z niedostatku muszą służbę porzucać; jakoż siła ich porzuciła; drugichem ledwie do tygodnia zatrzymał, niewątpiąc, że wżdy już w tym czasie te pieniądze przyjdą. Zaczem proszę uniżenie W. K. Mści, Pana mego miłościwego, każ ich wypra-
wować co prędzej: bo obawiam się, że już z zwykłej patiencji wyuzda się żołnierz. Piechota cudzoziemska uciekać poczyna, a polska prawie stadami od rotmistrzów swych bieży; z czego jakie niebezpieczeństwo pod ten czas urość może, łatwie W. K. Mść, Pan mój miłościwy, uważysz. Wrangel, jakom W. K. Mści przeszłą pocztą pisał, stanąwszy pod Gniewem, z daleka się szańcuje
z niedostatku muszą służbę porzucać; jakoż siła ich porzuciła; drugichem ledwie do tygodnia zatrzymał, niewątpiąc, że wżdy już w tym czasie te pieniądze przyjdą. Zaczém proszę uniżenie W. K. Mści, Pana mego miłościwego, każ ich wypra-
wować co prędzéj: bo obawiam się, że już z zwykłej patientiej wyuzda się żołnierz. Piechota cudzoziemska uciekać poczyna, a polska prawie stadami od rotmistrzów swych bieży; z czego jakie niebespieczeństwo pod ten czas urość może, łatwie W. K. Mść, Pan mój miłościwy, uważysz. Wrangel, jakom W. K. Mści przeszłą pocztą pisał, stanąwszy pod Gniewem, z daleka się szańcuje
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 120
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
to są wymyślne, et magno conatu wyszukane, niedowody, ale praesumptie jakieś, a że tak rzekę kalumnie, które jako de natura sui nil probant, tak w Sądzie tym niemogą cooperari intentioni Pana Instigatora, et interitui Ciuis optimè meriti, który nietylko subversor, ale stabilitor Tronu Pańskiego, ani objectorum na które się wyuzdał Pan Instigator, nie jest reus, ani enerwował Ekspedycji Jego Królewskiej Mości, Rzeczyposp: seditiami nie turbował, ale onej powagi et tranquillitatem przy dostojeństwie, Jego Królewskiej Mości, jako Urzędnik, przestrzegał, ani jako mu zadają, tanto ambitu non flagrabat któryby aequalitati statûs derogare miał. Wnętrznego pokoju niemieszał nigdy, ale
to są wymyślne, et magno conatu wyszukáne, niedowody, ále praesumptie iákieś, á że ták rzekę kálumnie, ktore iáko de natura sui nil probant, ták w Sądźie tym niemogą cooperari intentioni Páná Instigatorá, et interitui Ciuis optimè meriti, ktory nietylko subversor, ále stabilitor Thronu Páńskiego, áni objectorum ná ktore się wyuzdał Pan Instigator, nie iest reus, áni enerwował Expeditiey Iego Krolewskiey Mośći, Rzeczyposp: seditiami nie turbował, ále oney powagi et tranquillitatem przy dostoieństwie, Iego Krolewskiey Mośći, iáko Vrzędnik, przestrzegał, áni iáko mu zádáią, tanto ambitu non flagrabat ktoryby aequalitati statûs derogare miał. Wnętrznego pokoiu niemieszał nigdy, ále
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 19
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
publikowane/ lubo Kurrierowie Nadworni wszędzie ztą tak pocieszną i pożyteczną całemu Chrześcijaństwu Nowiną/ już są porozsyłani. Tym czasem/ postaremu przy Semlinie stojąca Piechota/ na każdy dzień/ po 1000. Człeka/ koło Fortificaciej Białogrodu robić koniecznie powinna ażby do swojej perfeccji przyszła. Przy Sencie nad Rzeką Cisa nazwaną; pewny Chłop wyuzdawszy się/ Zboże wpolu będące swowolnie zapalił; skąd pożarem poszedł i dalej Ogień na kilka mil/ i tak na pniu stojące/ jako i w kopach będące Zboża/ a nawet i Trawy/ Chrosty/ Stogi/ i Wsi kilka do tego/ wszytko wpopioł i żałosne perzyny obrócieł. z Pasarowicza/ 21. Iulii.
