ż szlachta i stamtąd odprowadziwszy księstwo IM do pałacu, rozjechali się.
Dnia 14 Decembris. Mszy św. w domu księstwo IM słuchali, przed południem nigdzie nie byli, po południu ciż kawalerowie i z damami (które się extraordinarie postroili w klejnoty) byli u księstwa IM, zabawiali się aż do wieczora. Jako się zmierzkło, jechali wespół wszyscy na operę, skąd, ucieszeni po skończonej operze, powrócili do pałacu. Ciż kawalerowie i damy, odprowadziwszy księstwo IM, rozjechali się.
Dnia 15 Decembris. W dzień św. Łucji byli księstwo IM w kościele sub eiusdem divae titulo, gdzie ciało jej święte leży, po prawej ręce wchodząc
ż szlachta i stamtąd odprowadziwszy księstwo IM do pałacu, rozjechali się.
Dnia 14 Decembris. Mszy św. w domu księstwo IM słuchali, przed południem nigdzie nie byli, po południu ciż kawalerowie i z damami (które się extraordinarie postroili w klejnoty) byli u księstwa IM, zabawiali się aż do wieczora. Jako się zmierzkło, jechali wespół wszyscy na operę, skąd, ucieszeni po skończonej operze, powrócili do pałacu. Ciż kawalerowie i damy, odprowadziwszy księstwo IM, rozjechali się.
Dnia 15 Decembris. W dzień św. Łucji byli księstwo IM w kościele sub eiusdem divae titulo, gdzie ciało jej święte leży, po prawej ręce wchodząc
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 154
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
nad nią rozjuszy. Ufam, gdy westchniesz, święta panno, szczerze, Bóg z nią łaskawe uczyni przymierze.
Z tymi tedy wierszami i z listem posłał Eperiaszy do generała Kamińskiego, dając znać, że przyjechał do Równego. A ja skoro by zmierzchło, umyśliłem kryjomo przed Eperiaszym wyjechać do domu; i już jak się zmierzchło, konie moje podprowadzone pod dwór były i rzeczy zabrane. Już miałem ze dworu wychodzić, a tymczasem generałowie Kamińscy i z kasztelanką nadjechali. Nie mogłem tedy odjechać. Nazajutrz zaś chciałem koniecznie odjechać, ale mnie generałowie oboje tak mocno obligowali, żem się musiał na święta zostać.
Przez święta, jako
nad nią rozjuszy. Ufam, gdy westchniesz, święta panno, szczerze, Bóg z nią łaskawe uczyni przymierze.
Z tymi tedy wierszami i z listem posłał Eperiaszy do generała Kamińskiego, dając znać, że przyjechał do Równego. A ja skoro by zmierzchło, umyśliłem kryjomo przed Eperiaszym wyjechać do domu; i już jak się zmierzchło, konie moje podprowadzone pod dwór były i rzeczy zabrane. Już miałem ze dworu wychodzić, a tymczasem generałowie Kamińscy i z kasztelanką nadjechali. Nie mogłem tedy odjechać. Nazajutrz zaś chciałem koniecznie odjechać, ale mnie generałowie oboje tak mocno obligowali, żem się musiał na święta zostać.
Przez święta, jako
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 261
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Zawsze cześć, zawsze sława twoja będzie trwała. Święć się, co święte kości chowasz, cna mogiło! Mnie i dziś, i każdy dzień, na cię patrzyć miło. SIELANKA DWUDZIESTA EPITALAMIUM HELENY
Kiedy piękną Helenę Atryda pojmował, Atryda, który w Sparcie szerokiej panował, I już z nią był w łożnicy, ledwie się zmierzknęło, Dwanaście panien u drzwi zamknionych stanęło, Panien przedniejszych domów; każda ustrojona Kosztownie, każda warkocz w złoto zapleciona, Każda w wieńcu różanym: i wzajem kleskały Rękoma, i - jąwszy się - kołem tańcowały. W przejmy pieśni, muzyka w przejmy głośna grała, Po wszystkich salach dobra myśl się rozlegała. I tak-żeś
Zawsze cześć, zawsze sława twoja będzie trwała. Święć się, co święte kości chowasz, cna mogiło! Mnie i dziś, i każdy dzień, na cię patrzyć miło. SIELANKA DWUDZIESTA EPITALAMIUM HELENY
Kiedy piękną Helenę Atryda pojmował, Atryda, który w Sparcie szerokiej panował, I już z nią był w łożnicy, ledwie się zmierzknęło, Dwanaście panien u drzwi zamknionych stanęło, Panien przedniejszych domów; każda ustrojona Kosztownie, każda warkocz w złoto zapleciona, Każda w wieńcu różanym: i wzajem kleskały Rękoma, i - jąwszy się - kołem tańcowały. W przejmy pieśni, muzyka w przejmy głośna grała, Po wszystkich salach dobra myśl się rozlegała. I tak-żeś
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 170
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
pamiętaj rabunek Gdys wziął od Polskiej szable po łbu podarunek.
