w ogień rzucają: a ten go chędoży nie pali.
BELIOCULUS niby biały kamień, albo Bela Bożka oko: jest bowiem biały, a w pośrodku czarny niby zrzenicę mający, a z tej źrzenicy złoty blask wynika; stej racyj, Belusowi Babilońskiemu Bożkowi wszystko widzącemu jest poswięcony mówi Pliniusz.
CHRYSOLECTRUS kamień od bliskiego ognia zaraz się zagrzewa, a zaś Absicthos kamień, który jest czarny, ciężki, O Kamieniach osobliwych Historia naturalna.
żyłkami czerwonemi pofladrowany, tej jest natury, że się raz zagrzawszy, siedm dni całych gorącym jest statecznie, symbolum statecznych afektów.
CHERNITES to jest kamień trunny, podobny do kości słoniowej; ma z natury, że ciała ludzkie
w ogień rzucaią: á ten go chędoży nie pali.
BELIOCULUS niby biały kamień, albo Bela Bożka oko: iest bowiem biały, á w pośrodku czarny niby zrzenicę maiący, á z tey źrzenicy złoty blask wynika; ztey racyi, Belusowi Babilońskiemu Bożkowi wszystko widzącemu iest poswięcony mowi Pliniusz.
CHRYSOLECTRUS kamien od bliskiego ognia zaraz się zagrzewa, á zaś Absicthos kamień, ktory iest czárny, cięszki, O Kamieniach osobliwych Historya naturalna.
żyłkami czerwonemi pofladrowany, tey iest natury, że się raz zagrzawszy, siedm dni całych gorącym iest statecznie, symbolum statecznych affektow.
CHERNITES to iest kamień trunny, podobny do kości słoniowey; ma z natury, że ciała ludzkie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 341
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
/ aby tej siarki nie było: ponieważ ta woda jest ciepła. Przeto że się to mniemanie barzo wkradło i umocnieło w sercach ludzkich/ potrzeba pilnie to pokazać/ że ta sentencja tak jest marna/ jako i inne/ o którycheśmy przedtym mowieli. A nieprawda tego mniemania pokazuje się: naprzód/ jeśliż woda zagrzewa się w ziemi dla tego/ iż płynie po materii siarczanej: tedy musiałaby każda woda ciepla być siarczana; Albowiem woda będąc takową z przyrodzenia/ wszelaką postać na się łatwie przyjmnie: jako płynąc po siarce/ nie miałaby w się zapachu i smaku siarczanego wziąć. A iż nie każda woda ciepła jest siarczysta: gdyż
/ áby tey śiárki nie było: ponieważ tá wodá iest ćiepła. Przeto że się to mniemánie barzo wkrádło y vmocnieło w sercách ludzkich/ potrzebá pilnie to pokázáć/ że tá sentencia ták iest márna/ iáko y inne/ o ktorychesmy przedtym mowieli. A nieprawdá tego mniemánia pokázuie się: naprzod/ iesliż wodá zágrzewa się w źiemi dla tego/ iż płynie po máteriey śiárcżáney: tedy muśiáłáby káżda wodá ćiepla bydź śiárcżána; Albowiem wodá będąc tákową z przyrodzenia/ wszelaką postáć ná się łatwie przyimnie: iáko płynąc po śiárce/ nie miáłáby w się zapáchu y smáku śiárcżánego wźiąć. A iż nie káżda wodá ćiepła iest śiárcżysta: gdyż
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 88.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
potym czynią trzęsienie ziemie/ kiedy chcą na wierzch wypaść. Ale jaśniej jeszcze na onymże miejscu pierwszym tejże księgi to pokazuje/ gdy się pyta/ czemu niektóre źrzodła i rzeki wynikają i płyną zimne/ a przecię są słone. Nie daje innej przyczyny jedno tę/ że znać które na początku wody ciepłe bywają i zagrzewają się od ciepła podziemnego/ a potym on początek ognia zgaśnie/ tedy ona woda od upalenia od ognia zstawa się słoną/ gdyż sól nie skąd inąd się rodzi/ jedno od przypalającego ciepła. Nie Arystoteles jednak pierwszy to podał do ludzi/ ale on wielki Filozof przed nim Empedocles, który wiersze pisał o przyrodzeniu rzeczy wszystkich/
