miasto łokcia, może być jakakolwiek do upodobania miara:) Drugą laskę na części tylichże 4: Trzecią zaś na części 3. Potym te laski z pilnością wymierzone złoży końcami, zarznąwszy każdego końca zjednej strony śluzem, aby wszytkie ich trzy końce były ostro szerokie, (jeżeli ich końców złożonych po dwa, nałupa, aby klinikami ustruganymi nożem, wtym rozłupaniu mogły być spojone na węgielnicę, gdy tego będzie potrzeba; będą wygodniejsze te laski.)) (2. Stanie Geometra przy E, skąd by mógł widzieć C, i B: a wziąwszy trzy laski pierwsze; nakrotszą położy na ziemi, od E, ku C,
miásto łokćiá, może bydż iákakolwiek do vpodobánia miárá:) Drugą laskę ná częśći tylichże 4: Trzećią záś ná częśći 3. Potym te laski z pilnośćią wymierzone złoży końcámi, zárznąwszy káżdego końcá ziedney strony śluzem, áby wszytkie ich trzy końce były ostro szerokie, (ieżeli ich końcow złożonych po dwá, náłupa, áby klinikámi vstrugánymi nożem, wtym rozłupániu mogły bydż spoione ná węgielnicę, gdy tego będżie potrzebá; będą wygodnieysze te laski.)) (2. Stánie Geometrá przy E, zkąd by mogł widżieć C, y B: á wźiąwszy trzy laski pierwsze; nakrotszą położy ná żiemi, od E, ku C,
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 120
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
ta bogini Dzieje brzmi nieśmiertelne, i nad ludzkie rzeczy Jako może natury ratując człowieczej. Stół od słodkości tylko i fruktów niebieskich. Cornu Almatheae sławne u pisarzów. To jest ferwory et incitamenta ludzi do dzieł wielkich. Samej sławy majestat.
Ze stron trąby, i bębny, i wszystkie do kupy Powtykane na drzewca z nieprzyjaciół łupy, W nogach palmy zwyciężne, i uczone bobki, I spokojne oliwy powiązane w snopki. Sama dziwnie wspaniałej i ślicznej urody, Która nigdy nie traci cery swojej młodej. I lub z świata początku jest tak starożytną, Wiecznym jednak różańcem jagody jej kwitną. Ani czoła starynne zmarszczki pokresiły, Ani włosu marcowe szrony przykurzyły:
ta bogini Dzieje brzmi nieśmiertelne, i nad ludzkie rzeczy Jako może natury ratując człowieczej. Stół od słodkości tylko i fruktów niebieskich. Cornu Almatheae sławne u pisarzów. To jest ferwory et incitamenta ludzi do dzieł wielkich. Samej sławy majestat.
Ze stron trąby, i bębny, i wszystkie do kupy Powtykane na drzewca z nieprzyjaciół łupy, W nogach palmy zwyciężne, i uczone bobki, I spokojne oliwy powiązane w snopki. Sama dziwnie wspaniałej i ślicznej urody, Która nigdy nie traci cery swojej młodej. I lub z świata początku jest tak starożytną, Wiecznym jednak różańcem jagody jej kwitną. Ani czoła starynne zmarszczki pokresiły, Ani włosu marcowe szrony przykurzyły:
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 127
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
. Lecz nie tracąc łagodnych słów więcej/ Bóg młody/ Już jako mu radziła sama miłość/ skokiem Goni ją w jejże tropy co raz żartszym krokiem: Jak gdy zająca zoczy chart w polu niemałym/ Ten sobie zgonić życzy/ ów ujść z zdrowiem całym/ Jeden jakoby już miał przyczapić właściwie/ Już już się łupy trzymać spodziewa prawdziwie/ T I wyciągnioną trąbą skoków się dotyka: Drugi wątpiąc/ jeśli już nie zgonion/ umyka/ Uchodząc przecie rączo przed srogim zęby/ Aż się prawie wyrywa goniącemy z gęby. Tak Bóg z Panną/ ten rący z nadzieje/ ta z trwogi/ Ten jednak który goni/ chętniejszy do drogi/
