tylko że złotą się zaczyca wolnością w sejmikowaniu, sejmowaniu, i obieraniu Królów. Ale tak wspaniale i obszernie Król jego panuje, jak żaden Monarcha w Europie. Bo na Elekcjonalnym polu pod Warszawą, więcej rodowitej Szlachty stawa jak na sto tysięcy. Między któremi tylu Majętnych Panów, z tą paradą iż udzielnym Książętom magnificencją dworu zrównać się mogą. Tą włości obszernych posesją, iż liczne wojsko wystawić każdy z nich i konserwować może. Jakoż z miłości Ojczyzny wielu, osobliwie Książęta Radziwiłowie własnym sumptem z Moskwą, Tatarami i Kozactwem wojny wielkie toczyli, i po kilkadziesiąt tysięcy trupem na placu Nieprzyjaciela kładąc, sobie zwycięstwo, Ojczyźnie swobodę i pokoj przynosili.
tylko że złotą się zaczycá wolnością w seymikowániu, seymowaniu, y obieraniu Krolow. Ale ták wspaniale y obszernie Krol iego panuie, iák żaden Monárcha w Europie. Bo ná Elekcyonálnym polu pod Warszawą, więcey rodowitey Szláchty stáwá iák ná sto tysięcy. Między ktoremi tylu Máiętnych Panow, z tą parádą iż udzielnym Xiążętom magnificencyą dworu zrownać się mogą. Tą włości obszernych possessyą, iż liczne woysko wystáwić káżdy z nich y konserwować może. Iákoż z miłości Oyczyzny wielu, osobliwie Xiążętá Rádziwiłowie włásnym sumptem z Moskwą, Tátárámi y Kozactwem woyny wielkie toczyli, y po kilkadziesiąt tysięcy trupem ná placu Nieprzyiácielá kładąc, sobie zwycięstwo, Oyczyznie swobodę y pokoy przynosili.
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: Hv
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
wynikające pożytki? Proszę tu tylko powoli. Nic nadto nie czekajmy ani nie imaginujmy sobie; nie będę mówił, że taka rad poprawa zaraz w niebo obróci Ojczyznę, że zupełnie szczęśliwymi i błogosławionymi będziemy; nie mówię, że ta rzecz zaraz do tej perfekcji przyprowadzi wszystko, iż to Królestwo nasze z Francyją i Anglią natychmiast się zrówna. Nie mówię, że wszystko zaraz odmieni się cudownie: ma swoje niedoskonałości i pluralitas, o których my mówić będziemy niżej. Lecz cóż doskonałego być może na świecie? któraż forma rządu prócz Boga rządzącego w niebie nie podpada defektom?... A my chcemy podobno,
aby już w takiej formie rządu,
wynikające pożytki? Proszę tu tylko powoli. Nic nadto nie czekajmy ani nie imaginujmy sobie; nie będę mówił, że taka rad poprawa zaraz w niebo obróci Ojczyznę, że zupełnie szczęśliwymi i błogosławionymi będziemy; nie mówię, że ta rzecz zaraz do tej perfekcyi przyprowadzi wszystko, iż to Królestwo nasze z Francyją i Angliją natychmiast się zrówna. Nie mówię, że wszystko zaraz odmieni się cudownie: ma swoje niedoskonałości i pluralitas, o których my mówić będziemy niżej. Lecz cóż doskonałego być może na świecie? któraż forma rządu prócz Boga rządzącego w niebie nie podpada defektom?... A my chcemy podobno,
aby już w takiej formie rządu,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 241
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Powiedzcież mi o aż nader hardzi Babilońscy dworzanie/ co pożyteczniej Wschodniej Cerkwi ucierpieć było/ dzisiejsząli Turecką niewolą/ czyli władzę Papieską nad sobą? Odpowiecie/ Rzymskiemu Papieżowi pokorzyć się i posłusznej być/ lepiej było. O i barzo waszym omamionym a nie Bożym sprawiedliwym sądem/ chociaj tego i owego władza jako żywo z sobą się zrównać niemoże. Oprócz że obadwa Tyrani/ i jedna/ a nie jednaka niewola. Turczyn który drogi zbawiennej nie poznał/ i zawżdy w ciemnościach niewiadomości chodzi/ ciało i pozwierzchowne dobra zniewolił. A Papież by/ który poznaną i przyjętą światłość Ewanielską hardym ducha swego wichrem zgasił/ ciało i duszę/ wnętrzne i zewnętrzne dobra
