i z-dobrotliwej natury Pańskiej wytknienia uziajanym użyczył/ a oni też porzucili oręża i wojnę wczas. Bo nie tylko się Smoleńska zaprzeli i onych białych murów/ nie ręką ludzką robionych/ ale jako drugich Trojańskich Neptunową z ale i Siewierszczyzny siła odbieżeć musieli. Zeszły tedy niezwyciężone Wojska Polskie z-ich granic/ nie kazano i naszym pokoju ustanowionego łamać. Takci szable szczerbate/ z-gorącej krwie nie do końca wychedożonych Chrześcijan otarszy/ przyszło nam do pochew schować/ i przetarte/ i zemszone powieszać temlaki; Ale żądze nieuspokojone/ i niecierpliwa ręka/ i nie przyzwykły pokojem umysł w samym schodzeniu/ przemyślał o gościach na grzbiet swój. Byłać ochota do boju/ i
i z-dobrotliwey natury Pańskiey wytknienia uźiáiánym użyczył/ á oni też porzućili oręża i woynę wczás. Bo nie tylko się Smolenska záprzeli i onych białych murow/ nie ręką ludzką robionych/ ále iako drugich Troianskich Neptunową z ále i Siewierszczyzny śiłá odbieżeć muśieli. Zeszły tedy niezwyćiężone Woyska Polskie z-ich gránic/ nie kazano i nászym pokoiu ustánowionego łamáć. Takći száble szczerbáte/ z-gorącey krwie nie do końcá wychedożonych Chrześcian otárszy/ przyszło nam do pochew schować/ i przetárte/ i zemszone powieszáć temlaki; Ale żądze nieuspokoione/ i niećierpliwa ręká/ i nie przyzwykły pokoiem umysł w samym schodzeniu/ przemyślał o gośćiách na grzbiet swoy. Byłáć ochotá do boiu/ i
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 76
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
tam miny porobiły, z Belluardów podmurowanych okrutnie wielkich, i wysokich porobiły skały straszliwe; i tak je poruinowały, że więcej wytrymać nie mogły. Pałac Cesarski od kul zepsowany. Wojsko wszytko przyznało Panu Bogu i Nam te wygraną potrzebę. Kiedy już Nieprzyjaciel począł uchodzić i dał się przełamać, bo mnie się przyszło z Wezyrem łamać; który wszytko wojsko na skrzydło moje prawe prowadził, tak że już Corpus i lewe skrzydło nie miało co czynić dla tego posiłki Niemieckie do mnie obracali. Przybiegli tedy, Książęta do mnie jako to Elektor Bawarski, Waldek i inni ściskając mnie za szyję i całując. Generałowie zaś za ręce, nogi; cóż dopiero Żołnierze
tam miny porobiły, z Belluardow podmurowanych okrutnie wielkich, y wysokich porobiły skały straszliwe; y tak ie poruinowały, że więcey wytrymać nie mogły. Pałac Cesarski od kul zepsowany. Woysko wszytko przyznało Panu Bogu y Nam te wygraną potrzebę. Kiedy iuż Nieprzyiaćiel począł uchodźić y dał się przełamać, bo mnie się przyszło z Wezyrem łamać; ktory wszytko woysko na skrzydło moie prawe prowadźił, tak że iuż Corpus y lewe skrzydło nie miało co czynić dla tego pośiłki Niemieckie do mnie obracali. Przybiegli tedy, Xiążęta do mnie iako to Elektor Bawarski, Waldek y inni śćiskaiąc mnie zá szyię y całuiąc. Generałowie zaś zá ręce, nogi; coż dopiero Zołnierze
Skrót tekstu: JanIIIMar
Strona: 2
Tytuł:
Kopia listu [...] do Królowej [...] pisanego
Autor:
Jan III Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
. Chociaj to jawnie widzą/ że ona nie tylko Boże ustawy nieodmienne w cale ustawicznie zachowywa: ale i Ojcowskich granic na sprawnym rządzie Cerkiewnym założonych przeskoczyć/ pomyślić się nie waży. W ich zaś wiele chcącym i wszystko mogącym Kościele/ nie tylko Ojcowskie ustawy odmianę ucierpieli/ ale i Boże Przykazania/ żadnej odmienności niepodległe szyje łamać musiały. Wszystkie się w nim Cerkwie Chrystusowej dogmata zaniedbały/ wniwecz obróciły/ i prochem niepamięci zapadły. Tak/ że się i ślad pierwszej pobożności dopiero w nim nie najduje/ przeminęły stare i gruntone rzeczy /a nowo wymyślne i łatwo odmienne nastąpiły/ któremi już nowinkami niezliczone narody od siebie odtrącił/ i nie oszacowaną szkodę
