). TREFUNEK
Nie myśląc, że gospodarz siedzi na jabłoni, Kładzie się dziewka pod nią, a parobek do niej. Skoro po komplemencie było, rzecze owa:
„Jeśli urodzę syna, kto go też uchowa? Ubogam.” Na to Maciek: „Ale ten bogatym, Który siedzi nad nami.” „Zawiedziesz się na tym — Krzyknie z góry gospodarz, widziawszy ich żarty — Mam swoje dzieci, diabłu porwony bękarty!” 60 (F). NA WŁOCHY ZELOTYPIA
Tak mówią, że się miłość kompani jej liszy. Gdzież się modlą z jednego brewijarza mniszy? Każdy swój ma, choć wszyscy w jedno się zgromadzą. Co
). TREFUNEK
Nie myśląc, że gospodarz siedzi na jabłoni, Kładzie się dziewka pod nią, a parobek do niej. Skoro po komplemencie było, rzecze owa:
„Jeśli urodzę syna, kto go też uchowa? Ubogam.” Na to Maciek: „Ale ten bogatym, Który siedzi nad nami.” „Zawiedziesz się na tym — Krzyknie z góry gospodarz, widziawszy ich żarty — Mam swoje dzieci, diabłu porwony bękarty!” 60 (F). NA WŁOCHY ZELOTYPIA
Tak mówią, że się miłość kompani jej liszy. Gdzież się modlą z jednego brewijarza mniszy? Każdy swój ma, choć wszyscy w jedno się zgromadzą. Co
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 36
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
samej natury to boczy,
Że dotychczas bóbr ogon, teraz go kot moczy; Tamten, który ugryzą, żeby zdrowie zbawił, Nie dba, choć mu kot stroje do brzucha przyprawił. Jeżeli kto doczeka, obaczymy potem, Co za zwierzynę spłodzi bóbr, złączony z kotem. 481 (F). OMYŁKA W SŁOWIE
Zawiódszy się pan młody w łożnicy na żenie, Siedzi smutny nazajutrz podle niej przy ścienie. Aż ktoś: „Mówże do niej co.” Ten, w rzeczy prostakiem: „Miła donico — rzecze — z twoim wiercimakiem, Zawiodłem się na tobie wiecznie złym frymarkiem, Boś mi nie donicą być miała, ale
samej natury to boczy,
Że dotychczas bóbr ogon, teraz go kot moczy; Tamten, który ugryzą, żeby zdrowie zbawił, Nie dba, choć mu kot stroje do brzucha przyprawił. Jeżeli kto doczeka, obaczymy potem, Co za zwierzynę spłodzi bóbr, złączony z kotem. 481 (F). OMYŁKA W SŁOWIE
Zawiódszy się pan młody w łożnicy na żenie, Siedzi smutny nazajutrz podle niej przy ścienie. Aż ktoś: „Mówże do niej co.” Ten, w rzeczy prostakiem: „Miła donico — rzecze — z twoim wiercimakiem, Zawiodłem się na tobie wiecznie złym frymarkiem, Boś mi nie donicą być miała, ale
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 215
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ że się oni weselą i rozkazują/ a owi się smęcą i męczą. Tak mówi o SS. Hlebie i Borysie Książętach Ruskich/ i o ichokrutniku Bratobójcy/ że oni w niebie koron dostąpili/ a Zabójca ich wpiekle się męczy. Wtej jasnej i jawnej rzeczy jak Zyzaniemu nas zawodzić/ tak i nam dopuścić zawieść się nie należało. Słuchać mieliśmy w tym Błog. Apostoła Piotra nauczającego/ Umie Pan pobożnych z pokuszenia wyrwać, a niesprawiedliwych na dzień sądny, aby męczyli się zachować. w Gręckim Kolazomenos, in presenti, którzy się już męczą. Skąd Z. Złotousty o Sodomczykach/ cztery tysiące mówi/ lat przeminęło/ a Sodomczykom
/ że sie oni weselą y rozkázuią/ á owi sie smęcą y męczą. Ták mowi o SS. Hlebie y Boryśie Xiążętách Ruskich/ y o ichokrutniku Brátoboycy/ że oni w niebie koron dostąpili/ á Zaboycá ich wpiekle sie męcży. Wtey iasney i iáwney rzeczy iák Zyzániemu nas záwodźić/ tak y nam dopuśćić záwieść sie nie należało. Słucháć mielismy w tym Błog. Apostołá Piotrá náucżáiącego/ Vmie Pan pobożnych z pokuszenia wyrwáć, á niespráwiedliwych ná dźień sądny, aby męczyli sie zachowáć. w Gręckim Kolazomenos, in presenti, ktorzy sie iuż męcżą. Zkąd S. Złotousty o Sodomcżykách/ cżtery tyśiące mowi/ lat przeminęło/ á Sodomcżykom
