na Wołyń z strażnikową lit. i z księżną podstoliną, a tymczasem nastąpiło Boże Narodzenie, na które powróciwszy z Wołynia przyjechał Jałowicki do Rasnej.
Po Bożym Narodzeniu, ponieważ księżna z Radziwiłłów, 1-mo voto Flemingowa, 2-do voto Wiśniowiecka, wojewodzina wileńska, hetmanowa wielka W. Ks. Lit., 3-tio voto Sapieżyna, łowczyna wielka W. Ks. Lit., w Gdańsku umarła i kombinacja między konsukcesorami Wiśniowieckimi a Sapiehą, łowczym wielkim lit., owdowiałym do Lwowa na kontrakty trybunalskie naznaczona była, za czym książę, naówczas podkanclerzy lit., posłał mię na tę kombinacją z Ogińskim, naówczas cześnikiem lit., a teraźniejszym pisarzem polnym,
na Wołyń z strażnikową lit. i z księżną podstoliną, a tymczasem nastąpiło Boże Narodzenie, na które powróciwszy z Wołynia przyjechał Jałowicki do Rasnej.
Po Bożym Narodzeniu, ponieważ księżna z Radziwiłłów, 1-mo voto Flemingowa, 2-do voto Wiśniowiecka, wojewodzina wileńska, hetmanowa wielka W. Ks. Lit., 3-tio voto Sapieżyna, łowczyna wielka W. Ks. Lit., w Gdańsku umarła i kombinacja między konsukcesorami Wiśniowieckimi a Sapiehą, łowczym wielkim lit., owdowiałym do Lwowa na kontrakty trybunalskie naznaczona była, za czym książę, naówczas podkanclerzy lit., posłał mię na tę kombinacją z Ogińskim, naówczas cześnikiem lit., a teraźniejszym pisarzem polnym,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 266
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
roku. Pochowany w kościele kamienieckim. Imię mu było Stanisław Kostka.
Roku 1717, die 18 februarii, godziny 11 przed południem urodziła mi się córka w Rasnej. Dano jej imię Kunegunda. Trzymali ją do chrztu św. IWYMPan Michał Sapieha, pisarz polny W. Ks. Lit., z IMPanią Krystyną Chrzanowską, łowczyną brzeską.
Roku 1718, die 11 martii, w godzinę po południu urodził mi się syn w Rasnej. Ochrzczony prywatnie dla słabego zdrowia. Dano mu imię Józef. Trzymali do chrztu św. Pan Płoszczyński, podstarości mój, z Panną Rzeczkowską, panną służącą.
Roku 1719, die 14 septembris, w niedzielę rano,
roku. Pochowany w kościele kamienieckim. Imię mu było Stanisław Kostka.
Roku 1717, die 18 februarii, godziny 11 przed południem urodziła mi się córka w Rasnej. Dano jej imię Kunegunda. Trzymali ją do chrztu św. JWJMPan Michał Sapieha, pisarz polny W. Ks. Lit., z JMPanią Krystyną Chrzanowską, łowczyną brzeską.
Roku 1718, die 11 martii, w godzinę po południu urodził mi się syn w Rasnej. Ochrzczony prywatnie dla słabego zdrowia. Dano mu imię Józef. Trzymali do chrztu św. Pan Płoszczyński, podstarości mój, z Panną Rzeczkowską, panną służącą.
Roku 1719, die 14 septembris, w niedzielę rano,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 401
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
najbardziej tę impresją czyniąc, że chociaż wygrałem sprawę z księciem kanclerzem w Mińsku, ale że deputaci — przyjaciele księcia kanclerza — twierdzili, że paritas votorum była i do dekretu nie chcieli się podpisać. Za czym ta sprawa jeszcze niezupełnie zakończona, a zatem kto wie, jak jeszcze honor nasz padnie. Przecież Zabiełłowa, łowczyna lit., siostra żony mojej, i druga siostra Próżorowa, teraźniejsza starościna kowieńska, mocno żonę moją w danej mi deklaracji utrzymywały, tak dalece, że na wszystkie fomentacje stateczną swoją rezolucją pokazała. Ja, ile mogłem, żenie mojej i wszystkim zasługowałem się.