. Choćiay to iáwnie widzą/ że oná nie tylko Boże vstáwy nieodmienne w cále vstáwicżnie záchowywa: ále y Oycowskich gránic ná spráwnym rządźie Cerkiewnym záłożonych przeskocżyć/ pomyślić się nie waży. W ich záś wiele chcącym y wszystko mogącym Kośćiele/ nie tylko Oycowskie vstáwy odmiánę vćierpieli/ ále y Boże Przykazánia/ żadney odmiennośći niepodległe szyie łamáć muśiáły. Wszystkie się w nim Cerkwie Chrystusowey dogmata zániedbáły/ wniwecż obroćiły/ y prochem niepámięći zápádły. Ták/ że się y ślad pierwszey pobożnośći dopiero w nim nie nayduie/ przeminęły stáre y gruntone rzecży /á nowo wymyślne y łatwo odmienne nastąpiły/ ktoremi iuż nowinkámi niezlicżone narody od śiebie odtrąćił/ y nie oszácowáną szkodę
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 83v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
tak bywa zwyczajnie, gdzie myśl, wysokością stanu i dostojeństwa tudzież machinami światowych imprez zawalona, pamięci na pospolity zgon życia i wieczny los duszy nie pozwala. Wspomnieć was tu miło, Ludwiku francuski i Karolu czeski królowie. Z których jeden podczas elewacji na Mszy świętej schodząc z majestatu i padając na ziemię miał zwyczaj łamać ździebło w rękach, wyznawając i wyrażając przez to w obecności Najwyższego Majestatu Boskiego ułomność i skażytelność ludzkiej natury swojej. Drugi głowę prochem ziemi posypował, zbudzając w niej pamięć podłej, z której go ręka Stworzyciela mieć chciała, materii i mieć zechce obecnego straszliwemu sądowi swojemu. Insi podczas Ewanieliji oręża dobywali z tą rezygnacyją, iż
tak bywa zwyczajnie, gdzie myśl, wysokością stanu i dostojeństwa tudzież machinami światowych imprez zawalona, pamięci na pospolity zgon życia i wieczny los duszy nie pozwala. Wspomnieć was tu miło, Ludwiku francuski i Karolu czeski królowie. Z których jeden podczas elewacyi na Mszy świętej schodząc z majestatu i padając na ziemię miał zwyczaj łamać ździebło w rękach, wyznawając i wyrażając przez to w obecności Najwyższego Majestatu Boskiego ułomność i skażytelność ludzkiej natury swojej. Drugi głowę prochem ziemi posypował, zbudzając w niej pamięć podłej, z której go ręka Stworzyciela mieć chciała, materyi i mieć zechce obecnego straszliwemu sądowi swojemu. Insi podczas Ewanjeliji oręża dobywali z tą rezygnacyją, iż
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 170
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
i ozdoby narodu własnego, kędy i kiedykolwiek należało, tak dalece, że ją nie bardziej w królach jako w hetmanach postronna aprehendowała potencja, tamtych za ozdobę, tych za fundament i podporę majestatów adorując. Kędyż leżysz, przez pospolitą szkodę i żale niezłamane rządu i wojska potęgo, pod którą najmocniejszy nieprzyjaciel padać i grube karki łamać koniecznie musiał? Pod którą jako stalową tarczą wiara i kościoły święte niewzruszone stały, pod którą wolność i swobody szlacheckie jako pod łagodnymi słońca darami milusieńko kwitnęły, pod którą ludzie wszytkich prac i pożytków swoich zażywali spokojnie. Pod którą prawa, powaga i powinność wszelakie regularnie chodziły. Pod którą trony i majestaty w zupełnych ozdobach i
i ozdoby narodu własnego, kędy i kiedykolwiek należało, tak dalece, że ją nie bardziej w królach jako w hetmanach postronna aprehendowała potencyja, tamtych za ozdobę, tych za fundament i podporę majestatów adorując. Kędyż leżysz, przez pospolitą szkodę i żale niezłamane rządu i wojska potęgo, pod którą najmocniejszy nieprzyjaciel padać i grube karki łamać koniecznie musiał? Pod którą jako stalową tarczą wiara i kościoły święte niewzruszone stały, pod którą wolność i swobody szlacheckie jako pod łagodnymi słońca darami milusieńko kwitnęły, pod którą ludzie wszytkich prac i pożytków swoich zażywali spokojnie. Pod którą prawa, powaga i powinność wszelakie regularnie chodziły. Pod którą trony i majestaty w zupełnych ozdobach i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 284
