odjazdu haniebnie lituje. Radniejszybych wdomu był twojej obecności Gdyż przedsię prze niebytność nie ujdę tęskności. Porządek jak za ciebie nie może być taki/ Gdyż mi na siłach zbywa objeżdżać folwarki. I urzędniki, wierz mnie/ rozbechce zuchwalstwo: Opuści się w pilnościach ono zwykłe dbalstwo. Nie czując Pana w domu/ będą łotrowali: Więcej o swe pożytki/ niż o Pańskie dbali.
ULiSSES.
WSkok takowych odbywać gdyby się zmienili/ Jeśliby od czujności zwykłej odstąpili. Zawżdy za sprawą Bożą wzad się rychło wrócę/ Albo jak mi się uda/ lud komu porucę.
ICARUS.
BOże daj/ by cię w dobrym zdrowiu oglądali/ Wszyscy
odiázdu hániebnie lituie. Rádnieyszybych wdomu był twoiey obecnośći Gdyż przedśię prze niebytność nie vydę tesknośći. Porządek iák zá ćiebie nie może bydź táki/ Gdyż mi ná śiłách zbywa obieżdżáć folwárki. I vrzędniki, wierz mie/ rozbechce zuchwálstwo: Opuśći się w pilnośćiách ono zwykłe dbálstwo. Nie czuiąc Páná w domu/ będą łotrowáli: Więcey o swe pożytki/ niż o Páńskie dbáli.
VLYSSES.
WSkok tákowych odbywáć gdyby się zmienili/ Iesliby od czuynośći zwykłey odstąpili. Zawżdy zá spráwą Bożą wzad się rychło wrocę/ Albo iák mi się vda/ lud komu porucę.
ICARVS.
BOże day/ by ćię w dobrym zdrowiu oglądáli/ Wszyscy
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: Ev
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
wszelakiej godności, Głupieją przez nas, a z nami mędrzeją, Wszystko umieją. My im rozumu na predykancyją, My słów dodajem i na machlancyją, Księgami u nich są oblubienice, Szkoła - łożnice. U nich się wszelkich fochów douczają, Na gramatykę tam się zdobywają, Ewanielia u nich rozkoszować, Jeść, pić, łotrować. A więc tak grzecznych miłować nie mamy Pasterzów? Próżno! Ej, do was się znamy Pasterze czuli, waszymi być chcemy, Póki żyjemy. Pójdziem do sądu, luterańskie córy, Pójdziem do panów, aza się wżdy który (Żałosne widząc) nad nami zmiłuje, Was nam daruje. A jeśliście w czym
wszelakiej godności, Głupieją przez nas, a z nami mędrzeją, Wszystko umieją. My im rozumu na predykancyją, My słów dodajem i na machlancyją, Księgami u nich są oblubienice, Szkoła - łożnice. U nich sie wszelkich fochów douczają, Na gramatykę tam sie zdobywają, Ewanjelija u nich rozkoszować, Jeść, pić, łotrować. A więc tak grzecznych miłować nie mamy Pasterzów? Próżno! Ej, do was sie znamy Pasterze czuli, waszymi być chcemy, Póki żyjemy. Pójdziem do sądu, luterańskie córy, Pójdziem do panów, aza sie wżdy który (Żałosne widząc) nad nami zmiłuje, Was nam daruje. A jeśliście w czym
Skrót tekstu: PaszkMrTrybKontr
Strona: 246
Tytuł:
Rok trybunalski
Autor:
Marcin Paszkowski
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
i do kradzieży cię przywodził? Ba, próżno się żegnasz, mnie ty stąd nie wyżegnasz, bom ja tu sobie dawno zasiadł i to w kącie miejsce ulubił. Tego się było odżegnywać, coś kradł, coś z bogatych ubogie czynił, coś pił, coś grawał, małp wszetecznych patrzał, łotrował. Tam, tam umieć się było żegnać, chciałeś-li nie przyść w tak ciasne miejsce, i ze mną duchem na rozmowę. Ale gdyć już do tego przyszło, już się nie żegnaj, i mnie się namniej nie lękaj, z inego rodzaju duchów ja jestem, nie z tego, z którego
i do kradzieży cię przywodził? Ba, próżno się żegnasz, mnie ty stąd nie wyżegnasz, bom ja tu sobie dawno zasiadł i to w kącie miejsce ulubił. Tego się było odżegnywać, coś kradł, coś z bogatych ubogie czynił, coś pił, coś grawał, małp wszetecznych patrzał, łotrował. Tam, tam umieć się było żegnać, chciałeś-li nie przyść w tak ciasne miejsce, i ze mną duchem na rozmowę. Ale gdyć już do tego przyszło, już się nie żegnaj, i mnie się namniej nie lękaj, z inego rodzaju duchów ja jestem, nie z tego, z którego
Skrót tekstu: GórnDem
Strona: 244
Tytuł:
Demon Socratis
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886