Brat nato odpowiedział odpisać mu wiersze zawiersze a jeżeli się czujecie być niewinnemi będą kiedy kolwiek Wojska w kupie Upomnieć że się tego. Tak tedy uczyniwszy mi Brat tę o ich mowach relacyją pozegnalismy się poszedłem do Gospody alem postaremu nie wyjezdzał az się zmierzchło dobrze uchodząc jakiej napaści i już nie jechałem Grodzieńskiem Traktem jako mi należało ku Polsce ale puściłem się ku Uciany i tam wykierowałem ku Polesiu i przejechałem bezpiecznie. Ale jako zaś potym słyszał szukali mię po tych szlakach co ku Polsce chcąc się zemścic ale ich Pan Bóg nie pocieszył i owi tez porąbani z
pamiętay rabunek Gdys wziął od Polskiey szable po łbu podarunek.
Brat nato odpowiedział odpisać mu wiersze zawiersze a iezeli się czuiecie bydz niewinnemi będą kiedy kolwiek Woyska w kupie Upomniec że się tego. Tak tedy uczyniwszy mi Brat tę o ich mowach rellacyią pozegnalismy się poszedłęm do Gospody alem postaremu nie wyiezdzał az się zmierzchło dobrze uchodząc iakiey napasci y iuz nie iechałęm Grodzienskiem Traktem iako mi należało ku Polszcze ale pusciłęm się ku Uciany y tam wykierowałęm ku Polesiu y przeiechałęm bespiecznie. Ale iako zas potym słyszał szukali mię po tych szlakach co ku Polszcze chcąc się zemscic ale ich Pan Bog nie pocieszył y owi tez porąbani z
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 183v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
as chwytliwa, gorąca co się temu i ludzie dziwowali a postaremu postanowienie niemogło być ani lepsze ani gorsze jeno tak jak P Bóg chciał, Nazajutrz podziękowawszy wszystkim już było po południu skoczyłem ja tedy wielką Ryścią a czasem i na Cwał widząc że wieczor Nie ujechałem opuł mile począł się kurzyć śnieg a potym się zmierzchło przyjechaliśmy tedy zsiądę z konia az już Rybną wieczerzą noszą i już świta drudzy goście spali i Ojczym Pannin Pan Wilkowski. Obaczą mię oboje gniewliwi. Powiedąm ja ze ta przyczyna zejściemi wpierwszym Liście niewypisali szczerze, ostatni tez list przejęto i nieoddano go az już gdym wyjechał zewsi. dopieroż trochę
as chwytliwa, gorąca co się temu y ludzie dziwowali a postaremu postanowienie niemogło bydz ani lepsze ani gorsze ieno tak iak P Bog chciał, Nazaiutrz podziękowawszy wszystkim iuz było po południu skoczyłem ia tedy wielką Ryscią a czasęm y na Cwał widząc że wieczor Nie uiechałęm opuł mile począł się kurzyc snieg a potym się zmierzchło przyiechalismy tedy zsiądę z konia az iuz Rybną wieczerzą noszą y iuz swita drudzy goscie spali y Oyczym Pannin Pan Wilkowski. Obaczą mię oboie gniewliwi. Powiedąm ia ze ta przyczyna zesciemi wpierwszym Liscie niewypisali szczerze, ostatni tez list przeięto y nieoddano go az iuz gdym wyiechał zewsi. dopierosz trochę
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 221
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
pokazował. Niewiasta ta pytała go jeżeliby miał jaką białągłowę w tym podejrzaną. Odpowiedział/ i owszem mam/ a mianującią wszytko co się miedzy nimi działo objawił. Na co ona rzekła: Potrzeba żebyś/ jeślić się prośby nie powiedą/ gwałtem jakim przymusił ja/ do przywrócenia zdrowia. Młodzieniec tedy/ skoro się zmierzchło/ pilnował drogi/ którą ona czarownica zwykła była chodzić/ i zszedszy się z nią/ prosił pilnie o przywrócenie zdrowia. A ona że jest niewinną/ i ni o czym takim nie wie/ poczęła powiedać. Za czym młodzieniec/ skoczywszy do niej wrzucił jej tuwalnią abo ręcznik na szyję/ i mocno ściągnął/ mówiąc
