Lecz tym trybem na świecie prawie idzie wszytko. Na kołku pospolicie nowe wisi sitko, A dalej i pod ławą; ta wszech rzeczy biera. Cokolwiek się dawnymi przykładami wspiera, Z czasem nie barzo długim, na nasze prawnuki Nowym wnidzie przykładem w wiekopomne druki. Cóż po tym? Patrz, jak wiele rzeczy nie do ładu, Jak wiele mód do Polskiej weszło bez przykładu, Których Francja (próżno na mnie stawiać kozła) Od lat trzydziestu do niej flotami nawiozła. Kiedy napełnił dźwiękiem nieśmiertelnej chwały Aleksander, od morza do morza, świat cały, I w rodzie, i w urodzie z Amazonek jedna, Poczuwając się, nocy trzynaście wyjedna,
Lecz tym trybem na świecie prawie idzie wszytko. Na kołku pospolicie nowe wisi sitko, A dalej i pod ławą; ta wszech rzeczy biera. Cokolwiek się dawnymi przykładami wspiera, Z czasem nie barzo długim, na nasze prawnuki Nowym wnidzie przykładem w wiekopomne druki. Cóż po tym? Patrz, jak wiele rzeczy nie do ładu, Jak wiele mód do Polskiej weszło bez przykładu, Których Francyja (próżno na mnie stawiać kozła) Od lat trzydziestu do niej flotami nawiozła. Kiedy napełnił dźwiękiem nieśmiertelnej chwały Aleksander, od morza do morza, świat cały, I w rodzie, i w urodzie z Amazonek jedna, Poczuwając się, nocy trzynaście wyjedna,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 173
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, o zapisy, Sprawy gruntowe, i Prawne miedzy samemi Duchownemi i Zakonnemi, Sprawy odesłane z Konsystorza, i kiedy strony zezwolą w nim się sądzić, Sprawy Arianisimi, Apostaesiae, lezje Sędziów w Dobrach ich, lesae immunitatis Ecclesiasticae. Insze zaś do Świeckich Sądów Trybunalskich należą, które wolno sobie przeczytać Roku 1726. u Ładów: fol: 577. O TRYBUNALE SKARBOWYM RADOMSKIM.
ZYgmunt III. Roku 1613. postanowił Trybunał Radomski, na który Komisarze z Senatu, i Koła Rycerskiego byli naznaczeni dla rozsądzenia wojskowych interesów, i uznania Percept na wojsko. Tenże Trybunał wielą Konstytucjami był reasumowany, i częścią w Radomiu, we Lwowie się agitował,
, o zapisy, Sprawy gruntowe, i Prawne miedzy samemi Duchownemi i Zakonnemi, Sprawy odesłane z Konsystorza, i kiedy strony zezwolą w nim śię sądźić, Sprawy Arianisimi, Apostaesiae, lezye Sędźiów w Dobrach ich, lesae immunitatis Ecclesiasticae. Insze zas do Swieckich Sądów Trybunalskich należą, które wolno sobie przeczytać Roku 1726. u Ładow: fol: 577. O TRYBUNALE SKARBOWYM RADOMSKIM.