. Lecz nie trácąc łágodnych słow więcey/ Bog młody/ Iuż iáko mu rádźiłá sámá miłość/ skokiem Goni ią w ieyże tropy co raz żartszym krokiem: Iák gdy záiącá zoczy chárt w polu niemáłym/ Ten sobie zgonić życzy/ ow vyść z zdrowiem cáłym/ Ieden iákoby iuż miał przyczapić właśćiwie/ Iuż iuż się łupy trzymáć spodźiewa prawdźiwie/ T Y wyćiągnioną trąbą skokow się dotyka: Drugi wątpiąc/ iesli iuż nie zgonion/ vmyka/ Vchodząc przećie rączo przed srogim zęby/ Aż się práwie wyrywa goniącemy z gęby. Ták Bog z Pánną/ ten rączy z nádźieie/ tá z trwogi/ Ten iednák ktory goni/ chętnieyszy do drogi/
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 30
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Osadzona Tyrskimi dziewkami. Tyrus jest wysep, abo i miasto w Foenicjej: Tyrskie dziewki, z Tyru wzięte na posługę. H Ociec i wszech Bogów rządzca. Jupiter, wedle mniemania Pogan. I Ogniem trozębatym. Ogień trozębaty, piorun, który ma trzy skutki: bo raz tchnieniem i duchem swoim zaraża, drugi raz łupa i rani, trzeci raz zapala. K Austry wodniste. Południowe wiatry. L Czemu Agenorowa cora. To jest Europa. Przemian Owidyuszowych Księgi Wtóre. M Rad gamrat. Jupiter w cielca przemieniony. N Obłudne stopy na wodach stawia. Bo Jupiter naoszukanie Europy, na chwilę przywziął był postawę cielca obłudną. O Zdobycz.
Osádzona Tyrskimi dźiewkámi. Tyrus iest wysep, ábo y miásto w Phoenicyey: Tyrskie dziewki, z Tyru wźięte na posługę. H Oćiec y wszech Bogow rządzcá. Iupiter, wedle mniemánia Pogan. I Ogniem trozębátym. Ogień trozębáty, piorun, ktory ma trzy skutki: bo raz tchnieniem y duchem swoim záraża, drugi raz łupa y ráni, trzeći raz zápala. K Austry wodniste. Południowe wiátry. L Czemu Agenorowá corá. To iest Europá. Przemian Owidyuszowych Kśięgi Wtore. M Rad gámrat. Iupiter w ćielcá przemieniony. N Obłudne stopy ná wodách stáwia. Bo Iupiter náoszukánie Europy, ná chwilę przywźiął był postáwę ćielcá obłudną. O Zdobycz.
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 99
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
i wzniecającą miłość ludzką/ przeciwko temu kto go na palcu nosi. A trzeci powiada jest też wdzięczny kamień na pojźrzeniu Szmaragd stróż czystości/ farby zielonej/ która znaczy dobra w każdej rzeczy nadzieję. Ten ma taką cnotę/ iż nie rad się bawi przy człowieku wszetecznym/ w nieczystości się kochającym/ ale abo się złupa w pierścieniu/ abo wyskoczy i zginie. Z tych trzech powiada/ jest od natury uformowany najprzedniejszej kamień rzeczony opalus, który i świeci się jako karbunkuł/ i rumieni się jako Ametyst farbą purpurową/ i zieloność wydaje z siebie/ jako Szmaragd/ tak jako kiedyby kto na wodę morską z góry pojźrzał/ a wszytkiemi
y wzniecáiącą miłość ludzką/ przećiwko temu kto go ná pálcu nośi. A trzeći powiáda iest też wdźięczny kámień ná poyźrzeniu Szmárágd stroż czystośći/ farby źieloney/ ktora znáczy dobra w káżdey rzeczy nádźieię. Ten ma táką cnotę/ iż nie rad się báwi przy człowieku wszetecznym/ w nieczystośći się kocháiącym/ ále ábo się złupa w pierśćieniu/ abo wyskoczy y zginie. Z tych trzech powiáda/ iest od nátury vformowány nayprzednieyszey kámień rzeczony opalus, ktory y świeći się iáko kárbunkuł/ y rumieni się iáko Amethyst fárbą purpurową/ y źieloność wydáie z siebie/ iáko Szmárágd/ ták iáko kiedyby kto ná wodę morską z gory poyźrzał/ á wszytkiemi
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 4
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
korzenia iż ma cudny flader albo słoj, wiele rzeczy wyrabiają tokarze.
