, Potem, jak weźmie łupić, długo nie dowierzał, Żeby rzepa: „Jak żyw-em smaczniej nie wieczerzał; Nic nie są kuropatwy, nic nie są jarząbki.” Toż oręże i swoje poskładawszy trąbki, Ledwie że się na trawie posłanej porzuci, Słońce wznidzie, a on się razu nie ocuci. „Fraszka łabędzie puchy; nuża — rzecze — z głodem Trawę mchem, cukrem rzepę, wodę czyni miodem.” Więc nazajutrz skoro go wyprowadzi z boru, Bitego mu się do wsi każe trzymać toru; „Nie omyli gościniec — rzecze — wiślnym brzegiem.” A król: „Za cześć dziękuję; kogoś miał noclegiem
W
, Potem, jak weźmie łupić, długo nie dowierzał, Żeby rzepa: „Jak żyw-em smaczniej nie wieczerzał; Nic nie są kuropatwy, nic nie są jarząbki.” Toż oręże i swoje poskładawszy trąbki, Ledwie że się na trawie posłanej porzuci, Słońce wznidzie, a on się razu nie ocuci. „Fraszka łabędzie puchy; nuża — rzecze — z głodem Trawę mchem, cukrem rzepę, wodę czyni miodem.” Więc nazajutrz skoro go wyprowadzi z boru, Bitego mu się do wsi każe trzymać toru; „Nie omyli gościniec — rzecze — wiślnym brzegiem.” A król: „Za cześć dziękuję; kogoś miał noclegiem
W
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 423
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
piechota, zaś hoc ordine z chorągwiami rano o godzinie ósmej mutantur, co wielką pompę majestatowi czyni.
Dnia 31 Augusti. Byłem w zwierzyńcu królewskim, który jest przy pałacu zaraz. Gdzie różnych zwierząt copia, także też i ptastwa. Miedzy innemi kaczek na kilkanaście tysięcy varii generis różnych zamorskich, dziwnych, wielkich jako łabędzie. Gęsi też, które się z drzewa rodzą takim sposobem, iż z spróchniałego drzewa robaki się znajdują, z których się potym gęsi rodzą; to nie fabuła, jako i autorowie różni o tym piszą, te są barzo piękne i dziwne.
Tamem też widział kruka białego jako śnieg i kawek kilka, także bielusieńkich
piechota, zaś hoc ordine z chorągwiami rano o godzinie ósmej mutantur, co wielką pompę majestatowi czyni.
Dnia 31 Augusti. Byłem w zwierzyńcu królewskim, który jest przy pałacu zaraz. Gdzie różnych zwierząt copia, także też i ptastwa. Miedzy innemi kaczek na kilkanaście tysięcy varii generis różnych zamorskich, dziwnych, wielkich jako łabędzie. Gęsi też, które się z drzewa rodzą takim sposobem, iż z spróchniałego drzewa robaki się znajdują, z których się potym gęsi rodzą; to nie fabuła, jako i autorowie różni o tym piszą, te są barzo piękne i dziwne.
