że nie przed teraźniejszym IM. X. Prowincjałem, ale przed przeszłym to mi zadał, jeszcze dokładając, że trupie głowy jada, kobele płuca, towary przechowuje, na co aby p. Wójt odpowiedział, prosił. Na co odpowiadając p. Królik do wszytkich punktów zadania się nie zna się. Sikora zaś na inquizycią zabrał się, którą inquizycią sąd na przyszłą jurydykę wyprowadzić kazał.
4378. (58) Aktum f. 4ta in pervigilia S. Johannis Baptiste, kwe fuit d. 23 m. Junii A. D. 1701. Przed aktami niniejszymi oblicznie stanąwszy uczciwy Kazimierz Kwiatkowski obywatel Krowoderski o to, iż on z wielkiej przeciwko protestantowi zawziętości
że nie przed teraznieyszym IM. X. Prowinciałem, ale przed przeszłym to mi zadał, ieszcze dokładaiąc, że trupie głowy iada, kobele płuca, towary przechowuie, na co aby p. Woit odpowiedział, prosił. Na co odpowiadaiąc p. Krolik do wszytkich punktow zadania się nie zna się. Sikora zaś na inquizycią zabrał się, którą inquizycią sąd na przyszłą iurydykę wyprowadzić kazał.
4378. (58) Actum f. 4ta in pervigilia S. Iohannis Baptistae, quae fuit d. 23 m. Iunii A. D. 1701. Przed aktami ninieyszymi oblicznie stanąwszy uczciwy Kazimierz Kwiatkowski obywatel Krowoderski o to, iż on z wielkiey przeciwko protestantowi zawziętości
Skrót tekstu: KsKrowUl_3
Strona: 645
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1701 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
nie wpisano i nie wspomniono i że stawiłem do przysięgi szlachtę, nie dołożono, lecz w dekrecie wyra-
żono tym sensem, że sami szlachta ani przeze mnie stawieni, ani w aktorat nie wchodzące, ale tanquam intrusores nemine ducente, nemine impugnantejak intruzi przez nikogo nie wprowadzani, gdy nikt nie stawiał oporu do juramentu się zabrali, przez co do dalszej weksy chciano zostawić drogę ac nullitatem tej arguere przysięgi i wykazać bezwartościowość tej przysięgi.
Numero 42-do. W rocie do juramentu w projekt wpisanej było wyraźnie dołożono: „na tym jako pracowita Anna, córka jego, która w tychże Telatyczach poszła za pracowitego Szymka Gińczuka, poddanego w Bogu zeszłego IMPana
nie wpisano i nie wspomniono i że stawiłem do przysięgi szlachtę, nie dołożono, lecz w dekrecie wyra-
żono tym sensem, że sami szlachta ani przeze mnie stawieni, ani w aktorat nie wchodzące, ale tanquam intrusores nemine ducente, nemine impugnantejak intruzi przez nikogo nie wprowadzani, gdy nikt nie stawiał oporu do juramentu się zabrali, przez co do dalszej weksy chciano zostawić drogę ac nullitatem tej arguere przysięgi i wykazać bezwartościowość tej przysięgi.
Numero 42-do. W rocie do juramentu w projekt wpisanej było wyraźnie dołożono: „na tym jako pracowita Anna, córka jego, która w tychże Telatyczach poszła za pracowitego Szymka Gińczuka, poddanego w Bogu zeszłego JMPana
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 801
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
leki nie pomagały, udali się Medycy do ostatniego sposobu, to jest, do otwarcia głowy, gdy to uczynili, naleźli robaka żywego. Lecz i w Krakowie dawno Zakonnica pewna, nieznośny ból głowy cierpiała, opuszczona od Medyków, udała się z płaczem na Modlitwę do pewnego Świętego, gdy Krzyżem długo na Modlitwie leżała, zabrało się jej na kichanie, podnisła się, kichnęła, krew się jej z nosa rzuciła za którą wypadł gwałtownie robak biały, podobny owemu co drzewo toczy, odtąd wolna od bólu głowy została. Traktat Pierwszy O Chorobach Głowy. Sposób do leczenia bólu Głowy, i innych afekcyj.