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 38
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
szlachcica kości tu jest łoże. 283 (P). JESZCZE LEPIEJ NIŻ DOBRZE O Dio, tropo di favore
Widząc Włoch, jak żyw nigdy nie siedząc na koniu, Gdy Polak wsiadał na koń, gdzieś też na ustroniu Zaprowadziwszy, westchnie o pomoc do Boga. Toż co skoku, a była dębowa podłoga, Zawiedzie się i ledwie dotknie piętą łęku, Przepadł na drugą stronę, ząb wybił na sęku. Toż stłukszy się szkaradnie, oczy dźwignie w gorę: Nazbyt łaski, o Dio, tropo di favore. 284 (P). ŻADNA REGUŁA BEZ EKSCEPCJEJ
W desperackich terminach już zostając, chory Kazał wszytkie zgromadzić z Krakowa doktory;
szlachcica kości tu jest łoże. 283 (P). JESZCZE LEPIEJ NIŻ DOBRZE O Dio, tropo di favore
Widząc Włoch, jak żyw nigdy nie siedząc na koniu, Gdy Polak wsiadał na koń, gdzieś też na ustroniu Zaprowadziwszy, westchnie o pomoc do Boga. Toż co skoku, a była dębowa podłoga, Zawiedzie się i ledwie dotknie piętą łęku, Przepadł na drugą stronę, ząb wybił na sęku. Toż stłukszy się szkaradnie, oczy dźwignie w gorę: Nazbyt łaski, o Dio, tropo di favore. 284 (P). ŻADNA REGUŁA BEZ EKSCEPCJEJ
W desperackich terminach już zostając, chory Kazał wszytkie zgromadzić z Krakowa doktory;
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 312
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. NA WAŁACHY
Szczyry to wymysł, szczyra, mówię, bajka, Młodym chłopiętom rznąć dla głosu jajka; Owszem, że opak i przeciw naturze, Każdy to w końcu obaczy i w kurze: Póki ma jajca, tamten rże, ten pieje, Tam wnętry, a tu wyjąwszy kurzeje. Wałach i kapłon, chociaż się zawiedzie, Pocznie coś basem, a kwintą dowiedzie. 431 (P). Z PUSTEJ KLECI SOWA WYLECI
Szlachcic jeden, do dworu wyprawując syna, Co też sobie przypomniał, w tym go napomina, A zwłaszcza, młodszym będąc, że się sam nim bawił, Rad by dziecię w wiadomych obyczajach sprawił. Że tu znajdzie
. NA WAŁACHY
Szczyry to wymysł, szczyra, mówię, bajka, Młodym chłopiętom rznąć dla głosu jajka; Owszem, że opak i przeciw naturze, Każdy to w końcu obaczy i w kurze: Póki ma jajca, tamten rże, ten pieje, Tam wnętry, a tu wyjąwszy kurzeje. Wałach i kapłon, chociaż się zawiedzie, Pocznie coś basem, a kwintą dowiedzie. 431 (P). Z PUSTEJ KLECI SOWA WYLECI
Szlachcic jeden, do dworu wyprawując syna, Co też sobie przypomniał, w tym go napomina, A zwłaszcza, młodszym będąc, że się sam nim bawił, Rad by dziecię w wiadomych obyczajach sprawił. Że tu znajdzie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 373
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ochoty, I będzie kiedyś jego wdzięczna cnoty. III
Ale kto jeszcze twojej się różanej Przypatrzy twarzy, znajdzie ukochany I rodzicielka koterfekt swój w tobie, Co Tyszkiewiczów należy ozdobie. Oni z litewskich książąt starodawnych, Od Narymunta i Skuminów sławnych, Jako z machiny trojańskiej Pallady, Wielkie podziśdzień pokazują dziady. Jednego wspomnię, ani się zawiodę, Staruszka twego w Trokach wojewodę: W nim obraz żywy starożytnej cnoty, W nim wiek Saturnów zda się wracać złoty. Gdzieżby mu widzieć? Ty konia dosiadasz, Lub kształtnie szybki łuczek swój nakładasz, Poważnym tańcem lub pochadzasz sobie, Jakoby patrząc nie umierał w tobie. Już w tak ozdobnej starszych swych gromadzie,
