się musieli nazad uchodząc do obozu. A zatem gdy na placu siła poległo kirasjerów, między któremi i sam generał graf Breiner, gdy przez jeden okop, przez drugi i trzeci koniem przesadził, (te okopy są około winnych gór dla zwierza dzikiego, jeleni i świń dzikich), na czwartym okopie koń nie przesadziwszy, związał się pod nim, który prędko się schwyciwszy, a pana pozbywszy z siebie, uciekł, a tym czasem turcy nacierali dużo i gdy chciał się salwować sposobem przez własnego swego regimentu żołnierza, obligując i pro- sząc, aby mu swego podał konia, dając cokolwiek miał przy sobie, worek cały czerwonych złotych pieniędzy, odpowiedział: „
się musieli nazad uchodząc do obozu. A zatém gdy na placu siła poległo kirasyerów, między któremi i sam generał graf Breiner, gdy przez jeden okop, przez drugi i trzeci koniem przesadził, (te okopy są około winnych gór dla zwierza dzikiego, jeleni i świń dzikich), na czwartym okopie koń nie przesadziwszy, związał się pod nim, który prędko się schwyciwszy, a pana pozbywszy z siebie, uciekł, a tym czasem turcy nacierali dużo i gdy chciał się salwować sposobem przez własnego swego regimentu żołnierza, obligując i pro- sząc, aby mu swego podał konia, dając cokolwiek miał przy sobie, worek cały czerwonych złotych pieniędzy, odpowiedział: „
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 378
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
zrozumiesz. Zrozumiesz i o potędze nieprzyjacielskiej, która ma i której się jeszcze spodziewa. A to maritimae civitates, lubo Cesarza J. M. słuchają, nieprzyjacielowi naszemu zaciągać pozwalają ludzi; gwoli czemu nie jestem różny od przeszłej swojej sentencji przy inszych wielu ratiach, iżby nam było niewadziło z Cesarzem J. M. związać się. Aczci już i jego Gustaw jest jawnym nieprzyjacielem, kiedy i nieprzyjaciele jego ratuje i sam jeszcze in persona dalej ratować chce. Pisałem po wiele razy do J. K. Mści i do Wm. M. M. P. prosząc, aby był P. Starosta Brański napomniony, żeby z prowiantem,
zrozumiesz. Zrozumiesz i o potędze nieprzyjacielskiéj, która ma i któréj się jescze spodziewa. A to maritimae civitates, lubo Cesarza J. M. słuchają, nieprzyjacielowi naszemu zaciągać pozwalają ludzi; gwoli czemu nie jestem różny od przeszłej swojej sententiej przy inszych wielu ratiach, iżby nam było niewadziło z Cesarzem J. M. związać się. Aczci już i jego Gustaw jest jawnym nieprzyjacielem, kiedy i nieprzyjaciele jego ratuje i sam jeszcze in persona daléj ratować chce. Pisałem po wiele razy do J. K. Mści i do Wm. M. M. P. prosząc, aby był P. Starosta Brański napomniony, żeby z prowiantem,
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 99
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
wymyślać nowo. Zaczem tak zaślepieni ludzie rozumieli, Żeby jakiego grofa z nieba widzieć mieli, Czyniąc mu uczciwości przed ludźmi dogodne,
Sławiący jego górno godności niegodne. Nawet i wodę, w której płokał swoje ciało, Pospólstwo jak lekarstwo drogie wypijało. I aby wszeteczeństwu dogodził swojemu, Uczył nago ślub dawać i wolno każdemu Związać się i przed ludźmi cielesnym łańcuchem, Twierdząc, że na to patrzy rad Bóg ocznym duchem. Którego się nauki chwycili Fryzowie, Turyndzi, Niderlandzi i głupi Czechowie. I jeszcze do tych czasów w Czechach ten rząd mają, Gdy daje ślub minister, tedy stadłu dają Całować pendent z jądry, mówiąc słowa takie: - ,
wymyślać nowo. Zaczem tak zaślepieni ludzie rozumieli, Żeby jakiego grofa z nieba widzieć mieli, Czyniąc mu uczciwości przed ludźmi dogodne,
