ktroej powiadają, że zrzodło, skąd wychodzi, jest nieznajome; jako owo Lukan napisał,
Et gens si qua jacet nascenti conscia Nilo, Non contigit ulli Hoc vidisse caput, fertur sine teste creatus Flumina profundens alieni conscia Caeli.
Lubo mówię i Narodu naszego niedeterminowany dotąd początek, z jakiego właśnie kraju, Lech Ojciec nasz wyprowadził się; to jednak nader pewna, że Naród nasz był zawsze bitny. i konny, a przeto stan Szlachecki Equestrem Ordinem nazwano, jakoby ten tylko godzien był Szlachectwa, który najwyborniejsze Jeździec, i najbitniejszy był Rycerz. To jest pewna: żeśmy nieraz statum odmieniali, jako to mając Monarchicũ, mając i w Wandzie faemineum
ktroey powiadaią, że zrzodło, zkąd wychodźi, iest nieznáiome; iáko owo Lukan napisał,
Et gens si qua jacet nascenti conscia Nilo, Non contigit ulli Hoc vidisse caput, fertur sine teste creatus Flumina profundens alieni conscia Caeli.
Lubo mowię y Narodu nászego niedeterminowany dotąd początek, z iákiego właśnie kraiu, Lech Oyćiec nász wyprowadźił się; to iednák nader pewna, że Narod nász był záwsze bitny. y konny, á przeto stan Szlachecki Equestrem Ordinem názwano, iákoby ten tylko godźien był Szlachectwá, ktory naywybornieysze Jezdźiec, y naybitnieyszy był Rycerz. To iest pewna: żeśmy nieraz statum odmieniali, iáko to maiąc Monarchicũ, maiąc y w Wandźie faemineum
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 30
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Bo dosyć już znaczna była w Niemcach ludzkość się zmieniła: ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Gdy, miasto jakiej wdzięczności, źle traktują z Polski gości. Więc aby im nie zawadzał, gdzie indzie się wyprowadzał. O nic się im przykrzyć nie chce, bo go stanie na to jeszcze. Prędko się niemiecka ochota odmieniła. Do inszej się wyprowadził stancyjej.
Cerulicy też tuszyli, zdrowie mu prędkie wróżyli. Czyli go trwożyć nie chcieli? czyli leczyć nie umieli? - Zmieszkawszy czasu niemało, zdrowszym się mu być widziało. W piątym tydniu z Wiednia ruszył - że zajedzie, sobie tuszył. Wyjechał z Wiednia we śtyry niedziele. Tren 73.
Gdy się
Bo dosyć już znaczna była w Niemcach ludzkość się zmieniła: ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Gdy, miasto jakiej wdzięczności, źle traktują z Polski gości. Więc aby im nie zawadzał, gdzie indzie się wyprowadzał. O nic się im przykrzyć nie chce, bo go stanie na to jeszcze. Prędko się niemiecka ochota odmieniła. Do inszej się wyprowadził stancyjej.
Cerulicy też tuszyli, zdrowie mu prędkie wróżyli. Czyli go trwożyć nie chcieli? czyli leczyć nie umieli? - Zmieszkawszy czasu niemało, zdrowszym się mu być widziało. W piątym tydniu z Wiednia ruszył - że zajedzie, sobie tuszył. Wyjechał z Wiednia we śtyry niedziele. Tren 73.
Gdy się
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 189
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
tegoż ma być w spokoinym używaniu przerzeczonei zagrody spotomkami swemi.
3009. (339) An. D. 1620 d. 29 Novembris stało się pewne postanowienie i ugoda strony spusczenia roli i przedania miedzi Stanisławem Andrysiakiem i lakubem Zawiszą, ze przerzeczony Andriasiak przedal pul role przerzeczonemu Zawiszy za grzywien cztery a Andrisiak ma się wyprowadzić komorą do którego inszego sąsiada, kędi sobie najmę, bo przy tej wdowie, z którą rolą naspol trzymal, nie mógł dosyć uczynicz, przeto dla lepszy pewności i pokoju dali
to w księgi gromaczkie wpisać przy bytności na ten czas faktora Kasińskiego, fratris Andree Branty, i woita Bartosza etc.
3010. (340)
tegosz ma bydz w spokoinym uzywaniu przerzeczonei zagrody spotomkami swemi.