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
piekła zaprowadzili. Nędzna mysz/ trochę słoninki obaczywszy w łapce/ dla trochy rozkoszy traci skorę: toż zwami będzie/ jeśli dla trochy frazesów z Erazma Reterodama/ abo jakiego Skaligera/ w sidła się pomkniecie/ w których zguba/ i dusze i ciała waszego/ wieczna. Ani dla dobrego mienia/ wolno wam przekazanie Boże łamać: jakoby to nie miał czym człowiekowi Bóg płacić/ że się to pomykacie na służbę do mammony/ do Asmodeusa/ do Belzebuba; i od tego pieniędzy/ od drugiego rozkoszy/ od trzeciego pompy marnej żebrząc; zapominacie Boga/ który sowite/ i bogactwa/ i wesela/ i czci nagotowali sługom swoim. Jakobyście
piekłá záprowádźili. Nędzna mysz/ trochę słoninki obaczywszy w łápce/ dla trochy roskoszy tráći skorę: toż zwámi będźie/ iesli dla trochy frázesow z Erázmá Reterodamá/ ábo iákiego Skáligerá/ w śidłá się pomkniećie/ w ktorych zgubá/ y dusze y ćiáłá wászego/ wieczna. Ani dla dobrego mienia/ wolno wam przekazanie Boże łamáć: iakoby to nie miał czym człowiekowi Bog płáćić/ że się to pomykaćie ná służbę do mámmony/ do Asmodeusá/ do Beelzebubá; y od tego pieniędzy/ od drugiego roskoszy/ od trzećiego pompy márney żebrząc; zápominacie Bogá/ który sowite/ y bogáctwá/ y wesela/ y czći nágotowali sługom swoim. Iákobyśćie
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 83
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Aproszei robić powinni, któremi pod Miasto się podsunąwszy na strzelenie z strzelby ręcznej, alias na stop 750 mając, sypać Lorycas, lub kosze ziemią nasypane robić; albo Battiery, na Armaty, tak akomodując, żeby z nich na wszystkie strony Miasta strychować, dobrze i wygodnie było, na Armatę w Fortecy bić, Batiery łamać. 8. Armaty nie mają być do węgłów wymierzone i obrócone, lecz ku słabszym częściom Bastionów, bo te pierwej trzeba rujnować, niżeli kortyny, gdyż baszty błisko siebie będąc, bronią kortyn. 9. Te accesus do Miasta albo Aprosze, nie powinny być recta linea kopane, lecz formą ukośną wężykowatą, w tę
Approszei robić powinni, ktoremi pod Miasto się podsunąwszy na strzelenie z strzelby ręczney, alias na stop 750 maiąc, sypać Loricas, lub kosze ziemią nasypane robić; albo Battiery, na Armaty, tak akommoduiąc, żeby z nich na wszystkie strony Miasta strychować, dobrze y wygodnie było, na Armatę w Fortecy bić, Batiery łamać. 8. Armaty nie maią bydź do węgłow wymierzone y obrocone, lecz ku słábszym częściom Bastyonow, bo te pierwey trzeba ruynować, niżeli kortyny, gdyż baszty błisko siebie będąc, bronią kortyn. 9. Te accesus do Miasta albo Approsze, nie powinny bydź recta linea kopane, lecz formą ukośną wężykowatą, w tę
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 236
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
swego w zamieszaniu Żołnierza gubili. 4. Generalissimus w pośrodku Corpusu Wojska mający miejsce swoje, odbiera przez Kursorów ze wszystkich Skrzydeł wiadomości i relację, co się z którym dzieje, a ten złamane sukursem sekunduje: 5. Tabory, Wozy mają być z tyłu Wojska uszykowane, aby były dla niego zaszcytem. Jazdy powinny skrzydła łamać Nieprzyjacielskie, i dobrą dać rezystencją Najezdcom. MUZYKA
MUZYKA, albo Harmonia, jest Część MATEMATYKI, skoncypowana na urekreowanie Ludzkiego słuchu, który się zgodną głosów Harmonią niewypowiedzianie delektuje. Inwentorowie MUZYKI zdają się być Jubal najpierwszy Lutni i śpiewania wynalezca, powtórni Orfeus, Amfion, którzy MUZYKĘ Światu propagarunt; o której pisali Euklides, Ptolemeuszz
