o dobrym i o lada jakim, ja zaś obudwu dla dobrego penitenta jednakowych sądzę. Mikołaj: Ja mam penitenta za pacjenta, a spowiednika za medyka.
Stanisław: Zgadzam się. Medyk należycie kuruje, kiedy chory swój defekt należycie opowi.
Mikołaj: Często zabije, że się o więcej nie pyta.
Stanisław: Sam się zabija, że się do wszytkiego nie przyzna.
Mikołaj: Ja w ostatku obudwu winuję.
Stanisław: Bywa to często, gdzie łaski Boskiej w grzyszącym i w rozgrzyszającym nie będzie.
Mikołaj: Trudno o nią w obudwu, spowiednik ją przecie mieć by zawsze powinien.
Stanisław: Jeśli będzie w spowiedniku, będzie pewnie per communicationem
o dobrym i o lada jakim, ja zaś obudwu dla dobrego penitenta jednakowych sądzę. Mikołaj: Ja mam penitenta za pacyjenta, a spowiednika za medyka.
Stanisław: Zgadzam się. Medyk należycie kuruje, kiedy chory swój defekt należycie opowi.
Mikołaj: Często zabije, że się o więcej nie pyta.
Stanisław: Sam się zabija, że się do wszytkiego nie przyzna.
Mikołaj: Ja w ostatku obudwu winuję.
Stanisław: Bywa to często, gdzie łaski Boskiej w grzyszącym i w rozgrzyszającym nie będzie.
Mikołaj: Trudno o nię w obudwu, spowiednik ją przecie mieć by zawsze powinien.
Stanisław: Jeśli będzie w spowiedniku, będzie pewnie per communicationem
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 243
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
tak rosły Zwierz, często Orłom idzie in praedam, upatrzywszy bowiem go Orzeł na przestronych miejscach chodzącego, swoje urosi skrzydła, w prochu albo piasku się uwala, potym znienacka, usiadłszy na rogi, proch ten otrzepuje, oczy mu zapruszając; JELEN w tym zaćmieniu prędko biegając, na rowy, skały, drzewa natrafiwszy, zabija się, lub kaleczy, do śmierci sposobi, a tym samym in alimentum Orłowi i drobniejszemu ptactwu. Tympius. Jest to Zwierz ad omnes humanos usus wchodzący, i potrzebny, Mięso na stół, skora na strój, rogi dla zdrowia ratowania, tłustość do smarowania. Postrzelony JELEN, do Dyptanu bieży, szukający remedium. Żyją
tak rosły Zwierz, często Orłom idzie in praedam, upatrzywszy bowiem go Orzeł na przestronych mieyscách chodzącego, swoie urosi skrzydła, w prochu albo piasku się uwala, potym znienacka, usiadłszy na rogi, proch ten otrzepuie, oczy mu zapruszaiąc; IELEN w tym zaćmieniu prędko biegaiąc, na rowy, skały, drzewa natrafiwszy, zabiia się, lub kaleczy, do śmierci sposobi, a tym samym in alimentum Orłowi y drobnieyszemu ptactwu. Tympius. Iest to Zwierz ad omnes humanos usus wchodzący, y potrzebny, Mięso na stoł, skora na stroy, rogi dla zdrowia ratowania, tłustość do smarowania. Postrzelony IELEN, do Dyptanu bieży, szukaiący remedium. Zyią
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 574A
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
determinować, ad summum razy dwa; bo to należy do natury lochy, bardzo albo mało płodnej; do dobrego kamienia, i swawolnej natury. Na lato locha oproszona piękne wyprowadzi prosięta: w zimie oproszona, jeśli wielkiej wygody, ciepła mieć nie będą, wyginą dla zimna, i zawieruchy. Prosięta w len puszczone nim się zabijają. Chorobie świniej zabieżysz, jeśli w koryta włożysz lisią, albo psią głowę suchą, która tam niech zawsze bęzie: jako też stal, albo żelazo żardzewiałe, lub żółw w korycie zawsze będący, zdrowiu świn multum pomaga Najlepsze są Botańskie podługowate, z kałatkami samoródnemi pod szyją. W karmieniu wieprzów w przód pokrzywę dawać należy
determinować, ad summum razy dwa; bo to należy do natury lochy, bardzo albo mało płodney; do dobrego kamienia, y swawolney natury. Na lato locha oproszona piękne wyprowadzi prosięta: w zimie oproszona, ieżli wielkiey wygody, ciepła mieć nie będą, wyginą dla zimna, y zawieruchy. Prosięta w len puszczone nim się zabiiaią. Chorobie swiniey zabieżysz, iezli w korytá włożysz lisią, albo psią głowę suchą, ktora tam niech zawsze bęzie: iako też stal, albo żelazo żardzewiałe, lub żołw w korycie zawsze będący, zdrowiu swin multum pomaga Naylepsze są Botańskie podługowate, z kałatkami samorodnemi pod szyią. W karmieniu wieprzow w przod pokrzywę dawać należy
