niepozwolił. Tam perłę z ucha wyjąwszy, wypiła w trunku, teste Plinio. Przymawiano temu kongresowi Kleopatry. z Antoniuszem, mówiąc teste Fulgoso. Wenus ad Bachum profecta. Nacje bogate były zawsze Perse, Babilonii, Indy, Seres, Arabes, teraz Amerycani. o których mówi ACOSTA : America Metallorum ditissima.
ŁAKOMI ZBYTECZNIE.
JUdasz zdrajca złota apetyczny, Towar miał nieoszacowany, a przedal tanio. Achilles Ciało Hektora przedał Priamowi, według Wirgillusza : Exanimumque auro, corpus vendebat Achillis. Dariusz łakomca i po grobach szukał złota, tam Semiramidy przeczytawszy Nagrobek taki : Quicunque Regum post me futurorum pecuniâ indiguerit, reclusô conditoriô sumat inde quidquid visum
niepozwolił. Tam perłę z ucha wyiąwszy, wypiła w trunku, teste Plinio. Przymawiàno temu kongresowi Kleopatry. z Antoniuszem, mowiąc teste Fulgoso. Venus ad Bacchum profecta. Nácye bogate były zawsze Persae, Babilonii, Indi, Seres, Arabes, teraz Americani. o ktorych mowi ACOSTA : America Metallorum ditissima.
ŁAKOMI ZBYTECZNIE.
IUdász zdrayca złota appetyczny, Towar miał nieoszacowany, á przedal tánio. Achilles Ciáło Hektora przedał Priámowi, według Wirgillusza : Exanimumque auro, corpus vendebat Achillis. Dariusz łákomcá y po grobách szukał złota, tam Semiramidy przeczytáwszy Nagrobek táki : Quicunque Regum post me futurorum pecuniâ indiguerit, reclusô conditoriô sumat inde quidquid visum
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 970
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
za twą chciwością przyszła na nas trwoga; Bo ty jako cudzemu, tak też i druhowi Nie folgujesz, zgadzając swemu żołądkowi”.
To mówiąc porwie się nań, - a ten w insze strony Leciał precz, od drużyny będąc odpłoszony. Przykład jawny jest z wilków, że się trudno zgodzi Łakomy, choć z łakomym w przyjaźń więc zachodzi: Gdyż jako ten, tak i ów, rad się cudzym stroi Piórem i cudzą pracą rad swego psa goi. XXIX. Pokorą ujdziesz złego. WRONA I PIES.
Wrona raz z nabożeństwa ofiarę czyniła Minerwie, swej boginiej, na co też prosiła Psa, towarzysza swego. - Ten się zbyt
za twą chciwością przyszła na nas trwoga; Bo ty jako cudzemu, tak też i druhowi Nie folgujesz, zgadzając swemu żołądkowi”.
To mówiąc porwie się nań, - a ten w insze strony Leciał precz, od drużyny będąc odpłoszony. Przykład jawny jest z wilków, że się trudno zgodzi Łakomy, choć z łakomym w przyjaźń więc zachodzi: Gdyż jako ten, tak i ów, rad się cudzym stroi Piórem i cudzą pracą rad swego psa goi. XXIX. Pokorą ujdziesz złego. WRONA I PIES.
