Obserwatorowi Praw Ojczystych. Roku 1592. Król potajemnie posłał Kardynała Radziwiłła po Annę Austriaczkę sprowadzoną 6. a koronowaną 30. Maja. Stany Rzeczypospolitej zgromadzone w Jędrzejowie chciały przeszkodzić temu małżeństwu, ale uprzedziła ich Anna, a tak rozjechali się z Zamojskim. Król zaś na Sejmie udany, jakoby chciał Koronę Polską do Austryj przyłączyć , zaparł się publicznie, dawszy sponsyą, żem ani myślał o tym, a w tym wiadmość odebrał o śmierci Jana Ojca. Roku 1593. Król na Sejmie złożonym od Stanów wziął konsens jechania do Szwecyj, i wybrał się z Krakowa Wisłą, do Gdańska przyjęty mile, i z wielkiemi triumfami wszędzie po Miastach Pruskich, Kościoły w
Obserwatorowi Praw Oyczystych. Roku 1592. Król potajemnie posłał Kardynała Radźiwiłła po Annę Austryaczkę sprowadzoną 6. á koronowaną 30. Maja. Stany Rzeczypospolitey zgromadzone w Jędrzejowie chćiały przeszkodźić temu małżeństwu, ale uprzedźiła ich Anna, á tak rozjechali śię z Zamoyskim. Król zaś na Seymie udany, jakoby chćiał Koronę Polską do Austryi przyłączyć , zaparł śię publicznie, dawszy sponsyą, żem ani myślał o tym, á w tym wiadmość odebrał o śmierći Jana Oyca. Roku 1593. Król na Seymie złożonym od Stanów wźiął konsens jechania do Szwecyi, i wybrał śię z Krakowa Wisłą, do Gdańska przyjęty mile, i z wielkiemi tryumfami wszędźie po Miastach Pruskich, Kośćioły w
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 72
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
Zakon, obcował, choć wołali Żydzi, I jaką łaskę odnosił, kto tyle Miał się do Ciebie i ufał Twej sile. Tyś Magdalenie, chociaż miasta całe Na jej swawolą zdały się być małe, Tyś celnikowi, który grzeszył jawnie I odprawował urząd swój nieprawnie, Tyś i uczniowi, co z poprzysiężeniem Zaprzał się Ciebie przed wtórym zapieniem, I tym, którzy Cię na krzyżu rozbili, Wszytko odpuścił, choć Cię nie prosili.
Ażeby Twojej łaskawej prawicy Ufali ludzie już na szubienicy, Gotującemu już ostatnie tchnienie Dałeś łotrowi i raj, i zbawienie. Ta tedy litość, którąś w ludziach wielu Pokazał, w własnym i nieprzyjacielu,
Zakon, obcował, choć wołali Żydzi, I jaką łaskę odnosił, kto tyle Miał się do Ciebie i ufał Twej sile. Tyś Magdalenie, chociaż miasta całe Na jej swawolą zdały się być małe, Tyś celnikowi, który grzeszył jawnie I odprawował urząd swój nieprawnie, Tyś i uczniowi, co z poprzysiężeniem Zaprzał się Ciebie przed wtórym zapieniem, I tym, którzy Cię na krzyżu rozbili, Wszytko odpuścił, choć Cię nie prosili.
