. 23. KAZANIE WTÓRE PIERWSZA CZĘSC
3. BIORĘ SOBIE na tłumaczenie Rozdział Czwarty Ksiąg Rodzaju, kędy się opisuje Sąd Pana Boga naszego, w-sprawie Ablowej przeciwko Kaimowi, i dzielę sobie to tłumaczenie, na dwie części, na wstęp do tej sprawy, i na samę sprawę. Co do pierwszego. 4. Wytoczyła się sprawa przed Trybunał Pana Boga naszego: Aktórat miał, Abel, i przywołano. Abel, przeciwko Kaimowi. Sam Abel na rozprawę nie przyszedł, bo snać zgody braterskiej ucząc; by i po śmierci niechciał na brata następować, Agent Ablów ozwał się, to jest ziemia, quae aperuit os suum et suscepit sanguinem fratris
. 23. KAZANIE WTORE PIERWSZA CZĘSC
3. BIORĘ SOBIE ná tłumáczenie Rozdźiał Czwarty Xiąg Rodzáiu, kędy się opisuie Sąd Páná Bogá nászego, w-spráwie Ablowey przećiwko Kaimowi, i dźielę sobie to tłumáczenie, ná dwie częśći, ná wstęp do tey spráwy, i ná sámę spráwę. Co do pierwszego. 4. Wytoczyłá się spráwá przed Trybunał Páná Bogá nászego: Aktorat miał, Abel, i przywołano. Abel, przećiwko Kaimowi. Sam Abel ná rozpráwę nie przyszedł, bo snać zgody bráterskiey vcząc; by i po śmierći niechćiał ná brátá nástępowáć, Agent Ablow ozwał się, to iest źięmiá, quae aperuit os suum et suscepit sanguinem fratris
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 8
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
to tam Kaim mówił Ablowi? nie mówił od Matki, bo jedna na świecie Ewa, jeden Adam: mówił przedcię verba dura, słowa przykre. Dobrze się stało że ich nie wyrażono, bo Polacy nawykliby ich, i tak sobie łajaliby byli, jako Ablowi. 1. Kiedy ta sprawa przed Boga się wytoczyła, kalumnyją przełożono, Dekret stanął, piątnować Kaima. Posuitq Dominus Cain signum. Cóż za znak, co za piątnowanie? mówi Tostatus: Hoc suit tremor omnium membrorum ten znak, było drzenie wszystkiego ciała. Patrzcie moi najmilsi, co zaciągają za sobą krzywdy, Verba dura et iniuriosa słowa twarde i niesprawiedliwie zadane? sprawują
to tám Kaim mowił Ablowi? nie mowił od Mátki, bo iedná ná świećie Ewá, ieden Adam: mowił przedćię verba dura, słowá przykre. Dobrze się stáło że ich nie wyráżono, bo Polacy náwykliby ich, i ták sobie łáiáliby byli, iáko Ablowi. 1. Kiedy tá spráwá przed Bogá się wytoczyłá, kálumnyią przełożono, Dekret stánął, piątnowáć Kaimá. Posuitq Dominus Cain signum. Coż zá znák, co zá piątnowánie? mowi Tostatus: Hoc suit tremor omnium membrorum ten znák, było drzęnie wszystkiego ćiałá. Pátrzćie moi naymilśi, co záciągáią zá sobą krzywdy, Verba dura et iniuriosa słowá twárde i niespráwiedliwie zádáne? spráwuią
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 11
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Wałów trzecich: które stop mierniejszych głębokie Dziesięć były, a także do góry wysokie Miały perpendykuły, jako i wzajemną Swą szerokość. Wiec do nich zmykają się ciemną Znowu nocą, dużą Straż na odwodzie mając. Ale jako miejscowy nie raz szczwany Zając, Nie śpi nigdy, i zawsze gotowe ma oczy, Postrzegszy Nieprzyjaciel wszytek się wytoczy Zaraz po nich, i wozów co może i koni Zarwie w-tej konfuzji. Ostatek zasłoni Noc swym płaszczem: tedy tym co pierwiej porządkiem Staną w swoich Kwaterach, i Staw był początkiem, Końcem owaz dolina, i figura nad nią Meki Zbawicielowej: Ściane zaległ zadnią Lanckoroński ze swymi i wszytkiego bronił Razem Miasta i wody
