234 (N). PRÓŻNA SŁAWA
Siła prawił przede mną jeden wojewoda, Jako na różne figle swojego ogroda Wielką sumę wyliczył, jako niezrównaną, Na swą sławę, ozdobił Warszawę fontaną. Nuż pałac tak wspaniały, piękny i bogaty, Że na to przez lat dziesięć wszytkie swe intraty, Kilkadziesiąt tysięcy na każdy rok łożył. Pytam, jeśli też szpital ubogim założył, Siła na chwałę bożą, obronę ojczyzny, Dla zbawienia dusze swej wydał gotowizny, Trzymając kilka Rzeczypospolitej włości. „Wierę — rzecze — po tej mi nic szczodrobliwości.” „A cóż, kiedy z włodarstwa rachować się każą? Upewniam, na sądnym dniu tych cyfer nie
234 (N). PRÓŻNA SŁAWA
Siła prawił przede mną jeden wojewoda, Jako na różne figle swojego ogroda Wielką sumę wyliczył, jako niezrównaną, Na swą sławę, ozdobił Warszawę fontaną. Nuż pałac tak wspaniały, piękny i bogaty, Że na to przez lat dziesięć wszytkie swe intraty, Kilkadziesiąt tysięcy na kożdy rok łożył. Pytam, jeśli też szpital ubogim założył, Siła na chwałę bożą, obronę ojczyzny, Dla zbawienia dusze swej wydał gotowizny, Trzymając kilka Rzeczypospolitej włości. „Wierę — rzecze — po tej mi nic szczodrobliwości.” „A cóż, kiedy z włodarstwa rachować się każą? Upewniam, na sądnym dniu tych cyfer nie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 106
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
miał staranie; Ale starszego, któregoś czcić kazał, Nie zawszem sobie jak trzeba poważał, I gdy napomniał, mimo uszy hardzie Puszczałem, wieku siwemu ku wzgardzie. Ja, łubom we krwi z łaski Twej nie zmoczył Ręki, lecz gniewem często-m tak wykroczył, Żebym był oraz wszytko na to łożył, Abym był swego winowajcę pożył; Więc i to było, żem z lekkiej przyczynki Na zakazane wstawał pojedynki, Tak chęci dosyć do zabójstwa było, Twe miłosierdzie skutku zabroniło. Jam wszeteczeństwa wszelkiego świadomy I obywatel bezbożnej Sodomy; Rzadki dzień minął, rzekę, i godzina, Żeby nie przybył świeży grzech i
miał staranie; Ale starszego, któregoś czcić kazał, Nie zawszem sobie jak trzeba poważał, I gdy napomniał, mimo uszy hardzie Puszczałem, wieku siwemu ku wzgardzie. Ja, łubom we krwi z łaski Twej nie zmoczył Ręki, lecz gniewem często-m tak wykroczył, Żebym był oraz wszytko na to łożył, Abym był swego winowajcę pożył; Więc i to było, żem z lekkiej przyczynki Na zakazane wstawał pojedynki, Tak chęci dosyć do zabójstwa było, Twe miłosierdzie skutku zabroniło. Jam wszeteczeństwa wszelkiego świadomy I obywatel bezbożnej Sodomy; Rzadki dzień minął, rzekę, i godzina, Żeby nie przybył świeży grzech i
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 223
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
PRZEZ WOJNĘ POLSKĄ
We stu tysięcy gminu rozlicznej gawiedzi Wtargnąwszy w Polskę, gdy ją wojowali Szwedzi, Spuścił we wsi szlacheckiej staw Rakocy książę. Jeden Polak z tych, co się siła przy nim wiąże, Wziąwszy też karpia, niesie sobie do gospody. A ów: „Słuchajcie, panie, nie czyńcie mi szkody! Łożyłem ja na wojsko, niech mnie nikt nie szarpie; Płocie wam, mnie szczupaki należą i karpie.” 32. NA MIĄŻSZY WĄS
Z wielkim wąsem towarzysz przyjechał do wdowy; Dworka była i miała swoje też narowy. Skoro do pijatyki przyszło po obiedzie, Aż mój żołnierz z wąsami w czarę miodu jedzie, A
PRZEZ WOJNĘ POLSKĄ
We stu tysięcy gminu rozlicznej gawiedzi Wtargnąwszy w Polskę, gdy ją wojowali Szwedzi, Spuścił we wsi szlacheckiej staw Rakocy książę. Jeden Polak z tych, co się siła przy nim wiąże, Wziąwszy też karpia, niesie sobie do gospody. A ów: „Słuchajcie, panie, nie czyńcie mi szkody! Łożyłem ja na wojsko, niech mnie nikt nie szarpie; Płocie wam, mnie szczupaki należą i karpie.” 32. NA MIĄŻSZY WĄS