Tamem też widział kruka białego jako śnieg i kawek kilka, także bielusieńkich
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 300
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
udzielają, ręce święte ściągając serdecznym westchnieniem, ściskając się miluchno czystym przytuleniem. Ma łożnicę tu miłość dość pięknie usłaną i pochodnią małżeńską przyjaźń skrępowaną, lecz przymierze i związek czysty, nie takowy jako w sercach światowych żar Kupidynowy. Takiegom Mu łóżeczka szczyrze nażyczyła, na którym by i Westa swą głowę skłoniła, acz bez betów łabędzim puchem nasypanych i bez wezgłów egipską wełną przetykanych. To łoże, w którym leżą dwie czyste miłości, nie ma ze mchów łabędzich pieszczonych miękkości – spokojną myślą wespół z radością w zamianę to łóżeczko jest miękko kochankom usłane. Łóżko wczasu dusznego, łóżko górnej żądze, do niebieskich cię łożnic czystym łóżkiem sądzę! Tyś sekretną
udzielają, ręce święte ściągając serdecznym westchnieniem, ściskając się miluchno czystym przytuleniem. Ma łożnicę tu miłość dość pięknie usłaną i pochodnią małżeńską przyjaźń skrępowaną, lecz przymierze i związek czysty, nie takowy jako w sercach światowych żar Kupidynowy. Takiegom Mu łóżeczka szczyrze nażyczyła, na którym by i Westa swą głowę skłoniła, acz bez betów łabędzim puchem nasypanych i bez wezgłów egipską wełną przetykanych. To łoże, w którym leżą dwie czyste miłości, nie ma ze mchów łabędzich pieszczonych miękkości – spokojną myślą wespół z radością w zamianę to łóżeczko jest miękko kochankom usłane. Łóżko wczasu dusznego, łóżko górnej żądze, do niebieskich cię łożnic czystym łóżkiem sądzę! Tyś sekretną
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 105
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
przyjaźń skrępowaną, lecz przymierze i związek czysty, nie takowy jako w sercach światowych żar Kupidynowy. Takiegom Mu łóżeczka szczyrze nażyczyła, na którym by i Westa swą głowę skłoniła, acz bez betów łabędzim puchem nasypanych i bez wezgłów egipską wełną przetykanych. To łoże, w którym leżą dwie czyste miłości, nie ma ze mchów łabędzich pieszczonych miękkości – spokojną myślą wespół z radością w zamianę to łóżeczko jest miękko kochankom usłane. Łóżko wczasu dusznego, łóżko górnej żądze, do niebieskich cię łożnic czystym łóżkiem sądzę! Tyś sekretną łożnicą Oblubieńca z duszą, twym się tylko faworem ognie pokryć muszą! Na tobiem zawsze zwykła w myślach trawić nocy i w troskach
przyjaźń skrępowaną, lecz przymierze i związek czysty, nie takowy jako w sercach światowych żar Kupidynowy. Takiegom Mu łóżeczka szczyrze nażyczyła, na którym by i Westa swą głowę skłoniła, acz bez betów łabędzim puchem nasypanych i bez wezgłów egipską wełną przetykanych. To łoże, w którym leżą dwie czyste miłości, nie ma ze mchów łabędzich pieszczonych miękkości – spokojną myślą wespół z radością w zamianę to łóżeczko jest miękko kochankom usłane. Łóżko wczasu dusznego, łóżko górnej żądze, do niebieskich cię łożnic czystym łóżkiem sądzę! Tyś sekretną łożnicą Oblubieńca z duszą, twym się tylko faworem ognie pokryć muszą! Na tobiem zawsze zwykła w myślach trawić nocy i w troskach
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 105
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Wołam: „Powiedz, me łóżko, tyś nas w sobie miało, niewierne łóżko, powiedz, gdzieś Pana podziało!”. Z kąta w kąt we łzach gorzkich pada moja głowa, jak po tobie, Aleksy, mdlała twoja wdowa. Ach, w jakowych uciskach było serce moje, które przedtym z łabędzich mchów miało pokoje! Jak szalone impety myśl zrujnowały i żaglom moim wiatrów przeciwnych nadały, winne piersi suchymi grzebły się piaskami, które z źrzódeł niebieskich płynęły rzekami. Piersiom moim z trosk postać suchych piasków była, które nieraz niebieska rosa odwilżyła. Teraz mi ciężko oczy do góry podnosić, ciężko usty głośnymi Bożą chwałę głosić.
Wołam: „Powiedz, me łóżko, tyś nas w sobie miało, niewierne łóżko, powiedz, gdzieś Pana podziało!”. Z kąta w kąt we łzach gorzkich pada moja głowa, jak po tobie, Aleksy, mdlała twoja wdowa. Ach, w jakowych uciskach było serce moje, które przedtym z łabędzich mchów miało pokoje! Jak szalone impety myśl zruinowały i żaglom moim wiatrów przeciwnych nadały, winne piersi suchymi grzebły się piaskami, które z źrzódeł niebieskich płynęły rzekami. Piersiom moim z trosk postać suchych piasków była, które nieraz niebieska rosa odwilżyła. Teraz mi ciężko oczy do góry podnosić, ciężko usty głośnymi Bożą chwałę głosić.
