masz; i cofać słowo potrzeba. Chrystus zaś że słowa, uczynkami twierdził, mowa zgadzała się z-rzeczą, oświadcza się, com rzekł tom rzekł. Mówi Hajmo: Repetitio sermonis, confirmatio est operis. Powtórzenie mowy, jest utwierdzenie uczynku. Łacno mówić gdy czynisz, twierdzi się język, czynem; nie zapiera się słowa, kto rzeczy pewien. 5. PASTOR BONUS. JAM JEST PASTERZ DOBRY. Doktor Augustyn zbija ludzie, by snać Pan nasz, w-lekkie u nich poważenie nie przyszedł: Nie rozumijcie ludzie, iż to Chrystus ma być już za pasterza u was miany, że się pasterzem nazywa. Przestrzegaj się śmiertelności, że
mász; i cofáć słowo potrzebá. Christus záś że słowá, vczynkámi twierdźił, mowá zgadzáłá się z-rzeczą, oświadcza się, com rzekł tom rzekł. Mowi Haymo: Repetitio sermonis, confirmatio est operis. Powtorzenie mowy, iest vtwierdzenie vczynku. Łácno mowić gdy czynisz, twierdźi się ięzyk, czynem; nie zápiera się słowá, kto rzeczy pewien. 5. PASTOR BONUS. IAM IEST PASTERZ DOBRY. Doktor Augustyn zbiia ludźie, by snać Pan nász, w-lekkie v nich poważenie nie przyszedł: Nie rozumiyćie ludźie, iż to Christus ma bydź iuż zá pásterzá v was miány, że się pásterzem názywa. Przestrzegay się śmiertelnośći, że
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 68
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nam by nie była pomocna, bo książę kanclerz jak jest zawzięty, żadna by go ostrożność i obserwancja nie ułagodziła, i równą by, jakby sam zapozwany, dawał Witanowskim protekcją, że Witanowscy byliby tylko titulares ac praetextuosi actores, a w samej rzeczy własna by była sprawa księcia kanclerza. A choćby tej kalumnii Witanowscy się zapierali, cóż by to za wielka dla nas rzecz była. Oprócz tego książę kanclerz mógłby, ochroniwszy Witanowskich a poenalitate, nowych coraz subministrować obicjentów, ale kiedy żwawo i śmiało zapozwałem księcia kanclerza jako directum diffamatorem, wszystkich to przez publiczny perstrinxit odgłos, że musiemy mieć dobre dowody, kiedyśmy samego tak mocnego directe
nam by nie była pomocna, bo książę kanclerz jak jest zawzięty, żadna by go ostrożność i obserwancja nie ułagodziła, i równą by, jakby sam zapozwany, dawał Witanowskim protekcją, że Witanowscy byliby tylko titulares ac praetextuosi actores, a w samej rzeczy własna by była sprawa księcia kanclerza. A choćby tej kalumnii Witanowscy się zapierali, cóż by to za wielka dla nas rzecz była. Oprócz tego książę kanclerz mógłby, ochroniwszy Witanowskich a poenalitate, nowych coraz subministrować obicjentów, ale kiedy żwawo i śmiało zapozwałem księcia kanclerza jako directum diffamatorem, wszystkich to przez publiczny perstrinxit odgłos, że musiemy mieć dobre dowody, kiedyśmy samego tak mocnego directe
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 812
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
szambelanem przyjechał. A że marszałek kowieński, Zabiełło już dał po sobie znaki, że i parcją książąt Czartoryskich menażuje, i od drugiej partii chciał profitować, jakoż i profitował, jako się wyżej o tym namieniło, za czym chcąc tegoż marszałka kowieńskiego do partii książętom Czartoryskim przeciwnej tym lepiej przywiązać, zdawało się — nie zapieram się, że za moją radą — tak z nim postąpić, aby mu z wielkimi honorami i oświadczeniami zupełnej poufałości Broglio, poseł francuski, order oddawał. Suponowaliśmy albowiem, że Branicka, hetmanowa wielka korona, będzie te ceremoniały i poufałe uważać oświadczenia, i o tym swojej familii, książętom Czartoryskim, doniesie, a przez
szambelanem przyjechał. A że marszałek kowieński, Zabiełło już dał po sobie znaki, że i partią książąt Czartoryskich menażuje, i od drugiej partii chciał profitować, jakoż i profitował, jako się wyżej o tym namieniło, za czym chcąc tegoż marszałka kowieńskiego do partii książętom Czartoryskim przeciwnej tym lepiej przywiązać, zdawało się — nie zapieram się, że za moją radą — tak z nim postąpić, aby mu z wielkimi honorami i oświadczeniami zupełnej poufałości Broglio, poseł francuski, order oddawał. Suponowaliśmy albowiem, że Branicka, hetmanowa wielka korona, będzie te ceremoniały i poufałe uważać oświadczenia, i o tym swojej familii, książętom Czartoryskim, doniesie, a przez
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 829
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
takowego skąd byśmy zbawienia szukać/ i ono najdować mieli/ oprócz jego samego.