Wáłow trzećich: ktore stop miernieyszych głebokie Dźiesieć były, á tákże do gory wysokie Miały perpendykuły, iáko i wzáiemną Swą szerokość. Wiec do nich zmykaią sie ćiemną Znowu nocą, dużą Straż ná odwodźie maiąc. Ale iáko mieyscowy nie raz szczwány Záiąc, Nie śpi nigdy, i zawsze gotowe ma oczy, Postrzegszy Nieprzyiaćiel wszytek sie wytoczy Zaraz po nich, i wozow co może i koni Zárwie w-tey konfuzyey. Ostatek zásłoni Noc swym płaszczem: tedy tym co pierwiey porządkiem Staną w swoich Quaterach, i Staw był początkiem, Końcem owaz dolina, i figura nád nią Meki Zbáwićielowey: Sćiáne záległ zádnią Lanckoroński ze swymi i wszytkiego bronił Razem Miasta i wody
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 72
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
ciebie post agonem: Odbierzesz Coronam iustitiae, ale po sprawiedliwego życia twego gonitwach.
Czy obligowani Chrześcijanie obserwować Ceremonie Starozakonne Żydowskie?
ODpowiada na to Z. Łukasza, cap: 16 że nie: Lex et Prophetae usq; ad Ioannem. W tej materyj wszczeła się była kontrowersja w Antiochii, i aż do Z. Piotra się wytoczyła w Aktach w Rozdziale 15, którą solwował, że Zakon stary był jarzmo, ani od Ojców, ani od nas udzwignione; zaczym Chrześcijan nie obligujące Paweł też Doktor Narodów w liście do Rzymian cap: 6. mówi: Quid ergo peccabimus. quoniam non sumus sub lege, sed sub gratia? absit. W tym
ciebie post agonem: Odbierzesz Coronam iustitiae, ale po sprawiedliwego życia twego gonitwach.
Czy obligowani Chrześcianie obserwować Ceremonie Starozakonne Zydowskie?
ODpowiada na to S. Łukasza, cap: 16 źe nie: Lex et Prophetae usq; ad Ioannem. W tey materyi wszczeła się była kontrowersya w Antiochii, y aż do S. Piotra się wytoczyła w Aktach w Rozdziale 15, ktorą solwował, że Zakon stary był iarzmo, ani od Oycow, ani od nas udzwignione; zaczym Chrześcian nie obliguiące Paweł też Doktor Narodow w liście do Rzymian cap: 6. mowi: Quid ergo peccabimus. quoniam non sumus sub lege, sed sub gratia? absit. W tym
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1008
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
’niemu obróciły; Ani znać, żeby które nazad się wróciło, Boćby też było jaki znak stóp zostawiło. To wyrzekszy, zaraz go pięknie pożegnała, A odchodząc, z daleka służyć obiecała. Tak człowiek baczny zawsze w chytrym upatruje Po wierzchnych znakach, jeśli fałsz jaki poczuje, Bo fałsz wyniknie jednak, zdrada się wytoczy, Tylko się strzeż. - Niedarmo mówią: „Ma strach oczy”. LXXXIV. Jak głuchemu bajał. KOT I KUR.
Wszedszy kot do folwarku, tu i owdzie chodził, Zdybał kura, a dawno na jego śmierć godził. Więc go porwawszy, rzecze: „Już mi tu nie ujdziesz, Lecz iż
’niemu obróciły; Ani znać, żeby które nazad się wróciło, Boćby też było jaki znak stóp zostawiło. To wyrzekszy, zaraz go pięknie pożegnała, A odchodząc, z daleka służyć obiecała. Tak człowiek baczny zawsze w chytrym upatruje Po wierzchnych znakach, jeśli fałsz jaki poczuje, Bo fałsz wyniknie jednak, zdrada się wytoczy, Tylko się strzeż. - Niedarmo mówią: „Ma strach oczy”. LXXXIV. Jak głuchemu bajał. KOT I KUR.