NAprzód uważyć pilnie , z jakije przyczyny ból głowy
leki nie pomagáły, událi się Medycy do ostátniego sposobu, to iest, do otwárcia głowy, gdy to uczynili, náleźli robaká żywego. Lecz y w Krákowie dawno Zakonnicá pewna, nieznośny bol głowy ćierpiáłá, opuszczona od Medykow, udáłá się z płáczem ná Modlitwę do pewnego Swiętego, gdy Krzyżem długo ná Modlitwie leżáłá, zábráło się iey ná kichánie, podnisłá się, kichnęłá, krew się iey z nosa rzućiłá zá ktorą wypadł gwałtownie robak biały, podobny owemu co drzewo toczy, odtąd wolna od bolu głowy zostáłá. Tráktát Pierwszy O Chorobách Głowy. Sposob do leczenia bolu Głowy, y innych affekcyi.
NAprzod uważyć pilnie , z iákiye przyczyny bol głowy
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 41
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
jak z początku, chociażeśmy się sobie wzajemnie podobali, a przecież bez wątpienia bylibyśmy jeszcze dłużej ten utrzymali charakter, gdyby niejaki przypadek serc naszych nie był uprzedził. Żyd nas nad spodziewanie nasze nawiedził przy obiedzie, że jutro podatki Dworowi do Moskwy odwiozą, i że za pewną zapłatę dość bezpiecznie i wygodnie może się zabrać. Ta wiadomość tak mię przenikła, żem i słowa nie mogła wymówić, i Stelej także wzajemnie, kiedyż, odezwał się, kiedyż mam odjechać? Idźcie tylko do mojej gospody, zaraz za wami przyjdę. Poszedł Żyd. J dopieroż się smutna otworzyła scena. Ach Mościa Dobrodziejko, zaczął Stelej,
iak z początku, choćiażeśmy śię sobie wzaiemnie podobali, a przecież bez wątpienia bylibyśmy ieszcze dłużey ten utrzymali charakter, gdyby nieiaki przypadek serc naszych nie był uprzedził. Zyd nas nad spodziewanie nasze nawiedził przy obiedźie, że iutro podatki Dworowi do Moskwy odwiozą, i że za pewną zapłatę dość bezpiecznie i wygodnie może śię zabrać. Ta wiadomość tak mię przenikła, żem i słowa nie mogła wymowić, i Steley także wzaiemnie, kiedyż, odezwał śię, kiedyż mam odiechać? Idźćie tylko do moiey gospody, zaraz za wami przyydę. Poszedł Zyd. J dopieroż śię smutna otworzyła scena. Ach Mościa Dobrodzieyko, zaczął Steley,
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 163
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
admiratio krótkiego tylko jako niegdy Salustius, ad Carthaginem do tych przezacnych familiantów zażywszy Apostrophe. De vestra quidem laude melius est tacere quam pauca loqui . To tylko przydam ze kto tak wiek prowadzi jego Nobilitas iest duplicata. Illi vere sunt Nobiles qui non solum Genere sed etiam virtute sunt Nobiles . A teraz Chwalebni Tumulanci w wiekuistą zabrawszy się kompanią zegnają przez mnie Wojsko wszystko jako swego Palaestram życia. Zegnają Chorągiew Matkę i miłą swoję kompaniją z któremi równo wdzięczno im było adversa i prospera ponosić. Zegnają wszystkich krewnych i swoję pozostałą Prosperitatem, Życząc aby. non alia Methodo postępując i ojczyźnie służąc dni wieku swego prowadzili. Zegnają Wszystkich WMM Panów na to miejsce zgromadzonych
admiratio krotkiego tylko iako niegdy Salustius, ad Carthaginem do tych przezacnych familiantow zazywszy Apostrophe. De vestra quidem laude melius est tacere quam pauca loqui . To tylko przydam ze kto tak wiek prowadzi iego Nobilitas iest duplicata. Illi vere sunt Nobiles qui non solum Genere sed etiam virtute sunt Nobiles . A teraz Chwalebni Tumulanci w wiekuistą zabrawszy się kompanią zegnaią przez mnie Woysko wszystko iako swego Palaestram zycia. Zegnaią Chorągiew Matkę y miłą swoię kompaniią z ktoremi rowno wdzięczno im było adversa y prospera ponosić. Zegnaią wszystkich krewnych y swoię pozostałą Prosperitatem, zycząc aby. non alia Methodo postępuiąc y oyczyznie słuząc dni wieku swego prowadzili. Zegnaią Wszystkich WMM Panow na to mieysce zgromadzonych
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 87
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
mogę choć bym chciał. Bożem jest ex Nativo dawnych Polaków sangvine nie z cudzej ziemie przewozny szlachcic tego by mi wrodzona nie opuściła miłość. na tych tedy dobrych Konsyliarzów zachować te wierze i Miecza pogrozki bo się ja ich nie boję.