CEDROWE Drzewo nigdy z liścia nie opada: smołka z niego się sącząca, tej jest własności i cnoty, że cokolwiekby nią namazanego było, już to zgnić nie może: a jest przyjemnego odoru. Te drzewo choć wyschnie, nigdy się nie połupa jak inne, gdy poschną drzewa; robak najtwardsze toczący drzewa, tego nigdy nie toczy; z tej racyj statuj, posągi z niego robiła starożytność, osobliwie Bałwany, im od drzewa nie skazitelnego immortalitatem imputując. Bywały z nich i Pałace, jako to Salamonów. Jedne są mniejsze, drugie większe, a te same znowu
korzenia iż ma cudny flader albo słoy, wiele rzeczy wyrabiaią tokarze.
CEDROWE Drzewo nigdy z liścia nie opada: smołka z niego się sącząca, tey iest własności y cnoty, że cokolwiekby nią namazanego było, iuż to zgnić nie może: á iest przyiemnego odoru. Te drzewo choć wyschnie, nigdy się nie połupa iak inne, gdy poschną drzewa; robak naytwardsze toczący drzewa, tego nigdy nie toczy; z tey racyi statuy, posągi z niego robiła starożytność, osobliwie Bałwany, im od drzewa nie skazitelnego immortalitatem imputuiąc. Bywały z nich y Pałace, iako to Salamonow. Iedne są mnieysze, drugie większe, á te same znowu
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 324
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
palą/ Tak aż ciecze jak krupy przez lachor z żuzelą. Potym jeden ustawnie onę zużel tłucze W stępach: A w tym używa niepotrzebnej prace/ Wybierając z żuzele żelazo spalone: Które zaś znowu miecą w piec z rudą zmieszane. Więc i dęcie nie spieszne w onych piecach mają/ Bo ledwie az zatrzy dni łupę udymaja. Którą z pieca łańcuchem jak z szachty na górę Muszą ciągnąć: A potym szmelcują powtóre. Po Czeskich zaś kuźnicach Myszyńskie nastały Kuźnice: Lecz nie rychło/ bo dopiero były Napierwej od Książęcia Saskiego OTONA/ Budowane krainy tej Myszyńskiej Pana. O Kuznicach żelaznych Myszyńskie Kuźnice. Te Kuźnice początek mają za Ochona
palą/ Ták áż ćiecze iák krupy przez láchor z żuzelą. Potym ieden vstáwnie onę zużel tłucze W stępách: A w tym używa niepotrzebney prace/ Wybieraiąc z żuzele żelázo spalone: Ktore zaś znowu miecą w piec z rudą zmieszane. Więc y dęćie nie spieszne w onych piecách máią/ Bo ledwie áz zátrzy dni łupę vdymáia. Ktorą z piecá łáncuchem iák z száchty ná gorę Muszą ćiągnąć: A potym szmelcuią powtore. Po Czeskich záś kuźnicách Myszyńskie nástáły Kuźnice: Lecz nie rychło/ bo dopiero były Napierwey od Xiążęćiá Sáskiego OTHONA/ Budowáne kráiny tey Myszyńskiey Páná. O Kuznicách żeláznych Myszyńskie Kuźnice. Te Kuźnice początek máią zá Ochoná
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: E3v
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Jest to ruda tak dobra/ że też z niej może być I stal: ale ją trzebadulem z grapów czynić/ Trzeba węgla/ do tego zażz młodej sośniny/ Bo do tego węgle złe/ z inakszej drzewiny.
Ma też ruda Niwecka w sobie te własności/ Kiedyby nią przepędził abo z niebaczności Udał mnicha iż łupa żuzela nie przejdzie/ Tedy krewkie żelazo i barzo złe będzie.
Rozmaitego tez kształtu tam rudę najdują/ Której wielką obfitość zawżdy wykopują Z ziemie: Lecz w każdej gorze jest jej własność insza/ Jest twarda/ żeleziwa/ jest też i woniejsza. Przeto tam pospolicie te rudy mieszając/ I tak lepsze żelazo niż z jednej
Iest to rudá ták dobra/ że też z niey może bydź Y stal: ale ią trzebádulem z grapow czynić/ Trzebá węgla/ do tego záżz młodey sośniny/ Bo do tego węgle złe/ z inákszey drzewiny.