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 106
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
familią swoją tego domu herbem zaszczycał, o czym Wergiliusz;
Non ego te Ligurum ductor fortissime bello Transierim, Cygnis et paucis komitate Cupavo Cujus olorine surgunt de vertice penne. (Aeneidos, 10) Ciebie też nie pominę, waleczny Cynerze, Ligurów wodzu; ani też ciebie, Kupawo, Z garstką wojsk; wiatr łabędzie pióra wstrząsa żwawo Na hełmie twym... Eneida, 10, 185—188, przeł. T. Karyłowski
Nie wspominam, że Annibal, sławny także bojownik i Rzymu postrach jako Silius Italicus pisze, Łabędziem się pieczętował, albo że Cylnius, Aretynów wódz, z tegoż herbu i tarczy rycerskiej, zda się
familią swoją tego domu herbem zaszczycał, o czym Wergiliusz;
Non ego te Ligurum ductor fortissime bello Transierim, Cygnis et paucis comitate Cupavo Cuius olorinae surgunt de vertice pennae. (Aeneidos, 10) Ciebie też nie pominę, waleczny Cynerze, Ligurów wodzu; ani też ciebie, Kupawo, Z garstką wojsk; wiatr łabędzie pióra wstrząsa żwawo Na hełmie twym... Eneida, 10, 185—188, przeł. T. Karyłowski
Nie wspominam, że Annibal, sławny także bojownik i Rzymu postrach jako Silius Italicus pisze, Łabędziem się pieczętował, albo że Cylnius, Aretynów wódz, z tegoż herbu i tarczy rycerskiej, zda się
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 481
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pominę, waleczny Cynerze, Ligurów wodzu; ani też ciebie, Kupawo, Z garstką wojsk; wiatr łabędzie pióra wstrząsa żwawo Na hełmie twym... Eneida, 10, 185—188, przeł. T. Karyłowski
Nie wspominam, że Annibal, sławny także bojownik i Rzymu postrach jako Silius Italicus pisze, Łabędziem się pieczętował, albo że Cylnius, Aretynów wódz, z tegoż herbu i tarczy rycerskiej, zda się być początkiem tej familii, o którym Angelius Bargaeus:
Fert niveum clipeo cygnum, leve corpus ad astra Tollentem et cantu coeli convexa replentem Stemma domus notum et maiorum insigne suorum . Ma na tarczy białego łabędzia, lekkie
pominę, waleczny Cynerze, Ligurów wodzu; ani też ciebie, Kupawo, Z garstką wojsk; wiatr łabędzie pióra wstrząsa żwawo Na hełmie twym... Eneida, 10, 185—188, przeł. T. Karyłowski
Nie wspominam, że Annibal, sławny także bojownik i Rzymu postrach jako Silius Italicus pisze, Łabędziem się pieczętował, albo że Cylnius, Aretynów wódz, z tegoż herbu i tarczy rycerskiej, zda się być początkiem tej familii, o którym Angelius Bargaeus:
Fert niveum clipeo cygnum, leve corpus ad astra Tollentem et cantu coeli convexa replentem Stemma domus notum et maiorum insigne suorum . Ma na tarczy białego łabędzia, lekkie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 482
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
rozdzielenie i odmiana herbów nastąpiła. Przy tym, że Jan Matuszewic, chorąży żmudźki, brat Gregorego z Narbuttówny idący, ożenił się z Falwoszówną jedynaczką, tedy i herb Falwoszowski Łabędzia na siebie i na brata swego Gregorego Matuszewica, naddziada śp. Wielmożnego starosty stokliskiego, przyjął.
Dajmy skrzydła myślom i oczom, a wyżej jeszcze łabędzim wyniósłszy się piórem, obaczmy, jako Matusz kniaź Giedrojć był wnuk Wojciecha
Dowmantowicza, od Bartłomieja syna jego prostą krwi linią idący. Ociec zaś Wojciecha Dowmantowicza był Dowmant kniaź Giedrojcki, człowiek wielkiej dzielności, od Ginwita Giedrojsowicza przez Hurdę syna pochodzący.
Gdym tu już przyszedł, nie żal mi pióra i myśli, żem
rozdzielenie i odmiana herbów nastąpiła. Przy tym, że Jan Matuszewic, chorąży żmujdzki, brat Hrehorego z Narbuttówny idący, ożenił się z Falwoszówną jedynaczką, tedy i herb Falwoszowski Łabędzia na siebie i na brata swego Hrehorego Matuszewica, naddziada śp. Wielmożnego starosty stokliskiego, przyjął.