Sławiący jego górno godności niegodne. Nawet i wodę, w której płokał swoje ciało, Pospólstwo jak lekarstwo drogie wypijało. I aby wszeteczeństwu dogodził swojemu, Uczył nago ślub dawać i wolno każdemu Związać się i przed ludźmi cielesnym łańcuchem, Twierdząc, że na to patrzy rad Bóg ocznym duchem. Którego się nauki chwycili Fryzowie, Turyndzi, Niderlandzi i głupi Czechowie. I jeszcze do tych czasów w Czechach ten rząd mają, Gdy daje ślub minister, tedy stadłu dają Całować pendent z jądry, mówiąc słowa takie: - ,
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 366
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
. Jeśli o równość idzie i tytuły, Czemuż dawniejsze w tem się nie poczuły Wielki i naszy przodkowie? Ach! my mędrszy dopiero synowie. Tylkoli, tylko bierzmem w oczach komu Cudze te światła i ozdoby domu? Bez książąt, co na to tak biją, Niechaj świętą razem rwą unią. Bo tamci sercem związali się z nami, Będąc wolnemi sobie narodami, Żeby te, które z sobą wnieśli Czapki złote, na głowach swych nieśli. Niechżeby drudzy po lidze tej świętej, Nie nosili się nowemi książęty; Cierpieć tych, cierpieć którzy starzy, Póki niebo świecić im tak zdarzy. Bo gdyby oni, a w polu kamienie Co raz
. Jeśli o równość idzie i tytuły, Czemuż dawniejsze w tem się nie poczuły Wielki i naszy przodkowie? Ach! my mędrszy dopiero synowie. Tylkoli, tylko bierzmem w oczach komu Cudze te światła i ozdoby domu? Bez książąt, co na to tak biją, Niechaj świętą razem rwą unią. Bo tamci sercem związali się z nami, Będąc wolnemi sobie narodami, Żeby te, które z sobą wnieśli Czapki złote, na głowach swych nieśli. Niechżeby drudzy po lidze tej świętej, Nie nosili się nowemi książęty; Cierpieć tych, cierpieć którzy starzy, Póki niebo świecić im tak zdarzy. Bo gdyby oni, a w polu kamienie Co raz
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 98
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
miał nigdziej minąć, Puścił się w pław. Wtym się mu żaba ukazała I przez wodę prowadzić szczurka obiecała,
M[...] wiąc, że z przyrodzenia my żaby to mamy, Iż wszystkie co do jednej wybornie pływamy; Lecz żeby się bezpieczniej droga nam nadała. Trzeba, żebym się z tobą tyłem w tył związała. Związali się i płyną. - Gdy wpół rzeki było,
Żabie się na dno z szczurkiem płynąć zabażyło. Postrzegł się szczurek, więc gdy chciała na dno ona Pornąć żaba, wstargiwał ku górze ogona. Długo się tak topili. - Co ujźrzawszy kania, Spuściła się nadół, lecz nie dla ratowania: Bo wprzód żabę,
miał nigdziej minąć, Puścił się w pław. Wtym się mu żaba ukazała I przez wodę prowadzić szczurka obiecała,
M[...] wiąc, że z przyrodzenia my żaby to mamy, Iż wszystkie co do jednej wybornie pływamy; Lecz żeby się bezpieczniej droga nam nadała. Trzeba, żebym się z tobą tyłem w tył związała. Związali się i płyną. - Gdy wpół rzeki było,
Żabie się na dno z szczurkiem płynąć zabażyło. Postrzegł się szczurek, więc gdy chciała na dno ona Pornąć żaba, wstargiwał ku górze ogona. Długo się tak topili. - Co ujźrzawszy kania, Spuściła się nadół, lecz nie dla ratowania: Bo wprzód żabę,
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 74
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