potym cżynią trzęśienie źiemie/ kiedy chcą na wierzch wypáść. Ale iáśniey ieszcże ná onymże mieyscu pierwszym teyże kśięgi to pokázuie/ gdy się pyta/ cżemu niektóre źrzodłá y rzeki wynikáią y płyną źimne/ á przećię są słone. Nie dáie inney przycżyny iedno tę/ że znáć które ná pocżątku wody ćiepłe bywáią y zágrzewáią się od ćiepłá podźiemnego/ á potym on pocżątek ogniá zgáśnie/ tedy oná wodá od vpalenia od ogniá zstawa się słoną/ gdyż sól nie zkąd inąd się rodźi/ iedno od przypaláiącégo ćiepłá. Nie Aristoteles iednák pierwszy to podał do ludźi/ ále on wielki Philozoph przed nim Empedocles, który wiersze pisał o przyrodzeniu rzecży wszystkich/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 99.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
tedy jako ścierw jaki wynosili za miasto; nie sądząc go być godnym pogrzebu. Lacedemonczykowie sławnego swego prawodawce Likurga prawem/ tak kochali stan wasz bezżenny/ że tego który się żenić nie chcial w pułnajtęższej zimy rozebrawszy z sukien w Rynek miejski puszczali. Tak/ że on Pan Caelebs jak Cielec nago od kąta do kąta biegająć zagrzewać się musiał. A do tego żałosną nucił melodią/ żałując za to/ że niepożytecznie wiek swój trawił. Ateńczykowie którym prawa sławny Solon pisał takich Panów Młodzienców co się do trzydziestu lat nie ożenili/ zewlokszy po pas (jak kiedy owo żołdaków przez rózgi puszczają) kanczugami mocno kazali biczować babom/ na większą ich wzgardę. Słuszna
tedy iáko śćierw iáki wynośili zá miásto; nie sądząc go bydź godnym pogrzebu. Lácedemonczykowie sławnego swego práwodawce Lykurgá práwem/ ták kochali stan wasz bezżenny/ że tego ktory się żenić nie chćial w pułnaytęższey źimy rozebrawszy z sukien w Rynek mieyski puszczáli. Ták/ że on Pan Caelebs iák Cielec nágo od kątá do kątá biegaiąć zágrzewáć się muśiał. A do tego żáłosną nućił melodyą/ żałuiąc zá to/ że niepożytecznie wiek swoy trawił. Atheńczykowie ktorym práwá sławny Solon pisał tákich Pánow Młodźiencow co się do trzydźiestu lat nie ożenili/ zewlokszy po pás (iák kiedy owo żołdakow przez rozgi puszczáią) kánczugámi mocno kazali biczowáć bábom/ ná większą ich wzgárdę. Słuszna
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 58
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
otrzezwiał już mi się tez jesc poczeno zachciwać. Posłałem do Księdza Piekarskiego prosząc o Święcone Jajko i kazałem opowiedzieć w jakich byłem terminach przysłał mi tedy i Baranka placków jajec dopierom zazył święconego a już tez i na wieczor był Dowiedziawszy się o mnie dobrzy różni Przyjaciele przyszli a ja u ognia w koszuli siedzę a zagrzewam się owym miodem. Dopieroż pytać coś to robił? jako to? Powiedałem o swoim strachu Takci. Jaki taki powinszowawszy mi tak wielkiego szczęścia poroschodzili się. A ja tez układłem się spać. Bo właśnie po takiej łazni trzeba było wczasu. Nazajutrz wstawszy suknie tez już poschły poszedłem do Regimentarza a opowiedziawszy
otrzezwiał iuz mi się tez jesc poczęno zachciwać. Posłałęm do Xiędza Piekarskiego prosząc o Swięcone Iayko y kazałęm opowiedziec w iakich byłęm terminach przysłał mi tedy y Baranka plackow iaiec dopierom zazył swięconego a iuz tez i na wieczor był Dowiedziawszy się o mnie dobrzy rozni Przyiaciele przyszli a ia u ognia w koszuli siedzę a zagrzewam się owym miodem. Dopieroz pytac cos to robił? iako to? Powiedałęm o swoim strachu Takci. Iaki taki powinszowawszy mi tak wielkiego szczęscia poroschodzili się. A ia tez układłęm się spać. Bo własnie po takiey łazni trzeba było wczasu. Nazaiutrz wstawszy suknie tez iuz poschły poszedłęm do Regimentarza a opowiedziawszy
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 67v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
