przedmuchuje, A Żydek pod jastrząbem przed nim kawałkuje, Właśnie kiedy się pod kim rześki koń komosi. „Mospanie, barzo depce, żeby go wziąć, prosi.” „Wara, Żydzie, niż dziesięć droższy ptak soboli!” „Wyzwól mnie, Mości panie, przebóg, z tej niewoli!” Więc żeby się zbył ptaka (nowa kupna moda), Puści czapkę bez targu, co mu za nią poda. 150 (N). WIELKA KONFIDENCJA
Ktoś marszałkowi proszowskiego koła Na nieznanego, lecz grzecznego zgoła, Powie szlachcica, że to krawiec z rynku:
Do czego przyszedł z igiełki i z szynku! Więc gdy ten o głos na
przedmuchuje, A Żydek pod jastrząbem przed nim kawałkuje, Właśnie kiedy się pod kim rześki koń komosi. „Mospanie, barzo depce, żeby go wziąć, prosi.” „Wara, Żydzie, niż dziesięć droższy ptak soboli!” „Wyzwól mnie, Mości panie, przebóg, z tej niewoli!” Więc żeby się zbył ptaka (nowa kupna moda), Puści czapkę bez targu, co mu za nię poda. 150 (N). WIELKA KONFIDENCJA
Ktoś marszałkowi proszowskiego koła Na nieznanego, lecz grzecznego zgoła, Powie szlachcica, że to krawiec z rynku:
Do czego przyszedł z igiełki i z szynku! Więc gdy ten o głos na
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 264
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, i zebrane ex raritatibus Świata na różne siedm Cameras podzielone, w każdej co innego inkludując W Piątej z tych Kamer Specula intytułowanej, wisi na złotym Łancuchu Róg Jednorożca prawdziwy, stotysięcy Koronatów taksowany, doświadczonej na Człeku, wktórym Jaszcurka ustami wlazłszy rozmnożyła się: ten w trunku trochę uskrobanego tegoż rogu zażywszy, przez womit zbył się wewnętrznego importuna zdrowym zostawfzy. Psów umyślnie truto, i znowu rogiem tym zleczono uskrobanym. Blisko rego jest tam i drugi róg Morski długi na cztery łokcie. W Skarbcu u Z. Marka Ewangelisty w Wenecyj, znadują się dwa rogi Jednorożcowe, duże, trzeci mniejszy, o czym Descriptio Italiae universalis et particularis. W Anglii
, y zebrane ex raritatibus Swiata na rożne siedm Cameras podzielone, w każdey co innego inkluduiąc W Piątey z tych Kamer Specula intytułowaney, wisi na złotym Łancuchu Rog Iednorożca prawdziwy, stotysięcy Koronatow taxowany, doświádczoney na Człeku, wktorym Iaszcurka ustami wlazłszy rozmnożyła się: ten w trunku trochę uskrobánego tegoż rogu zażywszy, przez womit zbył się wewnętrznego importuna zdrowym zostawfzy. Psow umyślnie truto, y znowu rogiem tym zleczono uskrobanym. Blisko rego iest tam y drugi rog Morski długi na cztery łokcie. W Skarbcu u S. Marka Ewangelisty w Wenecyi, znaduią się dwa rogi Iednorożcowe, duże, trzeci mnieyszy, o czym Descriptio Italiae universalis et particularis. W Anglii
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 128
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
odjąć nie można, aż ją sznurem owym na brzeg wyciągną, gdzię powietrza cierpieć nie mogąc, połów swój puszcza i oddaje Marynarzom, teste Ionstono.
SCOLOPENDRA Sto-Nóg Morski, ma do siebie, że na hak złowiony, albo wędę, i wnętrzności wyrzuca z siebie, aby się fatalnego pozbył kąsku, a potym zbywszy się go, wnętrzności w siebie w ciąga bez żadnej zdrowia swego lezyj. Philippus Piccinelluś. o Rybach osobliwych
Tęż samę naturę Rybie VULPECULA, albo Liszka nazwanej i innym przypisuje Hyppolitus Salvianus.
SARGUS Kozo-Lub Ryba, która po nad brzeg chodząc postrzegłszy kozę, do niej wyskakuje, cudowną sympatią, nawet samą jej delektując się umbrą.
odiąć nie można, áż ią sznurem owym na brzeg wyciągną, gdzię powietrza cierpieć nie mogąc, połow swoy puszcza y oddaie Marynarzom, teste Ionstono.