tam ci co w niej byli/ bojąc się ognia/ potopili się w morzu bliskim. Nie pomogła Chrześcijanom nic obrona Caciche Guacanagary/ sąsiada ich i przyjaciela: abowiem też i z nim zle się obeszli nieprzyjaciele/ i musiał się zwrócić/ gdy był pojachał na odsiecz/ i ucieczką sobie aże dopomógł. Tenże Caunabus związawszy się z drugimi dwiema pany onej wyspy dał bitwę Columbusowi/ gdy się był zwrócił z Hiszpaniej: lecz na niej był pojmany: a wyspa wszytka podbita była pod króla Hiszpańskiego/ z obwiąskiem płacenia tributu/ częścią złotem/ częścią ba- wełną: acz to potym nie wzięło skutku/ dla zamieszania/ które nastąpiło miedzy Chrześcijany. W
tám ći co w niey byli/ boiąc się ogniá/ potopili się w morzu bliskim. Nie pomogłá Chrześćiánom nic obroná Cáciche Guácánágáry/ sąśiádá ich y przyiaćielá: ábowiem też y z nim zle się obeszli nieprzyiaćiele/ y muśiał się zwroćić/ gdy był poiáchał ná odśiecz/ y vćieczką sobie áże dopomogł. Tenże Caunábus związawszy się z drugimi dwiemá pány oney wyspy dał bitwę Columbusowi/ gdy się był zwroćił z Hiszpániey: lecz ná niey był poimány: á wyspá wszytká podbita byłá pod krolá Hiszpáńskiego/ z obwiąskiem płácenia tributu/ częśćią złotem/ częśćią bá- wełną: ácz to potym nie wźięło skutku/ dla zámieszánia/ ktore nástąpiło miedzy Chrześćiány. W
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 49
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
przyjęta była tak łacno/ i tak ochotnie od ludzi Niemieckich/ nie zeszło jej tam przecię na nieprzyjaciołach przeciwnych/ za którymi iściły się na niej one słowa/ które mówi o Chrystusie Dawid: Dominare in medio inimicorum tuorum. Abowiem w roku 1525. podniósł się przeciw Lutrowi Ulricus Zwinglius odnowiciel herezjej Berengariuszowej: a z nim się związali Oecolampadius i Karolstadius/ główni Lutrowi nieprzyjaciele. Miedzy które postanowili się włożyć/ i śrzodek uczynić Bucerus/ a potym Kalwin wynaleźca nowej wieczerzej. Takci i inszy swymi niezbożnościami poszarpali prędko i rozerwali Kościół Boży herezjami/ które z piekła wzbudzili/ a sekta Lutrowa przeciwnymi opiniami. Kusili się częstokroć o ugodę Luterani z Zwingliany;
przyięta byłá ták łácno/ y ták ochotnie od ludźi Niemieckich/ nie zeszło iey tám przećię ná nieprzyiaćiołách przećiwnych/ zá ktorymi iśćiły się ná niey one słowá/ ktore mowi o Chrystuśie Dawid: Dominare in medio inimicorum tuorum. Abowiem w roku 1525. podniosł się przećiw Luthrowi Vlricus Zwinglius odnowićiel haeresiey Berengáriuszowey: á z nim się związáli Oecolámpádius y Károlstádius/ głowni Lutrowi nieprzyiaćiele. Miedzy ktore postánowili się włożyć/ y śrzodek vczynić Bucerus/ á potym Kálwin wynaleźcá nowey wieczerzey. Tákći y inszy swymi niezbożnośćiámi poszárpáli prędko y rozerwáli Kośćioł Boży haeresiámi/ ktore z piekłá wzbudźili/ á sektá Lutrowá przećiwnymi opiniámi. Kuśili się częstokroć o vgodę Lutherani z Zwingliány;
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 5
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
gdy ze Francjej przybyło tam nie mało żołnierstwa z dostatkiem potrzeb i pieniędzy/ których i z pierwszemi było 20 chorągwi/ i udali się byli dla bezpieczeństwa swego/ na fortifikowanie miejsc/ (bo naprzód byli opatrzyli Lejto/ a potym też wyspę Inchecchetę) podali okazją heretikom/ że się znowu wrócili do wojny. A naprzód się związali z Isabellą Angielską ku spolnej obronie/ do tąd ażeby zgoła wykorzenili Francuzy wszystkie z wyspy. Zaczym wziąwszy książę de Dasteraldo/ także i Comesowie z Argadiej i z Aranu/ śmiałość/ wzięli miasto Glasco/ a potym i Aberdon/ i tam wszytko sprofanowali. Pod tym czasem przybył do Szkocjej książę de Narfolcia, z
