nie poda żadnego, Przez które winowajca domyśli się czego. PIEŚŃ XXVIII.
XLII.
Dopiero mu powiada Jokond temi słowy, Jak już dla zdrad żony swej umrzeć beł gotowy, Straciwszy i dobrą myśl i pociechy swoje, A z oczu tylko pędząc obfite łez zdroje. Gdy niewidomie psował frasunek go tęgi Dla zdrajczynej i ślubu łamce i przysięgi, Co ulubiwszy z chłopców podlejszych jednego, Była mu kwoli w oczach nieszczęśliwych jego.
XLIII.
Ato przecię tak ważne w wyższem zamku było Lekarstwo, iż żal wczora wszystek uśmierzyło; Bo choć to na uczciwem szwank nieladajaki Odniósł, ale iż on sam nie beł jeden taki, Rad wielce. Tak z
nie poda żadnego, Przez które winowajca domyśli się czego. PIEŚŃ XXVIII.
XLII.
Dopiero mu powiada Jokond temi słowy, Jak już dla zdrad żony swej umrzeć beł gotowy, Straciwszy i dobrą myśl i pociechy swoje, A z oczu tylko pędząc obfite łez zdroje. Gdy niewidomie psował frasunek go tęgi Dla zdrajczynej i ślubu łamce i przysięgi, Co ulubiwszy z chłopców podlejszych jednego, Była mu kwoli w oczach nieszczęśliwych jego.
XLIII.
Ato przecię tak ważne w wyszszem zamku było Lekarstwo, iż żal wczora wszystek uśmierzyło; Bo choć to na uczciwem szwank nieladajaki Odniósł, ale iż on sam nie beł jeden taki, Rad wielce. Tak z
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 367
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
temi niżej zdrajców mężczyzn ujrzysz siła, Którzy wierną miłością miłości życzliwych Nie płacili białej płci, figlów z nią zdradliwych Zażywając. O, jako na miejscu smrodliwem Płomień ich zrze i parzy ogniem zaraźliwem!
XI
Tem barziej, iż skłonniejsze widząc białe głowy Do kochania, próżnemi zdradzali je słowy. Tu Tezeus, tu Jazon, łamcy przysiąg, wiary, Tu i ów, co go przyjął w dom swój, Latyn stary; Tu Absolomów z niemi wespół brat rodzony, Dla Tamary na uczcie mieczem przebodziony, Tu inszy wszyscy, którzy o śmierć przyprawili Swe żony, gdy się z niemi chytrze obchodzili.
X
Ale cóż mi się dzieje? Ja
temi niżej zdrajców mężczyzn ujrzysz siła, Którzy wierną miłością miłości życzliwych Nie płacili białej płci, figlów z nią zdradliwych Zażywając. O, jako na miejscu smrodliwem Płomień ich zrze i parzy ogniem zaraźliwem!
XI
Tem barziej, iż skłonniejsze widząc białe głowy Do kochania, próżnemi zdradzali je słowy. Tu Tezeus, tu Jazon, łamcy przysiąg, wiary, Tu i ów, co go przyjął w dom swój, Latyn stary; Tu Absolomów z niemi wespół brat rodzony, Dla Tamary na uczcie mieczem przebodziony, Tu inszy wszyscy, którzy o śmierć przyprawili Swe żony, gdy się z niemi chytrze obchodzili.
X
Ale cóż mi się dzieje? Ja
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 65
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
na broniach się wsparli Według postanowienia, które współ zawarli, I wszystkie winy oraz sobie odpuszczają Ani się przy swych paniech wiązać dotąd mają, Pókiby nie wiedzieli, świętej związek wiary Kto stargał: czyli Karzeł, czy Agramant stary.
IX.
Nadto przysięgą nową na placu stwierdzili, Aby nieprzyjacielmi wraz obadwa byli Łamcy przymierza, co ich w hańby podał takie, Skąd osławy i sromu zmazy są dwojakie. Tem czasem obie wojska cieśniej się mieszają I krew z najstraszliwszych ran hojnie rozlewają. Próżne niemal obozy obadwa zostały, Na gwałtowną potrzebę i słabszych wysłały.
X.
Jako urodziwy chart, kiedy zwierza zoczył, A on przed kupą gończych
na broniach się wsparli Według postanowienia, które współ zawarli, I wszystkie winy oraz sobie odpuszczają Ani się przy swych paniech wiązać dotąd mają, Pókiby nie wiedzieli, świętej związek wiary Kto stargał: czyli Karzeł, czy Agramant stary.
IX.
Nadto przysięgą nową na placu stwierdzili, Aby nieprzyjacielmi wraz obadwa byli Łamcy przymierza, co ich w hańby podał takie, Skąd osławy i sromu zmazy są dwojakie. Tem czasem obie wojska cieśniej się mieszają I krew z najstraszliwszych ran hojnie rozlewają. Próżne niemal obozy obadwa zostały, Na gwałtowną potrzebę i słabszych wysłały.
X.
Jako urodziwy chart, kiedy źwierza zoczył, A on przed kupą gończych
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 185
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
dodaje, Gdy on tak skłopotany, gdy frasunek kraje Serce biedne, a potem szablę wyostrzoną Na jego bok przypasał, złotem oprawioną, W tę bez chyby nadzieję, aby uzbrojony Dodawał swojem, wpadszy miedzy nie, obrony.
LXIII.
Nie myśli on; jechać chce, lecz wprzód obiecuje Rynaldowi, iż jeśli króla poszlakuje Łamcą wiary swojego, tej zaraz godziny W zad cofnie, aby nie dał najmniejszej przyczyny Do zgwałcenia przysięgi; potem wiarę jego Złą porzuci, a do krztu uda się świętego. Tak rzekł i do swej Arle drogę na prost bierze, Jadąc, pyta, kto stargał, bezecny, przymierze.
LXI
Co żywo odpowieda, iż
dodaje, Gdy on tak skłopotany, gdy frasunek kraje Serce biedne, a potem szablę wyostrzoną Na jego bok przypasał, złotem oprawioną, W tę bez chyby nadzieję, aby uzbrojony Dodawał swojem, wpadszy miedzy nie, obrony.
LXIII.
Nie myśli on; jechać chce, lecz wprzód obiecuje Rynaldowi, iż jeśli króla poszlakuje Łamcą wiary swojego, tej zaraz godziny W zad cofnie, aby nie dał najmniejszej przyczyny Do zgwałcenia przysięgi; potem wiarę jego Złą porzuci, a do krztu uda się świętego. Tak rzekł i do swej Arle drogę na prost bierze, Jadąc, pyta, kto stargał, bezecny, przymierze.
LXI
Co żywo odpowieda, iż
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 222
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905