członki nie mogły w ten czas być od niego/ Jeszcze je sobie za coś rozumie lepszego. Ucieka ona rączsza na lekki wiatr/ jego Nie słuchając tymi się słowy wabiącego. Nimfo Penejska/ postoj/ zawściągni swej nogi/ Ja cię nie gonię jako nieprzyjaciel srogi. Nimfo posroj: tak owce przed wilkiem lękliwe/ Tak łanie przede lwem/ tak gołębie pierzchliwe Przed Orłem uciekają: to nie jest nowiną/ Strzec się nieprzyjaciół swych inszym: lecz przyczyną Sama miłość jest mego za tobą gonienia/ Niestetyż/ byś nie padła na twarz/ a zranienia Niegodnych nóg byś ostem nie poobrażała/ A mnie boleści swojeu przyczyną nie miała. Nierównym
członki nie mogły w ten czás bydź od niego/ Ieszcze ie sobie zá coś rozumie lepszego. Vćieka oná rączsza ná lekki wiátr/ iego Nie słucháiąc tymi się słowy wabiącego. Nimpho Peneyska/ postoy/ záwśćiągni swey nogi/ Ia ćię nie gonię iáko nieprzyiaćiel srogi. Nimpho posroy: ták owce przed wilkiem lękliwe/ Ták łánie przede lwem/ ták gołębie pierzchliwe Przed Orłem vćiekáią: to nie iest nowiną/ Strzedz się nieprzyiaćioł swych inszym: lecz przyczyną Sámá miłość iest mego zá tobą gonienia/ Niestetyż/ byś nie pádłá ná twarz/ á zránienia Niegodnych nog byś ostem nie poobrażáłá/ A mnie boleśći swoieu przyczyną nie miáłá. Nierownym
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 29
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
czeka pogrzeby; jak niezbożne rzucają po rozstajniach matki, gdy się w cmentarz nie zmieszczą, dla ubóstwa, dziatki. Podaj rękę, Kochanku, posil mię w słabości albo też swoim krokom powściągnij prędkości. Gdy Troja greckim ogniem niezmiernie gorzała, z ogniów miłość synowska ojców wyrywała; starą matkę przez morze nosi bocian młody i łani ciężar dźwiga swych dzieci przez brody. Jam tylko sama w dzikich polach porzucona, ani mię chcesz, Kochanku, wziąć na swe ramiona; lecz bym się i ja Tobie ciężką być zbraniała, za małym pociągnieniem bieżeć bym wolała. Jakoż przecię, com mdlała na ziemi dopiero, ścigać Cię
czeka pogrzeby; jak niezbożne rzucają po rozstajniach matki, gdy się w cmentarz nie zmieszczą, dla ubóstwa, dziatki. Podaj rękę, Kochanku, posil mię w słabości albo też swoim krokom powściągnij prędkości. Gdy Troja greckim ogniem niezmiernie gorzała, z ogniów miłość synowska ojców wyrywała; starą matkę przez morze nosi bocian młody i łani ciężar dźwiga swych dzieci przez brody. Jam tylko sama w dzikich polach porzucona, ani mię chcesz, Kochanku, wziąć na swe ramiona; lecz bym się i ja Tobie ciężką być zbraniała, za małym pociągnieniem bieżeć bym wolała. Jakoż przecię, com mdlała na ziemi dopiero, ścigać Cię
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 98
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
w ziął serce z wnętrzności, Pić kazał czarny napój, i gadać skrytości.
Znaczy się Pióro Pisarskie, które wprzód temporują, a tym wiele do Fortun przychodzi, i czyni: że od Pióra, są w dobrym mieniu.
Szósta Zagadka
Królem jestem a takim, którego Poddani Lotniejsi są daleko, niż krok Sam i Łani. A chociaż Królem jestem, przecięż usługuję, To daję Najwyższemu, czym on Świat kieruje, Jasność mi nic nie wadzi; a jeśli zaszkodzi, Mówią mi, że mię łoże niepodściwe płodzi.
Jest to Orzeł Król Ptactwa, Jowiszowi pioruny podający, w słońce niezmrużonym okiem patrzy
Siódma Zagadka.
W Azii i przed Królmi
w ziął serce z wnętrzności, Pić kazał czarny napoy, y gadać skrytości.
Znaczy się Pioro Pisarskie, ktore wprzod temporuią, a tym wiele do Fortun przychodzi, y czyni: że od Piora, są w dobrym mieniu.