ochoty, I będzie kiedyś jego wdzięczna cnoty. III
Ale kto jeszcze twojej się różanej Przypatrzy twarzy, znajdzie ukochany I rodzicielka koterfekt swój w tobie, Co Tyszkiewiczów należy ozdobie. Oni z litewskich książąt starodawnych, Od Narymunta i Skuminów sławnych, Jako z machiny trojańskiej Pallady, Wielkie podziśdzień pokazują dziady. Jednego wspomnię, ani się zawiodę, Staruszka twego w Trokach wojewodę: W nim obraz żywy starożytnej cnoty, W nim wiek Saturnów zda się wracać złoty. Gdzieżby mu widzieć? Ty konia dosiadasz, Lub kształtnie szybki łuczek swój nakładasz, Poważnym tańcem lub pochadzasz sobie, Jakoby patrząc nie umierał w tobie. Już w tak ozdobnej starszych swych gromadzie,
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 60
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, przegorzał na Niebie. Nawet tedy gdy się ta Chimera rodziła, Szarańcza nie bywała świat tu nasz zaćmiła. Chroszcząc swoim bowadem, i roztąc w-te siły, lakoby najystraszliwsze Wojska przechodziły. Co starszy uważając z-długiej wiadomości, Ze się było spodziewać takich prędko gości, Mądrze ominowali. Ani co wnet zatym Gorszego nastąpiło, zawiedli się na tym. Część PIERWSZA
Chce ja z-swego początku to złe wypowiedzieć Wy Panny z-Helikonu, którym się wysiedzieć Nie dał do tąd w-pokoju Mars nie unoszony, Dodajcie mi łaski swej, ażasz z-inszej strony Wiatr powionie[...] I ty co panowanie swoje Z-grzmiącym dzielisz Jowiszem, w same te poboje,
, przegorzał ná Niebie. Náwet tedy gdy sie ta Chimerá rodźiła, Száráńcza nie bywała świát tu nász záćmiła. Chroszcząc swoim bowadem, i rostąc w-te siły, lákoby nayjstraszliwsze Woyská przechodźiły. Co starszy uważáiąc z-długiey wiadomośći, Ze sie było spodziewać tákich pretko gośći, Mądrze ominowáli. Ani co wnet zatym Gorszego nastąpiło, zawiedli się ná tym. CZESC PIERWSZA
Chce ia z-swego początku to złe wypowiedźieć Wy Panny z-Helikonu, ktorym sie wysiedźieć Nie dał do tąd w-pokoiu Mars nie unoszony, Dodayćie mi łaski swey, ażasz z-inszey strony Wiatr powionie[...] I ty co panowanie swoie Z-grzmiącym dźielisz Iowiszem, w same te poboie,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 3
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
apelacyj; w tych zaś w których pars condemnata rozumie się być laesa, żeby miała potestatem appellandi; żeby zaś dowieść mogła suma laesionem, trzeba żeby producat racje przed Rzecząpospolitą, że Dekret ferowany albo przeciwko oczywistej niesprawiedliwości, albo przeciwko prawu, albo contra formalitates juris; aliàs nie mogac się spodziewać kasowania Dekretu, darmo by się zawiodła, gdyby lekko bez fundamentu apelować chciała.
Takowe apelacje, powinny by iść przed sąd Izby Ministerialeny kanclerskiej; kanclerz będąc reputatus pro Ministro sprawiedliwości; ad facilitanda negotia, takowy porządek ziczyłbym postanowić, żeby Trybunał we wszystkich sprawach któreby poszły przez apelacją, dał w każdej seorsivè in scripto kanclerzowi infomacją, i w niej wyraził
appelácyi; w tych zás w ktorych pars condemnata rozumie się bydź laesa, źeby miała potestatem appellandi; źeby záś dowieść mogłá suma laesionem, trzeba źeby producat rácye przed Rzecząpospolitą, źe Dekret ferowány albo przećiwko oczywistey niesprawiedliwośći, albo przećiwko práwu, albo contra formalitates juris; aliàs nie mogac się spodźiewáć kassowánia Dekretu, dármo by się zawiodła, gdyby lekko bez fundamentu appellowáć chćiáła.