Z wielkim wąsem towarzysz przyjechał do wdowy; Dworka była i miała swoje też narowy. Skoro do pijatyki przyszło po obiedzie, Aż mój żołnierz z wąsami w czarę miodu jedzie, A
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 219
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dziewosłęby, Aż się lwu pszczoły roją, aż miód płynie z gęby. Stąd się pamiętna w piśmiech ona gadka rodzi: Z pożerce pokarm, słodycz z mocnego wychodzi; Którą gdy Filistyni dla zdrady niewieściej
Zgadną, daje im zakład: sukien par trzydzieści; Skoro ich braciej trupem trzydziestu położył, Przeto więcej roboty niźli kosztu łożył, Gadka z gadki urosła między przyjacioły: Kto lwem i kto Samsonem, co miody, co pszczoły? Lud żydowski Samson jest, który stalne sztaby Kruszył, a marne za nos wodziły go baby: Puściwszy zakon boży, dany przez Mojżesza, Na pogańskie bałwany śmiele się rozgrzesza; Gdzie gdy bieżą za złego serca dziewosłębem
dziewosłęby, Aż się lwu pszczoły roją, aż miód płynie z gęby. Stąd się pamiętna w piśmiech ona gadka rodzi: Z pożerce pokarm, słodycz z mocnego wychodzi; Którą gdy Filistyni dla zdrady niewieściej
Zgadną, daje im zakład: sukien par trzydzieści; Skoro ich braciej trupem trzydziestu położył, Przeto więcej roboty niźli kosztu łożył, Gadka z gadki urosła między przyjacioły: Kto lwem i kto Samsonem, co miody, co pszczoły? Lud żydowski Samson jest, który stalne sztaby Kruszył, a marne za nos wodziły go baby: Puściwszy zakon boży, dany przez Mojżesza, Na pogańskie bałwany śmiele się rozgrzesza; Gdzie gdy bieżą za złego serca dziewosłębem
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 401
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nas wyniszczeniu, iż tynfy i gro-
sze, bez których kraj już się nie mógł obejść, bez sejmu wprowadzone, że interes Ordynacji do sejmu należał; egzagerujmy, że skarb rujnujący się pałac królewski bez sejmu znacznym reparował kosztem, na Spiczę Montawską i na bruki, bez których Warszawa obejść się nie mogła, znaczne sumy łożył, a my sejmy rwijmy. Niech się skarżą niektórzy, słusznie czy niesłusznie, wcale tu nie wchodzę, że kurlandzki także do odwleczenia niepodobny interes, acz wyraźną konstytucyją 1736 królowi oddany, bez nowego był ułożony sejmu. Na te, mówię, i jeżeli które tym rzeczy podobne, skarżmy się, jakich skarg i za
nas wyniszczeniu, iż tynfy i gro-
sze, bez których kraj już się nie mógł obejść, bez sejmu wprowadzone, że interess Ordynacyi do sejmu należał; egzagerujmy, że skarb rujnujący się pałac królewski bez sejmu znacznym reparował kosztem, na Spiczę Montawską i na bruki, bez których Warszawa obejść się nie mogła, znaczne summy łożył, a my sejmy rwijmy. Niech się skarżą niektórzy, słusznie czy niesłusznie, wcale tu nie wchodzę, że kurlandzki także do odwleczenia niepodobny interess, acz wyraźną konstytucyją 1736 królowi oddany, bez nowego był ułożony sejmu. Na te, mówię, i jeżeli które tym rzeczy podobne, skarżmy się, jakich skarg i za
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 169
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
politowania bliźniego nagi i odrapany czekasz. Pytam, czemu ci tak pożyteczny trunek z domu dach, z głowy czuprynę, z ciała wszelką przyodziewkę odrapał, rzemiosło, sposobność kunsztu i wszystek życia i pożywienia sposób odebrał? Miałbyś był, przemierzły pijaku, co dzień na bochenek chleba, gdybyś był na kwaterkę nie łożył, miałbyś był na śród mięsa, gdybyś nie zapłacił półkwarcia, byłoby na składkę, gdybyś kwarty nie wypił. Wy sztukowałbyś był publiczny podatek, gdybyś nie przemarnował na garniec. Zgoła wystarczyłbyś na zawsze wszelkiej swojej i publicznej albo tam przypadkowej potrzebie, gdyby nie ustawiczna gorzałka