Ażeby Twojej łaskawej prawicy Ufali ludzie już na szubienicy, Gotującemu już ostatnie tchnienie Dałeś łotrowi i raj, i zbawienie. Ta tedy litość, którąś w ludziach wielu Pokazał, w własnym i nieprzyjacielu,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 226
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, abyś miał prawo do Chrystusa. 2. INFER, Ewangelia liczy parę, Jana i Jakoba Synów Zebedeuszowych. Kościół inną parę czyni, Świętego Szymona i Judy, Świętego Filipa i Jakoba. A Święty Tomasz, nie będziesz tez miał pary? mógł by mówić Z. Tomasz pójdę ja parą z-Swiętym Piotrem, Piotr się zaprzał Chrystusa, jam też niedowierny. Zatrzymaj się Z. Tomaszu, wziął Z. Piotrowi lewą rękę Z. Paweł, pospołu z-sobą chodzą. Ale nie frasuj się pięknąć parę obmyślił Biskup Halberstacki. Będziesz chodził pospołu z-Swiętym Józefem, Stróż czystości Panieńskiej był Józef Święty, świadek zmartwychwstania Tomasz Święty, jednakoważ się
, ábyś miał práwo do Chrystusá. 2. INFER, Ewángelia liczy parę, Ianá i Iákobá Synow Zebedeuszowych. Kośćioł inną parę czyni, Swiętego Szymoná i Iudy, Swiętego Filipá i Iákobá. A Swięty Tomasz, nie będźiesz tez miał pary? mogł by mowić S. Tomasz poydę ia parą z-Swiętym Piotrem, Piotr się záprzał Chrystusá, iam też niedowierny. Zátrzymay się S. Tomaszu, wźiął S. Piotrowi lewą rękę S. Paweł, pospołu z-sobą chodzą. Ale nie frásuy się pięknąć parę obmyślił Biskup Hálberstácki. Będźiesz chodźił pospołu z-Swiętym Iozefem, Stroż czystośći Pánieńskiey był Iozef Swięty, świádek zmartwychwstánia Tomasz Swięty, iednákoważ się
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 35
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
starodawne odjął Wojsku prerogatywy, imię Towarzysz, kołowania zgubił wolność. Zgoła Wojsko w Dragany w Rajtary obrócił. Stąd owe P. Pisarza Polnego nieboszczyka, i P. Jabłonowskiego, przez Prokulbickiego i Wadowskiego udania: których potym na Sejmie drugim sromotnie przy obecności deputowanych na to od Rzeczyp: Senatorów i Posłów, tudzież Wojskowych Posłów zaprzeć się i przeprosić mię musieli, a znowu potym od tychże Towarzystwa z niemi konfrontowanego konwincowani, dwakroć w kłamstwie brzydkiem i potwarzy zostali. Stąd owe I. K. Mści do Towarzystwa, którzy do Płocka jachali, w drodze podkawszy się z niemi, słowa. Czemu nie idziecie pod Łancut? Hetmani za wasze pieniądze,
stárodawne odiął Woysku prerogátywy, imię Towárzysz, kołowánia zgubił wolność. Zgołá Woysko w Drágány w Ráytáry obroćił. Ztąd owe P. Pisárzá Polne^o^ nieboszczyká, y P. Iábłonowskiego, przez Prokulbickiego y Wadowskiego vdánia: ktorych potym ná Seymie drugim sromotnie przy obecnośći deputowánych ná to od Rzeczyp: Senatorow y Posłow, tudźiesz Woyskowych Posłow záprzeć się y przeprośić mię muśieli, á znowu potym od tychże Towárzystwá z niemi confrontowánego conuincowáni, dwákroć w kłamstwie brzydkiem y potwarzy zostáli. Ztąd owe I. K. Mśći do Towárzystwá, ktorzy do Płocká iáchali, w drodze podkawszy się z niemi, słowá. Czemu nie idźiećie pod Łancut? Hetmáni zá wásze pieniądze,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 44
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
co na Sejmikach, o kiemsiś w Koronie Królestwa afekującym rozsiał, objawił Rzeczypospolitej. Upomniały się tego z wielką gorącością tamże Województw Posłowie, temuż Panu Kanclerzowi, prosili, aby tak szkodliwy ambitum odkrył, i przestrzegł Rzeczposp: wedle powinności swojej. Jako sromotnie tenże to Pan Pac Kanclerz Litewski publice ustał wprobatiach, i zaparł się że tego nie mówił. Wszytkich na tym Sejmie, od Królestwa IchMościów począwszy, z Senatu i z Izby Poselskiej przytomnych wzywam in testimonium że tak było. Wszak pod tenże czas, ozywały się tam cnotliwych i Ojczyznę kochających Posłów głosy, winszując I. K. Mości, i Rzeczypospol: że w niej Cnota triumfuje