SCOLOPENDRA Sto-Nog Morski, ma do siebie, że na hak złowiony, albo wędę, y wnętrzności wyrzuca z siebie, aby się fatalnego pozbył kąsku, á potym zbywszy się go, wnętrzności w siebie w ciąga bez żadney zdrowia swego lezyi. Philippus Piccinelluś. o Rybach osobliwych
Tęż samę naturę Rybie VULPECULA, albo Liszka nazwaney y innym przypisuie Hyppolitus Salvianus.
SARGUS Kozo-Lub Ryba, ktora po nad brzeg chodząc postrzegłszy kozę, do niey wyskakuie, cudowną sympatyą, nawet samą iey delektuiąc się umbrą.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 632
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
artylerii, na święta Bożego Narodzenia do Rasnej przyjechała, a już miawszy mocną ufność w przyszłym zięciu swoim Lechnickim, patronie trybunalskim lubelskim, drugą też siostrę moją młodszą Kunegundę, uprojektowawszy wydać za patrona trybunalskiego lit. Ruszczyca i w nim także ufność swoją założywszy, nie tylko nie była przeciwną odjazdowi memu do Lunevillu, ale prawie zbyć się mnie chciała.
Nim zatem ociec mój otrzymał litteras passus dla mnie jechania do cudzych krajów od Sapiehy, kanclerza lit., matka moja sprowadziła Lechnickiego i po deklaracją od ojca mego, i razem na wesele, aby go ożenić z starszą siostrą moją. Przyjechał tedy Lechnicki z pożyczaną drużyną i z kapelą bursy jezuickiej lubelskiej do
artylerii, na święta Bożego Narodzenia do Rasnej przyjechała, a już miawszy mocną ufność w przyszłym zięciu swoim Lechnickim, patronie trybunalskim lubelskim, drugą też siostrę moją młodszą Kunegundę, uprojektowawszy wydać za patrona trybunalskiego lit. Ruszczyca i w nim także ufność swoją założywszy, nie tylko nie była przeciwną odjazdowi memu do Lunevillu, ale prawie zbyć się mnie chciała.
Nim zatem ociec mój otrzymał litteras passus dla mnie jechania do cudzych krajów od Sapiehy, kanclerza lit., matka moja sprowadziła Lechnickiego i po deklaracją od ojca mego, i razem na wesele, aby go ożenić z starszą siostrą moją. Przyjechał tedy Lechnicki z pożyczaną drużyną i z kapelą bursy jezuickiej lubelskiej do
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 122
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
lit., ażeby był deputatem Laskowski, regent grodzki brzeski, i Suzin, podkomorzyc brzeski. Druga zaś strona, to jest książę Radziwiłł, hetman wielki W. Ks. Lit., i Sapieha kanclerz nie chcieli tego sejmiku. Laskowski wziął niewinną suspicją o mnie, że dlatego go do deputacji promowuję, abym się zbył go z regencji grodzkiej. Na to mu dawałem asekuracją. Potem chciał od Fleminga podskarbiego, aby mu dał 300 czerw, zł, Fleming tylko 200 czerw, zł dawał. Suzin zaś, podkomorzy brzeski, lubo księciu teraźniejszemu deklarował syna swego do deputacji promowować, jednak się i na drugą oglądał stronę. Była też
lit., ażeby był deputatem Laskowski, regent grodzki brzeski, i Suzin, podkomorzyc brzeski. Druga zaś strona, to jest książę Radziwiłł, hetman wielki W. Ks. Lit., i Sapieha kanclerz nie chcieli tego sejmiku. Laskowski wziął niewinną suspicją o mnie, że dlatego go do deputacji promowuję, abym się zbył go z regencji grodzkiej. Na to mu dawałem asekuracją. Potem chciał od Fleminga podskarbiego, aby mu dał 300 czerw, zł, Fleming tylko 200 czerw, zł dawał. Suzin zaś, podkomorzy brzeski, lubo księciu teraźniejszemu deklarował syna swego do deputacji promowować, jednak się i na drugą oglądał stronę. Była też
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 254
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
mego guzy srebrne z blachmalem u płaszcza niemieckiego.
