po niebie szerokiem I ty, rozkoszna ziemio w swej śliczności, Która wydajesz serdeczne wonności, Na której teraz — człek szczęśliwy! — stoję, Przejmi te słowa, proszę, w uszy swoje! Jeżeli potym kiedy się odważę . Na okręt wsiadać i żeglować każę, Jeśli mię jakie do tego chciwości I jakie ciągnąć będą łakomości, Wprzód nim pomyślę, w który kraj popłynąć — Otwórz się, ziemio! i raczej daj zginąć Mnie mizernemu w swej przepaści jakiej, Niż li mam patrzeć kiedy na strach taki, Jakiegom doznał. A ty, o wysokie Słońce, co świecisz i wody głębokie Swym torem mijasz, niech z tobą zapadnę Tego dnia
po niebie szerokiem I ty, rozkoszna ziemio w swej śliczności, Która wydajesz serdeczne wonności, Na której teraz — człek szczęśliwy! — stoję, Przejmi te słowa, proszę, w uszy swoje! Jeżeli potym kiedy się odważę . Na okręt wsiadać i żeglować każę, Jeśli mię jakie do tego chciwości I jakie ciągnąć będą łakomości, Wprzód nim pomyślę, w który kraj popłynąć — Otwórz się, ziemio! i raczej daj zginąć Mnie mizernemu w swej przepaści jakiej, Niż li mam patrzeć kiedy na strach taki, Jakiegom doznał. A ty, o wysokie Słońce, co świecisz i wody głębokie Swym torem mijasz, niech z tobą zapadnę Tego dnia
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 144
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Z upominkami i już nie prośbami, Ale — jak Boga — błagali darami Dając mu w ręce na przystawce czystej Czerwone złote i pendent złocisty. Z czego gdy łona w oczach mu błysnęła A za serce go — jak ręką — ujęła, Począł twarz mienić Saturnową ową W jasnopogodną cerę Jowiszową (O! kędyż chciwe kruszców łakomości Nie nakierują śmiertelnych wnętrzności!), Zaraz — jak inszy — miejsce prośbom daje I w swych niedługo furiach ustaje, A potym prędko Arnolfa przyzowie I te mu słowa na ostatek powie: „Możesz dziękować niezmiernej litości Boskiej, iże cię za takowe złości Śmierć nie potkała! Snać ci do poprawy Jeszcze użyczył czasu Bóg łaskawy
Z upominkami i już nie proźbami, Ale — jak Boga — błagali darami Dając mu w ręce na przystawce czystej Czerwone złote i pendent złocisty. Z czego gdy łona w oczach mu błysnęła A za serce go — jak ręką — ujęła, Począł twarz mienić Saturnową ową W jasnopogodną cerę Jowiszową (O! kędyż chciwe kruszców łakomości Nie nakierują śmiertelnych wnętrzności!), Zaraz — jak inszy — miejsce proźbom daje I w swych niedługo furyjach ustaje, A potym prędko Arnolfa przyzowie I te mu słowa na ostatek powie: „Możesz dziękować niezmiernej litości Boskiej, iże cię za takowe złości Śmierć nie potkała! Snać ci do poprawy Jeszcze użyczył czasu Bóg łaskawy
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 201
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971