Dajmy skrzydła myślom i oczom, a wyżej jeszcze łabędzim wyniósłszy się piórem, obaczmy, jako Matusz kniaź Giedrojć był wnuk Wojciecha
Dowmantowicza, od Bartłomieja syna jego prostą krwi linią idący. Ociec zaś Wojciecha Dowmantowicza był Dowmant kniaź Giedrojcki, człowiek wielkiej dzielności, od Ginwita Giedrojsowicza przez Hurdę syna pochodzący.
Gdym tu już przyszedł, nie żal mi pióra i myśli, żem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 484
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i innych Jaśnie Wielmożnych osób imiona, w szczupłej pamięci mojej czy podobna, aby się z pochwałą pomieściły, którym by Wielkiego Księstwa i Korony nad nim na teatrum potrzeba.
Pójdzie, pójdzie bez mojej pracy z pamięci w pamięć, z lat w lata nieprzerwany w potomkach z szlubnych pierścieni uczyniwszy łańcuch i wszystkich z herbownym Matuszewiców Łabędziem, Kępskich Jastrzębcem doleci sława, chociaż ja na radzie św. Hieronima przestanę: „non est consuetudinis scripturarum ut mulierum in generationibus ordo texatur” w pisanych dziełach nie ma zwyczaju, by uwzględniać w genealogiach linie żeńskie, I nie dlatego to ja też wdałem się, lubo barzo skromnie, w pochwały familii, jako
i innych Jaśnie Wielmożnych osób imiona, w szczupłej pamięci mojej czy podobna, aby się z pochwałą pomieściły, którym by Wielkiego Księstwa i Korony nad nim na teatrum potrzeba.
Pójdzie, pójdzie bez mojej pracy z pamięci w pamięć, z lat w lata nieprzerwany w potomkach z szlubnych pierścieni uczyniwszy łańcuch i wszystkich z herbownym Matuszewiców Łabędziem, Kępskich Jastrzębcem doleci sława, chociaż ja na radzie św. Hieronima przestanę: „non est consuetudinis scripturarum ut mulierum in generationibus ordo texatur” w pisanych dziełach nie ma zwyczaju, by uwzględniać w genealogiach linie żeńskie, I nie dlatego to ja też wdałem się, lubo barzo skromnie, w pochwały familii, jako
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 486
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
) twoja troskliwość czyni mnie wielkim (2 Księga Samuela, 22, 36), a co się najpierwej odezwać miały lata jego młode, chwaląc jego nabożeństwo, skromność, a najbardzej pilne o zachowanie czystości staranie, to teraz, większą sobie przez inne cnoty zjednawszy wiarę, świadczą, że serce jego w młodości było prawdziwie łabędzim gniazdem, candoris imago et sine labe domusobraz jasności i dom bez zmazy, a lubo o tej cnocie według każdego wieku i stanu zachowanej spowiednik tylko wiedzieć może, ja jednak najprzód ją z pobożnej, wesołej i wszystkimi sakramentami opatrzonej śmierci miarkuję.
Spytany Arystoteles, za co łabędzie przy śmierci śpiewają, wiadomy rzeczy filozof odpowiedział
) twoja troskliwość czyni mnie wielkim (2 Księga Samuela, 22, 36), a co się najpierwej odezwać miały lata jego młode, chwaląc jego nabożeństwo, skromność, a najbardzej pilne o zachowanie czystości staranie, to teraz, większą sobie przez inne cnoty zjednawszy wiarę, świadczą, że serce jego w młodości było prawdziwie łabędzim gniazdem, candoris imago et sine labe domusobraz jasności i dom bez zmazy, a lubo o tej cnocie według każdego wieku i stanu zachowanej spowiednik tylko wiedzieć może, ja jednak najprzód ją z pobożnej, wesołej i wszystkimi sakramentami opatrzonej śmierci miarkuję.
Spytany Arystoteles, za co łabędzie przy śmierci śpiewają, wiadomy rzeczy filozof odpowiedział
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 489
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986