karku mdłego Konia starego/ Wyrzucają z Cugu. Gdy się Bzdyś smuci Ze jego chuci/ Próżne i zawody. Trzezwiąc w nim duszę Pędziec mu muszę Gdzieś o Damie młody. Miła Nowina Słucha chudzina/ Siwą brodę puszy. Pedam zmarł Pluto Bo go otruto/ W Stygyiskim Erebie/ Wdowa została/ A ta bez mała Zejdzie się dla ciebie. Lirycorum Polskich Księgi Trzecie. Pieśń XVI. Wierny Sługa. Bez Płacy i Datku.
RZucę sprędka oko Aż ujrzę wysoko Woknie cosi/ Dziwna mi jest zrazu Ta piękność obrazu Pięknej Zosi. Sprzeciwka stałem Leć zakrzyształem/ Wszytko jej nadobne Ciałeczko widziałem/ Ona płeszki biła/ Pierzynkę zruciła/ Wtej
kárku mdłego Koniá stárego/ Wyrzucáią z Cugu. Gdy się Bzdyś smući Ze iego chući/ Prożne y záwody. Trzezwiąc w nim duszę Pędźiec mu muszę Gdźieś o Dámie młody. Miła Nowiná Słucha chudźiná/ Siwą brodę puszy. Pedam zmárł Pluto Bo go otruto/ W Stygyiskim Erebie/ Wdowá zostáłá/ A tá bez máła Zeydźie się dla ćiebie. Lyricorum Polskich Kśięgi Trzećie. PIESN XVI. Wierny Sługá. Bez Płacy y Datku.
RZucę zprędká oko Aż vyrzę wysoko Woknie cośi/ Dźiwna mi iest zrázu Tá piękność obrázu Piękney Zośi. Zprzećiwká stałem Leć zákrzyształem/ Wszytko iey nadobne Ciałeczko widźiałem/ Oná płeszki biłá/ Pierzynkę zrućiłá/ Wtey
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 173
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
mocna, w Węgrzech jest sławna. Bawili się atakiem turcy rok i sześć niedziel i onej nie dobyli za czasów przeszłych; gdy stamtąd dalej aż pod Wiedeń poszli, porzucili onę cytadellę. Mil trzy węgierskich maszerowaliśmy, w nocy stanęliśmy pod drugiem nowem miastem nad samą rzeką Dunajem na łąkach obozem, i tameśmy się zeszli z całym regimentem swoim, gdzieśmy się rozłączyli byli i rozeszli pod Cieplicami kompaniami. Staliśmy całym regimentem dwa dni, i tam pospolity chleb dla nas pierwszy raz pokazał się; trzeciego dnia po południu każda kompania weszła na płyty, które już nas od tygodnia czekały na rzece Dunaju. Tameśmy witali księcia Weinsenfelta,
mocna, w Węgrzech jest sławna. Bawili się atakiem turcy rok i sześć niedziel i onéj nie dobyli za czasów przeszłych; gdy ztamtąd daléj aż pod Wiedeń poszli, porzucili onę cytadellę. Mil trzy węgierskich maszerowaliśmy, w nocy stanęliśmy pod drugiém nowém miastem nad samą rzeką Dunajem na łąkach obozem, i tameśmy się zeszli z całym regimentem swoim, gdzieśmy się rozłączyli byli i rozeszli pod Cieplicami kompaniami. Staliśmy całym regimentem dwa dni, i tam pospolity chléb dla nas pierwszy raz pokazał się; trzeciego dnia po południu każda kompania weszła na płyty, które już nas od tygodnia czekały na rzece Dunaju. Tameśmy witali księcia Weinsenfelta,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 374
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
o których księgi piszą, i ci, Którzy je pisywali, już ziemią przykryci. 471. DO JEGOMOŚCI PANA CZARNECKIEGO, SĘDZIEGO GRODZKIEGO, MIECZNIKA KRAKOWSKIEGO
Począwszy piórem, kończyć dekreta żelazem, Sędzią być i miecznikiem: zgodziż się to razem? Strach i wielkie koło was, krakowianie, błędy, Kiedy te oba w jednym zeszły się urzędy; Aleć to stara domu Czarneckich nowina: Winnych sądzi, bez sądu nieprzyjaciół ścina. 472. OPAK
Przyjadę do szlachcica w przyjacielskiej sprawie. Prosi mię za stół, aż w kącie na ławie Karty, szachy, warcaby, dalej widzę księgę Bez końca, bez początku, której gdy dosięgę, Ledwiem mógł