Powiedzćież mi ô áż náder hárdźi Bábilońscy dworzanie/ co pożytecżniey Wschodniey Cerkwi vćierpieć było/ dźiśieysząli Turecką niewolą/ cżyli władzę Papieską nád sobą? Odpowiecie/ Rzymskiemu Papieżowi pokorzyć się y posłuszney być/ lepiey było. O y bárzo wászym omamionym á nie Bożym spráwiedliwym sądem/ choćiay tego y owego władza iáko żywo z sobą się zrownáć niemoże. Oprocż że obádwá Tyrani/ y iedna/ á nie iednáka niewola. Turcżyn ktory drogi zbáwienney nie poznał/ y záwżdy w ćiemnośćiách niewiádomośći chodźi/ ćiáło y pozwierzchowne dobrá zniewolił. A Papież by/ ktory poznáną y przyiętą świátłość Ewánielską hárdym duchá swego wichrem zgáśił/ ćiáło y duszę/ wnętrzne y zewnętrzne dobrá
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 85
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
, tylko nie odstępuj". Wstrzymuje tedy rajtar konia i po zadzie króla zostaje, aż Turczyn jeden, wysforowawszy się przed innymi z dżydą, już blisko dopędza króla. Koniuszy koronny obróciwszy się woła na rajtara z prośbą: „Zmiłuj się, panie rajtar! Obróć się na tego Turczyna". Obrócił się rajtar i zrównawszy się z Turczynem, jak strzelił, tak Turczyn z dymem spadł. Znowu dwóch Turków wysforowało się za Królem, rajtar też się znowu do nich obrócił, koło którego poczęli się bawić ci dwóch Turków, a inni nadciągać i uczyniła się kupka koło tego rajtara, który czyli zginął, czyli go zabrali, nie wiem;
, tylko nie odstępuj". Wstrzymuje tedy rajtar konia i po zadzie króla zostaje, aż Turczyn jeden, wysforowawszy się przed innymi z dżydą, już blisko dopędza króla. Koniuszy koronny obróciwszy się woła na rajtara z prośbą: „Zmiłuj się, panie rajtar! Obróć się na tego Turczyna". Obrócił się rajtar i zrównawszy się z Turczynem, jak strzelił, tak Turczyn z dymem spadł. Znowu dwóch Turków wysforowało się za Królem, rajtar też się znowu do nich obrócił, koło którego poczęli się bawić ci dwóch Turków, a inni nadciągać i uczyniła się kupka koło tego rajtara, który czyli zginął, czyli go zabrali, nie wiem;
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 80
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
na gorące choroby/ wynaleźli lekarstwa chłodzące: na zimne/ zagrzewające: i tak jeśli się złączą te wilgotności; to jest/ jeśli się z mówi gorącość z suchością/ i przewycięża zimność i wilgotność: samo to pokazuje/ że kto chce ich pomiarkować/ potrzeba tak wiele zimna i wilgotności przeciwko nim wystawić/ aby one zrównały się z nimi. To tedy wiedziawszy/ łatwie już każdy nauczyć się może/ na jakowe choroby Jaworowska woda może być pomocna. A ponieważ już się to pokazało pierwej; że siarka jest gorąca/ rozgrzewająca/ także i wysuszająca; przychodząć prawie do czwartego stopnia/ i do tego trawiąca: a które rzeczy są takowe/ tedy
ná gorące choroby/ wynáleźli lekarstwá chłodzące: ná źimne/ zagrzewáiące: y tak iesli się złącżą te wilgotnośći; to iest/ iesli się z mowi gorącość z suchośćią/ y przewyćięża źimność y wilgotność: samo to pokázuie/ że kto chce ich pomiarkowáć/ potrzebá ták wiele źimná y wilgotnośći przećiwko nim wystáwić/ áby one zrownáły się z nimi. To tedy wiedźiawszy/ łatwie iuż káżdy náucżyć się może/ ná iákowe choroby Iáworowska wodá może bydź pomocna. A ponieważ iuż się to pokazáło pierwey; że śiárká iest gorąca/ rozgrzewáiąca/ tákże y wysuszáiąca; przychodząć práwie do cżwartego stopniá/ y do tego trawiącá: á ktore rzecży są tákowe/ tedy
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 139.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
w Chio wiele jej a barzo tanie nakupił. Potym roku drugiego którego się nie zrodziła/ gdy się pytano o Oliwie/ i przedawał ją według woli swej/ a tak pieniędzy dostatek nazbierał: z którego szafowania/ pośmiewcom okazał/ że jego mądrość nie próżna była/ bo mądremu snadnie zbogacieć. Ale mądrość z bogactwem trudno się zrówna. Powiedział też to/ Strzeż się tego abyś się nie stał bogatym niesprawiedliwie. Jako się zachowasz przeciwko rodzicom/ tak się też spodziewaj i od synów napotym.