Szosta Zagadka
Krolem iestem á takim, ktorego Poddani Lotnieysi są daleko, niż krok Sam y Łani. A chociasz Krolem iestem, przecięż usługuię, To daię Naywyższemu, czym on Swiat kieruie, Iasność mi nic nie wadzi; a ieśli zaszkodzi, Mowią mi, że mię łoże niepodściwe płodzi.
Iest to Orzeł Krol Ptactwá, Iowiszowi pioruny podaiący, w słońce niezmrużonym okiem patrzy
Siodma Zagadka.
W Azii y przed Krolmi
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1202
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Chudemu P. Rajcy.
PRzymawia Pan Wójt Rajcy/ ze chudy aż groza/ A kendysz Pan Wójt widział/ tłustego kiernoza. Na Herb Rożą z Krojami.
RWą Rozą/ choć od Ciernia/ ma obrony swoje/ Leć i tej nieobronią jej żelazne kroje. Zwyczajna.
KEndy Panna bogata/ i gładka jak łani/ Często tam naglądają udatni młodziąni. Ale gdzie zaś szpetulska/ i Posag ubogi/ Rdza klamkę zie/ i chwastem zarastają progi. Saepe Pater dixit studium quid inutile tentas Quid. Zwierszów jakom doświadczył/ mam pożytek słaby/ A chłopcy w Wirsze łowią/ i sowy/ i zaby. Lege solutus
Chudemu P. Ráycy.
PRzymawia Pąn Woyt Ráycy/ ze chudy ász grozá/ A kendysz Pąn Woyt widźiał/ tłustego kiernozá. Ná Herb Rożą z Kroiámi.
RWą Rozą/ choć od Ciernia/ ma obrony swoie/ Leć y tey nieobronią iey zelázne kroie. Zwyczáyna.
KEndy Pánná bogátá/ y głádka iák łáni/ Często tám náglądáią vdátni młodźiąni. Ale gdźie záś szpetulska/ y Posag vbogi/ Rdzá klámkę zie/ y chwastem zárastáią progi. Saepe Pater dixit studium quid inutile tentas Quid. Zwierszow iákom doświádczył/ mąm pożytek słáby/ A chłopcy w Wirsze łowią/ y sowy/ y zaby. Lege solutus
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 73
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
XXXV.
Jeśliś mię, o miłości sroga, trapić chciała, Kiedyś mi szczęśliwego żywota zajźrzała, Mogłaś przestać na jakiej męce obyczajnej I między miłośniki inszymi zwyczajnej: I w ludziachem i w stadzie nigdy nie widziała, By samica samicę kiedy miłowała; Niewiasta o niewiastę drugą nie dba ani Owca owce pożąda ani łaniej łani.
XXXVI.
Ja sama tylko taka na morzu, na ziemi, Na powietrzu, którą ty trapisz tak ciężkiemi Mękami na to, aby mój błąd na czas wieczny Beł w twojem panowaniu przykład ostateczny. Niezbożna była żądza żony króla Nina, Która swego własnego miłowała syna, Mirra ojca, a z Krety Pazyfe byka
XXXV.
Jeśliś mię, o miłości sroga, trapić chciała, Kiedyś mi szczęśliwego żywota zajźrzała, Mogłaś przestać na jakiej męce obyczajnej I między miłośniki inszymi zwyczajnej: I w ludziachem i w stadzie nigdy nie widziała, By samica samicę kiedy miłowała; Niewiasta o niewiastę drugą nie dba ani Owca owce pożąda ani łaniej łani.
XXXVI.
Ja sama tylko taka na morzu, na ziemi, Na powietrzu, którą ty trapisz tak ciężkiemi Mękami na to, aby mój błąd na czas wieczny Beł w twojem panowaniu przykład ostateczny. Niezbożna była żądza żony króla Nina, Która swego własnego miłowała syna, Mirra ojca, a z Krety Pazyfae byka
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 269
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
członkami mógł widzieć prawdziwie, Które się wydzierały przez słabą zasłonę Do kawalera lub go w swą chcąc zwabić stronę. Ow tego po staremu wrzkomo nie postrzegał, Lub mu w sercu pochodnie Kupido zażegał, Taił tych w sobie ogniów, nie rozumiał w rzeczy Cierpliwie wytrzymując, aż mu się nastręczy Sposobniej tak łakoma z swą pięknością łania Pod smycz, żeby mu było bliżej do poszczwania.