3009. (339) An. D. 1620 d. 29 Novembris stalo sie pewne postanowienie y ugoda strony spusczenia roly y przedania miedzi Stanislawem Andrysiakiem y lakubem Zawiszą, ze przerzeczony Andriasiak przedal pul role przerzeczonemu Zawiszy za grzywien czterÿ a Andrisiak ma sie wyprowadzić komorą do ktorego inszego sąsiada, kędi sobie naÿmę, bo przy tei wdowie, z ktorą rolą naspol trzymal, nie mogl dosyć uczynicz, przeto dla lepszi pewnosci y pokoiu dali
to w księgi gromaczkie wpisac przy bytnosci na ten czas factora Kasinskiego, fratris Andreae Brantÿ, y woita Barthosza etc.
3010. (340)
Skrót tekstu: KsKasUl_1
Strona: 316
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
będą to posprawiac i przy roli zostawić, a ten Grzegorz Kopytko ma być odsądzony od ojczyzny. Do tego zaręczył się, ze ma budynku poprawic tego roku pod utratą roli i tego bydła i naczynia; za co wszytko ręczyli cisz sąsiedzi, a matka jego, jeśliszby się miała przykrzyc w domu, tedy ma się wyprowadzić do inszego sąsiada. (I. 293)
3292. (622) Piąta sprawa Symona Moska i z Wojciechem Jurkiem. — Skarżył Woyciech Jurek na Stanisława Moska i na Symona Moska, ze się w domu kłopocą i przeklinają; z rozkazania urzędu mają się zaręczyc każdy z nich z osobna, ażeby jedęn drugiemu niedał
będą to posprawiac y przy roli zostawic, a tęn Grzegorz Kopytko ma bydz odsądzony od oyczyzny. Do tego zaręczył się, ze ma budynku poprawic tego roku pod utratą roli y tego bydła y naczynia; za co wszytko ręczyli cisz sąsiedzi, a matka iego, iesliszby sie miała przykrzyc w domu, tedy ma sie wyprowadzic do inszego sąsiada. (I. 293)
3292. (622) Piąta sprawa Symona Moska y z Woyciechęm Iurkiem. — Skarzył Woÿciech Iurek na Stanisława Moska ÿ na Symona Moska, ze sie w domu kłopocą y przeklinaią; z roskazania urzędu maią sie zaręczyc kazdy z nich z osobna, azeby iedęn drugięmu niedał
Skrót tekstu: KsKasUl_1
Strona: 346
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
do swych Państw przywozić towarów wszelkich choć przez trzecie ręce/ które u nas są robione. Drugim rozkazuje Grekom poddanym/ którzy po Insułach w Arcypelagu mieszkają/ aby ani haraczu żadnego ani żywności żadnych naszym nie dawali/ ale żeby się po Fortecach retyrowali i tam się ze wszytkim przenieśli; Tym zaś u których Forteć niemasz wyprowadzić się do Natoliej każe. Chcąc się tedy Senat opatrzyc za wczasu na przysłe potrzeby/ publikówał Uniwersały swoje/ ze ktoby miał pieniądże u siebie leżące i chciałby je in fidem publicam dać na płat roczny po 6. od sta/ że weźmie Rzeczpospolita od nich z kilka milionów.
Przez Bośnia dochodżą naś awiży/
do swych Páństw ṕrzywoźić towárow wszelkich choć ṕrzez trzećie ręce/ ktore v nás są robione. Drugim roskazuie Grekom ṕoddánym/ ktorzy ṕo Insułach w Arcipelagu mieskáią/ áby áni haracżu zadnego áni żywnośći zadnych nászym nie dawáli/ ále żeby się ṕo Fortecách retyrowali y tám się ze wszytkim ṕrzeniesli; Tym záś v ktorych Forteć niemasz wyprowádźić się do Natoliey káze. Chcąc się tedy Senat oṕátrzyc za wcżásu ná ṕrzysłe ṕotrzeby/ publikówał Vniwersały swoie/ ze ktoby miał ṕieniądże v siebie leżące y chćiáłby ie in fidem publicam dáć na płát rocżny ṕo 6. od stá/ że weźmie Rzecżposṕolita od nich z kilká milionow.
Przeż Bośnia dochodżą náś áwiży/
Skrót tekstu: MerkPol
Strona: 162.
Tytuł:
Merkuriusz polski ordynaryjny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
ludzie byli ubezpieczeni.