Następowało zatem Boże Narodzenie. Żona moja teraźniejsza pojechała na
najbardziej tę impresją czyniąc, że chociaż wygrałem sprawę z księciem kanclerzem w Mińsku, ale że deputaci — przyjaciele księcia kanclerza — twierdzili, że paritas votorum była i do dekretu nie chcieli się podpisać. Za czym ta sprawa jeszcze niezupełnie zakończona, a zatem kto wie, jak jeszcze honor nasz padnie. Przecież Zabiełłowa, łowczyna lit., siostra żony mojej, i druga siostra Prozorowa, teraźniejsza starościna kowieńska, mocno żonę moją w danej mi deklaracji utrzymywały, tak dalece, że na wszystkie fomentacje stateczną swoją rezolucją pokazała. Ja, ile mogłem, żenie mojej i wszystkim zasługowałem się.
Następowało zatem Boże Narodzenie. Żona moja teraźniejsza pojechała na
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 602
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nakoło przedtem, i onemu Strojowi jej nowemu i cudzoziemskiemu. Ona nam wszytkę sprawę z samego początku, Tak, jako się toczyła, odkrywa do szczątku: Jako ranę od pogan wielką w głowie miała I aby ją zgoiła, włosy zurzynała;
XLVIII.
Jako, kiedy usnęła na łące u wody, Trafiła na nią piękna łowczyna z przygody, Jako się jej fałszywa postać podobała, Jako od swych daleko w gęstwę z nią wjachała; Więc jako, od okrutnej raniona miłości, Płakała na swe żądze i próżne chciwości, Jako z nią nocowała i to, co czyniła Przez wszytek czas, niżli się do domu wróciła.
XLIX.
Znałem ja
nakoło przedtem, i onemu Strojowi jej nowemu i cudzoziemskiemu. Ona nam wszytkę sprawę z samego początku, Tak, jako się toczyła, odkrywa do szczątku: Jako ranę od pogan wielką w głowie miała I aby ją zgoiła, włosy zurzynała;
XLVIII.
Jako, kiedy usnęła na łące u wody, Trafiła na nię piękna łowczyna z przygody, Jako się jej fałszywa postać podobała, Jako od swych daleko w gęstwę z nią wjachała; Więc jako, od okrutnej raniona miłości, Płakała na swe żądze i próżne chciwości, Jako z nią nocowała i to, co czyniła Przez wszytek czas, niżli się do domu wróciła.
XLIX.
Znałem ja
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 272
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
u mnie nie są nagrodzone skarbami. Adieu, królewno serca mego. Całuję nóżeczki, rączeczki i muszeczkę milion razy, bez której kawaler bardzo nos zwiesił. Z muszką co się dzieje, wzajemnie oznajmić. AM.l'Ambassadeurmój niski pokłon. Jutro napiszę, dziękując za wszystkie łaski. AMlleBeaulieu, aMmełowczyna kłaniam nisko. Notre papajeśli się jeszcze gniewa, oznajmij mi Wć moje serce. W obozie pod Jarocinem, 18 VIII 1665 . Jedyne na tym świecie duszy i serca mego pociechy!
wszystko swoje stracimy. Nie wiem ja tedy dalibóg, jako to będzie być mogło: cudze oganiać proso, a o swoje nie dbać
u mnie nie są nagrodzone skarbami. Adieu, królewno serca mego. Całuję nóżeczki, rączeczki i muszeczkę milion razy, bez której kawaler bardzo nos zwiesił. Z muszką co się dzieje, wzajemnie oznajmić. AM.l'Ambassadeurmój niski pokłon. Jutro napiszę, dziękując za wszystkie łaski. AMlleBeaulieu, aMmełowczyna kłaniam nisko. Notre papajeśli się jeszcze gniewa, oznajmij mi Wć moje serce. W obozie pod Jarocinem, 18 VIII 1665 . Jedyne na tym świecie duszy i serca mego pociechy!