SOLON Mędrzec rodem z Aten/ gdy go pytał Kraesus on Król dziwnie bogaty/ jeśliby widział człowieka szczęśliwszego nad się? powiedział: Widziałem Tella Ateńczyka ziemka
w Chio wiele iey á bárzo tanie nákupił. Potym roku drugiego ktorego się nie zrodźiłá/ gdy się pytano o Oliwie/ y przedawał ią według woli swey/ á ták pieniędzy dostátek názbierał: z ktorego száfowánia/ pośmiewcom okazał/ że iego mądrość nie prożna byłá/ bo mądremu snádnie zbogáćieć. Ale mądrość z bogáctwem trudno się zrowna. Powiedźiał też to/ Strzeż się tego ábyś się nie stał bogátym niespráwiedliwie. Iáko się záchowasz przećiwko rodźicom/ ták się też spodźieway y od synow nápotym.
SOLON Mędrzec rodem z Athen/ gdy go pytał Kraesus on Krol dźiwnie bogáty/ iesliby widźiał cżłowieká szcżęśliwszego nád śię? powiedźiał: Widźiałem Tellá Atheńcżyka źiemká
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 45
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
na wszelkie strony! Dwór J.M.Ks. Lipskiego.
Dawno ten dwór leżał skrycie Nieznacznie i niezakrycie: Teraz go wszyscy widziemy, Gdy wedla niego jedziemy, Jako ma piękny przodeczek, Murowany zatyłeczek; W glinę kamyczkami sadził, Jak mozaikę wygładził; Potym, wapno na wierzch dawszy, Inszych materii przydawszy, Zrówna się murom do czasu; Pan sobie zażyje wczasu. Są tam insze budyneczki,
Stajnia, różne komóreczki . Dość na mądrego prałata, Odnawia, gdzie stara łata. Dwór Jaśnie Wielmożnego J.M.P. Warszyckiego, Wojewody Mazowieckiego.
W tak nadobnym, zacnym dworze Dość mieszkania i podwórze. Mury go zprzodku okryły
na wszelkie strony! Dwór J.M.X. Lipskiego.
Dawno ten dwór leżał skrycie Nieznacznie i niezakrycie: Teraz go wszyscy widziemy, Gdy wedla niego jedziemy, Jako ma piękny przodeczek, Murowany zatyłeczek; W glinę kamyczkami sadził, Jak mozaikę wygładził; Potym, wapno na wierzch dawszy, Inszych materii przydawszy, Zrówna się murom do czasu; Pan sobie zażyje wczasu. Są tam insze budyneczki,
Stajnia, różne komóreczki . Dość na mądrego prałata, Odnawia, gdzie stara łata. Dwór Jaśnie Wielmożnego J.M.P. Warszyckiego, Wojewody Mazowieckiego.