co ná Seymikách, o kiemśiś w Koronie Krolestwá affekuiącym rozśiał, obiáwił Rzeczypospolitey. Vpomniáły się tego z wielką gorącośćią támże Woiewodztw Posłowie, temuż Pánu Kánclerzowi, prośili, áby ták szkodliwy ambitum odkrył, y przestrzegł Rzeczposp: wedle powinnośći swoiey. Iáko sromotnie tenże to Pan Pac Kánclerz Litewski publicè vstał wprobátiách, y zápárł się że tego nie mowił. Wszytkich ná tym Seymie, od Krolestwá IchMośćiow począwszy, z Senatu y z Izby Poselskiey przytomnych wzywam in testimonium że ták było. Wszák pod tenże czás, ozywáły się tám cnotliwych y Oyczyznę kocháiących Posłow głosy, winszuiąc I. K. Mośći, y Rzeczypospol: że w niey Cnotá triumphuie
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 129
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Mością Panem Starostą Sochaczowskiem, lubo w krewności. Pierwsze moje było poznanie, a zaraz miałem zniem wniść w takie dyskursi, daję to każdemu pod uwagę jako to złe udanie niewinnie od niego cierpię, jestem ja gotów w obec to wymówić Jego mości Panu Staroście, że odemnie tego nigdy niesłyszał, i zaprzeć się tego zewstydem musi, bo mam świadków na to, co zemną byli na ten czas w Domu jego, jako o Jego Mości Pana Noskowskiego, Jego Mości Pana Karwickiego, i Jego Mości Pana Podkańskiego, przy których publicznie nieprywatnie mówiliśmy, ale w takiej materii, jako to mnie Jego Mość udaje, bo takiej
Mośćią Pánem Stárostą Socháczowskiem, lubo w krewnośći. Pierwsze moie było poznánie, á záraz miałem zniem wniść w tákie discursi, dáię to káżdemu pod vwagę iáko to złe vdánie niewinnie od niego ćierpię, iestem ia gotow w obec to wymowić Iego mośći Pánu Stárośćie, że odemnie tego nigdy niesłyszał, y záprzeć się tego zewstydem musi, bo mam świádkow ná to, co zemną byli ná ten czás w Domu iego, iáko o Iego Mośći Páná Noskowskiego, Iego Mośći Páná Kárwickiego, y Iego Mości Páná Podkáńskiego, przy ktorych publicznie nieprywatnie mowilismy, ále w tákiey máteryey, iáko to mnie Iego Mość vdáie, bo tákiey
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 133
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
występków, pełna wszytkich złości, Zaż pierwej płakać, co chcesz oblać łzami, Gdyż i krwią trudno sprostać występkami. Bóg się rozgniewał, Stwórca twój, niebogo, I chce cię liczby lat twych słuchać srogo. Jakoż się przed Nim masz, nędznico, stawić? Jakoż się grzechów chcesz Mu swoich sprawić? Zaprzeć się trudno przed obliczem Jego, Bo On wie wszytkie sprawy świata tego, On policzone ma wnętrzne skrytości, Wie i przenika spraw naszych krewkości. Wyznać grzechy swe strach i wstyd cię trwoży, Mdlejesz, gdy wspomnisz na straszny sąd Boży. A przecię nie chcesz swej pożądliwości Hamować w sobie i kajać swych złości. Bóg cię
występków, pełna wszytkich złości, Zaż pierwej płakać, co chcesz oblać łzami, Gdyż i krwią trudno sprostać występkami. Bóg się rozgniewał, Stwórca twój, niebogo, I chce cię liczby lat twych słuchać srogo. Jakoż się przed Nim masz, nędznico, stawić? Jakoż się grzechów chcesz Mu swoich sprawić? Zaprzeć się trudno przed obliczem Jego, Bo On wie wszytkie sprawy świata tego, On policzone ma wnętrzne skrytości, Wie i przenika spraw naszych krewkości. Wyznać grzechy swe strach i wstyd cię trwoży, Mdlejesz, gdy wspomnisz na straszny sąd Boży. A przecię nie chcesz swej pożądliwości Hamować w sobie i kajać swych złości. Bóg cię
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 269
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Piotr przeciwnym sposobem wiele w sobie dufając mówi, By się wszyscy zgorszyli tobą, ja się nie zgorszę, coć wszyscy to ucierpią, ja jeden sam nie ucierpię. Tak ta rzecz z lekka go do szkaradnego swej wolej występku przywiodła, który pohamować Chrystus chcąc, ponieważ ani Proroka ani jego słuchać nie chciał, aby się zaparł dopuścił, dla tego bowiem i Proroka na świadectwo przywiódł, aby się był nie śmiał przeciwić. A iż Piotr słowam nie wierzył, z samej rzeczy doznał. Abyś tedy wierzył że dla tej przyczyny Chrystus dopuścił/ iżby to w nim naprawił. Słuchaj co mówi, alem ja prosił za tobą, aby