Przypatrywał się ociec mój tego Francuza robocie. Miał wszystkie preskrypcje, które tenże Francuz dawał do aptek. Rozumiał, że się nauczył tej roboty. Przy tym, unikając kosztu wożenia z sobą tegoż Francuza, a czasem jakiego, gdyby go kto poznał, kłopotu, zbył się tegoż Francuza, narzekając na niedotrzymanie obietnicy wzięcia go do Polski. Ociec mój potem nic zrobić nie potrafił i gdy powróciwszy z starostą bobrujskim do Polski, i o tej powiedał historii, narzekali na niego wszyscy, że takiego człowieka utracił. A gdy jechał powtórnie z Józefem Sapiehą, potem podskarbim nadwornym lit., bratem
mego guzy srebrne z blachmalem u płaszcza niemieckiego.
Przypatrywał się ociec mój tego Francuza robocie. Miał wszystkie preskrypcje, które tenże Francuz dawał do aptek. Rozumiał, że się nauczył tej roboty. Przy tym, unikając kosztu wożenia z sobą tegoż Francuza, a czasem jakiego, gdyby go kto poznał, kłopotu, zbył się tegoż Francuza, narzekając na niedotrzymanie obietnicy wzięcia go do Polski. Ociec mój potem nic zrobić nie potrafił i gdy powróciwszy z starostą bobrujskim do Polski, i o tej powiedał historii, narzekali na niego wszyscy, że takiego człowieka utracił. A gdy jechał powtórnie z Józefem Sapiehą, potem podskarbim nadwornym lit., bratem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 385
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
da list instancjalny, tedy go tak będzie moderował, aby nie tylko nie uraził księcia kanclerza, ale mu jeszcze podchlebił, potem, że trudny był styl pisania do hetmana, bo wyrażając naszą krzywdę trzeba urazić, dając się zaś być winnym i przepraszając, trzeba swój własny interes ganić i psować. Atoli, nie mogąc się zbyć imć pana pułkownika, a rezerwując sobie oddanie i nieoddanie księciu kanclerzowi tego instancjalnego listu, napisałem
list do hetmana polnego i mego umyślnego za marszałkiem kowieńskim posłałem. Przysłał mi zatem hetman polny lit. list instancjalny do księcia kanclerza volanti sigillo de tenore seąuenti:
Wiedząc o łasce WKsiążęcej Mci ku mnie, którą gloriorsię
da list instancjalny, tedy go tak będzie moderował, aby nie tylko nie uraził księcia kanclerza, ale mu jeszcze podchlebił, potem, że trudny był styl pisania do hetmana, bo wyrażając naszą krzywdę trzeba urazić, dając się zaś być winnym i przepraszając, trzeba swój własny interes ganić i psować. Atoli, nie mogąc się zbyć jmć pana pułkownika, a rezerwując sobie oddanie i nieoddanie księciu kanclerzowi tego instancjalnego listu, napisałem
list do hetmana polnego i mego umyślnego za marszałkiem kowieńskim posłałem. Przysłał mi zatem hetman polny lit. list instancjalny do księcia kanclerza volanti sigillo de tenore seąuenti:
Wiedząc o łasce WKsiążęcej Mci ku mnie, którą gloriorsię
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 688
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, O duchownych, co mówię, szkoda i namienić, Radby chciał w predykantów księży naszychzmienić. Niemało na wolności, Lachy, szwankujecie, Bo ją właśnie jak Żydzi chcąc okupujecie. Żelazem jej przodkowie wasi nabywali, Kordem się i piersiami przy niej zastawiali, Wy jej teraz bronicie? Czymże? Talerami? Gdy się zbędą. musicie być niewolnikami. Tak doznacie, jak to jest z panami wojować, Gdy w niewoli pludrakom musicie hołdować; Do czego by nie przyszli, radźcie w czas o sobie, Ratujcie swą ojczyznę, tonącą w tej dobie, Wżdy przynajmniej po szkodzie mędrszymi być chciejcie, Zgodziwszy się na jedno, do broni się miejcie