A tak stroniąc Kawaler Damę pożyć godzi, Jak ordyniec najbarziej razi, gdy uchodzi — Tak i on ile razy tył poda, to krzywy Łuk zmierzoną ku sercu wyrzuca z cięciwy Strzałę; Dama zaś, chcąc go usidlić w swe wniki, Swojej pięknej urody stawia na
członkami mogł widzieć prawdziwie, Ktore się wydzierały przez słabą zasłonę Do kawalera lub go w swą chcąc zwabić stronę. Ow tego po staremu wrzkomo nie postrzegał, Lub mu w sercu pochodnie Kupido zażegał, Taił tych w sobie ogniow, nie rozumiał w rzeczy Cierpliwie wytrzymując, aż mu się nastręczy Sposobniej tak łakoma z swą pięknością łania Pod smycz, żeby mu było bliżej do poszczwania.
A tak stroniąc Kawaler Damę pożyć godzi, Jak ordyniec najbarziej razi, gdy uchodzi — Tak i on ile razy tył poda, to krzywy Łuk zmierzoną ku sercu wyrzuca z cięciwy Strzałę; Dama zaś, chcąc go usidlić w swe wniki, Swojej pięknej urody stawia na
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 18
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
owsa kor. 110, grochu kor. 11 w. 2, lnu kor. 3 w. 2, konopi w. 1. F. Wysiew na Byszwałdzie. — Żyta kor. 163 w. 3, jęczmienia kor. 58 w. 1, owsa kor. 243, grochu kor. 12, siemienia łaniego kor. 3. Ugór do połowy zorany i gnój do połowy wywieziony. Wieś Byszwałd
W tej wsi jest włók 70.
Folwarku pańskiego Plebańskich Grabowski sołtys Leman Pydynek Leman Onek Leman Jan Liczner Leman Walenty Liczner Leman Rzeźnik Lemanka Mężyńska Leman Blaszek Maciej Liczner, owczarz za kontraktem
Włóki 25 4 4½ 2½ 5 1 1 1
owsa kor. 110, grochu kor. 11 w. 2, lnu kor. 3 w. 2, konopi w. 1. F. Wysiew na Byszwałdzie. — Żyta kor. 163 w. 3, jęczmienia kor. 58 w. 1, owsa kor. 243, grochu kor. 12, siemienia łaniego kor. 3. Ugór do połowy zorany i gnój do połowy wywieziony. Wieś Byszwałd
W tej wsi jest włók 70.
Folwarku pańskiego Plebańskich Grabowski sołtys Leman Pydynek Leman Onek Leman Jan Liczner Leman Walenty Liczner Leman Rzeźnik Lemanka Mężyńska Leman Blaszek Maciej Liczner, owczarz za kontraktem
Włóki 25 4 4½ 2½ 5 1 1 1
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 170
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956
/ mówi: Ten się sunie Z swemi do mnie pochlebstwy/ ta przecz ani trunie? Ten mówi matko/ a tej przecz siostro nie sporo? Patrz jakoż wyszła za mąż Padniona coro? Wyrodekeś: twa k mężu zbożność równa złości. Porwała z tym Itysa: by w leśnej ciemności/ Tygrys Gangetska/ łaniej płód/ od cycka mały. Tedy miejsce sposobne/ w dworze obadały: Gdzie dziecko modlące się/ śmierć pewną widzące Więc Mamusiu mówiące/ i obłapiać chcące/ W bok sztychem/ pod samą pierś/ Progne uderzyła/ Oka nie mrużąc. Tak lub jedna rana była Dość na śmierć/ Filomela głowę mu ucięła; Dalej
/ mowi: Ten się sunie Z swemi do mnie pochlebstwy/ tá przecz áni trunie? Ten mowi mátko/ á tey przecz siostro nie sporo? Pátrz iákoż wyszłá zá mąż Padnioná coro? Wyrodekeś: twa k mężu zbożność rowna złośći. Porwáłá z tym Itysá: by w leśney ciemnosći/ Tygris Gángetska/ łániey płod/ od cycká máły. Tedy mieysce sposobne/ w dworze obadáły: Gdźie dźiecko modlące się/ śmierć pewną widzące Więc Mámuśiu mowiące/ y obłápiáć chcące/ W bok sztychem/ pod samą pierś/ Progne vderzyłá/ Oká nie mrużąc. Ták lub iedná ráná byłá Dość ná śmierć/ Philomelá głowę mu vćięłá; Daley
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 157
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636