ZYgmunt III. Roku 1613. postanowił Trybunał Radomski, na który Kommissarze z Senatu, i Koła Rycerskiego byli naznaczeni dla rozsądzenia woyskowych interessów, i uznania Percept na woysko. Tenże Trybunał wielą Konstytucyami był reassumowany, i częśćią w Radomiu, we Lwowie śię agitował,
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 261
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
Nie na mamkę też, chyba z nienawiści, Że pierwsze z warg twych odniosła korzyści; Nie kmotr, nie kuma, nie winni dzwonnicy Ani co wody pilnują w chrzcielnicy — Ale ksiądz winien, ksiądz mi się niech sprawi
I godną myłki swej zasłonę stawi, Czemu-ć dał imię tak niesmaczne, którem Nie w ład cię mieszać w gładkie rymy piórem, Które nie dziecię niebieskiej tokarnie, Lecz miał kto nosić z kuchnie i piekarnie! I lubom wszytko, co masz w swej osobie I co jest twego, upodobał sobie, Ganię z tej jednak nie ciebie przyczyny, Nie matkę, ojca, mamkę, ale chrzciny. KOCHANIE
Jako
Nie na mamkę też, chyba z nienawiści, Że pierwsze z warg twych odniosła korzyści; Nie kmotr, nie kuma, nie winni dzwonnicy Ani co wody pilnują w chrzcielnicy — Ale ksiądz winien, ksiądz mi się niech sprawi
I godną myłki swej zasłonę stawi, Czemu-ć dał imię tak niesmaczne, którem Nie w ład cię mieszać w gładkie rymy piórem, Które nie dziecię niebieskiej tokarnie, Lecz miał kto nosić z kuchnie i piekarnie! I lubom wszytko, co masz w swej osobie I co jest twego, upodobał sobie, Ganię z tej jednak nie ciebie przyczyny, Nie matkę, ojca, mamkę, ale chrzciny. KOCHANIE
Jako
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 251
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
SPES
Spes in pede ac aere: aes vestit ac alit, Pes fugit vel seąuitur, ambulat et salit. In tribus ac duabus quatour litterae, Quas si libet cancrino ingressu legere, Seps erit, de corili compactus virgultis, Ratio agricolae panis atque pultis . 99 (P). UBOGI A MYŚLIWY — NIE DO ŁADU
Szlachcic jeden myśliwy a pachołek chudy, Gdy mu wilcy koniowi wytargali udy, Przywiódszy go do domu, postawił przy słupie. Sam idzie łój kozłowy skwarzyć na skorupie. Tymczasem chudzi, wyschli, nędzni, głodni charci, Skoro lizną świeżej krwie, jako niedźwiedź barci,
Przypytawszy się do nich ogarzy i wyźli, Nim się
SPES
Spes in pede ac aere: aes vestit ac alit, Pes fugit vel seąuitur, ambulat et salit. In tribus ac duabus quatour litterae, Quas si libet cancrino ingressu legere, Seps erit, de corili compactus virgultis, Ratio agricolae panis atque pultis . 99 (P). UBOGI A MYŚLIWY — NIE DO ŁADU
Szlachcic jeden myśliwy a pachołek chudy, Gdy mu wilcy koniowi wytargali udy, Przywiódszy go do domu, postawił przy słupie. Sam idzie łój kozłowy skwarzyć na skorupie. Tymczasem chudzi, wyschli, nędzni, głodni charci, Skoro lizną świeżej krwie, jako niedźwiedź barci,
Przypytawszy się do nich ogarzy i wyźli, Nim się
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 245
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
to mogę rzec, Albo więc zapaloną świecę skrył pod korzec, Co oboje za wielką Pismo liczy winę, Kiedyś odział jamułką tę swoję łysinę. Trudno skryć, co na wierzchu posadzi natura: Alboś w rzędzie złocistym nie widał kaptura? A ty go, odpuść, proszę, nowąć manijerą, Lecz nie do ładu, nosisz pod skórzaną derą. 518. DO ŁYSEGO SĘDZIEGO W KAPTURZE
Najprawdziwszym cię mogę nazwać słowem, Z kolegów twoich sędzią kapturowem. Wszyscy okryci czuprynami, a ty, I sędziaś, bracie, i kapturowaty.
Grubym co prawda stało się errorem, Żeś nie marszałkiem, żeś nie dyrektorem. Przed półmiskami
to mogę rzec, Albo więc zapaloną świecę skrył pod korzec, Co oboje za wielką Pismo liczy winę, Kiedyś odział jamułką tę swoję łysinę. Trudno skryć, co na wierzchu posadzi natura: Alboś w rzędzie złocistym nie widał kaptura? A ty go, odpuść, proszę, nowąć manijerą, Lecz nie do ładu, nosisz pod skórzaną derą. 518. DO ŁYSEGO SĘDZIEGO W KAPTURZE
Najprawdziwszym cię mogę nazwać słowem, Z kolegów twoich sędzią kapturowem. Wszyscy okryci czuprynami, a ty, I sędziaś, bracie, i kapturowaty.