swego w zamieszaniu Zołnierza gubili. 4. Generalissimus w posrodku Corpusu Woyska maiący mieysce swoie, odbiera przez Kursorow ze wszystkich Skrzydeł wiadomości y relacyę, co się z ktorym dzieie, a ten złamane sukursem sekunduie: 5. Tabory, Wozy maią bydź z tyłu Woyska uszykowane, aby były dla niego zaszcytem. Iazdy powinny skrzydła łamać Nieprzyiacielskie, y dobrą dać rezystencyą Naiezdcom. MUZYKA
MUZYKA, albo Harmonia, iest Część MATEMATYKI, zkoncypowana na urekreowanie Ludzkiego słuchu, ktory się zgodną głosow Harmonią niewypowiedzianie delektuie. Inwentorowie MUZYKI zdaią się bydź Iubal naypierwszy Lutni y spiewania wynalezca, powtorni Orpheus, Amphion, ktorzy MUZYKĘ Swiatu propagarunt; o ktorey pisali Euklides, Ptolomeusz
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 342
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
bez respektu na Osoby, facta tylko ich wiedzieli, a nie widzieli Osób. Nowych Sposobów w karaniu Ekscesów zażywać nie radzą Politycy, aby Magistratom tyraństwa nie przyznano, jako Kaliguli, który zacne Osoby piętna wypiekaniem, do Bestii w rzuceniem albo wklatkę w sadzeniem, w pół piłowaniem karać miał in deliciis: Mariuszowi kości łamać oczy wyłupić, ręce poucinać kazał. Dopieroż Nero Magister okrucieństwa w Rzymie, a Iwan Bazylewicz w Moskwie. Ani też ustawiczne tracenia za najmniejsze Ekscesa być mają: bo jak Medykom pogrzeby Pacjentów, tak Magistratowi częste ścinania, wieszania nie przystoją.
GŁOWNEGO KARANIA Species za Akcje Kryminalne były, Obwiesić, Spalić, Ściąć,
bez respektu na Osoby, facta tylko ich wiedzieli, a nie widzieli Osob. Nowych Sposobow w karaniu Excesow zażywać nie radzą Politycy, aby Magistratom tyraństwa nie przyznano, iako Kaliguli, ktory zacne Osoby piętna wypiekániem, do Bestyi w rzuceniem albo wklatkę w sadzeniem, w poł piłowaniem karać miał in deliciis: Mariuszowi kości łamać ocży wyłupić, ręce poucinać kazał. Dopieroż Nero Magister okrucieństwa w Rzymie, a Iwan Bazylewicz w Moskwie. Ani też ustawiczne tracenia za naymnieysze Excesa bydź maią: bo iak Medykom pogrzeby Pacyentow, tak Magistratowi częste ścinania, wiesżania nie przystoią.
GŁOWNEGO KARANIA Species za Akcye Kryminalne były, Obwiesić, Spalić, Sciąć,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 366
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
tracenia za najmniejsze Ekscesa być mają: bo jak Medykom pogrzeby Pacjentów, tak Magistratowi częste ścinania, wieszania nie przystoją.
GŁOWNEGO KARANIA Species za Akcje Kryminalne były, Obwiesić, Spalić, Ściąć, Ukamienować, Utopić, Cwiertować, Końmi rozszarpać, ze Skory odrzeć, zrzucić z skały, w rzucić między drapieżne Bestie, Kości łamać w kole. Wieszania był sposób u Pogan na Krzyżu, nakształt litery T formowanym, który modelusz od Pogan wzięli Żydzi ZBAWCĘ Świata Krzyżując. Alęksander Wielki 2000 Tyryiczyków, a Titus w dobywaniu Jeruzalem więcej Żydów pokrzyżowali, po 500 co dnia przez czas nie mały krzyżową ukarał śmiercią. W Niemczech i w Polsce długo wiszą
tracenia za naymnieysze Excesa bydź maią: bo iak Medykom pogrzeby Pacyentow, tak Magistratowi częste ścinania, wiesżania nie przystoią.
GŁOWNEGO KARANIA Species za Akcye Kryminalne były, Obwiesić, Spalić, Sciąć, Ukamienować, Utopić, Cwiertować, Końmi rozszarpać, ze Skory odrzeć, zrzucić z skały, w rzucić między drapieżne Bestye, Kości łamać w kole. Wieszania był sposob u Pogan na Krzyżu, nakształt litery T formowanym, ktory modelusz od Pogan wzieli Zydzi ZBAWCĘ Swiata Krzyżuiąc. Alęxander Wielki 2000 Tyryiczykow, á Titus w dobywaniu Ieruzalem więcey Zydow pokrzyżowali, po 500 co dnia przez czas nie mały krzyżową ukarał śmiercią. W Niemczech y w Polszcze długo wiszą
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 366
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755