gładką, Którzy gdy popełniają grzech przed bogów matką Z poduszczenia Wenery, którą obrazili, Oboje się grzywami lwimi najeżyli.
Przy tej tedy obronie i przy takiej straży Nic się złego do grobu zbliżyć nie poważy; Ani Likaon, który ciał ludzkich jest chciwy, Chociaż go o nie wilczy włos otoczył siwy; Ani którą w łasicę zmieniła Lucyna Za kłamliwą przysługę Galantis dziewczyna; Ni Ulissowa czeladź, którą Cyrce, w winie Czarami opoiwszy, obróciła w świnie; Ani syn Agenorów z żoną Hermijoną Wężowym żądłem straszni; ni te, co z Gorgoną Węże na tarczy nosił Perseusz, ni one, Które piaski zrodziły, jejże krwią skropione; Ni chłopiec
gładką, Którzy gdy popełniają grzech przed bogów matką Z poduszczenia Wenery, którą obrazili, Oboje się grzywami lwimi najeżyli.
Przy tej tedy obronie i przy takiej straży Nic się złego do grobu zbliżyć nie poważy; Ani Likaon, który ciał ludzkich jest chciwy, Chociaż go o nie wilczy włos otoczył siwy; Ani którą w łasicę zmieniła Lucyna Za kłamliwą przysługę Galantis dziewczyna; Ni Ulissowa czeladź, którą Cyrce, w winie Czarami opoiwszy, obróciła w świnie; Ani syn Agenorów z żoną Hermijoną Wężowym żądłem straszni; ni te, co z Gorgoną Węże na tarczy nosił Perseusz, ni one, Które piaski zrodziły, jejże krwią skropione; Ni chłopiec
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 139
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, że to jest monstrosus partus casu się rodzący, nie z nasienia: Drudzy mniemają, że z jaja Koguciego, jakoby w starości dziewięć lat mając, zniesie się, w gnój koński z wstydu zakopuje jaje, które ciepłem płód ten straszny Światu wydaje, co jest ridyculum u Mądrych. Naturalne odium ma ten Wąż z Łasicą i Rutą, dlatego te zwierżątka w pysk biorą rutę jako oręże nań mocne, a tak od jadu BAZYLISZKA bezpiecznemi zostają. Wiamę samą też wsadziwszy Adwersarkę jego, ginąć musi, według Solina. Za LEONA IV. Papieża w Rzymie się był wylągł, bardzo Obywatelom tamecznym fatalny, jako świadczy Platina. Podobny Roku 1587
, że to iest monstrosus partus casu się rodzący, nie z nasienia: Drudzy mniemaią, że z iaia Koguciego, iakoby w starości dziewięć lat maiąc, zniesie się, w gnoy koński z wstydu zakopuie iaie, ktore ciepłem płod ten straszny Swiatu wydaie, co iest ridiculum u Mądrych. Naturalne odium ma ten Wąż z Łasicą y Rutą, dlatego te zwierżątka w pysk biorą rutę iako oręże nań mocne, á tak od iadu BAZYLISZKA bespiecznemi zostaią. Wiámę samą też wsadziwszy Adwersarkę iego, ginąć musi, według Solina. Za LEONA IV. Papieża w Rzymie się był wylągł, bardzo Obywátelom tamecznym fatalny, iako świadczy Platina. Podobny Roku 1587
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 596
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, Przez który czas prawie się znacznie poprawiła.
Przyjdzie do onej dziury i wyniść próbuje, Lecz otyła, nie mogąc, wnet się zafrasuje. Widząc, że śmierć gotowa, skoro chłop obaczy Szkodę swoję, - je jednak, kiedy jeno raczy, A coraz barziej tyje. Aż w onym frasunku
Zeszła się z nią łasica w kurniku z trafunku. Więc jej pyta, co za żal w sercu jej panuje, Gdyż ma jeść tak dostatek. „Ten, iż – pry – nie czuję, Jakbym z tego kurnika zdrowo wyniść miała”, Zaczym łasce, którędy wlazła, ukazała. Na to jej łaska rzekła: „Chceszli
, Przez który czas prawie się znacznie poprawiła.