30. Wierząli ci w Zbawiciela Jezusa/ którzy sami wsobie/ abo w świętych/ abo też w czym innym zbawienia/ i szczęścia swego szukają? Nie wierzą: Bo chociaż usty wyżnawają tego Pana Zbawicielem/ wszakże rzeczą samą zapierają się jedynego zbawiciela swego/ Bo jedno ztego dwojga być musi/ że abo Pan Jezus nie jest doskonały Zbawiciel: abo kto go chce mieć Zbawicielem aby to wierzył/ i u siebie mocno postanowił/ że wszytkie dobra są zamknione w Panie Krystusie/ a kto tego ma/ że jaż wszytko ma co mu potrzeba ku
tákowego zkąd bysmy zbáwienia szukáć/ y ono náydowáć mieli/ oprocz iego sámego.
30. Wierząli ći w Zbáwićielá Iezusá/ ktorzy sámi wsobie/ ábo w swiętych/ ábo też w czym innym zbáwienia/ y scześćia swego szukáią? Nie wierzą: Bo chociaż vsty wyżnawaią tego Páná Zbáwićielem/ wszákże rzeczą sámą zápieráią śię iedynego zbáwićiela swego/ Bo iedno ztego dwoygá bydź muśi/ że ábo Pan Iezus nie iest doskonáły Zbáwiciel: abo kto go chce mieć Zbáwićielem áby to wierzył/ y v śiebie mocno postánowił/ że wszytkie dobra są zámknione w Pánie Krystuśie/ á kto tego ma/ że iaż wszytko ma co mu potrzebá ku
Skrót tekstu: RybMKat
Strona: 19
Tytuł:
Katechizmy
Autor:
Maciej Rybiński
Drukarnia:
Andrzej Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
uwikłał w złych Praktyk opończę. Lecz już próżno straconej chwili powetować, Jawnie się śmiać, a skrycie wolno pożałować. SCENA IV.
Demokryt, Hersylla, Zyzym, Sylfronid, Galezjusz; Poseł, Poseł; ILem mógł jak najprędzej z korzyścią powracam, Zrzeczenie Pasymunda i wolności wracam, Zdumiały w krótkiej chwili zaczoł się zapierać, Ze i niechciał Filidy, i niema wydzierać. Nawet summy niepragnie, tylko nisko prosi, Niech się gniew twój na bitwę żadnę nieunosi; Gdyż z natury spokojny, z wylęknionej cery Znać że Marsa nielubi, ani też Wenery: Mówi że cichość kocha i zdrowia słabego, Tobie życzy
uwikłał w złych Praktyk opończę. Lecz iuż prożno straconey chwili powetować, Iawnie się śmiać, á skrycie wolno pożałować. SCENA IV.