Wszedszy kot do folwarku, tu i owdzie chodził, Zdybał kura, a dawno na jego śmierć godził. Więc go porwawszy, rzecze: „Już mi tu nie ujdziesz, Lecz iż
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 76
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
przejeźdżych na gościńcach nie omieszkali/ a zapłaty za miód nie dali/ umyślnie zwadę zaczną/ i szabel dobywszy poczną się wrzeczy wysiekać/ jedni się wzad umykają ażku wrotam; a drudzy za niemi nacierają. A gdy już będą za wrotami na ulicy/ dalej się gonią aż gdzie w zawołek/ abo ku bramie wytoczą się/ a potym rozsypą się każdy w swą uciekając. To takim sposobem bez zapłaty Tatarowie radzi się napijają. Nie kłamam/ iżem sam na tę przemyślną tragedią Tatarską w Wilnie patrzał/ a potym i od inszych toż słyszałem. bo i w karczmach/ i w gościńcach zwykli tak czynić/ i w Pana
przeieźdżych ná gośćińcách nie omieszkáli/ á zápłáty zá miod nie dáli/ vmyślnie zwádę zácżną/ y szábel dobywszy pocżną się wrzecży wyśiekáć/ iedni się wzad vmykáią áżku wrotam; á drudzy zá niemi náćieráią. A gdy iuż będą zá wrotámi ná vlicy/ dáley się gonią áż gdźie w zawołek/ ábo ku bramie wytocżą się/ á potym rozsypą się káżdy w swą vćiekáiąc. To tákim sposobem bez zápłáty Tátárowie rádźi się nápiiáią. Nie kłamam/ iżem sam ná tę przemyślną tragedią Tátárską w Wilnie pátrzał/ á potym y od inszych toż słyszałem. bo y w kárcżmách/ y w gośćińcách zwykli ták cżynić/ y w Páná
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 67
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
., po obiedzie karty grał z imp. wojewodą mazowieckim, imp. krajczym kor., z imp. gdańskim i imp. ks. Potockim. Im. ks. Wyhowski posyłał do Bellego po wino dla ichmciów; nie chciał go jeszcze tak prędko słuchać dając rację, że nie masz jeszcze imp. posła. Wytoczyła się ta sprawa na górę, obadwa byli przed królem im., skąd miał wielką uciechę, że się tak prędko rządzić począł, i tak quidem Bellego połajał, wina rozkazał dać z ochotą dla im. ks. biskupa, ale hultaj po staremu tego nie dał starego, które król im. pija. Przypominał to j
., po obiedzie karty grał z jmp. wojewodą mazowieckim, jmp. krajczym kor., z jmp. gdańskim i jmp. ks. Potockim. Jm. ks. Wyhowski posyłał do Bellego po wino dla ichmciów; nie chciał go jeszcze tak prędko słuchać dając racyję, że nie masz jeszcze jmp. posła. Wytoczyła się ta sprawa na górę, obadwa byli przed królem jm., skąd miał wielką uciechę, że się tak prędko rządzić począł, i tak quidem Bellego połajał, wina rozkazał dać z ochotą dla jm. ks. biskupa, ale hultaj po staremu tego nie dał starego, które król jm. pija. Przypominał to j
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 115
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Ponińskich krewnym, przemówił się o to, że go miał nazwać his formalibus: poseł jak osieł i figę do tego mu pokazać. Że się tego zaraz nie upomniał, dziś przyszedłszy na pokoje upity z ludźmi ks. im. kardynała dawał mu okazją, konfundując go w tym pokoju królowej im., gdzie łóżko. Wytoczyła się ta akcja, której uśmierzyć nie mogli różni ichm., do pokojów, gdzie baldekin królowej im. Tam cum summa modestia młodszy p. Poniński stawał za tym p. Nieżuchowskim perswadując imp. kasztelanicowi, aby na inszym miejscu upomniał się urazy swojej. Na to mu odpowiedział, że nie jest mi równy. On mu
