcy Et Consequenter i ta Wiktoria tak Fortunna niemogło by była subsequi przy Fortecy już od
miano znak do Rychtowania. Bo trzeba zawsze przystępowac pod Fortecę wystrzegać się stanąc gdzie iest iaki kolwiek Maiak albo krzak ale takie mieysca iako nayprędzey przemiiać bo doniey zwyczaynie Puskarze maią naznaczone Metas.
Kiedy iuż krol był Granice blisko, dopiero Woysko Litewskie przyszło łączyć się znaszemi piękne y porządne Woysko ale coz kiedy post bellum Auxilium wyprawiali się bowięm natę Expedycyią Cunctando. ktorych gdy by był krol czekał iako mo niektorzy radzili bardzo by się było zle z stało bo by był czas upłynął. Wiedeń by było wzięto bo by był iuz dłuzey pewnię niewytrzymał iako sami przyznawali Niemcy Et Consequenter y ta Wiktoryia tak Fortunna niemogło by była subsequi przy Fortecy iuż od
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 275v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
biorąc mniejszego albo większego niebezpieczeństwa/ na poprzedzającym Sejmie/ naznaczylibyśmy połowę tej wyprawy/ (albo i trzecią część/ gdy mniej potężny nieprzyjaciel) na posiłek Żołnierzowi Kwarcianemu. To jest/ co tu z tysiąca złotych Intraty/ jeden pieszy wyprawować się ma/ tedy uchwaliwszy połowę tej wyprawy/ jużby jeden pieszy tylko wyprawiał się ze dwóch Tysięcy Intraty/ a Husarz jeden z Ośmiu tysięcy Intraty/ co jest tak cięszko na Szlachcica/ jako gdy komór na wozie usiądzie. Gdyby zaś takie napadło niebezpieczeństwo/ iż na dwie albo trzy strony/ wojowaćby oraz przyszło/ lubo przeciw wielkiej Pogańskiej potędze/ gdzie o zagubę wszytkiego idzie/ w ten czas
biorąc mnieyszego álbo większego niebespieczeństwá/ ná poprzedzáiącym Seymie/ náznáczylibysmy połowę tey wypráwy/ (álbo y trzećią część/ gdy mniey potężny nieprzyiaćiel) ná pośiłek Zołnierzowi Kwárćiánemu. To iest/ co tu z tyśiącá złotych Intraty/ ieden pieszy wypráwować się ma/ tedy vchwaliwszy połowę tey wypráwy/ iużby ieden pieszy tylko wypráwiał się ze dwoch Tyśięcy Intraty/ á Husarz ieden z Ośmiu tyśięcy Intraty/ co iest ták ćięśzko ná Szláchćicá/ iáko gdy komor ná woźie vśiędźie. Gdyby zaś tákie nápádło niebespieczeństwo/ iż ná dwie álbo trzy strony/ woiowáćby oraz przyszło/ lubo przećiw wielkiey Pogáńskiey potędze/ gdźie o zágubę wszytkiego idźie/ w ten czás
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 52
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
miast: deliberatie też uchwalone wykonywają powoli; a wojna nigdy niechce odwłoki/ i okazją upływa w jednym punkcie. Jest też tam drugie inconueniens, iż uchwaliwszy dać Cesarzowi pomoc/ którą potrzeba wyciąga/ tak wiele ludzi/ i na taki czas; on lud potym nie będzie nigdy w kupie zaraz: bo gdy jeden się wyprawia i idzie na wojnę; drugi pod czas/ odprawiwszy już powinność swą/ wraca się do domu/ a drugi jeszcze się nie ruszył: i tak Cesarz nie może się nigdy statecznie ufundować na tych pomocach obiecanych. Maksymilian II. przemyślał zabieżeć temu złemu/ doznawszy go na wojnie Segetskiej/ żeby było potym dawano pomoc nie
miast: deliberátie też vchwalone wykonywáią powoli; á woyná nigdy niechce odwłoki/ y occásią vpływa w iednym punkćie. Iest też tám drugie inconueniens, iż vchwaliwszy dáć Cesárzowi pomoc/ ktorą potrzebá wyćiąga/ ták wiele ludźi/ y ná táki czás; on lud potym nie będźie nigdy w kupie záraz: bo gdy ieden się wypráwia y idźie na woynę; drugi pod czás/ odpráwiwszy iuż powinność swą/ wraca się do domu/ á drugi iescze się nie ruszył: y ták Cesarz nie może się nigdy státecznie vfundowáć ná tych pomocách obiecánych. Máximilian II. przemyślał zábieżeć temu złemu/ doznawszy go ná woynie Segetskiey/ żeby było potym dawano pomoc nie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 77
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
synowie Rusa, wnuka Lacha nie ostatniego ale pierwszego; który po Żydowsku Magog synem beł i Sukcesorem Jafetowem na pierwotnej Libańskiej stolicy świata. Laszek abowiem syn jego/ a Ociec Rusów/ wyszedszy z Laskoriej gniazda swego Azjatyckiego w Gallacjej/ w ten czas gdy Polach abo Góg po Żydowsku/ brat i sukcesor Lachów abo Magogów/ wyprawiał się do Europy na Gomera: z tem Stryjem swoim (miedzy inszemi i on jako i pomieniony Tyszko abo Tuscus) zaszedł aż do Włoch/ gdzie się Gomer osadzał. Tam tedy pomieniony Laszek trzech synów miedzy inszemi spłodził/ Trygona, Leża, i Rusa. Z których Trygon (podomno od jadowitszego nad inszych nacierania na gonione
synowie Rusa, wnuká Lacha nie ostátniego ále pierwszego; ktory po Zydowsku Mágog synem beł y Successorem Iáphetowem ná pierwotney Libáńskiey stolicy światá. Lászek ábowiem syn iego/ á Oćiec Rusow/ wyszedszy z Laskoryey gniazdá swego Azyátyckiego w Gállácyey/ w ten czáś gdy Polách ábo Gog po Zydowsku/ brát y successor Láchow ábo Mágogow/ wypráwiał się do Europy ná Gomerá: z tem Stryiem swoim (miedzy inszemi y on iáko y pomieniony Tyszko ábo Tuscus) zászedł áż do Włoch/ gdźie się Gomer osádzał. Tám tedy pomieniony Lászek trzech synow miedzy inszemi zpłodźił/ Trygona, Leźa, y Rusa. Z ktorych Trygon (podomno od iádowitszego nád inszych náćieránia ná gonione
Skrót tekstu: DembWyw
Strona: 86
Tytuł:
Wywód jedynowłasnego państwa świata
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
języki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633