przez nie nie tylko przeciw szóstemu/ ale i przeciw piątemu przykażaniu Bożemu sprośnie zgrzeszyli. VII.
Przeciw Siódmemu przykazaniu Bożemu grzeszą Pijanicy/ kiedy dobra swoje przez pijaństwo utracają: Ubogim Zonom i Dziatkom swoim chleb jakoby przed gębą kradną: wszystko co mają/ oraz przez gardziel przedystylują; a potym z Zonami i Dziatkami swymi łapę sać i nędzę klepać muszą. Toć to jest/ co powiedział Salomon: Który się w dobrej myśli kocha: stawa się ubogim. Vid. Post. Schönfliss. in Dominic. Laetar. Conc. I. et VIII. f. m. 678. et. 696.
Diogenes przechodząc kiedyś wedle domu jednego Utratnika
przez nie nie tylko przećiw szostemu/ ále y przećiw piątemu przykażániu Bożemu sprośnie zgrzeszyli. VII.
Przećiw Siodmemu przykazániu Bożemu grzeszą Pijánicy/ kiedy dobrá swoje przez pijáństwo utracáją: Ubogim Zonom y Dźiatkom swoim chleb jákoby przed gębą krádną: wszystko co máją/ oraz przez gardźiel przedystylują; á potym z Zonámi y Dźiatkámi swymi łápę sáć y nędzę klepáć muszą. Toć to jest/ co powiedźiał Salomon: Ktory śię w dobrey myśli kocha: stawa śię ubogim. Vid. Post. Schönfliss. in Dominic. Laetar. Conc. I. et VIII. f. m. 678. et. 696.
Diogenes przechodząc kiedyś wedle domu jednego Utrátniká
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 21.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. Ci dość w podłych sukienkach chodzili, Tylko zawsze — co sobie babusia podpiła, W bławatne obietnice wnuczęta stroiła. 32. KULAWISTA
Nieużyty-żeś człowiek, dość prosząc jak żywo Nie możem cię uprosić, byś nie chodził krzywo. 33. NABOŻNICZKOWIE
Niedźwiedź i kot — to i to jest nabożne zwierze: Ten czyta z łap na pamięć, ten mówi pacierze. 34. GŁUCH
Łysego nie znać w czapie, chromego.— gdy siedzi, Głucha, choć leży w cieniu, znać z nieodpowiedzi. 35. STRZELEC NIEPEWNY
Strzeliłeś darmo na staw raz, dwa, trzy i cztery. Być musi, że też kaczki mają charaktery. III
. Ci dość w podłych sukienkach chodzili, Tylko zawsze — co sobie babusia podpiła, W bławatne obietnice wnuczęta stroiła. 32. KULAWISTA
Nieużyty-żeś człowiek, dość prosząc jak żywo Nie możem cię uprosić, byś nie chodził krzywo. 33. NABOŻNICZKOWIE
Niedźwiedź i kot — to i to jest nabożne zwierze: Ten czyta z łap na pamięć, ten mówi pacierze. 34. GŁUCH
Łysego nie znać w czapie, chromego.— gdy siedzi, Głucha, choć leży w cieniu, znać z nieodpowiedzi. 35. STRZELEC NIEPEWNY
Strzeliłeś darmo na staw raz, dwa, trzy i cztery. Być musi, że też kaczki mają charaktery. III
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 12
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
wieluńskiego grodu, Jemu fortun szlacheckich i wielkiego rodu Przybrał żonę, i między kroniki swe dawne, Wpisał latom potomnym imię jego sławne. O ziemio w ludzie żyzna, o kraju przebrany! Od pierwszego szczęśliwie Lecha podeptany. Gdziekolwiek odzyskaną krwawe klęską tropy Swoje kiniesz, gdzie pyszne przerażasz Dolopy, I z Eumońskich poboisk ciężkie wieszasz łapy, Lub gockiemi szeroko rościsz pola trupy; Jaśnie wielm. imć pan wojew. derpski Denhof Jaśn. wielm. imć pan krakowski[...] . w. koronny Koniecpolski.