sejm nienagorzej Po którym, gdy za śmiercią ks. Karnkowskiego znowu nad jego wolą oddano arcybiskupstwo gnieźnieńskie ks. Tarnowskiemu, biskupowi na on czas kujawskiemu, człowiekowi eksperiencji i animuszu wielkiego, czego on barzo nie lubił, a zatym gdy i to poczuł, że i pieczęcią onegoż z promocji arcybiskupa dysponować miano, począł się zagrzewać niewymownie i myśli swoje na wzruszanie rozruchów przeciwko KiMci obracać. Co zamyślawając, dodał tym więtszego w tej mierze zapału powtórzony uraz: umarła mu była prawie w tenczas siostra jego, starościna brodnicka, po której chciał, aby starostwo synowi jego było dano. Lecz gdy tego otrzymać nie mógł, jako w serdeczniejszym urazie,
sejm nienagorzej Po którym, gdy za śmiercią ks. Karnkowskiego znowu nad jego wolą oddano arcybiskupstwo gnieźnieńskie ks. Tarnowskiemu, biskupowi na on czas kujawskiemu, człowiekowi eksperyencyi i animuszu wielkiego, czego on barzo nie lubił, a zatym gdy i to poczuł, że i pieczęcią onegoż z promocyi arcybiskupa dysponować miano, począł sie zagrzewać niewymownie i myśli swoje na wzruszanie rozruchów przeciwko KJMci obracać. Co zamyślawając, dodał tym więtszego w tej mierze zapału powtórzony uraz: umarła mu była prawie w tenczas siostra jego, starościna brodnicka, po której chciał, aby starostwo synowi jego było dano. Lecz gdy tego otrzymać nie mógł, jako w serdeczniejszym urazie,
Skrót tekstu: DyskZacCz_II
Strona: 359
Tytuł:
Dyskurs o zawziętych teraźniejszych zaciągach, skąd in Republica urosły, i o postępku sejmu 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, na zimnie według tegoż intensyj, bardziej się co raz kurcząc, i W siebie zbierając, miejsca ustepuje. Które miejsce zastępować naturalnie musi likwor. A zatym w górę się wznosić. Jako się rzekło w Informacyj Hidrotechnicznej pod liczbą XVII. Toż samo górne powietrze ciepłą erią rozgrzane według ciepła intensyj, co raz bardziej się zagrzewając i rozpościerając, co raz większego miejsca szuka. A zatym likwor popchnięty na dół, ustępować musi. Sposób okazujący większą i mniejszą suchość, lub wilgoć powietrza.
VII. Instrument okazujący w którym gradusie jednego dnia nad drugi jest większa lub mniejsza suchość, i wilgoć powietrza, nazywany Hygroscopium: w ten sposób być może sporządzony
, ná zimnie według tegoż intensyi, bardziey się co raz kurcząc, y W siebie zbieraiąc, mieysca ustepuie. Ktore mieysce zástępowáć náturalnie musi likwor. A zátym w gorę się wznosić. Jáko się rzekło w Jnformacyi Hidrotechniczney pod liczbą XVII. Toż samo gorne powietrze ciepłą aeryą rozgrzane według ciepłá intensyi, co raz bardziey się zagrzewaiąc y rozpościeráiąc, co raz większego mieysca szuka. A zátym likwor popchnięty ná doł, ustępowáć musi. Sposob okazuiący większą y mnieyszą suchość, lub wilgoć powietrza.
VII. Jnstrument okazuiący w ktorym gradusie iednego dnia nad drugi iest większa lub mnieysza suchość, y wilgoć powietrza, názywany Hygroscopium: w ten sposob być może sporządzony
Skrót tekstu: BystrzInfElem
Strona: Rv
Tytuł:
Informacja elementarna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
części 6. Siarki wyczyszczonej także miałko utartej część jednę. Węgli do tego dobrze utartych część jednę. Na przykład jeżeli weźmiesz saletry funtów 6. przydaj siarki i węgli po funcie jednym. Wsyp tę materią w stępę albo moździerz. Tłucz przez godzin 24. A co trzy albo cztery godziny, gdy materia tłuczeniem wysychać i zagrzewać się będzie, aby niezpłoneła, zakrapiai czystą wodą lub uryną, a co lepiej octem, albo Spiritu vini. Gdy już materia należycie się wytłucze i wymięsza, wilgotną przecierai przez sito, tak ugranizowaną wysusz na słońcu lub w wolnym cieple, mieć będziesz proch wyborny.