Tákowe appellácye, powinny by iść przed sąd Izby Ministeryáleny kánclerskiey; kánclerź będąc reputatus pro Ministro spráwiedliwośći; ad facilitanda negotia, takowy porządek źyczyłbym postánowić, źeby Trybunał we wszystkich spráwach ktoreby poszły przez appellácyą, dał w kaźdey seorsivè in scripto kanclerzowi infomácyą, y w niey wyraźił
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 138
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
justitiae, ani per consequens nic sprawiedliwego in statu, tylko per Consilium perpetum, et per authoritatem incessabiliterm permanentem Rzeczypospolitej. Przyznać bowiem potrzeba, że taki jest nexus partium cum toto in gubernio, że ani jedna bez drugiej subsistere nie może, ani wszystkie między sobą, bez tej proporcyj, którą jedna drugą wspiera; przeto zawiedzie się najbieglejszy Polityk, w swoich zamysłach, jeżeli non combinabit, tak jako tu czinię, wszistko co może mieć relacją z Jego projektem.
Ale prosequendo materią sprawiedliwości; Idę do drugiego attributum arcypotrzebnego in administratione onej, to jest: integritas et incorruptibilitas sędziów. Wiemy w Areropagu Ateńskim, że nie sądzono tylko w nocy bez światła
justitiae, ani per consequens nic sprawiedliwego in statu, tylko per Consilium perpetum, et per authoritatem incessabiliterm permanentem Rzeczypospolitey. Przyznáć bowiem potrźeba, źe taki iest nexus partium cum toto in gubernio, źe ani iedna bez drugiey subsistere nie moźe, ani wszystkie między soba, bez tey proporcyi, ktorą iedna drugą wspiera; przeto záwiedźie się naybiegleyszy Polityk, w swoich zámysłách, ieźeli non combinabit, tak iako tu cźynię, wsźystko co moźe mieć relácyą z Iego proiektem.
Ale prosequendo materyą sprawiedliwośći; Idę do drugiego attributum arcypotrzebnego in administratione oney, to iest: integritas et incorruptibilitas sędźiow. Wiemy w Areropagu Atheńskim, źe nie sądzono tylko w nocy bez swiátła
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 140
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
, a na tę sumę zapożyczył się potem, że za uniwersałem królewskim Jana Trzeciego ob calamitatem karystii była na rok prorogacja, alias libertacja od tego podatku, ale podskarbiowie nie chcieli onej akceptować. Zostały zatem wielkie retenta, osobliwie na starostwie borysowskim, które było w posesji Słuszki, wojewody połockiego.
Z tym tedy wojewodą połockim zawiódł się dziad mój w prawny wielki proceder. Po wszystkich subseliach asesorskich, trybunalskich, skarbowych, fiskalnych, sejmowych była ta sprawa, na którą dziad mój w długi zabrnął. A tymczasem żona jego, Anna Chojecka, a babka moja, rozsądna i gospodarna umarła, po której śmierci tym gorzej wszystko szło. A najprzód, że
, a na tę sumę zapożyczył się potem, że za uniwersałem królewskim Jana Trzeciego ob calamitatem karystii była na rok prorogacja, alias libertacja od tego podatku, ale podskarbiowie nie chcieli onej akceptować. Zostały zatem wielkie retenta, osobliwie na starostwie borysowskim, które było w posesji Słuszki, wojewody połockiego.
Z tym tedy wojewodą połockim zawiódł się dziad mój w prawny wielki proceder. Po wszystkich subseliach asesorskich, trybunalskich, skarbowych, fiskalnych, sejmowych była ta sprawa, na którą dziad mój w długi zabrnął. A tymczasem żona jego, Anna Chojecka, a babka moja, rozsądna i gospodarna umarła, po której śmierci tym gorzej wszystko szło. A najprzód, że
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 381
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986