Grubym co prawda stało się errorem, Żeś nie marszałkiem, żeś nie dyrektorem. Przed półmiskami
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 413
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się rodzicom serca rozpływały, Gdy po jasnym pałacu one im igrały Pociechy przed oczyma. Jakiej był nadzieje Kochanek Askaniusz u swego Enee. Umierały Charytes patrząc na jagody, I po pas Nereides ukasane z wody W twarzy się przeglądały. W jakim więc opale Rubin bywa przy gładkiej kości i krzysztale, Ludzkość zaś, i przyjemnym ładem ułożone Królewskie obyczaje, jako zalecone? On swą więcej grzecznością niż Alcydowemi Ciągnął serca ku sobie łańcuchy złotemi Tak początki i mlodość pierwszą zaprawiwszy, A twarz wszystkich i oczy na się obróciwszy, Już ojczysty majestat i pałace jasne, Wysokiemu duchowi były jego ciasne.
Wtem wielkich opłakawszy rodziców popioły. A po przeszłem zaćmieniu nastał dzień
się rodzicom serca rozpływały, Gdy po jasnym pałacu one im igrały Pociechy przed oczyma. Jakiej był nadzieje Kochanek Askaniusz u swego Enee. Umierały Charytes patrząc na jagody, I po pas Nereides ukasane z wody W twarzy się przeglądały. W jakim więc opale Rubin bywa przy gładkiej kości i krzysztale, Ludzkość zaś, i przyjemnym ładem ułożone Królewskie obyczaje, jako zalecone? On swą więcej grzecznością niż Alcydowemi Ciągnął serca ku sobie łańcuchy złotemi Tak początki i mlodość pierwszą zaprawiwszy, A twarz wszystkich i oczy na się obróciwszy, Już ojczysty majestat i pałace jasne, Wysokiemu duchowi były jego ciasne.
Wtem wielkich opłakawszy rodziców popioły. A po przeszłem zaćmieniu nastał dzień
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 41
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Ród wywiedzie Dardana, zna biskupa swego. Warmia, która świeżo przez nieprzyjacioły, Ruiną i płonemi kurzysz się popioły, Weźmi serce, rozwiniesz włosy prędko swoje, Mlekiem ziemia opłynie i pasieki twoje, Gdy szczęśliwie katedrę biskup twój zasiądzie, I sprawować winnicę świętą twoję będzie. Jego w razach koronnych serce doświadczone, Obyczaje przyjemnym ładem ułożone. Rzadka rada: lub ducha pańskiego pilnuje, I skrytych oracula jemu dochowuje; Lub na ciche podszepty i dworskie symije. Jako drugi Alcydes nieochronnie bije. Przydała i Eleusis wdzięczności mu siła, A Fortuna gotowe cnoty ozdobiła. Ale i Łuck odległy, między ludzkim gminem, Słynie wielkim biskupem swym Sieradzaninem. Jaśnie wiel
Ród wywiedzie Dardana, zna biskupa swego. Warmia, która świeżo przez nieprzyjacioły, Ruiną i płonemi kurzysz się popioły, Weżmi serce, rozwiniesz włosy prędko swoje, Mlekiem ziemia opłynie i pasieki twoje, Gdy szczęśliwie katedrę biskup twój zasiędzie, I sprawować winnicę świętą twoję będzie. Jego w razach koronnych serce doświadczone, Obyczaje przyjemnym ładem ułoźone. Rzadka rada: lub ducha pańskiego pilnuje, I skrytych oracula jemu dochowuje; Lub na ciche podszepty i dworskie symije. Jako drugi Alcydes nieochronnie bije. Przydała i Eleusis wdzięczności mu siła, A Fortuna gotowe cnoty ozdobiła. Ale i Łuck odległy, między ludzkim gminem, Słynie wielkim biskupem swym Sieradzaninem. Jaśnie wiel
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 73
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Na tamten pograniczu i węgle tureckim, Przednią między wschodnimi trzyma straż biskupy. Ono! jako rozbiegłą trzodę swą do kupy Zbiera pilno, i wraca kościelnej jedności. A wprzód w łasce u pana i wszystkich miłości Płuży razem, co rzadko komu się dostaje. W nim ku pieknej naturze skłonne obyczaje, I niebieskim animusz ułożony ładem, Kościołowi wszystkiemu żywym jest przykładem. Wszystkich miłość. Tandem szczęśliwy z sejmu powrót. Andrzej Leszczyński kamieniecki biskup, tyniecki opat.