Wrona raz z nabożeństwa ofiarę czyniła Minerwie, swej boginiej, na co też prosiła Psa, towarzysza swego. - Ten się zbyt
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 31
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
łeptać. Co niewiasta, to żona; kłamca, jeśli kupiec; Nie przysiąc, aleby się dał za groszem upiec. Za najmniejszą jaszczurki i żmije urazą Z gęby mu, jeśli pomścić nie może się, lazą. Jeśli może, tak długo gniewem kordiaczy, Póki krwie na zajadłej ręce nie obaczy. Nie lubi łakomego, wolałby sam pojeść: Właśnie miecz ołowiany, żelazna rękojeść. Pacierz z ust, diabeł w usta. Darmo szukać szpiega: Wie, co kto je. Ociec się własny nie wybiega. Za istą prawdę swoje udając figmenty, Oszczeka cnotliwszego od głowy do pięty. Co niedziela, co święto będzie się spowiadał,
łeptać. Co niewiasta, to żona; kłamca, jeśli kupiec; Nie przysiąc, aleby się dał za groszem upiec. Za najmniejszą jaszczurki i żmije urazą Z gęby mu, jeśli pomścić nie może się, lazą. Jeśli może, tak długo gniewem kordyjaczy, Póki krwie na zajadłej ręce nie obaczy. Nie lubi łakomego, wolałby sam pojeść: Właśnie miecz ołowiany, żelazna rękojeść. Pacierz z ust, diabeł w usta. Darmo szukać szpiega: Wie, co kto je. Ociec się własny nie wybiega. Za istą prawdę swoje udając figmenty, Oszczeka cnotliwszego od głowy do pięty. Co niedziela, co święto będzie się spowiadał,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 175
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jałowej. Jest kędy Troja była na przeciwko ziemi Frygijskiej/ kraj nasiadły/ ludźmi Bistońskiemi/ Gdzie w pysznym Polimestor król przebywał dworze. Skrycie mu się był Ojciec oddał Polidorze Na chowanie? i umknął od Trojańskiej wojny? Dobra rada; gdyby byłzłota darek hojny/ Nagroda niezbożności/ nie przystąpił k temu: Umysłowi podniata silna łakomemu. Gdy legło szczęście Frygów/ król Tracki srogiego Miecza dobywszy/ przeszył chowańca swojego/ I jakby zbrodnią z ciałem skończyć oraz miały/ W wodę zamorzonego podeszła pchnąłz skały. Trackich Atrydes brzegach z okrętami/ Oczekujac na morza z lepszemi wiatrami: Tam nagle/ w jakiej stawał/ za żywota/ sprawie/ Z rozwartej ziemie
iáłowey. Iest kędy Troiá była na przeciwko źiemi Phrygiyskiey/ kray naśiadły/ ludźmi Bistońskiemi/ Gdźie w pysznym Polymestor krol przebywał dworze. Skryćie mu śię był Oyćiec oddał Polidorze Ná chowanie? y vmknął od Troiáńskiey woyny? Dobra ráda; gdyby byłzłotá darek hoyny/ Nagrodá niezbożnośći/ nie przystąpił k temu: Vmysłowi podniáta śilna łakomemu. Gdy legło szczęśćie Phrygow/ krol Tracki srogiego Miecza dobywszy/ przeszył chowańcá swoiego/ Y iakby zbrodnią z ćiáłem skończyć oraz miały/ W wodę zámorzonego podeszła pchnąłz skáły. Tráckich Atrydes brzegách z okrętámi/ Oczekuiac ná morzá z lepszemi wiátrámi: Tam nagle/ w iákiey stawał/ zá żywotá/ spráwie/ Z rozwártey źiemie
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 329
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
ń druga ledwo żywa. Mówiąc bogdaj diabła zjadł sprawiedliwy sługo/ I ciebie diabełwezmie z naszych rąk nie długo. Więc się Jego Mość w nim kocha/ bo nie bliżu służy/ To mówi sprawny pachołek/ a łgarz z niego duży. Na Łakomych.
JA się teraz światu nie mogę wydziwić/ Jako się mam przed łakomym ubogi pożywić. Bogacze teraz szykują/ Bogacze chleb pieką/ Bogacze krupy do targu jak przekupki wloką. Najdzie teraz i Szlachciankę/ co przedaje miarką/ Co raz do Miasta wlecze/ pospołu z Kucharką. Masło łyskami przedaje/ garnuskiem maślankę. Piwa we dworze nawarzą/ gorzałki z pośladu/ Nic tam tylko za gotowe przedają
ń druga ledwo żywá. Mowiąc bogday diabłá ziadł spráwiedliwy sługo/ Y ćiebie dyabełwezmie z nászych rąk nie długo. Więc się Iego Mość w nim kocha/ bo nie blizu służy/ To mowi spráwny páchołek/ á łgarz z niego duży. Na Lakomych.
IA się teraz świátu nie mogę wydźiwić/ Iáko się mam przed łákomym vbogi pożywić. Bogacze teraz szykuią/ Bogacze chleb pieką/ Bogacze krupy do tárgu iak przekupki wloką. Naydzie teraz y Szláchćiankę/ co przedaie miárką/ Co raz do Miastá wlecze/ pospołu z Kuchárką. Másło łyskámi przedáie/ gárnuskiem máślankę. Piwá we dworze náwárzą/ gorzałki z pośládu/ Nic tam tylko zá gotowe przedáią
Skrót tekstu: NowSow
Strona: D4v
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Tegoż o śnie.