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 369
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
do stawu ryby warunkowe trzeba przesadzać na wiosnę, gdy już lód się rozpłynoł, i to najlepiej podczas pełni Miesiąca. I to uważają, aby zarybienie było stegoż stawu nie z innego. Przesadzając zaś obserwować, aby powoli, albo siatką spuszczać, albo cebrem, a nie rzucać nawodę jakom widział, skąd ryby się zabijają, albo przybolewają. I to uwagi rzecz godna, że podczas spustu, zryb z stawu w sadzawki O Ekonomice mianowicie o Studni, Fontannie etc.
wpuszczonej, ledwo trzecia część zostaje; gdyż jedna schudnie, druga zasnie, trzecia idzie wprzyczynku etc. Ryby łowić tym możesz fortelem stojąc na wodzie. Nakładź w
do stawu ryby warunkowe trzeba przesadzać na wiosnę, gdy iuż lod się rozpłynoł, y to naylepiey podczas pełni Miesiąca. I to uważaią, aby zarybienie było ztegoż stawu nie z innego. Przesadzaiąc zaś obserwować, aby powoli, albo siatką spuszczać, albo cebrem, á nie rzucać nawodę iakom widział, zkąd ryby się zabiiaią, albo przybolewaią. I to uwagi rzecz godna, że podczas spustu, zryb z stawu w sadzawki O Ekonomice mianowicie o Studni, Fontannie etc.
wpuszczoney, ledwo trzecia część zostaie; gdyż iedna schudnie, druga zasnie, trzecia idzie wprzyczynku etc. Ryby łowić tym możesz fortelem stoiąc na wodzie. Nakładź w
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 467
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
też subsecutum z ruiną na 80. tysięcy Mężów. Wybierając się na Stolicę Rzymską Wespazjan Wojsko jedne z sobą wziął, drugie Synowi swemu Tytusowi dał w kom mendę cum pleno iure armorum, aby kontynuował dobywanie Jerozolimy: jak na to coraz większe szerzyły się wewnętrzne w Mieście niezgody; na trzy części Obywatele podzieleni, mutuis caedibus zabijali się, palili: krew ich przez sam Dom Boży rzeką płynęła: widziany w też czasy Kometa malorum dla Żydów nuntius. Obległ tedy Tytus Miasto; a Żydzi dobre dawali mu repressalia. Pokojem od Tytusa ofiarowanym postponując, tanta fuit fiducia ferro. Więc Rzymianie od Zamku na mury uderzyli, pierwsze mury wzięli 7. Maja Roku
też subsecutum z ruiną ná 80. tysięcy Mężow. Wybieráiąc się ná Stolicę Rzymską Wespázyan Woysko iedne z sobą wźiął, drugie Synowi swemu Tytusowi dał w kom mendę cum pleno iure armorum, aby kontynuowáł dobywánie Ierozolimy: iak ná to coráz większe szerzyły się wewnętrzne w Mieście niezgody; ná trzy części Obywátele podźieleni, mutuis caedibus zábiiáli się, pálili: krew ich przez sám Dom Boży rzeką płynęła: widźiany w też czasy Kometa malorum dla Zydow nuntius. Obległ tedy Tytus Miásto; á Zydźi dobre dáwáli mu repressalia. Pokoiem od Tytusa ofiárowánym postponuiąc, tanta fuit fiducia ferro. Więc Rzymianie od Zámku ná mury uderzyli, pierwsze mury wźieli 7. Máia Roku
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 527
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
. Przeor, aby Kasinianie do chałup zydowskiej gorzałki niebrali i nieprzedawali, ani też u zyda niebrali, pamiętając, ze zawsze chrzescianstwo obrzydliwe jest zydostwu; waruje tedy P. O. Przeor, aby i o granicę nie piano, skąd bywają wielkie hałasy
i trudności Dworowi, dlatego, ze popiwszy się, zabijają się i kaleczą, tak obcych ludzi, jako i samych siebie, przez co wielkie skargi do Dworu bywają i klasztor w turbacy zostaje, zabiegając tedy temu P. O. Przeor, postanawia, iz ktoby był przestępcą tej ustawy, powinien popadać grzywien 10 i plag 60 rozgami.