Im. ks. Kałuski ukontentowany za kazania ztym tal. bitych odjachał do Lwowa. Imp. wojewodzina wołyńska po wczorajszym bankiecie dziada swego odjachała. Królowa im. rozkazała, aby koło pokojów wszelka była opatrzność w ochędostwie, osobliwie cokolwiek należy do naprawy i ozdoby onych. Królewiczowie ichm. z swoich wyprowadzili się, te kazano szpalerami obić dla królewny im. i wszelką w nich kazano uczynić aparencę. Po barwy pisano dla paziów, lokajów i piechot, bo bardzo w złej
chodzą, że i łaty insze na nich znajdują się. A to wszystko dla przyjęcia posła ks. im. bawarskiego.
W wieczór prałaci, przy królu
ludzie byli ubezpieczeni.
Jm. ks. Kałuski ukontentowany za kazania stym tal. bitych odjachał do Lwowa. Jmp. wojewodzina wołyńska po wczorajszym bankiecie dziada swego odjachała. Królowa jm. rozkazała, aby koło pokojów wszelka była opatrzność w ochędostwie, osobliwie cokolwiek należy do naprawy i ozdoby onych. Królewicowie ichm. z swoich wyprowadzili się, te kazano szpalerami obić dla królewnej jm. i wszelką w nich kazano uczynić apparencę. Po barwy pisano dla paziów, lokajów i piechot, bo bardzo w złej
chodzą, że i łaty insze na nich znajdują się. A to wszystko dla przyjęcia posła ks. jm. bawarskiego.
W wieczór prałaci, przy królu
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 110
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
dający/ za lekkiego od mądrych bywa miany. Doznałem tego sam/ obaczywszy/ gdy młodzieniec miejsce/ szatę odchyliwszy/ pokazał/ że nie było nic. Przeto używszy dobrej rady/ pytałem/ jeśliby miał jaką białagłowę podejrzaną/ któraby mu to czarami swymi sprawiła. Odpowiedział młodzieniec/ że ma jednę podejrzaną ale wyprowadziła się stąd/ i mieszka w Wormacji. Rozkazałem mu tedy/ żeby jako naprędzej do Wormacji szedł/ i to prośbami/ to obietnicami/ przywrócenia członku u białegłowy prosił. uczynił według rozkazania/ i wróciwszy się w krótkim czasie/ dziękował mu barzo/ powiedając że już dostał utraconego członku. Uwierzyłem mu tedy/ wprzód
daiący/ zá lekkiego od mądrych bywa miány. Doznałem tego sam/ obaczywszy/ gdy młodźieniec mieysce/ szátę odchyliwszy/ pokazał/ że nie było nic. Przeto vżywszy dobrey rády/ pytałem/ iesliby miał iáką białagłowę podeyrzáną/ ktoraby mu to czárámi swymi spráwiłá. Odpowiedźiał młodźieniec/ że ma iednę podeyrzáną áłe wyprowádźiłá sie ztąd/ y mieszka w Wormátiey. Rozkazałem mu tedy/ żeby iáko naprędzey do Wormátiey szedł/ y to prośbámi/ to obietnicámi/ przywrocenia członku v białęgłowy prośił. vczynił według rozkazánia/ y wroćiwszy sie w krotkim cżáśie/ dźiękował mu bárzo/ powiedáiąc że iuż dostał vtráconego członku. Vwierzyłem mu tedy/ wprzod
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 86
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
tam od pola i od Plebanii. Domki chędogie z sczytami lepionemi jako w Plebanii, tuszę że się będą kupili, gdy się ich kilka zbuduje. Zbudować tu za rowem podle Tkacza Stolarzowi, a przeciwko jemu gdzie owo stalmach stalmachowi i kowalowi, aby tam obadwa rzemieślnicy mogli mieszkać w domu. Ow krawiec stary Szyszak niech się wyprowadzi, pomoc mu dawszy, za Kurka ku pobocznicy, bo tam Zagrodnici siedzieć będą. Folwarków wszystkich doprawiać, a roliy co najwięcej przyczyniać. Może być Ruszcz pożyteczny gdy się za zboża i Ryby do mieszka kłaść będzie. Jako pismem naznaczam opiekuny Ich Mci Pany Bracią swą: tak i usilną prośbą proszę, że gdy co