publikowáne/ lubo Kurrierowie Nadworni wszędźie ztą ták pocieszną y pożytećzną cáłemu Chrześćiáństwu Nowiną/ iusz są porozsyłáńi. Tym ćzásem/ postáremu przy Semlińie stoiąca Piechotá/ ná káżdy dźiéń/ po 1000. Człeká/ koło Fortificáciey Białogrodu robić końiećzńie powinná áżby do swoiey perfectiey przyszłá. Przy Sencie nád Rzeką Cisá názwáną; pewny Chłop wyuzdawszy śię/ Zboże wpolu będące swowolńie zápalił; zkąd pożarem poszedł y dáley Ogień ná kilká mil/ y ták ná pńiu stoiące/ iáko y w kopách będące Zbożá/ á náwet y Trawy/ Chrosty/ Stogi/ y Wsi kilká do tego/ wszytko wpopioł y żáłosne perzyny obroćiéł. z Pássárowiczá/ 21. Iulii.
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 10
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
aby naśladując łaskawości Chrystusa Pana/ którego są wszyscy Kapłani następcami/ niebawili się takimi sądami Kryminalnymi/ na których idzie rozlanie jakie krwie ludzkiej/ abo ogardło/ krom wyrażnego pozwolenia Papieskiego/ bo on już gladii/ pewnym i na czasz/ czasem pozwala: Ale iż temi czasy abundavit malitia hominum, to jest/ wyuzdała się nieprawość ludzka na wszystko złe/ mianowicie na Kościół/ i Sługi Kościelne/ także i na dobra na cześć i chwałę Bogu oddane i ofiarowane/ zwłaszcza za podnietą i powodew Herezjej bezecnej/ także i Polityki piekielnej) bo obiedwie by rodzone/ jedna drugiej gorsza) ustawicznie ono powtarzając/ łup Popu jako skopu/ dziś go
áby náśladuiąc łáskáwośći Chrystusá Páná/ ktorego są wszyscy Kápłáni nástępcámi/ niebáwili się tákimi sądámi Criminálnymi/ na ktorych idźie rozlanie iákie krwie ludzkiey/ ábo ogárdło/ krom wyráżnego pozwolenia Pápieskiego/ bo on iusz gladii/ pewnym y ná czász/ czásem pozwala: Ale isz temi czásy abundavit malitia hominum, to iest/ wyuzdáłá się niepráwość ludzka ná wszystko złe/ miánowićie ná Kośćioł/ y Sługi Kośćielne/ tákże y na dobrá ná cześć y chwałe Bogu oddáne y ofiárowáne/ zwłasczá zá podnietą y powodew Herezyey bezecney/ tákże y Polityki piekielney) bo obiedwie by rodzone/ iedná drugiey gorsza) vstáwicznie ono powtarzaiąc/ łup Popu iáko skopu/ dźiś go
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 16
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
ubogi Klasztor Franciszka Z. i z despektem wyświeciwszy zakonniki jako złodzieje z miasta/ nie mając dosyć na tym/ z Kościoła obalonego cegły/ zmurowali szubienicę miejską. Uszło im to u Książęcia/ mając wielki Kredyt/ ale nie Boga. Mieli też dziatki/ które w wolności nowej Ewangeliej bez bojaźni bożej wychowali/ z nich wyuzdawszy się na wszelaką swą wolą Syn Burmistrzów i Wojtów/ poczęli ludzie despektować i łupić/ co gdy się do uszu Książęcia doniosło/ kazałnieodwłócznie obydwóch na onejze szubienicy powieszać. I tak pierwszy onę szubienicę od swych Ojców wymurowaną/ trybem Ewangelickiem poświęcili i odnowili. To mi obywatele miasta tego i tamże wiernie oznaimili. Trzeci dowód jeśliby
vbogi Klasztor Franciszká S. y z despektem wyświećiwszy zakonniki iáko złodzieie z miasta/ nie máiąc dosić ná tym/ z Kośćiołá obálonego cegły/ zmurowali szubienicę mieyską. Vszło im to v Książęćia/ maiąc wielki Credit/ ále nie Bogá. Mieli też dziatki/ ktore w wolnośći nowey Ewangeliey bez boiáźni bożey wychowali/ z nich wyuzdawszy sie ná wszelaką swą wolą Syn Burmistrzow y Woytow/ poczęli ludzie despektować y łupić/ co gdy sie do vszu Kśiążęćia doniosło/ kazałnieodwłocznie obudwuch ná oneyze szubienicy powieszać. Y tak pierwszi onę szubienicę od swych Oycow wymurowáną/ trybem Ewángelickiem poświęćili y odnowili. To mi obywatele miástá tego y támże wiernie oznáimili. Trzeći dowod ieśliby