Demokryt, Hersylla, Zyzym, Sylfronid, Galezyusz; Poseł, Poseł; ILem mogł iak nayprędzey z korzyścią powracam, Zrzeczenie Passymunda y wolności wracam, Zdumiały w krotkiey chwili zaczoł się zapierać, Ze y niechciał Filidy, y niema wydźierać. Nawet summy niepragnie, tylko nisko prośi, Niech się gniew twoy na bitwę żadnę nieunośi; Gdyż z natury spokoyny, z wylęknioney cery Znać żę Marsa nielubi, áni też Wenery: Mowi że cichość kocha y zdrowia słabego, Tobie życzy
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: H
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
nazbyt szaleje; nadto wyrzekam się niejakos tak wielkiego nauczyciela/ Ojca i Pana mego czyniąc to i mówiąc co jest zgoła przeciwnego sprawom/ i postępu Mistrza mego etc. Przez które to postępki wielką zniewagę i krzywdę/ Królowi nieba i ziemie CHrystusowi JEzusowi Mistrzowi pokory świętej/ i Dobrodziejowi naszemu czynimy. Ponieważ tak się sprawując/ zapieramy się/ i nie znamy żeśmy jego uczyniami i Synami. Lecz też wiedzieć trzeba zapewnie/ iżon zaprze się nas/ na sądzie onym straszliwym przed Aniołami swymi sś. gdyż tak sam raczy mówić: Wszelki któryby mnie wyznał przed ludźmi/ wyznam go ja przed Ojcem moim/ który jest w niebiesiech: a który
názbyt szaleie; nádto wyrzekam się nieiakos ták wielkiego nauczyćielá/ Oycá y Páná mego czyniąc to y mowiąc co iest zgołá przećiwnego sprawom/ y postępu Mistrzá mego etc. Przez ktore to postępki wielką zniewagę y krzywdę/ Krolowi niebá y źiemie CHrystusowi IEzusowi Mistrzowi pokory świętey/ y Dobrodźieiowi naszemu czynimy. Ponieważ ták się sprawuiąc/ zápierámy się/ y nie známy żesmy iego vczyniami y Synami. Lecz też wiedźieć trzebá zápewnie/ iżon záprze się nas/ ná sądźie onym straszliwym przed Anyołámi swymi sś. gdyż ták sam ráczy mowić: Wszelki ktoryby mie wyznáł przed ludźmi/ wyznam go ia przed Oycem moim/ ktory iest w niebieśiech: á ktory
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 127
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
że on dobry jest, i miłosierny nad nami, równie jako był nad wami, gdyście w potrzebie tego miłosierdzia, którego my potrzebujemy, zostawali
My nędzni żebracy stojemy tu na świecie bardzo ślisko, przed drzwiami u tego Wszechmocnego sprawiedliwego, i dobrego Pana. W którego wy już wiecznych i rozkosznych przybytkach mięszkacie. Niezapieramy się z Augustynem nędzy naszej: Omnes nos ad ianuam huius Magni Patris Familias stamus. Wszystkim braknie czegoś doczesnego, ile że za dni naszych nie masz spokojności od do- WSZYSTKICH SS.
tkliwych ucisków, które się po kraju naszym jako sprawiedliwe skutki sprawiedliwości Boskiej rozlały; braknie nam pokoju, bezpieczeństwa, i sposobności do chwalenia Boga i
że on dobry iest, y miłośierny nad nami, rownie iako był nad wami, gdyście w potrzebie tego miłośierdzia, ktorego my potrzebuiemy, zostawali
My nędzni żebracy stoiemy tu na świecie bardzo ślisko, przed drzwiami u tego Wszechmocnego sprawiedliwego, y dobrego Pana. W ktorego wy iuż wiecznych y rozkosznych przybytkach mięszkacie. Niezapieramy się z Augustynem nędzy naszey: Omnes nos ad ianuam huius Magni Patris Familias stamus. Wszystkim braknie czegoś doczesnego, ile że za dni naszych nie masz spokoyności od do- WSZYSTKICH SS.
tkliwych uciskow, ktore się po kraiu naszym iako sprawiedliwe skutki sprawiedliwości Boskiey rozlały; braknie nam pokoiu, bespieczeństwa, y sposobności do chwalenia Boga y
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 18
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
sprawiedliwemu jeżeli co mówi o sobie, wierzyć potrzeba. Aże Chrystus mówi: „Ia i z Ojcem jedno jesteśmy. Objaśnii mię Ojczę tą jasnością, którą miałem niżeli świat był.” I na innych wielu Ewangelii miejscach przyznaje się do tego: że był Bogiem, stawiony na sądzie, i pytany oto? nie zapiera się, więc tedy był zapewne Bogiem. Podobnie dowiodłszy, że Maria Najświętsza była Matką Mogą zbawiciela Jezusa Chrystusa, bez Panieństwa naruszenia; że była Świętą, pokorną, cierpliwą, osobną, skromną. z nieprzerwanej Kościoła całego, Oj- Ioan 17. v. 5. NIEPOKALANEGO P. M. P.