tam od pola y od Plebaniy. Domki chędogie z sczytami lepionemi yako w Plebaniy, tuszę że się bendą kupili, gdy się ych kilka zbuduie. Zbudować thu za rowem podle Tkacza Stolarzowi, a przeciwko iemu gdzie owo stalmach stalmachowi y kowalowi, aby tam obadwa rzemieśnicy mogli mieszkać w domu. Ow krawiec stary Szyszak niech się wyprowadzi, pomoc mu dawszy, za Kurka ku pobocznicy, bo tam Zagrodnici siedzieć będą. Folwarków wszystkich doprawiać, a roliy co naywięcey przyczyniać. Może bydź Ruszcz pożyteczny gdy się za zboża y Ryby do mieszka kłaść bendzie. Jako pismem naznaczam opiekuny Ich Mći Pany Bracią swą: tak y usilną proźbą proszę, że gdy co
Skrót tekstu: KoniecATest
Strona: 220
Tytuł:
Testament
Autor:
Aleksander Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
testamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
W sam czas, kędyby musiał bić Izraelity, Abszyt bierze od Króla z dobrej służby kwity. Dziękuje BOGU nie raz, lecz tysiąckroć razy, Za uchowanie od tak szpetnej grzechu skazy. Powstania na swój Naród, na Króla, na Ziomki, Z kądby wieczna urosła niechęć z Ich potomki. Wraca do Sycelegu chcąc się wyprowadzić Z tamtąd, a dalej myślić, i Osobie radzić, Gdzie żony, dzieci, wojsko, dobytki podzieje? W jednym tylko pokłada Stwórcy swym nadzieje. Ale jak DAWIDOWI cierpieć przyzwoita, Tak go nowe nieszczęście w Sycelegu wita. Widzi mury upadłe, wywróconą Bramę, Nic nie zastał płacz tylko; narzekania same. Kurzą
W sam czas, kędyby musiał bić Jzraelity, Abszyt bierze od Krola z dobrey służby kwity. Dziękuie BOGU nie raz, lecz tysiąckroć razy, Za uchowanie od tak szpetney grzechu skazy. Powstania na swoy Narod, na Krola, na Ziomki, Z kądby wieczna urosła niechęć z Ich potomki. Wraca do Sycelegu chcąc się wyprowadzić Z tamtąd, á daley myślić, y Osobie radzić, Gdzie żony, dzieci, woysko, dobytki podzieie? W iednym tylko pokłada Stworcy swym nadzieie. Ale iak DAWIDOWI cierpieć przyzwoita, Tak go nowe nieszczęście w Sycelegu wita. Widzi mury upadłe, wywroconą Bramę, Nic nie zastał płacz tylko; narzekania same. Kurzą
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 69
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
po uszy, Truciznę pije i ciału, i duszy. Nie tylko bowiem opój nieszczęśliwy Zdrowie zabija i chodzi trup żywy: W twarzy trąd, z oczu ciecze, brzydkie zęby, Niewdzięczna ambra zalatuje z gęby; Ale co gorsza, niech to pijanice Wiedzą, że wyńdzie z tej brzydkiej piwnice Duch święty, który gdy się wyprowadzi Z serca ich, zaraz ty pustki osadzi Diabeł i będzie niecił te pragnienia, Że się wiecznego dopiją zginienia. O nieszczęśliwi, którym tak smakują Drożdże, że dla nich nieba odstępują. EMBLEM A 62
Miłość święta na krzyżu bezpiecznie stoi. Napis: Na krzyżu stoi bezpieczna Miłość.
Błogosławiony, który swej nie kładzie
po uszy, Truciznę pije i ciału, i duszy. Nie tylko bowiem opój nieszczęśliwy Zdrowie zabija i chodzi trup żywy: W twarzy trąd, z oczu ciecze, brzydkie zęby, Niewdzięczna ambra zalatuje z gęby; Ale co gorsza, niech to pijanice Wiedzą, że wyńdzie z tej brzydkiej piwnice Duch święty, który gdy się wyprowadzi Z serca ich, zaraz ty pustki osadzi Diabeł i będzie niecił te pragnienia, Że się wiecznego dopiją zginienia. O nieszczęśliwi, którym tak smakują Drożdże, że dla nich nieba odstępują. EMBLEM A 62
Miłość święta na krzyżu bezpiecznie stoi. Napis: Na krzyżu stoi bezpieczna Miłość.
Błogosławiony, który swej nie kładzie
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 319
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975