Ma też rudá Niwecka w sobie te własnośći/ Kiedyby nią przepędźił ábo z niebácznośći Vdał mnichá iż łupa żuzela nie przeydźie/ Tedy krewkie żelázo y bárzo złe będźie.
Rozmáitego tez kształtu tám rudę náyduią/ Ktorey wielką obfitość záwżdy wykopuią Z źiemie: Lecz w każdey gorze iest iey własność insza/ Iest twárda/ żeleźiwa/ iest też y wonieysza. Przeto tám pospolićie te rudy mieszáiąc/ Y ták lepsze żelázo niż z iedney
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: G2v
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
czas sobie O inakszej żywności myśliły o chlebie.
Jestci to gospodarstwo wierzmi węzeł trudny/ Nie każdemu rozwiązać bywa zaraz snadny. Trudne ku rozumieniu/ nie zaraz się tego Najczysz/ jaki rząd wieśdź w kuźnicy wszytkiego.
Nie zaraz wyrozumiesz Kuźnice postępki/ Rząd w Hucie/ więc naprawę/ sposoby ich wszytki. Jak udąć dobrą łupę/ i żelazo kować/ Trudno zaraz zrozumieć jak się w tym sprawować.
Pięć sztuk jest którymi się ma sprawować każdy Kuźnik/ aby kuźnica szła porządnię zawżdy. Naprzód umiejętności potrzebaw kuźnicy/ Umieć i to co robią twoi rzemieslnicy.
Dostatek zatym idzie: tego zawżdy trzeba/ Bez którego i sztuki nie zarobisz chleba. Trzeba
czás sobie O inákszey żywnośći myśliły o chlebie.
Iestći to gospodárstwo wierzmi węzeł trudny/ Nie káżdemu rozwiązáć bywa záraz snádny. Trudne ku rozumieniu/ nie záraz sie tego Náyczysz/ iáki rząd wieśdź w kuźnicy wszytkiego.
Nie záraz wyrozumiesz Kuźnice postępki/ Rząd w Hućie/ więc napráwę/ sposoby ich wszytki. Iák vdąć dobrą łupę/ y żelázo kowáć/ Trudno záraz zrozumieć iák sie w tym spráwowáć.
Pięć sztuk iest ktorymi sie ma spráwowáć káżdy Kuźnik/ áby kuźnicá szłá porządnię záwżdy. Naprzod umieiętnośći potrzebáw kuźnicy/ Vmieć y to co robią twoi rzemieslnicy.
Dostátek zátym idźie: tego záwżdy trzebá/ Bez ktorego y sztuki nie zárobisz chlebá. Trzebá
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: Iv
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
na jednę wyjdzie/ Tak węgla jak i rudy/ a przecie złą będzie. Więc tylko Grąpów nadnie/ a czasem karcz jaki Udmie: skąd niepożytek będziesz mieć czworaki.
Pierwszy z rudy/ więc z węgla: bo go wiele zgórę. Trzeci/ iż wygrzybanie tam bywa nie skore. A czwarta iż zła łupa nie zawżdy się zdarzy: Szczęścieby wielkie było/ jeśli co uparzy.
Trzeba pieca pilnować/ i jednako pędzić Rudę na piec/ a z piasku dobrze węgle cudzić. Bo żelazo złe bywa gdy rudą przepędzi. Także i kiedy węgla z piasku nie wycudzi.
I żużele nie trzeba w piecu nazbyt trzymać Wiele/ bo
ná iednę wyidźie/ Ták węgla iák y rudy/ á przećie złą będźie. Więc tylko Grąpow nádnie/ á czásem karcż iáki Vdmie: skąd niepożytek będźiesz mieć czworáki.
Pierwszy z rudy/ więc z węgla: bo go wiele zgore. Trzeći/ iż wygrzybánie tám bywa nie skore. A czwarta iż zła łupá nie záwżdy sie zdárzy: Sczęśćieby wielkie było/ iesli co vpárzy.
Trzebá piecá pilnowáć/ y iednáko pędźić Rudę ná piec/ á z piasku dobrze węgle cudźić. Bo żelázo złe bywa gdy rudą przepędźi. Tákże y kiedy węgla z piasku nie wycudźi.
Y żużele nie trzebá w piecu názbyt trzymáć Wiele/ bo
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: I4
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612