wszystko swoje stracimy. Nie wiem ja tedy dalibóg, jako to będzie być mogło: cudze oganiać proso, a o swoje nie dbać
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 60
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
milion milionów razów to, co jest naśliczniejszego, najwdzięczniejszego i najdoskonalszego na świecie. Wielbić będę P. Boga: da szczęśliwą noc, moja najpiękniejsza Marysieńku, a niechaj się przyśni przynajmniej twoi najwierniejszy Celadon, który obumiera już bez widzenia swej najukochańszej Jutrzenki. A M. 1'Ambassadeur mes treshumbles respects. A M. łowczy, łowczyna et Beaulieu niski pokłon, Imp. łowczy, jeśli każe folgować krewnym swym i sąsiadom niech mi wcześnie oznajmuje. W Dzień Zaduszny 2 X 1665 przede dniem, a Swiniarzewo. Wszystkie duszy i serca pociechy, najśliczniejsza Marysieńku!
Wczora w sam już wieczór oddano mi pisanie od Wci mojej panny par les Cosaques du Roi
milion milionów razów to, co jest naśliczniejszego, najwdzięczniejszego i najdoskonalszego na świecie. Wielbić będę P. Boga: da szczęśliwą noc, moja najpiękniejsza Marysieńku, a niechaj się przyśni przynajmniej twoi najwierniejszy Celadon, który obumiera już bez widzenia swej najukochańszej Jutrzenki. A M. 1'Ambassadeur mes treshumbles respects. A M. łowczy, łowczyna et Beaulieu niski pokłon, Jmp. łowczy, jeśli każe folgować krewnym swym i sąsiadom niech mi wcześnie oznajmuje. W Dzień Zaduszny 2 X 1665 przede dniem, a Swiniarzewo. Wszystkie duszy i serca pociechy, najśliczniejsza Marysieńku!
Wczora w sam już wieczór oddano mi pisanie od Wci mojej panny par les Cosaques du Roi
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 92
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
równa się owej na elekcji, bo czasem na dzień cztery i pięć beczek wina wypiją. W obozie, 3 VII 1670.
List od Wci serca mego oddałmi p. Berens, oberszterlejtnant imp. wojewody ruskiego, pisany w drodze z Gniewu do Gdań- ska. Był w tym pakiecie i listek do imp. łowczyny mojej mości pani. Nie mogłem się na nim nic wywiedzieć, jakim kształtem list ten wlazł w onego pakiet, ani mi też Wć moje serce oznajmujesz, przez kogo i do kogoś go adresowała. Dziś ten list przyszedł po południu, a jutro rano ze Lwowa poczta odchodzi, a stąd mil siedm do Lwowa
równa się owej na elekcji, bo czasem na dzień cztery i pięć beczek wina wypiją. W obozie, 3 VII 1670.
List od Wci serca mego oddałmi p. Berens, oberszterlejtnant jmp. wojewody ruskiego, pisany w drodze z Gniewu do Gdań- ska. Był w tym pakiecie i listek do jmp. łowczyny mojej mości pani. Nie mogłem się na nim nic wywiedzieć, jakim kształtem list ten wlazł w onego pakiet, ani mi też Wć moje serce oznajmujesz, przez kogo i do kogoś go adresowała. Dziś ten list przyszedł po południu, a jutro rano ze Lwowa poczta odchodzi, a stąd mil siedm do Lwowa
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 323
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
dysponowała tak, jako sama będzie chciała i rozumiała! Z Łowicza tedy pojadę na Bydgoszcz, gdzie jeśli łaska Wci serca mego, racz mi zajechać drogę; tylko by się trzeba zaraz, wziąwszy list, w tę wybrać drogę. Respons jednak na ten list racz Wć moje serce do Bydgoszczy przed sobą posyłać a Mme łowczyna, uniżenie i bardzo proszę, bo tam mój na to świeży będzie czekał posłaniec. List ten piszę przez imp. łowczego koronnego, którego posyłamy do Warszawy, on zaś ten list przez umyślnego obiecał do Bydgoszczy, a stamtąd przez świeżego do Gniewu. Czytałem wczora w liście ks. Kostrzyckiego do ks. Przyborowskiego o