Przyjdzie do onej dziury i wyniść próbuje, Lecz otyła, nie mogąc, wnet się zafrasuje. Widząc, że śmierć gotowa, skoro chłop obaczy Szkodę swoję, - je jednak, kiedy jeno raczy, A coraz barziej tyje. Aż w onym frasunku
Zeszła się z nią łasica w kurniku z trafunku. Więc jej pyta, co za żal w sercu jej panuje, Gdyż ma jeść tak dostatek. „Ten, iż – pry – nie czuję, Jakbym z tego kurnika zdrowo wyniść miała”, Zaczym łasce, którędy wlazła, ukazała. Na to jej łaska rzekła: „Chceszli
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 62
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
gr: 3. Od Soroka Kun wszelakich, zł: 2. gr: 15. Od Tysiąca Popielić Moskiewskich i wszelakich. zł: 3. gr: 10. Od Tysiąca[...] Belki Lit: zł: 1. g. 20. Od Królików czarnych i wszelakich, od Tysiąca, zł: 5. Od Łasic Soroka, zł: 5. Od Tysiąca Smuszek Angielskich i wszelakich innych, zł: 2. Od skóry Niedźwiedniej, gr: 5. Od skóry Wilczej, gr: 3. Od Piesków Białych i czar: gr: 1. Od błamu Birek, zł: 1. Od Wydry jednej, gr: 4.
gr: 3. Od Soroka Kun wszelakich, zł: 2. gr: 15. Od Tyśiąca Popielić Moskiewskich y wszelakich. zł: 3. gr: 10. Od Tyśiąca[...] Belki Lit: zł: 1. g. 20. Od Krolikow czarnych y wszelakich, od Tyśiąca, zł: 5. Od Łaśic Soroka, zł: 5. Od Tyśiąca Smuszek Angielskich y wszelakich innych, zł: 2. Od skury Niedźwiedniey, gr: 5. Od skury Wilczey, gr: 3. Od Pieskow Białych y czar: gr: 1. Od błamu Birek, zł: 1. Od Wydry iedney, gr: 4.
Skrót tekstu: InsWybCła
Strona: 133
Tytuł:
Instruktarz wybierania cła W. X. L. na tymże Sejmie postanowiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia J.K. M. i Rzeczypospolitej Collegium Warszawskie Scholarum Piiarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1739
Data wydania (nie wcześniej niż):
1739
Data wydania (nie później niż):
1739
Głupie i nieuważnie buduje kominy, Nie myśląc, jako będą przy nich grzali, jeśli Poganie miasto mieczem abo ogniem znieśli; Owszem, się bardziej szerzą, bardziej świecą, właśnie Jako wągiel w perzynie, kiedy już, już gaśnie: Zaiskrzy, nim z popiołem na dwór go wymietę. Ostatnią kominowi oddając waletę. Tak łasica, gdy na nią żaba parchowata Otworzy pysk, im bardziej piszczy, biega, lata, Żaba ani się ruszy, skoro ją zazionie, Sama jej wpadnie w gardło, czemuż o obronie Nie radzi, czego biega, aż kiedy się znuży, Wysili, ginie, biegać nie mogąc już dłużej. Siedzi Turczyn w
Głupie i nieuważnie buduje kominy, Nie myśląc, jako będą przy nich grzali, jeśli Poganie miasto mieczem abo ogniem znieśli; Owszem, się bardziej szerzą, bardziej świecą, właśnie Jako wągiel w perzynie, kiedy już, już gaśnie: Zaiskrzy, nim z popiołem na dwór go wymietę. Ostatnią kominowi oddając waletę. Tak łasica, gdy na nię żaba parchowata Otworzy pysk, im bardziej piszczy, biega, lata, Żaba ani się ruszy, skoro ją zazionie, Sama jej wpadnie w gardło, czemuż o obronie Nie radzi, czego biega, aż kiedy się znuży, Wysili, ginie, biegać nie mogąc już dłużej. Siedzi Turczyn w
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 431
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
łowią Węgorze A zwyż jadąc przez bor Pupy Gdzie na gorze dwie chałupy A w dole wodny młyn miele, Skąd do Szczytna tor się ściele. Z Szczytna musi być w Holsztynie Stamtąd Zalfeldu nie minie. Do samej prawie Żuławy To Gdański gościniec prawy, Który jeśli kto potrafi Na dobry dupelbir trafi. 642. Liszka i łasica.
