ciało dożywotne, Jako piszą fizycy, ciepłe i wilgotne. Więc dla zdrowia, ponieważ żywot nasz tak krótki, Kiedy grzeje i wilży, napijmy się wódki. Po diableć odwilżyła mego sługę wczora, Gdy w poły umarłego wywlekli z jeziora. Po kacie by go była zagrzała, choć zimie, Kiedy piwa pilnując nad kotłem się zdrzymie. 530 (P). NIE CZYNI UCZONYM BIBLIOTEKA, JEŚLI NIE CZYTA NA BIBLIOTEKĘ CZŁOWIEKA NIEUCZONEGO
Pamiętam pod wesoły wieczór w twoim domu, Wymknąłem przed pełnymi z izby po kryjomu. Kędyż chmiel pijanego nie zaniesie człeka? Idę w górę po wschodku, aż biblioteka. Wspomniawszy na cię, wiedząc i czym się kto
ciało dożywotne, Jako piszą fizycy, ciepłe i wilgotne. Więc dla zdrowia, ponieważ żywot nasz tak krótki, Kiedy grzeje i wilży, napijmy się wódki. Po diableć odwilżyła mego sługę wczora, Gdy w poły umarłego wywlekli z jeziora. Po kacie by go była zagrzała, choć zimie, Kiedy piwa pilnując nad kotłem się zdrzymie. 530 (P). NIE CZYNI UCZONYM BIBLIOTEKA, JEŚLI NIE CZYTA NA BIBLIOTEKĘ CZŁOWIEKA NIEUCZONEGO
Pamiętam pod wesoły wieczór w twoim domu, Wymknąłem przed pełnymi z izby po kryjomu. Kędyż chmiel pijanego nie zaniesie człeka? Idę w górę po wschodku, aż biblijoteka. Wspomniawszy na cię, wiedząc i czym się kto
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 418
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
chorem, Stanę w karczmie noclegiem za Wisłą wieczorem. Aż skoro pocznie konać, matka, choć nabożna, Komornica uboga, ale nieostrożna, Zapaliwszy kawałek, bo nie miała więcej, Woskowej świece, wtyka do garści dziecięcej. Sama nie mogąc patrzyć, a było to zimie, Przed żalem na jego śmierć, pod piecem się zdrzymie. Świeca słomy, płomień drew imię na poleni; Hałas; czeladź do izby, ja wpadnę do sieni. Gospodarz gwałtu woła; chłopstwo zewsząd bieży; Nie wiem, czego się wprzód bać, ognia czy kradzieży. Przecież wozy wytoczą i konie wywiodą. Aż cię, rzekę, zabiją, i z taką gospodą!
chorem, Stanę w karczmie noclegiem za Wisłą wieczorem. Aż skoro pocznie konać, matka, choć nabożna, Komornica uboga, ale nieostrożna, Zapaliwszy kawałek, bo nie miała więcej, Woskowej świece, wtyka do garści dziecięcej. Sama nie mogąc patrzyć, a było to zimie, Przed żalem na jego śmierć, pod piecem się zdrzymie. Świeca słomy, płomień drew imie na poleni; Hałas; czeladź do izby, ja wpadnę do sieni. Gospodarz gwałtu woła; chłopstwo zewsząd bieży; Nie wiem, czego się wprzód bać, ognia czy kradzieży. Przecież wozy wytoczą i konie wywiodą. Aż cię, rzekę, zabiją, i z taką gospodą!
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 364
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987