Z mniejszą zaś pracą mieć proch możesz w ten sposób.
części 6. Siarki wyczyszczoney tákże miałko utartey część iednę. Węgli do tego dobrze utartych część iednę. Ná przykład ieżeli wezmiesz saletry funtow 6. przydai siarki y węgli po funcie iednym. Wsyp tę materyą w stępę álbo mozdzierz. Tłucz przez godzin 24. A co trzy álbo cztery godziny, gdy materya tłuczeniem wysycháć y zágrzewáć się będzie, áby niezpłonełá, zakrapiai czystą wodą lub uryną, á co lepiey octem, álbo Spiritu vini. Gdy iuż máterya należycie się wytłucze y wymięsza, wilgotną przecierai przez sito, ták ugranizowaną wysusz ná słońcu lub w wolnym cieple, mieć będziesz proch wyborny.
Z mnieyszą zaś pracą mieć proch możesz w ten sposob.
Skrót tekstu: BystrzInfArtyl
Strona: O2v
Tytuł:
Informacja artyleryjna o amunicji i ogniach wojennych
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
pozór albo dzurki, wychodzi za nim i wilgotność, a to jest rzeczy gnicie. na końcu rzecz zgniła sucha zostaje, bo wilgotność wszytka na wierzch wyszła. 4. Czemu nie gnije złoto? Tylo rzecz wilgotna gnije, złoto zasię suche jest i tak gnić nie może. 5. Czemu kiedy co gnić poczyna, zagrzewa się? Bo od ciepła powierzchnego ciepło wnętrzne wywołane na wierzch wychodzi przez pary: i tak po wierzchu grzeje. 6. Czemu rzecz która zgniła zimna jest? Bo ciepło z niej wyszło które całość onej rzeczy trzymało. 7. Czemu gnoje w gromadzie leżące zagrzewają się? Bo się do zgnicia gotują: a w ten czas
pozor álbo dzurki, wychodzi zá nim y wilgotność, á to iest rzeczy gnićie. ná końcu rzecz zgniła sucha zostáie, bo wilgotność wszytká ná wierzch wyszłá. 4. Czemu nie gniie złoto? Tylo rzecz wilgotna gniie, złoto záśię suche iest y ták gnić nie może. 5. Czemu kiedy co gnić poczyná, zágrzewa się? Bo od ćiepłá powierzchnego ćiepło wnętrzne wywołáne ná wierzch wychodzi przez páry: y ták po wierzchu grzeie. 6. Czemu rzecz ktora zgniła źimna iest? Bo ćiepło z niey wyszło ktore cáłość oney rzeczy trzymáło. 7. Czemu gnoie w gromádźie leżące zágrzewáią się? Bo się do zgnićia gotuią: á w ten czás
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 50
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
nie może. 5. Czemu kiedy co gnić poczyna, zagrzewa się? Bo od ciepła powierzchnego ciepło wnętrzne wywołane na wierzch wychodzi przez pary: i tak po wierzchu grzeje. 6. Czemu rzecz która zgniła zimna jest? Bo ciepło z niej wyszło które całość onej rzeczy trzymało. 7. Czemu gnoje w gromadzie leżące zagrzewają się? Bo się do zgnicia gotują: a w ten czas zimne bywają gdy doskonale zgniją, gdyż już na ten czas ciepło utraciły. 8. Czemu rzeczy na mrozie nie gniją ani na wietrze suchym? Wiatr suszy, a rzecz która ma gnić, trzeba aby mokra była. mróz też barzo ziębi, zaczym zamyka ciepło
nie może. 5. Czemu kiedy co gnić poczyná, zágrzewa się? Bo od ćiepłá powierzchnego ćiepło wnętrzne wywołáne ná wierzch wychodzi przez páry: y ták po wierzchu grzeie. 6. Czemu rzecz ktora zgniła źimna iest? Bo ćiepło z niey wyszło ktore cáłość oney rzeczy trzymáło. 7. Czemu gnoie w gromádźie leżące zágrzewáią się? Bo się do zgnićia gotuią: á w ten czás źimne bywáią gdy doskonále zgniią, gdyż iuż ná ten czás ćiepło utráćiły. 8. Czemu rzeczy ná mroźie nie gniią áni ná wietrze suchym? Wiátr suszy, á rzecz ktora ma gnić, trzebá áby mokra byłá. mroz też bárzo ziębi, záczym zámyka ćiepło
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 50
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692