3609. (939) R.
. Przeor, aby Kasinianie do chałup zydowskiey gorzałki niebrali y nieprzedawali, ani też u zyda niebrali, pamiętaiąc, ze zawsze chrzescianstwo obrzydliwe iest zydostwu; waruie tedy P. O. Przeor, aby y o granicę nie piano, zkąd bywaią wielkie hałasy
y trudnosci Dworowi, dlatego, ze popiwszy się, zabiiaią się y kaleczą, tak obcych ludzi, iako y samych siebie, przez co wielkie skargi do Dworu bywaią y klasztor w turbacy zostaie, zabiegaiąc tedy temu P. O. Przeor, postanawia, iz ktoby był przestępcą tey ustawy, powinien popadac grzywien 10 y plag 60 rozgami.
3609. (939) R.
Skrót tekstu: KsKasUl_3
Strona: 395
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
Wiem ze Wniebie toż się dzieje/ Panny kocha/ z Bab się śmieje. Lucretia Rzymska.
ZGwałcona Lukretia/ od ciebie Tarquini/ Mszcząc się krzywdy/ mieczem gwałt zdrowiu swemu czyni. Księgi Pierwsze. Zdanie Matrony o tym.
NIema się Rzym czym szczycić/ iże Lukrecia/ Gdy ją zgwałcił Tarquini/ sama się zabija. Leć ja jej nieprzyznawąm/ w tej mierze tak siła/ Cnotliwa przed uczynkiem/ wprzód by się zabiła. Zdanie Kawalerki.
NIepotrzebnie nad sobą Tyranką się stała/ Proźny chwały zginieniem snadź swoim szukała. Bo co białej płci z mieczem? chyba zmarny pychy/ Słabe ciało/ cielesne przystoją mu sztychy. Do Diamanty.
Wiem ze Wniebie tosz sie dźieie/ Pánny kocha/ z Bab się śmieie. Lucretia Rzymska.
ZGwałcona Lukretia/ od ćiebie Tárquini/ Mscząc sie krzywdy/ mieczem gwałt zdrowiu swemu czyni. Kśięgi Pierwsze. Zdánie Mátrony o tym.
NIema się Rzym czym sczyćić/ iże Lukrecia/ Gdy ią zgwałćił Tárquini/ sámá sie zábiia. Leć ia iey nieprzyznawąm/ w tey mierze ták śiłá/ Cnotliwa przed vczynkiem/ wprzod by się zábiłá. Zdánie Káwálerki.
NIepotrzebnie nád sobą Tyránką się stáłá/ Proźny chwały zginieniem snadź swoim szukáłá. Bo co białey płći z mieczem? chybá zmárny pychy/ Słabe ćiáło/ ćielesne przystoią mu sztychy. Do Diámánty.
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 25
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
u króla im. przez dwie godzinie na egzaminie, pytający o procederze domu tamtego, inter alia pytany, dlaczego chowacie doktora, kiedy w tej chorobie pana radzić nie może etc.
Imp. Zadolski pisze do mnie, że na Rusi jedna białogłowa pięcioro dzieci urodziła, jedno po drugim w tydzień we dwie niedzieli; insi się zabijają, insi sobie urzynają, ale podobno non propter Christum castrant se. Do królowej im. zaś piszą, że tam wielkie koło Jarosławia panują choroby. Insze zaś wiadomości obozowe in adiunctis defero, więcej nie mając, tylko o suplement pański w.ks.m. dobrodzieja upraszam pokornie z apteki i gospody wykupić się.
u króla jm. przez dwie godzinie na egzaminie, pytający o procederze domu tamtego, inter alia pytany, dlaczego chowacie doktora, kiedy w tej chorobie pana radzić nie może etc.