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 58
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
stanęlismy w padole głębokim/ wąskim/ przy wsi zapalonej od Pogan/ (bo nam wszędy i we dnie/ i wnocy/ na koło gumna i wsi wszystkie zawżdy zapalali) tu kusili się o nas kila razów/ ale tak już było wzięło wojsko serce na nie/ że sami Ciurowie/ w górę wysoką/ wyuzdawszy się/ pod wojsko Tureckie tak uderzyli/ że je nam z góry znieśli. Tu na oko widzieć było moc Boga zastępów/ który nõ in fortitudine equi, neque in tibiis viri, wojny toczy/ i bitwy wygrawa/ ani przez więtsze abo równe ufce nieprzyjacioły znosi/ ale swą własną możną ręką. Tusmy widzieli dobrze jako
stánęlismy w pádole głębokim/ wąskim/ przy wśi zápaloney od Pogan/ (bo nam wszędy y we dnie/ y wnocy/ ná koło gumná y wśi wszystkie záwżdy zápaláli) tu kuśili się o nas kilá rázow/ ále ták iuż było wźięło woysko serce ná nie/ że sámi Ciurowie/ w gorę wysoką/ wyuzdawszy się/ pod woysko Tureckie ták vderzyli/ że ie nam z gory znieśli. Tu ná oko widzieć było moc Bogá zastępow/ ktory nõ in fortitudine equi, neque in tibiis viri, woyny toczy/ y bitwy wygrawa/ áni przez więtsze ábo rowne vfce nieprzyiaćioły znośi/ ále swą własną możną ręką. Tusmy widzieli dobrze iáko
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: B2v
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
/ że się im zaraz koncepty pomieszały/ bo za pierwszym do nich z Śmigownic i Działka jednego wystrzeleniem/ dwie przednie zielone chorągiewki/[...] Relacja prawdziwa
się pomieszały/ że ustąpić musieli. Obrócili się zaś naprzód do Taboru w ten kraj gdzie Lisowczyków pułk stał: tam jęli naprzód z Janczarek naszych mieszać/ do których Janczarów/ wyuzdało się naszych Niemców z muszkietami kilanaście: i skoro ich znieśli z kopca/ na którym się na nas zasadzili byli/ posunęło się ich sześć za nimi pod same Tureckie chorągwie/ a w tym też Poganin obaczywszy czas swój/ z obustron uderzyli/ i z czoła na te nasze ochotniki/ co byli z szeregów wypadli/ i
/ że się im záraz concepty pomieszáły/ bo zá pierwszym do nich z Smigownic y Działká iednego wystrzeleniem/ dwie przednie źielone chorągiewki/[...] Relacya prawdziwa
się pomieszáły/ że vstąpić muśieli. Obroćili się záś naprzod do Taboru w ten kray gdzie Lisowczykow pułk stał: tám ięli naprzod z Iánczárek nászych mieszáć/ do ktorych Iánczárow/ wyuzdáło się nászych Niemcow z muszkietámi kilánaśćie: y skoro ich znieśli z kopcá/ ná ktorym się ná nas zásádzili byli/ posunęło się ich sześć zá nimi pod sáme Tureckie chorągwie/ á w tym też Pogánin obaczywszy czás swoy/ z obustron vderzyli/ y z czołá ná te násze ochotniki/ co byli z szeregow wypádli/ y
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: B3v
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
procesu, przywilejem s, prawom i zwyczajom zwykłym stanów koronnych przez Króla, p. n. dzisiejszego, i przez przodki K. J. M. poprzysiężonym ubliżenie się żadne nie działo, czego pilnie przestrzegać przy powinności senatorski i posłów koronnych własna jest powinność.