Lub czółny zaporowskie wartą twoją płyną Z tysiącem łbów uciętych, i wraz się ochyną O Dnieprowe narody pod zimnym Bootem, Znaki twoje czuje Pont, wie Helice o
wieluńskiego grodu, Jemu fortun szlacheckich i wielkiego rodu Przybrał żonę, i między kroniki swe dawne, Wpisał latom potomnym imie jego sławne. O ziemio w ludzie żyzna, o kraju przebrany! Od pierwszego szczęśliwie Lecha podeptany. Gdziekolwiek odzyskaną krwawe klęską tropy Swoje kiniesz, gdzie pyszne przerażasz Dolopy, I z Eumońskich poboisk ciężkie wieszasz łapy, Lub gockiemi szeroko rościsz pola trupy; Jaśnie wielm. jmć pan wojew. derpski Denhoff Jaśn. wielm. jmć pan krakowski[...] . w. koronny Koniecpolski.
Lub czółny zaporowskie wartą twoją płyną Z tysiącem łbów uciętych, i wraz się ochyną O Dnieprowe narody pod zimnym Bootem, Znaki twoje czuje Pont, wie Helice o
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 78
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, Kraj burgeński ma Ermant już podeszły w laty. To są wszytko Anglicy, którzy ku wschodowi Mieszkają; patrzże na tych, co ku zachodowi, Gdzie jest Szotów trzydzieści tysięcy, wysłani Od króla, którem Zerbin, syn jego, hetmani.
LXXXIV.
Między dwiema wielkiemi lew jednorożcami, Który miecz srebrny trzyma przedniemi łapami, Widzisz, którego za herb król szkocki używa I pod którem sam teraz Zerbin odpoczywa; Zerbin, co ma roscyjskie księstwo, nad którego Miedzy tak wielą w on czas nie było gładszego I któregoby ludzie barziej miłowali Z cnoty, z męstwa, które mu zawsze przyznawali.
LXXXV.
Ma grabia ottonlejski w polu lazurowem
, Kraj burgeński ma Ermant już podeszły w laty. To są wszytko Anglicy, którzy ku wschodowi Mieszkają; patrzże na tych, co ku zachodowi, Gdzie jest Szotow trzydzieści tysięcy, wysłani Od króla, którem Zerbin, syn jego, hetmani.
LXXXIV.
Między dwiema wielkiemi lew jednorożcami, Który miecz srebrny trzyma przedniemi łapami, Widzisz, którego za herb król szkocki używa I pod którem sam teraz Zerbin odpoczywa; Zerbin, co ma roscyjskie księstwo, nad którego Miedzy tak wielą w on czas nie było gładszego I któregoby ludzie barziej miłowali Z cnoty, z męstwa, które mu zawsze przyznawali.
LXXXV.
Ma grabia ottonlejski w polu lazurowem
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 217
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
ludzkości. W niem są przybite głowy i członki ucięte Tych, którzy się trafiają w te kraje przeklęte; Niemasz w niem ganku, niemasz w niem okna żadnego, W któremby nie powiesił przynamniej jednego.
L.
Tak, jako pospolicie gdzie między puszczami Po zameczkach i dworach albo pod Tatrami Od myśliwców straszliwe łapy więc widamy I łby wielkich niedźwiedzi, przybite do bramy, Tak olbrzym pokazował rycerze przedniejsze, Którzy się tam trafiali i tylko mężniejsze; Inszych zaś niezliczonych krwie mniejszej dzielności Pełne beły przykopy i zbielałych kości.
LI.
Sam Kaligorant stoi w bramie - tak onemu Imię było wielkiemu dziwowi strasznemu, Co pałac swój obijał ludzkiemi skórami
ludzkości. W niem są przybite głowy i członki ucięte Tych, którzy się trafiają w te kraje przeklęte; Niemasz w niem ganku, niemasz w niem okna żadnego, W któremby nie powiesił przynamniej jednego.
L.
Tak, jako pospolicie gdzie między puszczami Po zameczkach i dworach albo pod Tatrami Od myśliwców straszliwe łapy więc widamy I łby wielkich niedźwiedzi, przybite do bramy, Tak olbrzym pokazował rycerze przedniejsze, Którzy się tam trafiali i tylko mężniejsze; Inszych zaś niezliczonych krwie mniejszej dzielności Pełne beły przykopy i zbielałych kości.
LI.