Piotr przećiwnym sposobem wiele w sobie dufaiąc mowi, By się wszyscy zgorszyli tobą, ia się nie zgorszę, coć wszyscy to vćierpią, ia ieden sam nie vcierpię. Ták tá rzecż z lekká go do szkárádnego swey woley występku przywiodłá, ktory pohámowáć Chrystus chcąc, ponieważ áni Proroká áni iego słucháć nie chćiał, áby się záparł dopuśćił, dla tego bowiem y Proroká ná świádectwo przywiodł, áby się był nie śmiał przećiwić. A iż Piotr słowam nie wierzył, z samey rzecży doznał. Abyś tedy wierzył że dla tey przycżyny Chrystus dopuśćił/ iżby to w nim naprawił. Słuchay co mowi, alem ia prośił zá tobą, áby
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 55
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Sant Joan Lateran, albo kościół świętego Jana na Lateranie/ jest od Cesarza Konstantego wielkiego założony. Tam na samym obaczysz wschodzie/ jeden/ okrągły blachą pokryty kościołek. Na prawy ręce/ jest jeden Dworek/ gdzie kamienny Słup stoi z Porfidu/ na którym kur stanąwszy/ trzy razy zapiał/ niżeli Piotr święty Chrystusa Pana się zaprzał. W Kościołek wszedszy/ obaczysz jeden wielki słup/ we środku mający skrzyneczkę/ nad słupem zaś jest jedna paneweczka robiona/ którą Konstantynus Cesarz był Krzczony: potym tamteczny Zakrystian/ dwoma lanemi/ poprowadzi cię świecami/ ku pewny/ nadół pod Kościołem Kaplicy/ którą tylko na wielkie otwierają święta/ albo uroczystości. Tam
Sant Ioan Lateran, álbo kośćioł świętego Ianá ná Láteranie/ iest od Cesárzá Constántego wielkiego záłożony. Tám ná sámym obaczysz wschodźie/ ieden/ okrągły bláchą pokryty kośćiołek. Ná práwy ręce/ iest ieden Dworek/ gdźie kámienny Słup stoi z Porfidu/ ná ktorym kur stánąwszy/ trzy rázy zápiał/ niżeli Piotr święty Chrystusá Páná się záprzał. W Kośćiołek wszedszy/ obaczysz ieden wielki słup/ we środku máiący skrzyneczkę/ nád słupem záś iest iedná paneweczká robioná/ ktorą Constantinus Cesárz był Krzczony: potym támteczny Zákrystian/ dwomá lanemi/ poprowádźi ćię świecámi/ ku pewny/ nádoł pod Kośćiołem Káplicy/ ktorą tylko ná wielkie otwieráią świętá/ álbo vroczystośći. Tám
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 137
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
co stanowić mieli«. A tak źle będąc od nich przyjęte książęta kapłańskie i zelżywość odniósłszy, jeden do króla wrócił się, a drugi niedaleko od rokoszanów pozostał. Niektóry tedy z senatorów, człowiek w pieniądze i żołnierza potężny ł, przystąpiwszy do nich, rzekł im: »Chociażby mi przyszło umrzeć z wami, nie zaprę się was«. Czemu ufając rokoszanie, poczęli już lepiej i śmielej przeciw królowi powstawać i szukali fałszywego świadectwa nań, a nie mogli naleźć. Na ostatek tedy przyszli niektórzy przedniejszy heretycy i rzekli: »Ato ten krzywoprzysięźca jest abowiem prawa nasze gwałci«. Niektórzy zaś imieniem, a nie rzeczą samą katolicy wołali,
co stanowić mieli«. A tak źle będąc od nich przyjęte książęta kapłańskie i zelżywość odniósłszy, jeden do króla wrócił się, a drugi niedaleko od rokoszanów pozostał. Niektóry tedy z senatorów, człowiek w pieniądze i żołnierza potężny ł, przystąpiwszy do nich, rzekł im: »Chociażby mi przyszło umrzeć z wami, nie zaprę się was«. Czemu ufając rokoszanie, poczęli już lepiej i śmielej przeciw królowi powstawać i szukali fałszywego świadectwa nań, a nie mogli naleźć. Na ostatek tedy przyszli niektórzy przedniejszy heretycy i rzekli: »Ato ten krzywoprzysięźca jest abowiem prawa nasze gwałci«. Niektórzy zaś imieniem, a nie rzeczą samą katolicy wołali,
Skrót tekstu: KrysPasCz_II
Strona: 53
Tytuł:
Passya pana naszego Zygmunta Trzeciego, króla polskiego, podług jego sługi i wiernego poddanego, z panem swym spółcierpiącego.
Autor:
Szczęsny Kryski
Miejsce wydania:
Janowiec
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918