politowania bliźniego nagi i odrapany czekasz. Pytam, czemu ci tak pożyteczny trunek z domu dach, z głowy czuprynę, z ciała wszelką przyodziewkę odrapał, rzemiosło, sposobność kunsztu i wszystek życia i pożywienia sposób odebrał? Miałbyś był, przemierzły pijaku, co dzień na bochenek chleba, gdybyś był na kwaterkę nie łożył, miałbyś był na srzód mięsa, gdybyś nie zapłacił półkwarcia, byłoby na składkę, gdybyś kwarty nie wypił. Wy sztukowałbyś był publiczny podatek, gdybyś nie przemarnował na garniec. Zgoła wystarczyłbyś na zawsze wszelkiej swojej i publicznej albo tam przypadkowej potrzebie, gdyby nie ustawiczna gorzałka
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 200
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
nie starali ani przez gwałt, przez wszelkie niebezpieczeństwa i trudności desperacko usiłowali, przecież im lepiej i szczęśliwiej bywało na szlak starszych zażywać kroju stanu swojego, bo im to obierano, co swobodzie życia całego i ukontentowaniu służyło. Nie silił serca kawaler na żadne płomieniste amory, komplementa i synceryzacyje ani wysługi gwałtownej na azard zamysłów łożył, czekając w panieńskim wstydzie i skromności, dokąd go starszych poprowadzi dyspozycja, a zawsze pozyskał przyjaciela według intencji i serca swojego. Ani dama na upodobanie się i zalecenie sforcowała obyczajów do manijery wytwornej, nie znosiła naprzykrzonych o swój afekt importunów i czołobitności, a przecie nabywała przyjaciela, którego się do zgonu życia dostatecznie nakochać,
nie starali ani przez gwałt, przez wszelkie niebezpieczeństwa i trudności desperacko usiłowali, przecież im lepiej i szczęśliwiej bywało na szlak starszych zażywać kroju stanu swojego, bo im to obierano, co swobodzie życia całego i ukontentowaniu służyło. Nie silił serca kawaler na żadne płomieniste amory, komplementa i synceryzacyje ani wysługi gwałtownej na azard zamysłów łożył, czekając w panieńskim wstydzie i skromności, dokąd go starszych poprowadzi dyspozycyja, a zawsze pozyskał przyjaciela według intencyi i serca swojego. Ani dama na upodobanie się i zalecenie sforcowała obyczajów do manijery wytwornej, nie znosiła naprzykrzonych o swój afekt importunów i czołobitności, a przecie nabywała przyjaciela, którego się do zgonu życia dostatecznie nakochać,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 256
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
a nierównie więcej Bóg nasz nagotował i podał nam na dostąpienie i objęcie żyżniejszego Egiptu/ na wystawienie wiecznych niebieskich przybytków. Bo nam wszytko zgoła cokolwiek się na świecie naleźć i pomyślić może/ pomocą jest do zbawienia/ ba nawet same przeszkody/ żeśli ich zażyć i zaprawić umiemy/ pomagają. Ale jako i Józef swe koszty łożył nie na niepotrzebne rozszafowanie/ ale na przywiezienie miłego Rodzica z kochaną drużyną jego; i Dawid nie na inne albo pałaców/ albo świętokradzkich Meczetów gmachy/ ale na Domu Bożego poświęconą fabrikę/ swe zbiory zgromadził; tak i Bóg nasz gdy do używania człowiekowi wszelkie stworzenie poddał/ tą poddał kondycją i umową/ aby go zażywał