Co się tycze hamowania swawoli, która od niedawnych czasów tak się wyuzdała i zawzięła, że mimo prawo Boskie i ludzkie i słuszność wszelaką, societati humanae gwałt czyni i onę niszczy, wywietrzałe i stępiałe stare prawa odnowić i zaostrzyć się godzi, lecz i na tym mało, gdzieby magistratus nie tylko intermedii et dependentes, ale tyż i supremus magistratus przeciw takowy swawoli i takowemu zuchwalstwu powstać i
procesu, przywilejem s, prawom i zwyczajom zwykłym stanów koronnych przez Króla, p. n. dzisiejszego, i przez przodki K. J. M. poprzysiężonym ubliżenie się żadne nie działo, czego pilnie przestrzegać przy powinności senatorski i posłów koronnych własna jest powinność.
Co się tycze hamowania swawoli, która od niedawnych czasów tak się wyuzdała i zawzięła, że mimo prawo Boskie i ludzkie i słuszność wszelaką, societati humanae gwałt czyni i onę niszczy, wywietrzałe i stępiałe stare prawa odnowić i zaostrzyć się godzi, lecz i na tym mało, gdzieby magistratus nie tylko intermedii et dependentes, ale tyż i supremus magistratus przeciw takowy swawoli i takowemu zuchwalstwu powstać i
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 457
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
za morzem się bawi Tak długo, ale tylko wyglądem codziennie, W tych niedzielach spodziewam się jej nieodmiennie«.
Prawi mu — a Włochowi barziej pierścień w głowie Tkwi niźli jego żona. O swej białejgłowie Suspikuje, lubo ją pod strażą w zamknieniu Trzyma, już mu jest przez to w wielkim podejrzeniu, Która to — wyuzdawszy się na takie cnotki — Ma fortel na fartyczne i zamki i kłodki. Myśli sobie: »Czyli-ć ten pierścień jakie mary Przeniosły, czy w bezdennem Awernie bez czary Wymyślone przesłany, czy z nim skrzydłopiory Ptak przeleciał przez drogę w sponiste pazury Wziąwszy go, czy w nos krzywy?«—
Coraz to inaczej Włoch
za morzem sie bawi Tak długo, ale tylko wyglądem codziennie, W tych niedzielach spodziewam sie jej nieodmiennie«.
Prawi mu — a Włochowi barziej pierścień w głowie Tkwi niźli jego żona. O swej białejgłowie Suspikuje, lubo ją pod strażą w zamknieniu Trzyma, już mu jest przez to w wielkim podejrzeniu, Ktora to — wyuzdawszy sie na takie cnotki — Ma fortel na fartyczne i zamki i kłodki. Myśli sobie: »Czyli-ć ten pierścień jakie mary Przeniosły, czy w bezdennem Awernie bez czary Wymyślone przesłany, czy z nim skrzydłopiory Ptak przeleciał przez drogę w sponiste pazury Wziąwszy go, czy w nos krzywy?«—
Coraz to inaczej Włoch
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 68
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949