się z sobą ziadą/ Jedna się Pani przed swą/ uskarża Sąsiadą. Wdowy obie; pod ciężkim Sieroctwa pretekstem/ Niż przewoźnik nawróci takim nucą tekstem. Już to mija dziewiąty Rok/ zazdrosny Faebie/ Jak tego oczekiwąm w gościnę do siebie. Który by w mych kłopotach/ mógł mi być ku radzie/ I wspustoszałej łozka rządy wiódł osadzie. Sąsiad zły/ prawo ciężkie/ jam poszła na onę/ Kartagińską wzgryźliwych terminach Dydonę. Jedzie kto/ psi szczekają/ lubo skrzeknie sroka/ Pełna nadzieje bieże wyglądać zwysoka. Na odpustli to jadę? na Roki/ i Pryszkę/ Nieszukaną wyraić/ chcąc się Towarzyszkę. Radam zawsze Sąmsiadom/
się z sobą ziádą/ Iedná się Páni przed swą/ vskarza Samśiádą. Wdowy obie; pod ćięszkim Sieroctwá praetextem/ Niż przewoźnik nawroći tákim nucą textem. Iuż to miia dźiewiąty Rok/ zazdrosny Phaebie/ Iák tego oczekiwąm w gośćinę do siebie. Ktory by w mych kłopotách/ mogł mi bydź ku rádźie/ Y wspustoszáłey łozká rządy wiodł osadźie. Sąsiad zły/ práwo ćięszkie/ iam poszłá ná onę/ Cártágińską wzgryźliwych terminách Dydonę. Iedźie kto/ pśi szczekáią/ lubo skrzeknie sroká/ Pełna nádźieie bieże wyglądać zwysoka. Ná odpustli to iádę? ná Roki/ y Pryszkę/ Nieszukáną wyráić/ chcąc się Towárzyszkę. Rádám záwsze Sąmśiádom/
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 168
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Zakon Z. Franciszka/ do którego też przybył Bernard á Quinta valle/ wielki u wszytkich człowiek. Zaprosił był przedtym do siebie Z. Franciszka/ i w jednejże iźbie nocowali. Żeby mógł widzieć sprawy nocne Świętego/ kazał lampę zapalić/ aby tak przez noc gorzała. Franciszek Święty/ gdy Bernard sen żmyślił/ z łozka zszedszy/ ręce wznosząc/ płaczliwie i gorącym afektem powtarzał: Bóg mój i wszytko. Słyszał to Bernard/ i tak się z tąd zapalił do porzucenia świata/ iż nazajutrz prosił Świętego aby go miedzy swe towarzysze przyjął. Ale Święty zbraniając się mu rzecze: trudnoć będksie rzeczy własne opuścić/ w którycheś się zakochał;
Zakon S. Fránćiszká/ do ktorego też przybył Bernárd á Quinta valle/ wielki u wszytkich człowiek. Záprośił był przedtym do siebie S. Franćiszká/ i w iedneyże iźbie nocowáli. Zeby mogł widźieć sprawy nocne Swiętego/ kázáł lámpę zápálić/ áby ták przeż noc gorzała. Fránćiszek Swięty/ gdy Bernard sen żmyślił/ z łozká zszedszy/ ręce wznosząc/ płáczliwie i gorącym affektem powtarzał: Bog moy i wszytko. Słyszał to Bernard/ i ták się z tąd zápálił do porzuceniá świátá/ iż nazáiutrz prośił Swiętego áby go miedzy swe towarzysze przyiął. Ale Swięty zbraniáiąc się mu rzecze: trudnoć będxie rzeczy własne opuśćić/ w ktorycheś się zákochał;
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 41
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
siedmi Zantuzów wszetecznice Wenerę, albo Złodzieja Merkuriusza, albo owę Czarownicę Diannę rozkaż aby się nie błąkali około pierwszego obrotu, dłużej rozsiewając furfanterie, bo ich każę na pał powbijać. T. Snać Wmść życzysz aby Planety którycheś Wmść siedm mianował influksie zarażliwe we wszystkie członki i stawy moje spuściły, żebym się i z łozka ruszyć nie mógł. O moje zdrowie idzie, chociażbym potkał, i słoweczka nie rzeką Posłowi Perskiemu, na szerokie pola sławy Wmści wstępując dyskursem, rzekę iż jako Orfeus z Amfionem, lutni swych, cyter swych i głosu melodią, lasy zwierzęta, i bory do tanca wprawowali, Miasta budowali, wysoko ku gorze
śiedmi Zántuzow wszetecznice Venerę, álbo Złodźieiá Merkuryusá, álbo owę Czárownicę Diánnę rozkaż áby się nie błąkáli około pierwszego obrotu, dłużey rozśiewáiąc furfanterye, bo ich każę ná pał powbiiáć. T. Snać Wmść życzysz aby Plánety ktorycheś Wmść śiedm miánował influxie záráżliwe we wszystkie członki y stáwy moie spuśćiły, żebym się y z łozká ruszyc nie mogł. O moie zdrowie idźie, choćiażbym potkał, y słoweczka nie rzeką Posłowi Perskiemu, ná szerokie polá sławy Wmśći wstępuiąc dyskursem, rzekę iż iáko Orpheus z Amphionẽ, lutni swych, cyter swych y głosu melodyą, lásy zwierzętá, y bory do tancá wpráwowáli, Miástá budowáli, wysoko ku gorze
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 17
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