, O duchownych, co mówię, szkoda i namienić, Radby chciał w predykantów księży naszychzmienić. Niemało na wolności, Lachy, szwankujecie, Bo ją właśnie jak Żydzi chcąc okupujecie. Żelazem jej przodkowie wasi nabywali, Kordem się i piersiami przy niej zastawiali, Wy jej teraz bronicie? Czymże? Talerami? Gdy się zbędą. musicie być niewolnikami. Tak doznacie, jak to jest z panami wojować, Gdy w niewoli pludrakom musicie hołdować; Do czego by nie przyszli, radźcie w czas o sobie, Ratujcie swą ojczyznę, tonącą w tej dobie, Wżdy przynajmniej po szkodzie mędrszymi być chciejcie, Zgodziwszy się na jedno, do broni się miejcie
Skrót tekstu: WojPeroraBar_II
Strona: 786
Tytuł:
Perora kwietnioniedzielna dla synów koronnych napisana ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1703
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1703
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
nie miał akceptować z tej podobno racji, jako powiadano, iż mieli być posłowie od Takielego Cesarzowi rebelizującego przysłani sekretnie do Króla, aby z wojskiem spieszno ku Koszycom ciągnął, gdzie deklarowali koronować królewicza Jakuba na węgierskie królestwo. Czego Pan, jako już napełniony wiktoryją, miał się chwycić i dać uwieść tym baśniom i dlatego miał się zbyć wojska cesarskiego, które go pod Strygon odprowadzić miało. Jakoż tam się z nami rozstało. W nadzieję tedy przyszłego ukoronowania królewicza, jako fama ferebat, ruszył się Król z wojskiem ku Preszburgu, węgierskiemu miastu, quondam stolicy, dziesięć mil od Widnia leżącemu. Stamtąd poszło wojsko ku Kamarynowi, fortecy pospolicie zwanej Intacta Virgo,
nie miał akceptować z tej podobno racyji, jako powiadano, iż mieli być posłowie od Takielego Cesarzowi rebelizującego przysłani sekretnie do Króla, aby z wojskiem spieszno ku Koszycom ciągnął, gdzie deklarowali koronować królewicza Jakuba na węgierskie królestwo. Czego Pan, jako już napełniony wiktoryją, miał się chwycić i dać uwieść tym baśniom i dlatego miał się zbyć wojska cesarskiego, które go pod Strygon odprowadzić miało. Jakoż tam się z nami rozstało. W nadzieję tedy przyszłego ukoronowania królewicza, jako fama ferebat, ruszył się Król z wojskiem ku Preszburgu, węgierskiemu miastu, quondam stolicy, dziesięć mil od Widnia leżącemu. Stamtąd poszło wojsko ku Kamarynowi, fortecy pospolicie zwanej Intacta Virgo,
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 75
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
frasował i jakoby mi kilka tysięcy ludzi przybyło, tak mię ta o polepszeniu zdrowia jego ucieszyła nowina. Giza siedzi jeszcze w Lubowli, nie przysłał po niego konwoju Tekoli dotąd. Tekoli sam jest tu niedaleko pod Preszburkiem z częścią Turków i Tatarów. Przysłał do księcia lotaryńskiego posła swego, ofiarując muarmistice,a to aby się zbyć mógł od siebie Turków i Tatarów, którzy mu ziemię pustoszą. O mnie cale tu nie wiedział poseł; gdy mię obaczył, zadumiony ledwo słowo przerzec mógł. Pisałem tedy do niego przez tego posła w cyfrach i dobre dałem mu napomnienie. Książę siedmiogrodzki jest pod Wiedniem przy wezyrze i z swoim wojskiem. Pisał
frasował i jakoby mi kilka tysięcy ludzi przybyło, tak mię ta o polepszeniu zdrowia jego ucieszyła nowina. Giza siedzi jeszcze w Lubowli, nie przysłał po niego konwoju Tekoli dotąd. Tekoli sam jest tu niedaleko pod Preszburkiem z częścią Turków i Tatarów. Przysłał do księcia lotaryńskiego posła swego, ofiarując muarmistice,a to aby się zbyć mógł od siebie Turków i Tatarów, którzy mu ziemię pustoszą. O mnie cale tu nie wiedział poseł; gdy mię obaczył, zadumiony ledwo słowo przerzec mógł. Pisałem tedy do niego przez tego posła w cyfrach i dobre dałem mu napomnienie. Książę siedmiogrodzki jest pod Wiedniem przy wezyrze i z swoim wojskiem. Pisał
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 514
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962