a nierownie więcey Bog nasz nágotował y podał nám ná dostąpienie y obięćie żyżnieyszego Egiptu/ na wystawienie wiecznych niebieskich przybytkow. Bo nam wszytko zgołá cokolwiek się ná świećie náleść y pomyślić może/ pomocą iest do zbawienia/ ba nawet same przeszkody/ żeśli ich zażyć y zapráwić umiemy/ pomagaią. Ale iako y Jozef swe koszty łożył nie ná niepotrzebne rozszafowanie/ ale na przywieźienie miłego Rodźicá z kocháną drużyną iego; y Dawid nie ná inne albo pałácow/ albo świętokradzkich Meczetow gmachy/ ale ná Domu Bożego poświęconą fábrikę/ swe zbiory zgromádźił; ták y Bog nász gdy do używaniá człowiekowi wszelkie stworzenie poddał/ tą poddał kondycyą y umową/ aby go zażywał
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 17
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Austriacki Syna Zygmunta, który że nad lata pokażował rozum, i dowcip cudowny, Król widząc że go po Ojcu nieminie Korona, rozumiał że tąż drogą, tegoż Syna doprowadzi do Tronu, to jest zasługami swojemi. Przeto wziął przed się walną wojnę Turecką wprowadić, i cokolwiek miał skarbów, i dodatków, łożył; na sześćdziesiąt tysięcy wojska Cudzoziemskiego zaciągnął, wszystkich Chrześcijan pod Tyranią Turecką jęczących spraktykował, i już zbuntowanych miał, zgoła jeno wymyślć się może aplikacyj, przyłożył na wywyższenie Polskiej Monarchii. Aż w tenże czas ów Syn dziewięć lar mający umiera, Król żalem opanowany rzekł, chłopcze chłopcze, coś mi to uczynił?
Austryacki Syná Zygmuntá, ktory że nád latá pokażował rozum, y dowćip cudowny, Krol widząc że go po Oycu nieminie Korona, rozumiał że tąż drogą, tegoż Syna doprowadźi do Tronu, to iest zásługami swoiemi. Przeto wźiął przed się walną woynę Turecką wprowadić, y cokolwiek miał skarbow, y dodatkow, łożył; ná sześćdźieśiąt tyśięcy woyská Cudzoźiemskiego záćiągnął, wszystkich Chrześćian pod Tyrannią Turecką ięczących zpraktykował, y iuż zbuntowanych miał, zgoła ieno wymyślć się może applikacyi, przyłożył ná wywyższenie Polskiey Monarchii. Aż w tenże czás ow Syn dźiewięć lar maiący umiera, Krol żálem opanowany rzekł, chłopcze chłopcze, coś mi to uczynił?
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 60
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
chudych żebraków, Wspomagajcie nieboraków! Pałac Jaśnie Wielmożnego J.M.P. Adama Kazanowskiego, Marszałka Nadwornego Koronnego
Tuż o ścianę wielmożnego Pałac marszałka możnego: Gdyby zmartwychwstał Bobola, Zawołałby z włoska: ola!
Podkomorzy, urzędniku Przeszły, miły namiestniku! Pewnieś tu zamek założył, Boś koszt wielki na to łożył. Nie dziwuję: według świata Wymyślają młodsi w lata Wszytko kształtnie, alla modo Z cudzoziemska più commodo. W rogach wieże, szumne dachy Są na nich z miedzianej blachy; Gałki w złoto, powietrzniki Z herbami, pańskie wierzchniki, A między nimi altana, Z obudwu stron przeplatana Naczyniem, w których kwitnący Rozmaryn piękny
chudych żebraków, Wspomagajcie nieboraków! Pałac Jaśnie Wielmożnego J.M.P. Adama Kazanowskiego, Marszałka Nadwornego Koronnego
Tuż o ścianę wielmożnego Pałac marszałka możnego: Gdyby zmartwychwstał Bobola, Zawołałby z włoska: ola!
Podkomorzy, urzędniku Przeszły, miły namiestniku! Pewnieś tu zamek założył, Boś koszt wielki na to łożył. Nie dziwuję: według świata Wymyślają młodsi w lata Wszytko kształtnie, alla modo Z cudzoziemska più commodo. W rogach wieże, szumne dachy Są na nich z miedzianej blachy; Gałki w złoto, powietrzniki Z herbami, pańskie wierzchniki, A między nimi altana, Z obudwu stron przeplatana Naczyniem, w których kwitnący Rozmaryn piękny
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 39
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909