Trefunkiem do szpiklerza liszka się zakradła Chuda przez ciasną dziurę; tam gdy się objadła, Nazad wyleść tą dziurą, którą wlazła, chciała, Lecz nie mogła, bo barzo brzuch była napchała. Widząc łasica rzecze: O próżno się kusisz, Chudaś wlazła, siostrzyczko, chuda wyleść musisz. 643. Na nagie obrazy
łowią Węgorze A zwyż jadąc przez bor Pupy Gdzie na gorze dwie chałupy A w dole wodny młyn miele, Zkąd do Szczytna tor się ściele. Z Szczytna musi być w Holsztynie Ztamtąd Zalfeldu nie minie. Do samej prawie Żuławy To Gdański gościniec prawy, Ktory jeśli kto potrafi Na dobry dupelbir trafi. 642. Liszka i łasica.
Trefunkiem do szpiklerza liszka się zakradła Chuda przez ciasną dziurę; tam gdy się objadła, Nazad wyleść tą dziurą, ktorą wlazła, chciała, Lecz nie mogła, bo barzo brzuch była napchała. Widząc łasica rzecze: O prożno się kusisz, Chudaś wlazła, siestrzyczko, chuda wyleść musisz. 643. Na nagie obrazy
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 325
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
samej prawie Żuławy To Gdański gościniec prawy, Który jeśli kto potrafi Na dobry dupelbir trafi. 642. Liszka i łasica.
Trefunkiem do szpiklerza liszka się zakradła Chuda przez ciasną dziurę; tam gdy się objadła, Nazad wyleść tą dziurą, którą wlazła, chciała, Lecz nie mogła, bo barzo brzuch była napchała. Widząc łasica rzecze: O próżno się kusisz, Chudaś wlazła, siostrzyczko, chuda wyleść musisz. 643. Na nagie obrazy w łaźni.
Co za nagie obrazy, jeśli mię kto spyta? Łaźnia tu, w łaźni nago myć się przyzwoita, A jeśliby się komu niepoczesne zdały, Wolno, jeżeli umie, przybrać femorały.
samej prawie Żuławy To Gdański gościniec prawy, Ktory jeśli kto potrafi Na dobry dupelbir trafi. 642. Liszka i łasica.
Trefunkiem do szpiklerza liszka się zakradła Chuda przez ciasną dziurę; tam gdy się objadła, Nazad wyleść tą dziurą, ktorą wlazła, chciała, Lecz nie mogła, bo barzo brzuch była napchała. Widząc łasica rzecze: O prożno się kusisz, Chudaś wlazła, siestrzyczko, chuda wyleść musisz. 643. Na nagie obrazy w łaźni.
Co za nagie obrazy, jeśli mię kto spyta? Łaźnia tu, w łaźni nago myć się przyzwoita, A jeśliby się komu niepoczesne zdały, Wolno, jeżeli umie, przybrać femorały.
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 325
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
a żywa to tu ma być pieszczona o którą król JoMSC uprasza.
Ja tedy pozartowawszy juzem ją musiał prezentowac a ze jej niebyło wdomu tam się gdzies włóczyła po stawach, napiwszy się wodki wyszliśmy na Łąki począłem ją wołać jej przezwiskiem bo się Robakiem nazywała, wyszła mokra z trzciny poczęła się koło mnie łasic a potym i poszła za nami do izby. Zdumiał się Straszowski i mówi; a dla Boga jakże to król tego nie ma kochać, kiedy to tak Łaskawe. Odpowiem ja: to WSC samę tylko Łaskawosc widzisz i chwalisz, ale dopiero bardziej chwalić będziesz kiedy obaczysz Cnoty
Poszlismy nad staw stanąwszy na grobli i mówię Robak
a zywa to tu ma bydz pieszczona o ktorą krol IoMSC uprasza.