Sam Kaligorant stoi w bramie - tak onemu Imię było wielkiemu dziwowi strasznemu, Co pałac swój obijał ludzkiemi skórami
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 343
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
sunt quam magna latrocinia Augustus zaś Cesarz mówi i Seneka: Iustitiâ et Pietate Principes Dii fiunt. Volcker in Amussi Vitae humanae pięknie napisał: Caelo Solem subcrabe, et Orbi diem eripuisti: Principi Iustitiam eripe, in tetrum chaos redegisti Regna Lacedemończykowie w swoim mieli Senacie 150 Krzeseł skości Słoniowej, wspartych na Lwach, które jedną łapą Krzesło, druga rzucali Małpę z Inskrypcją: Cede, Leo hic sedebit to jest Sędzia surowy: Archytas mawiał: Iudicem et Aram idem ese, utrumq; Asylum. o Rzeczypospolitej i jej Administrowaniu
Egipscy Sędziowie, na piersiach nosili Obraz Prawdy z Szafiru z zawartemi Oczyma, według Diodora Kanutus Wandalski Książę, bardzo Sprawiedliwy, nawet
sunt quam magna latrocinia Augustus zaś Cesarz mowi y Seneka: Iustitiâ et Pietate Principes Dii fiunt. Volcker in Amussi Vitae humanae pięknie napisał: Caelo Solem subcrabe, et Orbi diem eripuisti: Principi Iustitiam eripe, in tetrum chaos redegisti Regna Lacedemończykowie w swoim mieli Senacie 150 Krzeseł zkości Słoniowey, wspartych na Lwach, ktore iedną łapą Krzesło, druga rzucali Małpę z Inskrypcyą: Cede, Leo hic sedebit to iest Sędzia surowy: Archytas mawiał: Iudicem et Aram idem ese, utrumq; Asylum. o Rzeczypospolitey y iey Administrowaniu
Egypscy Sędziowie, na piersiach nosili Obraz Prawdy z Szafiru z zawartemi Oczyma, według Diodora Kanutus Wandalski Xiążę, bardzo Sprawiedliwy, nawet
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 356
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
organizacyj, potym lizaniem swoim, do należytej przyprowadza organizacyj i postaci, co i przez racje i przez docieczenie, że się rzecz ma inaczej, przez Mądrych doświadczono. O czym tu w mojej Księdze vide sub titulo DUBITANTIUS. To jednak certum z Platyny i Tylkowskiego, że kilka niedziel nic nie jedzą ani piją, tylko łapy liżą i ssą przednie, bardzo w tenczas na siebie nabierając tłustości; humorem podobno przez żyłki z ciała wszystkiego w łapy spadającym, posilając się. Bywają i snem długim i twardym żłożeni, a to in Februario. Racja snu tego, że humory dla zimna nie mogąc per poros wychodzić, idą wszystkie do głowy, i
organizacyi, potym lizaniem swoim, do należytey przyprowadza organizacyi y postaci, co y przez racye y przez docieczenie, że się rzecz ma inaczey, przez Mądrych doświadczono. O czym tu w moiey Księdze vide sub titulo DUBITANTIUS. To iednak certum z Platyny y Tylkowskiego, że kilka niedziel nic nie iedzą ani piią, tylko łapy liżą y ssą przednie, bárdzo w tenczas na siebie nabieraiąc tłustości; humorem podobno przez żyłki z ciała wszystkiego w łapy spadaiącym, posilaiąc się. Bywaią y snem długim y twardym żłożeni, a to in Februario. Racya snu tego, że humory dla zimná nie mogąc per poros wychodzić, idą wszystkie do głowy, y
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 579
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
się rzecz ma inaczej, przez Mądrych doświadczono. O czym tu w mojej Księdze vide sub titulo DUBITANTIUS. To jednak certum z Platyny i Tylkowskiego, że kilka niedziel nic nie jedzą ani piją, tylko łapy liżą i ssą przednie, bardzo w tenczas na siebie nabierając tłustości; humorem podobno przez żyłki z ciała wszystkiego w łapy spadającym, posilając się. Bywają i snem długim i twardym żłożeni, a to in Februario. Racja snu tego, że humory dla zimna nie mogąc per poros wychodzić, idą wszystkie do głowy, i snu twardego i długiego stają się okazją. Bywają białe w Moskwie, w Lapponii wyżej Moskwy, w Morzu ryby łowią
