, wziąwszy kilkaset plag po gołym ciele, umarł w kilka dni. Ksiądz pleban, niechętny matce mojej, nie chciał zaraz tego ciała chować, a tymczasem Gościcki, palestrant grodzki płocki, uczyniwszy się koligatem nieboszczyka Łastowskiego, ciało wziąwszy od plebana, prezentował w grodzie płockim, manifesta na matkę moją pozanosił i pozew wydał. Zalękła się matka moja, wyjechała z Goślic i do Łagiewnik do klasztoru franciszkańskiego schroniła się. Posłał tam ociec mój brata mego, teraźniejszego pułkownika, dla ratowania matki mojej. Jakoż brat mój tam przyjechawszy dał mocny odpór Goś-
cickiemu, że nie tak żwawo na tę sprawę nacierał. Wyprowadził matkę moją z Łagiewnik, która pojechała z Płockiego
, wziąwszy kilkaset plag po gołym ciele, umarł w kilka dni. Ksiądz pleban, niechętny matce mojej, nie chciał zaraz tego ciała chować, a tymczasem Gościcki, palestrant grodzki płocki, uczyniwszy się koligatem nieboszczyka Łastowskiego, ciało wziąwszy od plebana, prezentował w grodzie płockim, manifesta na matkę moją pozanosił i pozew wydał. Zalękła się matka moja, wyjechała z Goślic i do Łagiewnik do klasztoru franciszkańskiego schroniła się. Posłał tam ociec mój brata mego, teraźniejszego pułkownika, dla ratowania matki mojej. Jakoż brat mój tam przyjechawszy dał mocny odpór Goś-
cickiemu, że nie tak żwawo na tę sprawę nacierał. Wyprowadził matkę moją z Łagiewnik, która pojechała z Płockiego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 189
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
oświadczył się z tym, że go poseł pruski korumpował na zerwanie sejmu, i wyrzucił worek ze złotem, niby od posła pruskiego dany, na śrzod izby poselskiej, i powiedział, że i innych, którzy brali od posła pruskiego korupcje, wyda.
Rozumieli książęta Czartoryscy, że ci, którzy byli dojścia sejmu przeciwni, zaląkłszy się, choć niewinnie, aby im korupcja zadana nie była, nie będą się dworowi oponować i każdy milczeć będzie. A zatem że przy dworskich obrotach złączy się izba poselską z senatorską. Na te tedy fakcje dworskie dając czas, marszałek poselski solwował sesją do jutra, ale gdy to mało skutek czyniło, tedy chcąc dalszy strach
oświadczył się z tym, że go poseł pruski korumpował na zerwanie sejmu, i wyrzucił worek ze złotem, niby od posła pruskiego dany, na śrzod izby poselskiej, i powiedział, że i innych, którzy brali od posła pruskiego korupcje, wyda.
Rozumieli książęta Czartoryscy, że ci, którzy byli dojścia sejmu przeciwni, zaląkłszy się, choć niewinnie, aby im korupcja zadana nie była, nie będą się dworowi oponować i każdy milczeć będzie. A zatem że przy dworskich obrotach złączy się izba poselską z senatorską. Na te tedy fakcje dworskie dając czas, marszałek poselski solwował sesją do jutra, ale gdy to mało skutek czyniło, tedy chcąc dalszy strach
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 236
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, odjechał z Czerwonego Dworu. Jadąc zaś do domu, zjechał się w Lejpunach z Frąckiewiczem, podstarościm grodzkim pińskim, który o porąbanie na kadencji wileńskiej na kolacji w pałacu Flemingowskim zapro-
szonego Wołodkowicza, deputata mińskiego, był kondemnowany na łapanie na gardło. Jechał sam jeden incognito Frąckiewicz podwodą, a gdy ujrzał brata mego, zaląkł się barzo. Nie mógł uciekać, był w ręku. Do nóg zatem padł bratu memu, prosząc, aby go nie brał i do trybunału na pewną śmierć nie prowadził. Brat mój oprócz tego nie myślał zaprzątać się tym interesem i tak go upewnił, że się mu nic złego nie stanie. A tak spokojnie przeno-cowawszy,
, odjechał z Czerwonego Dworu. Jadąc zaś do domu, zjechał się w Lejpunach z Frąckiewiczem, podstarościm grodzkim pińskim, który o porąbanie na kadencji wileńskiej na kolacji w pałacu Flemingowskim zapro-