Pobożność z policją, snadność przy powadze, Skromność z żarty słodkiemi jako w jednej wadze, Doczeka na pociechę i sprawiedliwego Ojca obraz, na wieki nieopuszczonego Z opatrzności najwyższej w potomstwie zostałem.
Na tamten pograniczu i węgle tureckim, Przednią między wschodnimi trzyma straż biskupy. Ono! jako rozbiegłą trzodę swą do kupy Zbiera pilno, i wraca kościelnej jedności. A wprzód w łasce u pana i wszystkich miłości Płuży razem, co rzadko komu się dostaje. W nim ku pieknej naturze skłonne obyczaje, I niebieskim animusz ułożony ładem, Kościołowi wszystkiemu żywym jest przykładem. Wszystkich miłość. Tandem szczęśliwy z sejmu powrót. Andrzej Leszczyński kamieniecki biskup, tyniecki opat.
Pobożność z policyą, snadność przy powadze, Skromność z żarty słodkiemi jako w jednej wadze, Doczeka na pociechę i sprawiedliwego Ojca obraz, na wieki nieopuszczonego Z opatrzności najwyższej w potomstwie zostałem.
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 131
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Neronowę, Lawinią, Kamillę, Klorindę, Armidę, Nawet matkę gładkości, pafijską Cyprydę. Taki dank, moim sądem, ma uroda twoja, Żeby dla niej drugi raz mogła zgorzeć Troja. Ta i we mnie chęć do twej usługi sprawuje, Ta i teraz i pióro i rękę kieruje. Tej (jeśli co w ład muza nieuczona pieje) Tej samej przypisuję i mam tę nadzieję, Że chociaż me powieki śmierć zawrze łakoma, Jej uroda na wszytek świat będzie wiadoma. A ty, moja Hanusiu, dziewczę ulubione, Której samej me serce wiecznie zniewolone, Widząc chęć mą uprzejmą i szczyre kochanie, Któregoć jest dowodem to moje pisanie I wszytkie
Neronowę, Lawinią, Kamillę, Klorindę, Armidę, Nawet matkę gładkości, pafijską Cyprydę. Taki dank, moim sądem, ma uroda twoja, Żeby dla niej drugi raz mogła zgorzeć Troja. Ta i we mnie chęć do twej usługi sprawuje, Ta i teraz i pioro i rękę kieruje. Tej (jeśli co w ład muza nieuczona pieje) Tej samej przypisuję i mam tę nadzieję, Że chociaż me powieki śmierć zawrze łakoma, Jej uroda na wszytek świat będzie wiadoma. A ty, moja Hanusiu, dziewczę ulubione, Ktorej samej me serce wiecznie zniewolone, Widząc chęć mą uprzejmą i szczyre kochanie, Ktoregoć jest dowodem to moje pisanie I wszytkie
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 238
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
, ten cieszył, ten truł w głowie mole. I stąd mu w onej nędzy tak był miły potym, Żeby go był z pokładem nie zamienił złotym. Lecz miłość, choć ubóstwem srogim przytłumiona, Żyje w nim jako iskra w popiół zagrzebiona, Acz poprzestał ofertów, wstydząc się swej nędzy, Bo tam nic w ład nie idzie, gdzie niemasz pieniędzy. Tak gdy ow bez nadzieje kocha niekochany, Mąż tej paniej umiera; patrz dziwnej odmiany! Zostawiwszy po sobie syna jedynaka W kilka lat, który słysząc dzielność tego ptaka Aż do choroby pragnął, by mu go dostano, Nie kontent z inszych, które z rożnych stron mu słano
, ten cieszył, ten truł w głowie mole. I ztąd mu w onej nędzy tak był miły potym, Żeby go był z pokładem nie zamienił złotym. Lecz miłość, choć ubostwem srogim przytłumiona, Żyje w nim jako iskra w popioł zagrzebiona, Acz poprzestał ofertow, wstydząc się swej nędzy, Bo tam nic w ład nie idzie, gdzie niemasz pieniędzy. Tak gdy ow bez nadzieje kocha niekochany, Mąż tej paniej umiera; patrz dziwnej odmiany! Zostawiwszy po sobie syna jedynaka W kilka lat, ktory słysząc dzielność tego ptaka Aż do choroby pragnął, by mu go dostano, Nie kontent z inszych, ktore z rożnych stron mu słano
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 262
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911