W tak nadobnym, zacnym dworze Dość mieszkania i podwórze. Mury go sprzodku okryły
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 119
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
światło miała: od tego czasu coraz światło umniejszało się, i po szesnastu miesiącach zniknęła. Gdy w miesiącu Listopadzie pierwszy raz ukazała się, równała światłem Jutrzeńkę, w Grudniu umniejszona dochodziła Jowisza. Roku 1573 w Styczniu mniejsza była od Jowisza, a większa od gwiazdy Syriusz, z którą na końcu Lutego, a Marca początku zrównała się: w Kwietniu i Maju gwiazdom drugiej wielkości: w Czerwcu, Lipcu, i Sierpniu trzeciej: w Wrześniu, Październiku czwartej, w Grudniu i w Styczniu Roku 1574 piątej: w Lutym szóstej równa zdawała się, a w Marcu z oczu zniknęła. Kolor miala na początku jasny białawy, i iskrzący się, potym żółty
światło miała: od tego czasu coraz światło umnieyszało się, y po szesnastu miesiącach zniknęła. Gdy w miesiącu Listopadzie pierwszy raz ukazała się, rownała światłem Jutrzeńkę, w Grudniu umnieyszona dochodziła Jowisza. Roku 1573 w Styczniu mnieysza była od Jowisza, a większa od gwiazdy Syryusz, z ktorą na końcu Lutego, a Marca początku zrownała się: w Kwietniu y Maiu gwiazdom drugiey wielkości: w Czerwcu, Lipcu, y Sierpniu trzeciey: w Wrześniu, Październiku czwartey, w Grudniu y w Styczniu Roku 1574 piątey: w Lutym szostey rowna zdawała się, a w Marcu z oczu zniknęła. Kolor miala na początku iasny białawy, y iskrzący się, potym żołty
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 301
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
na się. Ty, sławy mojej dotąd nie dotkniony, Sam jeden zeszczkniesz kwiat nienaruszony; A jeżeli się pospołu złączemy, Oboje winę na się rozdzielemy. Przyjemna rzecz jest, wszedszy do ogroda, Z pełnych gałęzi brać, co drzewo poda, Albo dla dalszej zapachu podroży, Pierwszy kwiat uszczknąć białowonnej roży. Wstyd mój zrówna się z najpiekniejszym kwia. Jeśli za pierwszym uważysz go latem; (tem, Kiedym dziewczyną niedotknioną była, I w niewinności, i w Panieństwie żyła. Anim niezwykłej nie popadła zmazie: Zaczym gdy sprzyja czas w niniejszym razie, Brzydkiego nie masz gdy cudzołożnika; Dobrze, że mię ten ogień z tobą styka.
ná się. Ty, słáwy moiey dotąd nie dotkniony, Sam ieden zeszczkniesz kwiát nienáruszony; A ieżeli się pospołu złączemy, Oboie winę ná się rozdźielemy. Przyiemna rzecz iest, wszedszy do ogrodá, Z pełnych gáłęźi bráć, co drzewo poda, Albo dla dalszey zapáchu podroży, Pierwszy kwiát uszczknąć białowonney roży. Wstyd moy zrowna się z naypieknieyszym kwiá. Ieśli zá pierwszym uważysz go látem; (tem, Kiedym dźiewczyną niedotknioną byłá, Y w niewinnośći, y w Panieństwie żyłá. Anim niezwykłey nie popádłá zmaźie: Záczym gdy sprzyia czas w ninieyszym ráźie, Brzydkiego nie mász gdy cudzołożniká; Dobrze, że mię ten ogień z tobą ztyká.
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 41
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
przedniejsze wspomnę, to jest Obeliski, Piramidy, Labirynt, Jezioro Maerys, i o Nilu. §. I. Obeliski, albo Słupy.
EGipt miał sobie za największą chwałę, wystawować pamiątki dla potomstwa. Jego Obeliski tak przez piękność, jako wysokość, czynią jeszcze dzisiaj pierwszą Rzymu ozdobę. Rzymska potęga zwątpiwszy, już zrównać się Egipcjanom, i im sprostać, dosyć dla siebie rozumiała, zaszczycać sieozdobami od ich Królów.
Obelisk, jest to jak strzała, albo Piramida czworograniasta cienka, wysoka, i prosto wyniesiona w górę kończato, wystawiona na ozdobę Rynku jakiego, a częstokroć z napisami różnemi i Hieroglifami. Hieroglify są to figury, albo podobieństwa utajone
przednieysze wspomnę, to iest Obeliski, Pirámidy, Labirynt, Jezioro Maeris, y o Nilu. §. I. Obeliski, albo Słupy.
EGipt miáł sobie zá naywiększą chwáłę, wystawować pámiątki dlá potomstwá. Jego Obeliski ták przez piękność, iáko wysokośc, czynią ieszcze dzisiáy pierwszą Rzymu ozdobę. Rzymska potęgá zwątpiwszy, iuż zrownać się Egipcyánom, y im sprostáć, dosyć dlá siebie rozumiáłá, zaszczycać sieozdobami od ich Krolow.
Obelisk, iest to iák strzałá, albo Pirámida czworograniásta cienká, wysoká, y prosto wyniesioná w gorę kończato, wystáwioná na ozdobę Rynku iákiego, á częstokroć z napisami rożnemi y Hieroglifami. Hieroglify są to figury, albo podobieństwa utáione
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 61
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743