o których księgi piszą, i ci, Którzy je pisywali, już ziemią przykryci. 471. DO JEGOMOŚCI PANA CZARNECKIEGO, SĘDZIEGO GRODZKIEGO, MIECZNIKA KRAKOWSKIEGO
Począwszy piórem, kończyć dekreta żelazem, Sędzią być i miecznikiem: zgodziż się to razem? Strach i wielkie koło was, krakowianie, błędy, Kiedy te oba w jednym zeszły się urzędy; Aleć to stara domu Czarneckich nowina: Winnych sądzi, bez sądu nieprzyjaciół ścina. 472. OPAK
Przyjadę do szlachcica w przyjacielskiej sprawie. Prosi mię za stół, aż w kącie na ławie Karty, szachy, warcaby, dalej widzę księgę Bez końca, bez początku, której gdy dosięgę, Ledwiem mógł
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 211
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
prosto ku Wrocławowi cały Kraj, pod Chmielnikiem zastąpiła im Partia Wojska Polskiego, ale i ci przełomani wielką kupą Poganów, wiele ich jednak położyli na placu, i ledwie nasi zwycięstwa niedotrzymali; jako pisze Kromer. Pudyk zaś z Kingą uszli w Góry. Tatarowie splondrowawszy Kraków i Polskę o Wrocław się oparli, i tam się zeszły wszystkie ich Wojska i poszli ku Lignicy, gdzie Henryk pobożny Książę Wrocławski zebrawszy znaczne Wojska zastąpił im, spotkał się z niemi, i ten jednak od niezliczonej potencyj, obtoczony, wiele Chrześcijan zgubił, i sam zginął. Pisze Miechowski i Kromer, i inni, że każdemu Chrześcijaninowi Poganie kazali po jednym uchu poucinać, z
prosto ku Wrocławowi cały Kray, pod Chmielnikiem zastąpiła im Partya Woyska Polskiego, ale i ći przełomani wielką kupą Poganów, wiele ich jednak położyli na placu, i ledwie naśi zwyćięstwa niedotrzymali; jako pisze Kromer. Pudyk zaś z Kingą uszli w Góry. Tatarowie splondrowawszy Kraków i Polskę o Wrocław śię oparli, i tam śię zeszły wszystkie ich Woyska i poszli ku Lignicy, gdźie Henryk pobożny Xiąże Wrocławski zebrawszy znaczne Woyska zastąpił im, spotkał śię z niemi, i ten jednak od niezliczoney potencyi, obtoczony, wiele Chrześćian zgubił, i sam zginął. Pisze Miechowski i Kromer, i inni, że każdemu Chrześćianinowi Poganie kazali po jednym uchu poućinać, z
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 30
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
mi sędziów roztropnych ławica, Że tu niż dzwony świętsza jest dzwonnica, A świętsza będzie, gdy ją po jej sercu Poświęci kapłan stułą na kobiercu. NA TOŻ
Jużeś nam, panno, tyle serc nakradła, Żeś ich i w dzwonki zauszne nakładła; Znać, że wytrwają służyć ci do skonu, Kiedy się zeszły za serca do dzwonu. Swego tu nie kładź, będzie w dzwonie skaza, Stłucze go serce, bo twardsze żelaza. NA ZAUSZNICE W KŁÓTECZKI
Nie dosyć było dla złej mnie otuchy, Że strzelczy bożek ślepy już i głuchy; Nie dosyć było, że mię wzrok twój juszy, A nie uleczy: zamknęłaś i
mi sędziów roztropnych ławica, Że tu niż dzwony świętsza jest dzwonnica, A świętsza będzie, gdy ją po jej sercu Poświęci kapłan stułą na kobiercu. NA TOŻ
Jużeś nam, panno, tyle serc nakradła, Żeś ich i w dzwonki zauszne nakładła; Znać, że wytrwają służyć ci do skonu, Kiedy się zeszły za serca do dzwonu. Swego tu nie kładź, będzie w dzwonie skaza, Stłucze go serce, bo twardsze żelaza. NA ZAUSZNICE W KŁÓTECZKI
Nie dosyć było dla złej mnie otuchy, Że strzelczy bożek ślepy już i głuchy; Nie dosyć było, że mię wzrok twój juszy, A nie uleczy: zamknęłaś i
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 115
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
złego mistrza gardłem przypłaciła.