Ponińskich krewnym, przemówił się o to, że go miał nazwać his formalibus: poseł jak osieł i figę do tego mu pokazać. Że się tego zaraz nie upomniał, dziś przyszedłszy na pokoje upity z ludźmi ks. jm. kardynała dawał mu okazyją, konfundując go w tym pokoju królowej jm., gdzie łóżko. Wytoczyła się ta akcyja, której uśmierzyć nie mogli różni ichm., do pokojów, gdzie baldekin królowej jm. Tam cum summa modestia młodszy p. Poniński stawał za tym p. Nieżuchowskim perswadując jmp. kasztelanicowi, aby na inszym miejscu upomniał się urazy swojej. Na to mu odpowiedział, że nie jest mi równy. On mu
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 174
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
się to w izbie między końmi Porwie się ów Gospodarz Mieszczanin odwięzowac konie. A mój go Czeladnik obuchem w piersi padł. Do szabel jak się stał tumult Miałem Wołoszyna kasztanowątego haniebnie bystrego zamięszawszy się uskoczył się z przycięcia jeden Litfin między konie jak go wytnie mój kasztanowaty nogami padł i ten. To już dwaj Lezą. wytoczyła się ta sprawa per appellationem między pokrzywy już z yzby tam ze dopiero po sobie. mój wyrostek pilnował mi tyłu dwóch zaś czeladzi tuz pole mnie. Jakos tam wyrostka odemnie odsaczyli urwał mię jeden z tyłu ale przecię nie bardzo i zaraz nastronę odskoczył w tym zaraz razie Pan powalił się w pokrzywach skoczyli zaraz przed
się to w izbie między konmi Porwie się ow Gospodarz Mieszczanin odwięzowac konie. A moy go Czeladnik obuchęm w piersi padł. Do szabel iak się stał tumult Miałęm Wołoszyna kasztanowątego haniebnie bystrego zamięszawszy się uskoczył się z przycięcia ieden Litfin między konie iak go wytnie moy kasztanowaty nogami padł y ten. To iuz dway Lezą. wytoczyła się ta sprawa per appellationem między pokrzywy iuz z yzby tam ze dopiero po sobie. moy wyrostek pilnował mi tyłu dwoch zas czeladzi tuz pole mnie. Iakos tam wyrostka odemnie odsaczyli urwał mię ieden z tyłu ale przecię nie bardzo y zaraz nastronę odskoczył w tym zaraz razie Pan powalił się w pokrzywach skoczyli zaraz przed
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 181
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
CO INSZEGO PAN JEGO NIESIE
W gonty włożywszy Rusin wiózł trzy beczki wina. Kiedy na cle, co wiezie, pytano Rusina, Bo wóz, niż pod gontami, pod winem szedł ciężej: ,,Do bliskiego klasztora gonty — rzecze — księżej.” A tymczasem na kłodę wjechawszy uboczą, Wywróci; za gontami beczki się wytoczą. Patrząc skarbowy pisarz ze śmiechem na poły: „Co inszego Rusin wiózł, co inszego woły. Wolno iść Rusinowej, gdzie się puścił, forze, Wołowa na królewskiej zostanie komorze.” 235. NA TOŻ TRZECI RAZ
Jedzie na sejmik, kędy o wolności radzą, Starosta. Wina za nim karawan prowadzą, Żeby
CO INSZEGO PAN JEGO NIESIE
W gonty włożywszy Rusin wiózł trzy beczki wina. Kiedy na cle, co wiezie, pytano Rusina, Bo wóz, niż pod gontami, pod winem szedł ciężej: ,,Do bliskiego klasztora gonty — rzecze — księżej.” A tymczasem na kłodę wjechawszy uboczą, Wywróci; za gontami beczki się wytoczą. Patrząc skarbowy pisarz ze śmiechem na poły: „Co inszego Rusin wiózł, co inszego woły. Wolno iść Rusinowej, gdzie się puścił, forze, Wołowa na królewskiej zostanie komorze.” 235. NA TOŻ TRZECI RAZ
Jedzie na sejmik, kędy o wolności radzą, Starosta. Wina za nim karawan prowadzą, Żeby
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 136
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987