ców naszych tradycyj.
sprawiedliwemu ieżeli co mowi o sobie, wierzyć potrzeba. Aże Chrystus mowi: „Ia y z Oycem iedno iesteśmy. Obiaśnii mię Oyczę tą iasnością, ktorą miałem niżeli świat był.” Y na innych wielu Ewangelii mieyscach przyznaie się do tego: że był Bogiem, stawiony na sądzie, y pytany oto? nie zapiera się, więc tedy był zapewne Bogiem. Podobnie dowiodłszy, że Marya Nayświętsza była Matką Moga zbawiciela Iezusa Chrystusa, bez Panieństwa naruszenia; że była Swiętą, pokorną, cierpliwą, osobną, skromną. z nieprzerwaney Kościoła całego, Oy- Ioan 17. v. 5. NIEPOKALANEGO P. M. P.
cow naszych tradycyi.
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 94
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
: jakaś piękna Dama, Ze twoją Córką była, przyznała się sama. Omar; To zmysły, ta jest właśnie, a to Narma sługa: Arlekin. Otoź to inwektywa, jak jedna, tak druga. Sędzia; Ktoś ty jest? Brzydota, jam Brzydota za twę Zonę wzięta, I czegoż się zapiera złość twoja przeklęta? Narma. Ty Złoczyńco wierutny z kontraktu dowodzę, Ze z tobą w szlub Małżeński tej godziny wchodzę. Arlekin; Ucieknę, gdzież się skryję? umrę, oszaleję, Ach! Mości Dobrodzieju, cóż się z nami dzieje. Obróć się biegaj prędzej, i ty z drugiej strony, Dostałeś
: iakaś piękna Dama, Ze twoią Corką była, przyznała się sama. Omar; To zmysły, ta iest właśnie, á to Narma sługa: Arlekin. Otoź to inwektywa, iak iedna, tak druga. Sędźia; Ktoś ty iest? Brzydota, iam Brzydota za twę Zonę wźięta, Y czegoż się zapiera złość twoia przeklęta? Narma. Ty Złoczyńco wierutny z kontraktu dowodzę, Ze z tobą w szlub Małżeński tey godźiny wchodzę. Arlekin; Ucieknę, gdźież się skryię? umrę, oszaleię, Ach! Mości Dobrodźieiu, coż się z nami dźieie. Obroć się biegay prędzey, y ty z drugiey strony, Dostałeś
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFRozum
Strona: H
Tytuł:
Sędzia od rozumu odsądzony
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
było; Aż jednostajnie wszyscy się zgodzili. Ze się to miało, źle nadać pochwili. Ścinają zatym sosny, buki, jodły; Stawa z nich flota, i okręt nie podły; A wciągłych bokach usmolone łodzie, Wnet się na morskiej obaczyły wodzie. Płakałeś, idąc do brzegu twojego; Przynajmniej niechciej zapierać się tego, I nie racz moją miłością się brzydzić, Lecz tej co zgubić może, lub zawstydzić. Płakałeś; ale wzajem oczy moje Widziałeś, jakie łez toczyły zdroje; Obojesmy się rozstawali smętni Przez płacz, jakoby dzieląc się niechętni. Nie tak się mocno wiąże do swej tyczy Wino, kiedy je spaja ogródniczy
było; Aż iednostáynie wszyscy się zgodźili. Ze się to miáło, źle nádáć pochwili. Sćináią zátym sosny, buki, iodły; Stawa z nich flottá, y okręt nie podły; A wćiągłych bokách usmolone łodźie, Wnet się ná morskiey obaczyły wodźie. Płákáłeś, idąc do brzegu twoiego; Przynaymniey niechćiey zápieráć się tego, Y nie rácz moią miłośćią się brzydźić, Lecz tey co zgubić może, lub záwstydźić. Płákáłeś; ále wzáiem oczy moie Widźiáłeś, iákie łez toczyły zdroie; Oboiesmy się rozstáwáli smętni Przez płácz, iákoby dźieląc się niechętni. Nie ták się mocno wiąże do swey tyczy Wino, kiedy ie spaia ogrodniczy
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 58
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695