Materyją zaś na to tak pamiętaj zbierać: Naprzód, jeżelibyś chciał grób z drzewa zawierać, Narąb tych drzew, które się żywiącymi zdały, Gdy się na Orfeowej dźwięk liry schadzały, I tych, w które zmienione trackich krajów żony, Od których broni muzyk legł nieprzepłacony; I to drzewo się zejdzie, w które się ubrała Córka, która ojcem swym ojca mieć nie chciała, I drzewo Leukotojej i Dryjopy, którą Niewinna winność twardą otoczyła skórą, I lotos, z której krwawe gałązki urwanej Wypadły krople; niechaj da swojej kochanej Sośnie Cybele, w którą Atysa zgniewana Zmieniła; niechaj także jedna opłakana Topola obrócona będzie do
złego mistrza gardłem przypłaciła.
Materyją zaś na to tak pamiętaj zbierać: Naprzód, jeżelibyś chciał grób z drzewa zawierać, Narąb tych drzew, które się żywiącymi zdały, Gdy się na Orfeowej dźwięk liry schadzały, I tych, w które zmienione trackich krajów żony, Od których broni muzyk legł nieprzepłacony; I to drzewo się zejdzie, w które się ubrała Córka, która ojcem swym ojca mieć nie chciała, I drzewo Leukotojej i Dryjopy, którą Niewinna winność twardą otoczyła skórą, I lotos, z której krwawe gałązki urwanej Wypadły krople; niechaj da swojej kochanej Sośnie Cybele, w którą Atysa zgniewana Zmieniła; niechaj także jedna opłakana Topola obrócona będzie do
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 131
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, Bakchus nieskąpy z prasy się posączy, Żyznym nie chybią urodzajem niwy Ani tłusty zbiór ateńskiej oliwy. Jeśli z Wodnikiem wstąpi do kąpieli, W śmiertelnej królów położy pościeli,
Koronowane (przez dekret surowy Śmierci wszem spólnej) popodcina głowy, Zarazi zboża w niedojrzałym czasie, A co zostanie, szarańcza wypasie.' Jeśli się zejdzie z Rybami rzecznymi, Zaćmi powietrze chmurami dżdżystymi I mór na bydło nieuchronny puści Ani ludzkiemu zdrowiu nie przepuści; Ale urodzaj będzie hojny wina I każde pole zrodzi jak nowina. Jeśli w dom Runa wstąpi bogatego, Wytruje stada bydła rogatego, Gwałtowną zniszczy zboża niepogodą, Ale oliwę okryje jagodą. Jeśli się z Bracią Heleny przywita
, Bakchus nieskąpy z prasy się posączy, Żyznym nie chybią urodzajem niwy Ani tłusty zbiór ateńskiej oliwy. Jeśli z Wodnikiem wstąpi do kąpieli, W śmiertelnej królów położy pościeli,
Koronowane (przez dekret surowy Śmierci wszem spólnej) popodcina głowy, Zarazi zboża w niedojrzałym czasie, A co zostanie, szarańcza wypasie.' Jeśli się zejdzie z Rybami rzecznymi, Zaćmi powietrze chmurami dżdżystymi I mór na bydło nieuchronny puści Ani ludzkiemu zdrowiu nie przepuści; Ale urodzaj będzie hojny wina I każde pole zrodzi jak nowina. Jeśli w dom Runa wstąpi bogatego, Wytruje stada bydła rogatego, Gwałtowną zniszczy zboża niepogodą, Ale oliwę okryje jagodą. Jeśli się z Bracią Heleny przywita
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 157
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
; Wenus, dla której Cypr jest zawołany Kolebki, z morskiej zrodziła się piany; Perseusz z złota, z ognia wnuk Azopa, Z kamienia ludzie najbliżsi potopa; Ale dziwniejsze Pańskie Narodzenie, Nad którym z cudu zamilkło stworzenie: Sam się urodził, bez ojca, bez matki. Matka nie-matka, ani jej mężatki
Tytuł się zejdzie; choć dwóch mężów miała, Panną, choć syna powiła, została. Ojca nikt nie zna, chociaż ludzi wiele Ojca przy ślubie widzieli w kościele. Co żył od wieków przed czystymi duchy, Dziecińskie członki podaje w pieluchy; Co żywot wszytkim rozdaje, sam bierze Szczupłe członeczki z ubogiej macierze; Ciało wziął, a