ledwie jednę, lub drugą godzinę trwa; Po której go choroba barziej trapić zaczyna: ile znowu pacjent niespokojnym bywa; puls prędki z wielkim głowy boleniem następuję; usta suche przykrym pragnieniem i górycza częstokroć ścisnione, w piersiach wielką nudność tak dalece, iz z ciężkością oddychac przychodzi. A jeżeli chory z niecierpliwości w stanie z łozka, to tacza, się jako pijany dla zawrotów głowy. Uryna bywa czerwona. I takowy paroksysm niby się kończy na mały czas, i znowu zróżnemi dolegliwościami zaczyna; i wrowności ciągnie się aż do siódmego dnia ile kto jest barziej krwisty lub mniej; albo jeżeli do w zburzeniakriw przyczyna dana większa lub mniejsza; oraz jako
ledwie iednę, lub drugą godzinę trwa; Po ktorey go choroba barziey trapic zaczyna: ile znowu pacyent niespokoynym bywa; puls prędki z wielkim głowy boleniem następuię; usta suche przykrym pragnieniem y gorycza częstokroc scisnione, w piersiach wielką nudność tak dalece, iz z ciężkośćią oddychac przychodzi. A ieżeli chory z niecierpliwosći w stanie z łozka, to tacza, się iako piiany dla zawrotow głowy. Uryna bywa czerwona. I takowy paroxysm niby się konczy na mały czas, y znowu zroznemi dolegliwośćiami zaczyna; y wrownośći ciągnie się aż do siodmego dnia ile kto iest barziey krwisty lub mniey; albo iezeli do w zburzeniakriw przyczyna dana większa lub mnieysza; oraz iako
Skrót tekstu: BeimJelMed
Strona: 10
Tytuł:
Medyk domowy
Autor:
Samuel Beimler
Tłumacz:
Jan Jerzy Jelonek
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
starość orężmi wyprzycie; Krew przepuśćcie żelazem. Jej taką rozprawą/ Ile która cnotliwa/; pierwsza jest nieprawą/ Bezbożną niechąc się zdać/ pełni zbrodnie srogą: Lubo wszytkei na sztychy swe patrzyć nie mogą/ I ran dodają ślepych oczy odwracając. Porwie się nagle w zgórę/ w krwi się przewalając/ I z łozka wstać się kusi/ na pół umęczony/ I wśrzód mieczów z blademi wzniowszy się ramiony/ Co dzieci/ co działacie? skąd na was przypadło Krew moję lać? tym ręce/ i serce upadło. Mówić więcej chcącemu/ Medea ucięła Z sowy głowę/ i tułów w ukrop wrzący pchnęła. Być też była lotnemi/
stárość orężmi wyprzyćie; Krew przepuśććie żelázem. Iey táką rosprawą/ Ile ktora cnotliwa/; pierwsza iest niepráwą/ Bezbożną niechąc się zdáć/ pełni zbrodnie srogą: Lubo wszytkei ná sztychy swe pátrzyć nie mogą/ Y ran dodáią ślepych oczy odwracáiąc. Porwie śię nagle w zgorę/ w krwi się przewaláiąc/ Y z łozká wstáć się kuśi/ ná puł vmęczony/ Y wśrzod mieczow z bládemi wzniowszy się ramiony/ Co dźieći/ co dźiáłáćie? zkąd ná was przypádło Krew moię lać? tym ręce/ y serce vpádło. Mowić więcey chcącemu/ Medea vćięłá Z sowy głowę/ y tułow w vkrop wrzący pchnęłá. Być też byłá lotnemi/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 171
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
ad gloriam Ad M DG 13 V Marzjec
Jaśnie Wielmi
Dałem wkolbuszowy za stolik czer złł dwa zabioro wielkę dałem Czer złł trzy. Zabioro mniejszę dałem złł[...] 24 Puszką z Targowałem tym sposobem, Elmachoni od roboty drzewa mam dać złł 12, Szusarzowi od okuwania złł 10? Rymarzowi od obicia tegoż łozka złł Pułł 5. Za Drelichu Łokci 4. złł 5. Szelmachowi na zadatek dałem złł 3. 24. slusarzowi dałem na zadatek. złł Pięć i gro 21. rymarzowi dałem złł Pięć. co reszty należy oddać 1mo. Szelmachowi mam dodać złł 8 gr. 6. Slusarzowi dodać złł mu 12
ad gloriam Ad M DG 13 V Marziec
Jasnie Wielmi
Dałem wkolbuszowy za stolik czer złł dwa zabioro wielkę dałem Czer złł trzy. Zabioro mnieyszę dałem złł[...] 24 Puszką z Targowałem tym sposobem, Aelmachoni od roboty drzewa mam dac złł 12, Szusarzowi od okuwania złł 10? Rymarzowi od obicia tegoz łozka złł Pułł 5. Za Drelichu Łokci 4. złł 5. Szelmachowi na zadatek dałem złł 3. 24. slusarzowi dałem na zadatek. złł Pięc y gro 21. rymarzowi dałem złł Pięc. co reszty nalezy oddac 1mo. Szelmachowi mam dodac złł 8 gr. 6. Slusarzowi dodać złł mu 12
Skrót tekstu: RzewKor
Strona: 48.
Tytuł:
Korespondencja
Autor:
Wacław Rzewuski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1720 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1720
Data wydania (nie później niż):
1750