Jmp. Zadolski pisze do mnie, że na Rusi jedna białogłowa pięcioro dzieci urodziła, jedno po drugim w tydzień we dwie niedzieli; insi się zabijają, insi sobie urzynają, ale podobno non propter Christum castrant se. Do królowej jm. zaś piszą, że tam wielkie koło Jarosławia panują choroby. Insze zaś wiadomości obozowe in adiunctis defero, więcej nie mając, tylko o suplement pański w.ks.m. dobrodzieja upraszam pokornie z apteki i gospody wykupić się.
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 255
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
było dobrym na świecie być/ tedyby rzadki był dobry człowiek na świecie. Bo o co trudno/ to też rzadko bywa. Ale nie rzadki jest dobry człowiek/ owszem gęsty. Bo każdy o sobie rozumie/ iż dobrym jest/ i o drugich rozumieć/ jakoby źli byli/ abo mówić niegodzi się/ zabijają się o to ludzie. A też wiele jest ludzi co ich nie karzą/ nie pożywają do urzędu: a to się dzieje dla dobroci ich. Dla czego nie może być trudno dobrym człowiekiem być. 2. Przyrodzenia zachowanie łacne. 3. Wolej ludzkiej doskonałość cnota. 4. Srzodek cnoty ma szerokość. 5. Każdy
było dobrym ná świećie być/ tedyby rzadki był dobry człowiek ná świećie. Bo o co trudno/ to też rzadko bywa. Ale nie rzadki iest dobry człowiek/ owszem gęsty. Bo káżdy o sobie rozumie/ iż dobrym iest/ y o drugich rozumiec/ iákoby zli byli/ abo mowić niegodźi się/ zábiiáią się o to ludźie. A też wiele iest ludźi co ich nie karzą/ nie pożywáią do vrzędu: á to się dźieie dla dobroći ich. Dla czego nie może być trudno dobrym człowiekiem być. 2. Przyrodzenia záchowánie łácne. 3. Woley ludzkiey doskonáłość cnotá. 4. Srzodek cnoty ma szerokość. 5. Káżdy
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 149
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
czas przez Inwencyją niektórych subiektów Polskich szelągi Wołoskie wprowadzono do Polski a Srebrnej i złotej monety wydano zanie tak wiele za Granicę za którą niecnotę niegodni się ci Inwentowie Tytułować Imieniem Narodu Polskiego i znaczny Bogu muszą oddawać Rachunek bo te wołoskie szelągi siła Bardzo narobiły depauperacyjej desperacyjej i srogiego Zabójstwa między Ludźmi. Począwszy ode Lwowa na jarmarkach zabijano się o nie zec przecię ustąpiły z Małej Polski ale w Wielkopolszcze wszystkie sobie stolicę żałozyły nie oparszy się az o rzekę Odrę i o morze Bałtyckie jako owa okrutna szarańcza. Skończyła się tedy Komisyja Lwowska gdzie poległ Paweł Borzęcki substytut związkowy kawaler wielki non sine suspitione veneni tak udawano, Bo tak należało mówiono. ze by tę
czas przez Inwencyią niektorych subiektow Polskich szelągi Wołoskie wprowadzono do Polski a Srebrney y złotey monety wydano zanie tak wiele za Granicę za ktorą niecnotę niegodni się ci Inwentowie Tytułować Imięniem Narodu Polskiego y znaczny Bogu muszą oddawać Rachunek bo te wołoskie szelągi siła Bardzo narobiły depauperacyiey desperacyiey y srogiego Zaboystwa między Ludzmi. Począwszy ode Lwowa na iarmarkach zabiiano się o nie zec przecię ustąpiły z Małey Polski ale w Wielgopolszcze wszystkie sobie stolicę załozyły nie oparszy się az o rzekę Odrę y o morze Bałtyckie iako owa okrutna szarancza. Skonczyła się tedy kommissyia Lwowska gdzie poległ Paweł Borzęcki substytut zwiąskowy kawaler wielki non sine suspitione veneni tak udawano, Bo tak nalezało mowiono. ze by tę
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 187
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688