Około czego za dnia umysł ludzki chodzi, To mu wszytko na pamięć cichą noc przywodzi. Uśnieli pracowity łowca snem zmorzony, Myśl wywiera psy w pole abo w gaj zielony. Sporny swarów rad słucha dekreta skazuje. Żołnierz ochotny przez sen wsiadać się gotuje. Żeglarz towar sztychuje, a swoich łakomy Nie zapamięta garnąć groszów z każdej strony. Woźnicy woz na myśli; ow zaś, co miłuje, W nocnej kradzieży sobie najwięcej smakuje. Chorego strumień wody kryształowej budzi, Którym go sen znikomy bez potrzeby łudzi. Mnie Muza nauczona i w pół ciemnej nocy Ciągnie do nauk swoich dodając pomocy, Bo mi się zdało
Tegoż o śnie.
Około czego za dnia umysł ludzki chodzi, To mu wszytko na pamięć cichą noc przywodzi. Uśnieli pracowity łowca snem zmorzony, Myśl wywiera psy w pole abo w gaj zielony. Sporny swarow rad słucha dekreta skazuje. Żołnierz ochotny przez sen wsiadać się gotuje. Żeglarz towar sztychuje, a swoich łakomy Nie zapamięta garnąć groszow z każdej strony. Woźnicy woz na myśli; ow zaś, co miłuje, W nocnej kradzieży sobie najwięcej smakuje. Chorego strumień wody kryształowej budzi, Ktorym go sen znikomy bez potrzeby łudzi. Mnie Muza nauczona i w poł ciemnej nocy Ciągnie do nauk swoich dodając pomocy, Bo mi się zdało
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 118
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
także było, odpuść miły Boże! Tak wiele ludzi przywodzę do tego nałogu, Że jak z młodu, tak na starość nie przyda się Bogu. Z drugiemi zaś tak poczynam: choć się nie obżera, Przywiodę go, że łakomo wszystkie dobra zbiera. Jedno kupi, drugie wydrze, a trzecie ukradnie, Rzadko kiedy łakomemu co dobrze przypadnie. Choć będzie w jakiej godności, abo na urzędzie, Dopieroż przez miłosierdzia wszegdy łupić będzie. Jakoż takoż ich nazbiera, na lichwę pożyczy, A jako sam ociec lichwiarz, tak i syny ćwiczy. Stąd się i dziatki wzmagają, a nie tylko żydzi, I naszym się chrześcijanom to nie z
także było, odpuść miły Boże! Tak wiele ludzi przywodzę do tego nałogu, Że jak z młodu, tak na starość nie przyda się Bogu. Z drugiemi zaś tak poczynam: choć się nie obżera, Przywiodę go, że łakomo wszystkie dobra zbiera. Jedno kupi, drugie wydrze, a trzecie ukradnie, Rzadko kiedy łakomemu co dobrze przypadnie. Choć będzie w jakiej godności, abo na urzędzie, Dopieroż przez miłosierdzia wszegdy łupić będzie. Jakoż takoż ich nazbiera, na lichwę pożyczy, A jako sam ociec lichwiarz, tak i syny ćwiczy. Stąd się i dziatki wzmagają, a nie tylko żydzi, I naszym się chrześcianom to nie z
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 27
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903
, na lichwę pożyczy, A jako sam ociec lichwiarz, tak i syny ćwiczy. Stąd się i dziatki wzmagają, a nie tylko żydzi, I naszym się chrześcijanom to nie z grzechem widzi. Bośmy im już tym łakomstwem zaślepili oczy, Dla tegoż i sprawiedliwość namniej nie ma mocy. Czegoż dziś u łakomych za pieniądze nie sprawi? Kto ich jedno nie żałuje, wszyscy nań łaskawi.
Drudzy choć handlami żyją, abo jaką kupią, Podwodzę ich do łakomstwa, iże nazbyt łupią. Choć się już drugi ma dobrze, nie ma żony, dzieci, Przecię on niechaj spiżuje, a do piekła leci. Ja mu do
, na lichwę pożyczy, A jako sam ociec lichwiarz, tak i syny ćwiczy. Stąd się i dziatki wzmagają, a nie tylko żydzi, I naszym się chrześcianom to nie z grzechem widzi. Bośmy im już tym łakomstwem zaślepili oczy, Dla tegoż i sprawiedliwość namniej nie ma mocy. Czegoż dziś u łakomych za pieniądze nie sprawi? Kto ich jedno nie żałuje, wszyscy nań łaskawi.
Drudzy choć handlami żyją, abo jaką kupią, Podwodzę ich do łakomstwa, iże nazbyt łupią. Choć się już drugi ma dobrze, nie ma żony, dzieci, Przecię on niechaj spiżuje, a do piekła leci. Ja mu do
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 27
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903