Et si caelum ruet Impavidum non ferient Ruinae . Jeszcze tedy w mowie mojej niektórzy zabrali się mówić ale zem to przy dokończeniu rzekł kto się czuje nozycami ten się o to niech uraza (: które dicterium jest tritum i wszystkim wiadome :) Jako by ich makiem zasypał tak milczeli. Król zaś za Portyrą słuchając jako zaś powiedano okrutnie się śmiał mówiąc takiej Matki syn Realista jakis prawdę im mówi Choćby był
mogę choc bym chciał. Bozem iest ex Nativo dawnych Polakow sangvine nie z cudzey ziemie przewozny szlachcic tego by mi wrodzona nie opusciła miłość. na tych tedy dobrych Consyliarzow zachować te wierze y Miecza pogrozki bo się ia ich nie boię.
Et si caelum ruet Impavidum non ferient Ruinae . Ieszcze tedy w mowie moiey niektorzy zabrali się mowic ale zem to przy dokonczeniu rzekł kto się czuie nozycami ten się o to niech uraza (: ktore dicterium iest tritum y wszystkim wiadome :) Iako by ich makięm zasypał tak milczeli. KROL zas za Portyrą słuchaiąc iako zas powiedano okrutnie się smiał mowiąc takiey Matki syn Realista iakis prawdę im mowi Chocby był
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 140
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
pokój, ale wszystkę swoję furyję na Ukrainę już spustoszałą wypuścił. Osobliwie Romadanowskiego, w posiłku wrzkomo we 20000 Polakom przychodzącego, znieść usiłował, który się był pod Czerkasami okopał. Przeciwko temu tedy wojsku moskiewskiemu mimo Kamieniec szedł i ten mocno obwarował, a sam w Ukrainę na Kalnik, Bracław, Ładyszyn, co wszystko pod się zabrał, puścił się. Umań, wprzódy miasto kozackie potężne bardzo, minami wysadziwszy wały i z gruntu spustoszywszy. Zginęło tam ludzi na 100000 Kozaków, luboć i on na 30000 tamże stracił w szturmach i o to się gniewając, dobywszy for¬ Rok 1674
tecę małemu i wielkiemu, nawet i białej płci, folgować nie
pokój, ale wszystkę swoję furyję na Ukrainę już spustoszałą wypuścił. Osobliwie Romadanowskiego, w posiłku wrzkomo we 20000 Polakom przychodzącego, znieść usiłował, który się był pod Czerkasami okopał. Przeciwko temu tedy wojsku moskiewskiemu mimo Kamieniec szedł i ten mocno obwarował, a sam w Ukrainę na Kalnik, Bracław, Ładyszyn, co wszystko pod się zabrał, puścił się. Umań, wprzódy miasto kozackie potężne bardzo, minami wysadziwszy wały i z gruntu spustoszywszy. Zginęło tam ludzi na 100000 Kozaków, luboć i on na 30000 tamże stracił w szturmach i o to się gniewając, dobywszy for¬ Rok 1674
tecę małemu i wielkiemu, nawet i białej płci, folgować nie
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 428
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
. Czemu bez ma szrzodek miękki? Wszytkie które barzo prędko rosną czcze albo miękkie we srzodku, bo nie daje czasu natura wilgotności aby się zgęstła, i srzodek twardy uczyniła, ale ją do góry pędzi, co ma trzcina, konopie etc. zwłaszcza iż bez sam trwardy i tę co miała być we srzodku twardość w się zabrał. Wierzba roście też prędko i nie ma srzodka tak czczego, ale sama wszystka mokra i miękka. 53. Czemu drzewa nie mają zmysłu smakowania, bez którego żywot trudno zachować? dla czego każdy zwierz ma smak? Drzewo tam nie roście gdzie jemu szkodliwa żywność, a nalaższy ją więcej nie odmienia. żwierz zaś iż
. Czemu bez ma szrzodek miękki? Wszytkie ktore bárzo prędko rosta czcze álbo miękkie we srzodku, bo nie dáie czásu náturá wilgotnośći áby się zgęstła, y srzodek twárdy uczyniłá, ále ią do gory pędzi, co ma trzciná, konopie etc. zwłaszczá iż bez sam trwárdy y tę co miáłá bydź we srzodku twárdość w się zábrał. Wierzbá rośćie też prędko y nie ma srzodká ták czczego, ále sámá wszystká mokra y miękka. 53. Czemu drzewá nie máią zmysłu smákowánia, bez ktorego żywot trudno zachować? dla czego każdy źwierz ma smák? Drzewo tám nie rośćie gdzie iemu szkodliwa żywność, á nálaższy ią więcey nie odmienia. żwierz záś iż
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 154
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
wielkiej ich suchości. 105. Czemu mięso zwięrzęce jest kruche? Mierne ciepło sprawuje tę kruchość, które ciepło sprawuje bieganie ustawiczne, i targanie się gdy go łowią. Wilcze zaś mięso jako i krucze dla wielkiego ciepła i suchości twarde. 106. Czemu białek w jaju biały? Dla zimna, bo prawie wszytko ciepło w się zabrał żółtek. 107. Czemu słońce płótno bieli człowieka czerni? Płótno bieli bo przez się jest białe, i tylko mu wilgotność która w niem jest do białości przeszkadza: ta żeby w płótnie nie zaschła polewają aby w parą w którą się woda obróci odeszła. Czerni zaś skorę na człowieku, bo skora jest sucha, i
wielkiey ich suchośći. 105. Czemu mięso zwięrzęce iest kruche? Mierne ćiepło spráwuie tę kruchość, ktore ćiepło spráwuie biegánie ustawiczne, y targanie się gdy go łowią. Wilcze záś mięso iáko y krucze dla wielkiego ćiepła y suchośći twarde. 106. Czemu biáłek w iaiu biáły? Dla źimna, bo prawie wszytko ćiepło w się zabrał żołtek. 107. Czemu słońce płotno bieli człowieka czerni? Płotno bieli bo przez się iest biáłe, y tylko mu wilgotność ktora w niem iest do biáłośći przeszkádzá: ta żeby w płotnie nie záschłá polewaią áby w párą w ktorą się wodá obroći odeszłá. Cżerni zaś skorę ná człowieku, bo skora iest suchá, y
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 357
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
, że gdy owego protektora polskiego złamie, snadno nakłoni konfederacją sandomierską do uznania Stanisława za króla; zgoła hoc in passu nie wiedział, co miał czynić, bo lubo w Polsce i Saksonii pomyślnie mu fortuna służyła, ale w Inflantach dokuczała bardzo Moskwa, a rozumiejąc, że to już Polskę zawojował, więc ufając szczęściu swemu zabrał się do Moskwy w drogę: w zimie zaraz po lodach przeprawiwszy wojska przez Wisłę, postępował bardzo wolnym marszem ku Litwie, prostując trakt swój ku Smoleńsku. A lubo miał bliższą drogę przez małopolskę ku Kijowu, ale uważał, żeby był miał od kwarcianych wojsk przeszkodę, z któremi złączywszy siły car, pewnieby go był do
, że gdy owego protektora polskiego złamie, snadno nakłoni konfederacyą sandomirską do uznania Stanisława za króla; zgoła hoc in passu nie wiedział, co miał czynić, bo lubo w Polsce i Saksonii pomyślnie mu fortuna służyła, ale w Inflantach dokuczała bardzo Moskwa, a rozumiejąc, że to już Polskę zawojował, więc ufając szczęściu swemu zabrał się do Moskwy w drogę: w zimie zaraz po lodach przeprawiwszy wojska przez Wisłę, postępował bardzo wolnym marszem ku Litwie, prostując trakt swój ku Smoleńsku. A lubo miał bliższą drogę przez małopolskę ku Kijowu, ale uważał, żeby był miał od kwarcianych wójsk przeszkodę, z któremi złączywszy siły car, pewnieby go był do
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 130
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849