; Wenus, dla której Cypr jest zawołany Kolebki, z morskiej zrodziła się piany; Perseusz z złota, z ognia wnuk Azopa, Z kamienia ludzie najbliżsi potopa; Ale dziwniejsze Pańskie Narodzenie, Nad którym z cudu zamilkło stworzenie: Sam się urodził, bez ojca, bez matki. Matka nie-matka, ani jej mężatki
Tytuł się zejdzie; choć dwóch mężów miała, Panną, choć syna powiła, została. Ojca nikt nie zna, chociaż ludzi wiele Ojca przy ślubie widzieli w kościele. Co żył od wieków przed czystymi duchy, Dziecińskie członki podaje w pieluchy; Co żywot wszytkim rozdaje, sam bierze Szczupłe członeczki z ubogiej macierze; Ciało wziął, a
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 213
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tedy będzie w polu figura jakakolwiek pomyślna BCDEFGH, którą trzeba na kartę przenieść dla wymierzania jej placu. Przybrawszy sobie pomocników dwóch, trzech; abo więcej rozsądnych; rozkasz im wziąć Tablicę Mierniczą FGHL, zigiełką M, wbitą we srzodku samym, nad rękojeścią spodnią: Linią Celową PQ: Pachołka WYZ jednego i drugiego (zejdzie się i trzeci dla prędszego wymiaru) których sztuk masz figurę w Nauce 58. i na Tablicy 4. przeciwko karcie 9. Do tego: dwie Tarcze opisane w nauce 9 tej Zabawy: Miary, (Pięćłokciową, Dziesięćłokciową, i insze) opisane w Nauce 4. tejże Zabawy. Sam nie zapominaj Cyrkla, Ołowka
tedy będżie w polu figurá iákakolwiek pomyślna BCDEFGH, ktorą trzebá ná kártę przenieść dla wymierzánia iey plácu. Przybrawszy sobie pomocnikow dwoch, trzech; ábo więcey rozsądnych; rozkasz im wźiąć Tablicę Mierniczą FGHL, zigiełką M, wbitą we srzodku sámym, nád rękoieśćią spodnią: Liniią Celową PQ: Páchołká WYZ iednego y drugiego (zeydźie się y trzeći dla prędszego wymiáru) ktorych sztuk masz figurę w Nauce 58. y ná Tablicy 4. przećiwko kárcie 9. Do tego: dwie Tarcze opisáne w nauce 9 tey Zábáwy: Miáry, (Pięćłokćiową, Dżieśięćłokćiową, y insze) opisáne w Nauce 4. teyże Zábáwy. Sam nie zápominay Cyrklá, Ołowká
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 59
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
skale 291. do łokci 300 na ziemi w odległości CD: Tak 190 cząstek linii DE na Mapie do łokci 200 na ziemi w odległości DE. Które każ wymierzać, i w końcu tej miary naznacz stacją E. Tak wynajduj wszytkie insze stacje F, G, H, etc: a jeżeli koniec z początkiem nie zejdą się na ziemi, mij mapę za niepewną. Jeżeli zaś Mapa ma skalę swoję własną: dośćci będzie probować jeżeli anguły na Mapie, i miary które skala podaje, zgadzają się zangułami i z miarami na ziemi. Angułów probując celową: a miary, twoim sposobem mierzenia przez laski, 50 abo 100 łokciowe. Nauka
skále 291. do łokći 300 ná żiemi w odległośći CD: Ták 190 cząstek linii DE ná Máppie do łokći 200 ná źiemi w odległośći DE. Ktore każ wymierzáć, y w końcu tey miáry náznácz stácyą E. Ták wynáyduy wszytkie insze stácye F, G, H, etc: á ieżeli koniec z początkiem nie zeydą się ná źiemi, miy máppę zá niepewną. Jeżeli záś Máppá ma skálę swoię własną: dośćći będźie probowáć ieżeli ánguły ná Máppie, y miáry ktore skálá podáie, zgadzáią się zángułámi y z miárámi ná źiemi. Angułow probuiąc celową: á miáry, twoim sposobem mierzenia przez laski, 50 ábo 100 łokćiowe. NAVKA
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 101
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684