pokázował. Niewiástá tá pytáłá go ieżeliby miał iáką białągłowę w tym podeyrzáną. Odpowiedźiał/ y owszem mam/ á miánuiącią wszytko co sie miedzy nimi dźiało obiáwił. Ná co oná rzekłá: Potrzebá żebyś/ ieslić sie prośby nie powiedą/ gwałtem iákim przymuśił ia/ do przywrocenia zdrowia. Młodźieniec tedy/ skoro sie zmierzchło/ pilnował drogi/ ktorą oná czárownicá zwykłá byłá chodźić/ y zszedszy sie z nią/ prośił pilnie o przywrocenie zdrowia. A oná że iest niewinną/ y ni o czym tákim nie wie/ pocżęłá powiedać. Zá czym młodźieniec/ skoczywszy do niey wrzućił iey tuwálnią ábo ręcznik ná szyię/ y mocno ściągnął/ mowiąc
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 86
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
, także wojsko nasze około miasta w sprawie stało, a piechota nasza pod sztakiety miejskie podszańcowawszy się, szkodę wielką w ludziach nieprzyjacielskich czyniła. Ku wieczorowi J. M. Pan Hetman mając znowu świeżą wiadomość, że nieprzyjaciel tej nocy chciał uchodzić pewnie, wszytko wojsko całą noc miał w sprawie. Po zachodzie słońca, skoro się zmierzkło, piechota polska, kosze pod miastem postawiła, szańce kopała, przez całą noc, i działa zatoczyła.
Rano na świtaniu J. Mość Pan Hetman kazał na trwogę uderzyć, i jakoby do szturmu pułkowi jednemu okrzyk uczynić i skoczyć. Na których, gdy nieprzyjaciel wypadł, o działach w nocy założonych niewiedząc,
, także woysko nasze około miasta w sprawie stało, a piechota nasza pod sztakiety mieyskie podszańcowawszy się, szkodę wielką w ludziach nieprzyiacielskich czyniła. Ku wieczorowi J. M. Pan Hetman maiąc znowu świeżą wiadomość, że nieprzyiaciel tey nocy chciał uchodzić pewnie, wszytko woysko całą noc miał w sprawie. Po zachodzie słońca, skoro się zmierzkło, piechota polska, kosze pod miastem postawiła, szańce kopała, przez całą noc, y działa zatoczyła.
Rano na świtaniu J. Mość Pan Hetman kazał na trwogę uderzyć, y iakoby do szturmu pułkowi jednemu okrzyk uczynić y skoczyć. Na których, gdy nieprzyjaciel wypadł, o działach w nocy założonych niewiedząc,
Skrót tekstu: KoniecSSud
Strona: 243
Tytuł:
Rozprawa... Stanisława z Koniecpola Koniecpolskiego,
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
chciał wsiąść na którą i przejeździć się w niej po onym kursie kanału wielkiego, na którym się zawody odprawowały. I uczynił to chętnie królewic: wsiadł na peotę Priulego, syna nieboszczyka księcia weneckiego, która najszumniejsza była, a nas drudzy rozebrali na swoje peoty, i takeśmy kilka razy przez on kurs przemknęli. Skoro się zmierzchło, przyprowadzono przed pałac królewiczów kasztel z ogniów przyprawnych uczyniony, który gdy potem zapalono, piękne spectaculum ognie one uczyniły. –
17. Jeździliśmy do niektórych klasztorów mniszek, gdzieśmy foremny zakon widzieli, a zwłaszcza u ś. Daniela, gdzie do nas do kraty przyszło do pięciudziesiąt tych zakonniczek, jedna od drugiej piękniejsza
chciał wsieść na którą i przejeździć się w niéj po onym kursie kanału wielkiego, na którym się zawody odprawowały. I uczynił to chętnie królewic: wsiadł na peotę Priulego, syna nieboszczyka księcia weneckiego, która najszumniejsza była, a nas drudzy rozebrali na swoje peoty, i takeśmy kilka razy przez on kurs przemknęli. Skoro się zmierzchło, przyprowadzono przed pałac królewiców kasztel z ogniów przyprawnych uczyniony, który gdy potém zapalono, piękne spectaculum ognie one uczyniły. –
17. Jeździliśmy do niektórych klasztorów mniszek, gdzieśmy foremny zakon widzieli, a zwłaszcza u ś. Daniela, gdzie do nas do kraty przyszło do pięciudziesiąt tych zakonniczek, jedna od drugiéj piękniejsza
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 161
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854