szonego Wołodkowicza, deputata mińskiego, był kondemnowany na łapanie na gardło. Jechał sam jeden incognito Frąckiewicz podwodą, a gdy ujrzał brata mego, zaląkł się barzo. Nie mógł uciekać, był w ręku. Do nóg zatem padł bratu memu, prosząc, aby go nie brał i do trybunału na pewną śmierć nie prowadził. Brat mój oprócz tego nie myślał zaprzątać się tym interesem i tak go upewnił, że się mu nic złego nie stanie. A tak spokojnie przeno-cowawszy,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 602
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, wielką i Wejmarowi, i wszystkim uczyniło impresją o pretekście zemsty księcia hetmana na Sosnowskim za odsądzenie Abramowicza. Konklusum zatem w Końskich stanęło, aby Wejmar nie oddawał listu carowej księciu Radziwiłłowi, hetmanowi wielkiemu lit., ale ażeby do niego list żwawy napisał reprobando zapozwanie Sosnowskiego na sądy hetmańskie. Spodziewano się, że książę hetman zalęknie się tego listu i zaraz od procesu Sosnowskiego uwolni — ale się potem na tym omylili, bo książę hetman odpisał Wejmarowi pro dignitate sua także żwa-
wo — i że list jego tak niedyskretnie pisany poszle z skargami swymi do imperatorowej. Nim zaś respons księcia hetmana nadszedł, Wejmar prawie jak imieniem carowej pysznie odkazywał się. Przyjaciół
, wielką i Wejmarowi, i wszystkim uczyniło impresją o pretekście zemsty księcia hetmana na Sosnowskim za odsądzenie Abramowicza. Conclusum zatem w Końskich stanęło, aby Wejmar nie oddawał listu carowej księciu Radziwiłłowi, hetmanowi wielkiemu lit., ale ażeby do niego list żwawy napisał reprobando zapozwanie Sosnowskiego na sądy hetmańskie. Spodziewano się, że książę hetman zalęknie się tego listu i zaraz od procesu Sosnowskiego uwolni — ale się potem na tym omylili, bo książę hetman odpisał Wejmarowi pro dignitate sua także żwa-
wo — i że list jego tak niedyskretnie pisany poszle z skargami swymi do imperatorowej. Nim zaś respons księcia hetmana nadszedł, Wejmar prawie jak imieniem carowej pysznie odkazywał się. Przyjaciół
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 702
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pod też wojsko moskiewskie maszerował. Tak dalece, że jeszcze przed świtem już był pod wojskiem moskiewskim, które nie spodziewając się nigdy tak prędko i tak blisko nieprzyjaciela, w wielkim nocowało w polu bezpieczeństwie.
Uderzył zatem nagle na furwachty moskiewskie, pobił je i wielką trwogę w Moskalach zrobił. Feldtmarszałek Apraksym, powiedają, że zaląkłszy się, konia nawet prędko nie mógł dosieść. Generał Łopuchin z wczorajszego pijaństwa jeszcze dobrze nie wytrzeźwiał. Nim zatem mogli Moskale przyjść do jakiejkolwiek sprawy, tedy ich kilkanaście tysięcy na placu legło i generał Łopuchin, i kilku generałów moskiewskich także zabici zostali. Z tym wszystkim, gdy już pod południe Moskale się sprawili i do szyku
pod też wojsko moskiewskie maszerował. Tak dalece, że jeszcze przed świtem już był pod wojskiem moskiewskim, które nie spodziewając się nigdy tak prędko i tak blisko nieprzyjaciela, w wielkim nocowało w polu bezpieczeństwie.
Uderzył zatem nagle na furwachty moskiewskie, pobił je i wielką trwogę w Moskalach zrobił. Feldtmarszałek Apraksym, powiedają, że zaląkłszy się, konia nawet prędko nie mógł dosieść. Generał Łopuchin z wczorajszego pijaństwa jeszcze dobrze nie wytrzeźwiał. Nim zatem mogli Moskale przyjść do jakiejkolwiek sprawy, tedy ich kilkanaście tysięcy na placu legło i generał Łopuchin, i kilku generałów moskiewskich także zabici zostali. Z tym wszystkim, gdy już pod południe Moskale się sprawili i do szyku
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 851
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986