dysponowała tak, jako sama będzie chciała i rozumiała! Z Łowicza tedy pojadę na Bydgoszcz, gdzie jeśli łaska Wci serca mego, racz mi zajechać drogę; tylko by się trzeba zaraz, wziąwszy list, w tę wybrać drogę. Respons jednak na ten list racz Wć moje serce do Bydgoszczy przed sobą posyłać a Mme łowczyna, uniżenie i bardzo proszę, bo tam mój na to świeży będzie czekał posłaniec. List ten piszę przez jmp. łowczego koronnego, którego posyłamy do Warszawy, on zaś ten list przez umyślnego obiecał do Bydgoszczy, a stamtąd przez świeżego do Gniewu. Czytałem wczora w liście ks. Kostrzyckiego do ks. Przyborowskiego o
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 424
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
lubości; na niezapominanie zaś, bo o tym moja panna nigdy nie pomyśli, chyba jej przypominać potrzeba, całuję muszkę moją śliczną, la cousine, la brunette, la moutone, les pieces tremblantes, la duchesse de deux ponts, pajączka - swoim i bonifratella imieniem. Dzieci całuję i pozdrawiam. A Mmes Palatine, łowczyna et M. l'Ambassadeur mes compliments. We Lwowie, 27 VII l675 . Najśliczniejsza, najwdzięczniejsza i najukochańsza Marysieńku, jedyny serca mego panie!
Tak okrutnej i niepojętej tęskności, jaka jeszcze większa od urodzenia mego nie była na mnie, przyczyny inszej nie widzę nad tę, że im dłużej się wpatruję w śliczności z ni z
lubości; na niezapominanie zaś, bo o tym moja panna nigdy nie pomyśli, chyba jej przypominać potrzeba, całuję muszkę moją śliczną, la cousine, la brunette, la moutone, les pieces tremblantes, la duchesse de deux ponts, pajączka - swoim i bonifratella imieniem. Dzieci całuję i pozdrawiam. A Mmes Palatine, łowczyna et M. l'Ambassadeur mes compliments. We Lwowie, 27 VII l675 . Najśliczniejsza, najwdzięczniejsza i najukochańsza Marysieńku, jedyny serca mego panie!
Tak okrutnej i niepojętej tęskności, jaka jeszcze większa od urodzenia mego nie była na mnie, przyczyny inszej nie widzę nad tę, że im dłużej się wpatruję w śliczności z ni z
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 436
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
przednio dobrzy cerulicy wyleczą go jako człeka wiekiem młodego. Dalszym jednak w czas zabiegając, wydałem ordynans ostrzejszego nieposłusznych karania. Sztab w Grudziądzu stający był tu u mnie, u których obiad zjeść deklarowałem. 7. Będąc łaskawa nieodmiennie IWYM dobrodzika matka nasza IM pani wojewodzina pomorska tu do nas przybyła z IM panią Zaleską łowczyną dobrzyńską, tyż matroną przymioty dystyngwowaną, sąsiadką naszą. Z którymi to damami żonę moją zostawiwszy, sam słowa mego w odmienieniu nie będąc panem, byłem w Grudziądzu, przed którym sztab, to jest IM pan Skorzewski oberslejtant, IM pan Czapski major w wielą oficerów konno potkali mię i do miasta wprowadzili. Gdzie po
przednio dobrzy cerulicy wyleczą go jako człeka wiekiem młodego. Dalszym jednak w czas zabiegając, wydałem ordynans ostrzejszego nieposłusznych karania. Sztab w Grudziądzu stający był tu u mnie, u których obiad zjeść deklarowałem. 7. Będąc łaskawa nieodmiennie JWJM dobrodzika matka nasza JM pani wojewodzina pomorska tu do nas przybyła z JM panią Zaleską łowczyną dobrzyńską, tyż matroną przymioty dystyngwowaną, sąsiadką naszą. Z którymi to damami żonę moją zostawiwszy, sam słowa mego w odmienieniu nie będąc panem, byłem w Grudziądzu, przed którym sztab, to jest JM pan Skorzewski oberslejtant, JM pan Czapski major w wielą oficerów konno potkali mię i do miasta wprowadzili. Gdzie po
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 119
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak