królestwo ichm. byli w kościele na zupełnym nabożeństwie u fary, któremu ichmpp. posłowie grodzieńscy asystowali. Gdy tedy do pokoju królowej im. przyprowadziliśmy królestwo ichm., zaraz do króla im. ichm. pomienieni z swoją prowincyją pospieszyli się. Chciał tedy imp. Lazowy mówić oracyją, król im. na to, zadyszawszy się po schodach, niby z furyją rzekł do nich: „nie mogę ja tu wmciów słuchać, bo nie jesteście debite obrani, praecise ten sejmik należał do obierania deputatów na trybunał, nie do takowych legacyj i senatus consilium zakazało onych przyjmować”. Imp. Lazowy na to odpowiedział królowi im.: „nie pierwszy raz
królestwo ichm. byli w kościele na zupełnym nabożeństwie u fary, któremu ichmpp. posłowie grodzieńscy asystowali. Gdy tedy do pokoju królowej jm. przyprowadziliśmy królestwo ichm., zaraz do króla jm. ichm. pomienieni z swoją prowincyją pospieszyli się. Chciał tedy jmp. Lazowy mówić oracyją, król jm. na to, zadyszawszy się po schodach, niby z furyją rzekł do nich: „nie mogę ja tu wmciów słuchać, bo nie jesteście debite obrani, praecise ten sejmik należał do obierania deputatów na trybunał, nie do takowych legacyj i senatus consilium zakazało onych przyjmować”. Jmp. Lazowy na to odpowiedział królowi jm.: „nie pierwszy raz
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 109
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
a on tez się temu nie przeciwił sądząc mię być bardzo pijanym. Nazajutrz wstałem ranusienko konie podkulbaczono pojechałem do Wojewody dopiroć informował mię Lepiej, Semenowie tez przyjechali. Przykazuje im ze by mię słuchali że by się trzezwo chowali a Nierobili Hałassów. Juzem tedy pozegnał wsiadłem na konia. A że Rosławski leci zadyszał się nuz koło mnie ustąpże mi tego rzekłes słowo bierz sto bitych. Rzekę mój Panie Bracie nie czyn ze mię WSC błaznem już ci z konia zsiadać nie będę. Rzecze dam się pociągnąć. Ba choć byś się WSC kazał nie tylko ciągnąć ale i na dwoję rozerwać to z tego nic niebędzie.
Pojechałem
a on tez się temu nie przeciwił sądząc mię bydz bardzo piianym. Nazaiutrz wstałęm ranusienko konie podkulbaczono poiechałęm do Woiewody dopiroć informował mię Lepiey, Semenowie tez przyjechali. Przykazuie im ze by mię słuchali że by się trzezwo chowali a Nierobili Hałassow. Iuzem tedy pozegnał wsiadłęm na konia. A że Rosławski leci zadyszał się nuz koło mnie ustąpże mi tego rzekłes słowo bierz sto bitych. Rzekę moy Panie Bracie nie czyn ze mię WSC błaznem iuz ci z konia zsiadać nie będę. Rzecze dam się pociągnąć. Ba choc bys się WSC kazał nie tylko ciągnąć ale y na dwoię rozerwać to z tego nic niebędzie.
Poiechałęm
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 163
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Gdy się cisnął z wysokiej Daedalion góry/ W ptaka go wdał/ i uniósł nowotnemi pióry. Dał irzywy nos/ dał sponie do pazorów krzywe/ Siłę ciała silniejszą/ męstwo starożywe. I teraz niskim w zgodzie/ ptastwo jastrząb chłości/ Sam żałościwy/ inszym przyczynia żałości. Te gdy Lucyferowic o rodzonym dziwy Prawi/ zadyszawszy się z strzaskiem ukwapliwy Wpadnie pasterz Anetor z Fokajskiej krainy: O Peleu/ Peleu/ złe/ przebóg/ nowiny. Coby takiego było? skazuje przełożyć. Sam Bohatyr Trachiński poczyna się trwożyć. Ów znowu: stada zgrzane na brzegem był zegnał; Gdy tyle miałgnać Faebus/ jel nieba przegnał. Więc dobytków po piasku część
Gdy się ćisnął z wysokiey Daedálion gory/ W ptaká go wdał/ y vniosł nowotnemi piory. Dał jrzywy nos/ dał sponie do pázorow krzywe/ Siłę ćiáłá śilnieyszą/ męstwo stárożywe. Y teraz nizkim w zgodźie/ ptástwo iástrząb chłośći/ Sam żáłośćiwy/ inszym przyczynia żałośći. Te gdy Lucyferowic o rodzonym dźiwy Práwi/ zádyszawszy się z strzaskiem vkwápliwy Wpádnie pásterz Anetor z Phokáyskiey kráiny: O Peleu/ Peleu/ złe/ przebog/ nowiny. Coby tákiego było? skázuie przełożyć. Sam Bohátyr Tráchinski poczyna się trwożyć. Ow znowu: stádá zgrzane ná brzegem był zegnał; Gdy tyle miałgnáć Phaebus/ iel nieba przegnał. Więc dobytkow po piasku część
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 278
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636