się rzecz ma inaczey, przez Mądrych doświadczono. O czym tu w moiey Księdze vide sub titulo DUBITANTIUS. To iednak certum z Platyny y Tylkowskiego, że kilka niedziel nic nie iedzą ani piią, tylko łapy liżą y ssą przednie, bárdzo w tenczas na siebie nabieraiąc tłustości; humorem podobno przez żyłki z ciała wszystkiego w łapy spadaiącym, posilaiąc się. Bywaią y snem długim y twardym żłożeni, a to in Februario. Racya snu tego, że humory dla zimná nie mogąc per poros wychodzić, idą wszystkie do głowy, y snu twardego y długiego staią się okazyą. Bywaią białe w Moskwie, w Lapponii wyżey Moskwy, w Morzu ryby łowią
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 579
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, ręce i nogi sobie plata, mocnemi sznurami, potym sznury zostawiwszy odchodzi: Małpy Ludzkich akcyj imitatorki, sobie też krępują nogi i łapki, a tak idą in praedem Myśliwych. Na Insule Indyjskiej Zeilan Ząb Małpy za Boga wenerowano, quanta stultitia! Rer: Sinicarum p. 4 c. 20 . Dzieci swoje na łapach przednich, jak na rękach piastując, tak ściskają z miłości, że duszą, Teste Plinio o Zwierzętach osobliwych
SŁON po Łacinie Elephas z Zwierząt największy. Przypisują mu Naturalistowie prudentiam: Elephantô belluarum nulla prudentior. Lat dziesięć płód swój nosi, ale też duży Światu wydaje: Decennio parit, sed partum grandem. Tak czynił Fabius
, ręce y nogi sobie plata, mocnemi sznurami, potym sznury zostawiwszy odchodzi: Małpy Ludzkich akcyi imitatorki, sobie też krępuią nogi y łapki, a tak idą in praedem Myśliwych. Na Insule Indyiskiey Zeilan Ząb Małpy ża Boga wenerowano, quanta stultitia! Rer: Sinicarum p. 4 c. 20 . Dzieci swoie na łapach przednich, iak na rękach piastuiąc, tak ściskaią z miłości, że duszą, Teste Plinio o Zwierzętach osobliwych
SŁON po Łacinie Elephas z Zwierząt naywiększy. Przypisuią mu Naturalistowie prudentiam: Elephantô belluarum nulla prudentior. Lat dziesięć płod swoy nosi, ale też duży Swiatu wydaie: Decennio parit, sed partum grandem. Ták czynił Fabius
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 584
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
do wody, gdzie ich Wilczyca wykarmiła Romulusa Rzymu Fundatora, a Rema Braterskiego Emulusa, za to też zabitego. To czyli inter veras Historias, czyli fabulas reponendum, non disputo, ale tym czasem cuda enarro o WILKACH. Ze Edmunda Z. Króla Angielskiego uciętą od Pogan głowę, i między ciernie wrzuconą WILK wziąwszy między łapy od drapieżnych pilnował Zwierząt. Ado apud Surium. Blisko Nilu Rzeki WILCZYCA do Celki Pustelniczej przychodziła, u drzwi czekając po wieczerzy odrobin ze stołu, które z rąk Pustelnika jadła, ręce lizała, jako świadczą o Zwierzętach osobliwych
Vite Patium. Czasu pownego WILK Żołnierzowi na warcie drzymiącemu broń z ręki wyrwał. Nie mały i to
do wody, gdzie ich Wilczyca wykarmiła Romulusa Rzymu Fundatora, a Rema Braterskiego Emulusa, za to też zabitego. To czyli inter veras Historias, czyli fabulas reponendum, non disputo, ale tym ćzasem cuda enarro o WILKACH. Ze Edmunda S. Krola Angielskiego uciętą od Pogan głowę, y między ciernie wrzuconą WILK wziowszy między łapy od drápieżnych pilnował Zwierząt. Ado apud Surium. Blisko Nilu Rzeki WILCZYCA do Celki Pustelniczey przychodziła, u drzwi czekaiąc po wieczerzy odrobin ze stołu, ktore z rąk Pustelnika iadła, ręce lizała, iako świadczą o Zwierzętach osobliwych
Vitae Patium. Czasu pownego WILK Zołnierzowi na warcie drzymiącemu broń z ręki wyrwał. Nie mały y to
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 589
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755