Ia tedy pozartowawszy iuzem ią musiał prezentowac a ze iey niebyło wdomu tam się gdzies włoczyła po stawach, napiwszy się wodki wyszliśmy na Łąki począłęm ią wołac iey przezwiskięm bo się Robakięm nazywała, wyszła mokra z trzciny poczęła się koło mnie łasic a potym y poszła za nami do izby. Zdumiał się Straszowski y mowi; a dla Boga iakże to krol tego nie ma kochać, kiedy to tak Łaskawe. Odpowięm ia: to WSC samę tylko Łaskawosc widzisz y chwalisz, ale dopiero bardziey chwalić będziesz kiedy obaczysz Cnoty
Poszlismy nad staw stanąwszy na grobli y mowię Robak
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 251v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
pokaże, przydaje Tebajdzie. I Owidyjus długo swoję, choć po trosze, Pierwej nim z domu puści, poleruje, ciosze. Lepiej późno, a dobrze, bo kto nagle kwapi, Od początku do końca we wszytkim poszkapi. 215. BOGA NAŚLADUJ NA TOŻ PIĄTY RAZ
Opiera, ociąga się, rzuca w obie stronie Łasica; żaba siedzi; dość, że ją zazionie, Wszytkie kąty obiegszy; ten koniec ostatni: W otworzone jej gardło wpaść, jako do matni. Boczy się zrazu rozum i na grzech zasadza; Wie, ba, widzi na oko, że go ciało zdradza. Wycieńczywszy go, da-ć się namówić po woli
pokaże, przydaje Tebajdzie. I Owidyjus długo swoję, choć po trosze, Pierwej nim z domu puści, poleruje, ciosze. Lepiej późno, a dobrze, bo kto nagle kwapi, Od początku do końca we wszytkim poszkapi. 215. BOGA NAŚLADUJ NA TOŻ PIĄTY RAZ
Opiera, ociąga się, rzuca w obie stronie Łasica; żaba siedzi; dość, że ją zazionie, Wszytkie kąty obiegszy; ten koniec ostatni: W otworzone jej gardło wpaść, jako do matni. Boczy się zrazu rozum i na grzech zasadza; Wie, ba, widzi na oko, że go ciało zdradza. Wycieńczywszy go, da-ć się namówić po woli
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 125
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
choć w cenie niewielkiej, nie dałem jednak słowa mego, że chcę nabyć, mając jeszcze w intencji inne tu widzieć dobra i z nich wybrać tu, w których by góry przynamniej nie tak blisko byli. Eademdie kupiłem bestyjek sześć, nazywających się Fretche, po francusku le furée. Są to źwirzątka masłowate formą łasic, lecz większe od tchórza. Idą do jam, wyganiając tak królika, jako i lisa, by najstarszego. 7. Dowiedziałem się o sąsiedzie, IM panu grafie Hujusie, panie wielkich tu naokół dóbr. Przyjąłem tyż tu Murzynkę i Murzyna, dość składnych i czarnych, których tu u dworu nie cierpią
choć w cenie niewielkiej, nie dałem jednak słowa mego, że chcę nabyć, mając jeszcze w intencji inne tu widzić dobra i z nich wybrać tu, w których by góry przynamniej nie tak blisko byli. Eademdie kupiłem bestyjek sześć, nazywających się Fretche, po francusku le furée. Są to źwirzątka masłowate formą łasic, lecz większe od tchórza. Idą do jam, wyganiając tak królika, jako i lisa, by najstarszego. 7. Dowiedziałem się o sąsiedzie, JM panu grafie Hujusie, panie wielkich tu naokół dóbr. Przyjąłem tyż tu Murzynkę i Murzyna, dość składnych i czarnych, których tu u dworu nie cierpią
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 164
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak