arteriach giną wilgotności. Nie mając źrzódła, biegam na różne rozłoje, lecz żadna nie ugasi woda ognie moje. Tak żołnierz w upragnieniu Marsem spracowany pije trunek, przypadszy w pół z błotem zmieszany. Mniemałam, wykopanym zdrojem upalenie że uśmierzę, alić mam z wód większe pragnienie, właśnie jak gdy Tantalus w morzu garłem łyka, gębą wodę chwytając, która się umyka, i gdy już tylko połknąć jest nadzieja bliska, wiatr połyka, a woda upływa mu śliska. W takich rzekach i moje pragnienia pływają, bo się tylko zdradliwym skutkiem omamiają, myśl bowiem pragnie moja niebieskiej fontanny, jako gdy źrzódeł żąda jeleń zmordowany. Idźcież tedy –
arteryjach giną wilgotności. Nie mając źrzódła, biegam na różne rozłoje, lecz żadna nie ugasi woda ognie moje. Tak żołnierz w upragnieniu Marsem spracowany pije trunek, przypadszy w pół z błotem zmieszany. Mniemałam, wykopanym zdrojem upalenie że uśmierzę, alić mam z wód większe pragnienie, właśnie jak gdy Tantalus w morzu garłem łyka, gębą wodę chwytając, która się umyka, i gdy już tylko połknąć jest nadzieja bliska, wiatr połyka, a woda upływa mu śliska. W takich rzekach i moje pragnienia pływają, bo się tylko zdradliwym skutkiem omamiają, myśl bowiem pragnie moja niebieskiej fontany, jako gdy źrzódeł żąda jeleń zmordowany. Idźcież tedy –
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 163
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Grób prochu, chciwy W proch się przymusił,
Z tak mądrej sceny, Owe Ateny, Co Niebem rzadzą,
Już ochrapieli, Co tak wrzeszczeli, Już w Letach błądzą.
Hermów, Hydaspów, Arabskich zaspów Bogate żniwa,
Jedne rdza zdarła, Inne w kąt garła Pcha żądza siwa,
Starych Praktyka, DUCHOWNE.
Łakomstwa łyka, Dokądże wiodą? Łakomych Bogaczów nietrwałość oraz zły koniec zbiorów i zycie.
Od Boskiej trzody, Pod Antypody, Wleką i z brodą.
Zdradliwej sparty, Złotem obżarty Midas zażywał,
Po drogim kole, Utonął w smole Acz w złocie pływał,
Szczęśliw i święty, Depcący sprzęty Irus Krezusa,
Tak każe droga, Drogo
Grob prochu, chćiwy W proch się przymusił,
Z ták mądrey sceny, Owe Atheny, Co Niebem rzadzą,
Iuż ochrápieli, Co ták wrzeszczeli, Iuż w Letách błądzą.
Hermow, Hydáspow, Arábskich zaspow Bogáte żniwá,
Iedne rdzá zdárłá, Inne w kąt gárłá Pcha żądza śiwa,
Stárych Práktyká, DVCHOWNE.
Łákomstwá łyká, Dokądże wiodą? Łakomych Bogaczow nietrwáłość oraz zły koniec zbiorow y zyćie.
Od Boskiey trzody, Pod Antypody, Wleką y z brodą.
Zdrádliwey sparty, Złotem obżárty Midás záżywał,
Po drogim kole, Utonął w smole Acz w złoćie pływał,
Szczęśliw y święty, Depcący sprzęty Irus Krezusa,
Ták każe drogá, Drogo
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 17
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
wymysły ludzkie, pozwierzchowne fochy Łykiem, mizernym łykiem są z lipowej sochy: Niech się dyscyplinuje, niech trudzi, niech suszy, Niechaj od stopy złoci obrazy po uszy, Niech dźwiga relikwije worem, niech je liże, Świec ztem tysięcy stawia, czci drewniane krzyże; Jeśli w grzechowym błocie wóz uwiązł i konie, Łyka to; serdecznej by liny trzeba po nie. Może tym wiązać, żeby co z wozu nie spadło, Ciało skracać, żeby się nad ducha nie kładło; Ale żebyś tym forę wywindował z błota, Daremny, wierz mi, zawód, daremna robota. Niech nikt nie ubezpiecza takim się powrozem, Bo czym
wymysły ludzkie, pozwierzchowne fochy Łykiem, mizernym łykiem są z lipowej sochy: Niech się dyscyplinuje, niech trudzi, niech suszy, Niechaj od stopy złoci obrazy po uszy, Niech dźwiga relikwije worem, niech je liże, Świec stem tysięcy stawia, czci drewniane krzyże; Jeśli w grzechowym błocie wóz uwiązł i konie, Łyka to; serdecznej by liny trzeba po nie. Może tym wiązać, żeby co z wozu nie spadło, Ciało skracać, żeby się nad ducha nie kładło; Ale żebyś tym forę wywindował z błota, Daremny, wierz mi, zawód, daremna robota. Niech nikt nie ubezpiecza takim się powrozem, Bo czym
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 83
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w którym źreją *Wiśnie*: Tak rzeczy sporządziła natura umyślnie. Tegoć życząc, do swej się wracam Muzy, a ty Stalne sierpy i kosy ciągni na musaty Już we trzech częściach Turczyn rozpościera świata Twardy tron, już ciężarem samym insze zgniata Królestwa; już Azyja, już ma i Afryka, Już ma na karku piękna Europa łyka; Gdzie nad samym Bosforem ze wszytkich narodów Zburzonych najsławniejszy opanował z grodów Konstantynopol — niegdy twój, Paleologu! Tam siedzi i samemu nie składając Bogu, Do ostatniej złupiwszy okrąg świata miazgi, Wszytkich za nic poczyta, wszytkich za drobiazgi. Anuż ona mizerna śmieć ludzka, co zrazu Budowali koszary po grzbiecie Kaukazu, Ubogich
w którym źreją *Wiśnie*: Tak rzeczy sporządziła natura umyślnie. Tegoć życząc, do swej się wracam Muzy, a ty Stalne sierpy i kosy ciągni na musaty Już we trzech częściach Turczyn rozpościera świata Twardy tron, już ciężarem samym insze zgniata Królestwa; już Azyja, już ma i Afryka, Już ma na karku piękna Europa łyka; Gdzie nad samym Bosforem ze wszytkich narodów Zburzonych najsławniejszy opanował z grodów Konstantynopol — niegdy twój, Paleologu! Tam siedzi i samemu nie składając Bogu, Do ostatniej złupiwszy okrąg świata miazgi, Wszytkich za nic poczyta, wszytkich za drobiazgi. Anoż ona mizerna śmieć ludzka, co zrazu Budowali koszary po grzbiecie Kaukazu, Ubogich
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 13
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924