gdy ze Fránciey przybyło tám nie máło żołnierstwá z dostátkiem potrzeb y pieniędzy/ ktorych y z pierwszemi było 20 chorągwi/ y vdáli się byli dla bespieczeństwá swego/ ná fortifikowánie mieysc/ (bo naprzod byli opátrzyli Leyto/ á potym też wyspę Inchecchetę) podáli occásią haeretikom/ że się znowu wroćili do woyny. A naprzod się związáli z Isábellą Angielską ku spolney obronie/ do tąd áżeby zgołá wykorzenili Fráncuzy wszystkie z wyspy. Záczym wźiąwszy kśiąże de Dásteráldo/ tákże y Comesowie z Argádiey y z Aranu/ śmiáłość/ wźięli miásto Glásco/ á potym y Aberdon/ y tám wszytko zprofánowali. Pod tym czásem przybył do Szkotiey kśiążę de Narfolcia, z
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 77
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
rebelia. Poczęli tumulty stroić pod pretekstem Inkwizycji Hiszpańskiej: uzbroili się potym przeciw eksactiom książęcia de Alua: a potym przeciw imieniu Hiszpańskiemu. a nie przestając na tym/ wojowali przeciw książęciu Janowi Austriej/ i książęciu Parmeńskiemu/ namiestnikom królewskim. Poszli dalej odprzysięgając się króla Hiszpańskiego/ i obwoływając książę z Alanzonu za swego Pana. Związali się prawie samiż podawszy się Anglikom. Za pomocą tego narodu/ trzymali potym wojnę przeciw królowi Panu swemu/ gdy się zabawił rzeczami Francuskimi: a pod tym czasem utracił tu Stennich/ Nimegę/ Deuanter/ Zutfen/ i niemało inszych miejsc grzecznych. Przy rebelii przeciw królowi/ wiązała się w nich zawsze/ a naprzód/
rebellia. Poczęli tumulty stroić pod praetextem Inquisitiey Hiszpáńskiey: vzbroili się potym przećiw exáctiom kśiążęćiá de Alua: á potym przećiw imieniu Hiszpáńskiemu. á nie przestáiąc ná tym/ woiowáli przećiw kśiążęćiu Ianowi Austriey/ y kśiążęćiu Pármeńskiemu/ namiestnikom krolewskim. Poszli dáley odprzyśięgáiąc się krolá Hiszpáńskiego/ y obwoływáiąc kśiążę z Alánzonu zá swego Páná. Związáli się práwie sámiż podawszy się Anglikom. Zá pomocą tego narodu/ trzymáli potym woynę przećiw krolowi Pánu swemu/ gdy się zábáwił rzeczámi Fráncuskimi: á pod tym czásem vtráćił tu Stennich/ Nimegę/ Deuánter/ Zutfen/ y niemáło inszych mieysc grzecznych. Przy rebelliey przećiw krolowi/ wiązáłá się w nich záwsze/ á naprzod/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 106
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
i do najmniejszej ptaszyny nie lenił się. o kraczywszy go owemi srogiemi szponami i zawszem żywiusienkiego odebrał. Rzuciłes go tez do naj większego Ptaka i tego się nie wstydził. Gęsi, kaczki, Czaple, kanie, kruki uganiał tak jako przepiórki Bo ich i kilka nadzień ugonił. Tak był mocny ze z zającem starym związawszy się i udusiwszy to czasem poprawił się i nadrugi zagan podlatując sobie z nim, podnosząc go od ziemie jak kuropatwę. Miałem go ośm Lat, póki mi nie zdechł.
Do myślistwa zaś z charty mówiąć rozmnozyłem był sobie gniazdo, chartów od Brata mego Pana Stanisława Paska z Ziemie sochaczowskiej, które charty były i piękne
y do naymnieyszey ptaszyny nie lenił się. o kraczywszy go owemi srogiemi szponami y zawszem zywiusienkiego odebrał. Rzuciłes go tez do nay większego Ptaka y tego się nie wstydził. Gęsi, kaczki, Czaple, kanie, kruki uganiał tak iako przepiorki Bo ich y kilka nadzięn ugonił. Tak był mocny ze z zaiącem starym związawszy się y udusiwszy to czasęm poprawił się y nadrugi zagąn podlatuiąc sobie z nim, podnosząc go od zięmie iak kuropatwę. Miałęm go osm Lat, poko mi nie zdechł.
Do myslistwa zas z charty mowiąć rozmnozyłęm był sobie gniazdo, chartow od Brata mego Pana Stanisława Paska z Ziemie sochaczowskiey, ktore charty były y piękne
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 256
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688