Gdy chwalebnym wizerunkiem Wszyscy jednym piją trunkiem. W ten czas przydzie z bąkiem Duda W opiłego pośród luda A gdy w skrzypki zarzępolą Fraszka Orland z swą Wiolą. Więc kolejna Bracia naszy/ Cóż ma nad nas dziś Podczaszy Choć z Murania ma Kryształy I z Genuej Speciały Gdy zrachujem koszty sobie: Ktoś znas w głowę się zaskrobie; Ja zaś wzadne niebrnąc długi Sprawię w krótce taki drugi. Księgi Trzecie. Lirycorum Polskich Pieśń XXIII. ROZIEZNE POZECNANIE Z Ojczystym Gajem Dnia 19. Maja 1663.
AUTOR Laudato ingentia Rura. Exiguum colito. I Takli w Maju: Ojczystu GAJU Z ciebie Rumatia Jakoś nie ładnie Teraz przypadnie Kiedy Wiosna mija.
Gdy chwalebnym wizerunkiem Wszyscy iednym piią trunkiem. W ten czás przydźie z bąkiem Dudá W opiłego pośrod ludá A gdy w skrzypki zárzępolą Fraszká Orlánd z swą Wiolą. Więc koleyna Bráćia nászy/ Coż ma nád nas dźiś Podczászy Choć z Muránia ma Krzysztáły Y z Genuey Speciały Gdy zráchuiem koszty sobie: Ktoś znas w głowę się záskrobie; Ia záś wzadne niebrnąc długi Spráwię w krotce táki drugi. Kśięgi Trzećie. Lyricorum Polskich PIESN XXIII. ROZIEZNE POZECNANIE Z Oyczystym Gaiem Dniá 19. Maiá 1663.
AUTOR Laudato ingentia Rura. Exiguum colito. I Tákli w Maiu: Oyczystu GAIU Z ćiebie Rumátia Iákoś nie ładnie Teraz przypádnie Kiedy Wiosná miia.
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 191
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
zbył znowu/ a już nie rychło Hiszpan przestrzega. Zony/ a płótna przy świecy nie obieraj. Jakoż przeto się w tym obojgu omyli. Trzeba pierwszy miłości zapał przełąmać/ który zwyczaj nie i najszpetniejsze za piękne udaje. Ale jak się ten apetyt pierwszy i miłość bez uwagi ostrze/ to według Francuskiej przypowieści: Niechybnie się zaskrobiecie w głowę, po takim bankiecie:
Nie baczy ten co kocha, by największej wady, Owszem lekce powaza, i najlepsze rady. Wszytko widzi w swej Damie, a nikt nic: Tak zgoła Miłość i nad lekarskie potężniejsza zioła. Wszytkie wady cukruje ten, co go bąk zatnie Miłości, i jak swego pędzi
zbył znowu/ á iusz nie rychło Hiszpán przestrzega. Zony/ á płotná przy świecy nie obieray. Iákosz przeto się w tym oboygu omyli. Trzebá pierwszy miłośći zapał przełąmać/ ktory zwyczáy nie y nayszpetnieysze zá piękne udáie. Ale iák się ten áppetyt pierwszy y miłość bez uwagi ostrze/ to według Fráncuskiey przypowieśći: Niechybnie się záskrobiećie w głowę, po tákim bánkiećie:
Nie baczy ten co kocha, by naywiększey wády, Owszem lekce powaza, y naylepsze rády. Wszytko widźi w swey Dámie, á nikt nic: Ták zgołá Miłość y nád lekárskie potężnieysza źiołá. Wszytkie wady cukruie ten, co go bąk zatnie Miłośći, y iák swego pędźi
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 64
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700