brać tabaku, Bo od kurzawy tej co oczom szkodzi, Wypadają łez obfitych powodzi.
Gdzież one czasy gdyś był po czwartaku? Dziś jakie czasy nieszczęsne nastają, Że cię jako ryż na funty przedają.
Chociaż się czasem zanurzysz rybaku, Przecię masz z wody swoje pożywienie, My gdzie co weźmiem w tak wielkie ściśnienie?
Jako łódź płynąc nie zostawi szlaku, Jako ptak lecąc, tak my dni trawimy, To mamy w zysku, co się narobimy.
Czubek u dudka, u ciebie ślimaku Rożki na głowie; stanieć nam za rogi, W panieńskich ręku fasulec tak srogi.
Ciężkać nam praca, ale w niej przysmaku To nam dodaje
brać tabaku, Bo od kurzawy tej co oczom szkodzi, Wypadają łez obfitych powodzi.
Gdzież one czasy gdyś był po czwartaku? Dziś jakie czasy nieszczęsne nastają, Że cię jako ryż na funty przedają.
Chociaż się czasem zanurzysz rybaku, Przecię masz z wody swoje pożywienie, My gdzie co weźmiem w tak wielkie ściśnienie?
Jako łodź płynąc nie zostawi szlaku, Jako ptak lecąc, tak my dni trawimy, To mamy w zysku, co się narobimy.
Czubek u dudka, u ciebie ślimaku Rożki na głowie; stanieć nam za rogi, W panieńskich ręku fasulec tak srogi.
Ciężkać nam praca, ale w niej przysmaku To nam dodaje
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 368
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
BOREA, niby utrzenka północa, iż od pułnocy jasność dziwną w nocy z ekshalacyj Siarczystych do góry się wybijających sprawuje. PIÓRUN jest Ekshalacja ognista, sucha, do zapalenia sposobna, z chmur wielkim wypędzona impetem: Ekshalacja bowiem taka in secundam Regionem powietrza zaszedłszy, i z innemi zmieszana Spiritibus, tam się per Antiperistasim, albo ściśnienie zrasta i zagrzewa, a jeszcze od chmur zimnej Konstytucyj, bardziej gęstnieje, dopiero taż Ekshalacja, między ciasne dostawszy się chmury, ze spodu i zwierzchu cisnące, tu i owdzie probuje; aby z tamtąd się wyrwała; wtym natrafiwszy na część chmury gęstszą, uderza się i ociera, i tak jak siarka lub
BOREA, niby utrzenka pułnocna, iż od pułnocy iasność dziwną w nocy z exhalacyi Siarczystych do gory się wybiiaiących sprawuie. PIORUN iest Exhalacya ognista, suchá, do zapalenia sposobna, z chmur wielkim wypędzona impetem: Exhalacya bowiem taka in secundam Regionem powietrza zaszedłszy, y z innemi zmieszana Spiritibus, tam się per Antiperistasim, albo ściśnienie zrasta y zagrzewa, a ieszcze od chmur zimney Konstytucyi, bardziey gęstnieie, dopiero taż Exhalacya, między ciasne dostawszy się chmury, ze spodu y zwierzchu cisnące, tu y owdzie probuie; aby z tamtąd się wyrwała; wtym natrafiwszy na część chmury gęstszą, uderza się y ociera, y tak iak siárka lub
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 164
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
czas się uspokoiłem, gdym mego Remura widział, i z nim mówił, i to co mię potkało, i to także, com mu jużsto razy powiedział, przed nim mógł wynurzyć. Być niewolnikiem, zawsze największym jest nieszczęściem, lecz przyjaciela w takim mieć razie za towarzysza, największym słynie dobrodziejstwem. Ściśnienie jedno, słowo jedno, jedno jego spojrzenie, wszystko jest pociechą, której nie można wyrazić, wszystko jest pożałowaniem; i czegoż szuka nieszczęśliwe serce, które niuchronnej nędzy jest poddane? tylko politowania. Byłbym niewdzięcznym przeciw wyrokowi memu, gdybym moją biedę tobie opowiadając, małej także nie wspomniał przyjemności, którą
czas śię uspokoiłem, gdym mego Remura widział, i z nim mowił, i to co mię potkało, i to także, com mu iużsto razy powiedział, przed nim mogł wynurzyć. Bydź niewolnikiem, zawsze naywiększym iest nieszczęściem, lecz przyiaciela w takim mieć razie za towarzysza, naywiększym słynie dobrodzieystwem. Sćiśnienie iedno, słowo iedno, iedno iego spoyrzenie, wszystko iest pociechą, ktorey nie można wyrazić, wszystko iest pożałowaniem; i czegoż szuka nieszczęśliwe serce, ktore niuchronney nędzy iest poddane? tylko politowania. Byłbym niewdzięcznym przećiw wyrokowi memu, gdybym moią biedę tobie opowiadaiąc, małey także nie wspomniał przyiemnośći, ktorą
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 107
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
? o! tak z radości skacze W piersiach serce! JO: Wnet o[...] tym wszystk przyjacielu Pewność weźmiesz. W sprawie zaś mniej winnej Melchisa, Co stanowisz Ojcze mój? SA: To, co i ty: życia Jego los ostateczny w twoich rękach. Stanów - Co rzeczesz, prawem będzie. JO: Serdeczne ściśnieniePrzyjmi za karę Bracie. od tąd serce moje Niech więzieniem; a więźniem, serce będzie twoje. Jaki grzech, taka kara. MEL: Pod tak miłą karę, Na którą mnie Braterska osądziła cnota, Ochotnym idę sercem! Proszę; niech tam póty, Póki żyć będę, żyje. Z tak lubej katuszy,
? o! ták z rádości skacze W piersiách serce! JO: Wnet o[...] tym wszystk przyiacielu Pewność weźmiesz. W spráwie záś mniey winney Melchisá, Co stánowisz Oycze móy? SA: To, co i ty: życia Jego los ostáteczny w twoich rękách. Stánów - Co rzeczesz, práwem będzie. JO: Serdeczne ściśnieniePrzyimi zá kárę Brácie. od tąd serce moie Niech więzieniem; á więźniem, serce będzie twoie. Jáki grzech, táka kárá. MEL: Pod ták miłą kárę, Ná którą mnie Bráterska osądziłá cnotá, Ochotnym idę sercem! Proszę; niech tám póty, Póki żyć będę, żyie. Z ták lubey kátuszy,
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 73
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
było opatrzono, na każdym sejmie usiłują, chcąc, aby jakiś proces, którego nigdy pokazać nie chcą, inplicito omnium consensu był im aprobowany i w konstytucje włożony, czem wielkie zawżdy każdemu sejmowi zatrudnienia i czasem rozrywanie czynią. Teraz tedy, coby im na ich afektacje odpowiedzieć mieli, nie widzą, patrząc na takowe ściśnienie czasu sejmowego, który się im umówiać żadnym obyczajem nie dopuszcza. Ten jednak środek podawali, aby KiM. auctoritate sejmu tego zjazd im na pewne miejsce złożyć raczył, na którymby się we wszystkich tych różnicach, które do kompozycji były odłożone, z sobą znieść mogli i braterskie zgodzić, a zatem gotowe rzeczy na przyszły
było opatrzono, na każdym sejmie usiłują, chcąc, aby jakiś proces, którego nigdy pokazać nie chcą, inplicito omnium consensu był im aprobowany i w konstytucye włożony, czem wielkie zawżdy każdemu sejmowi zatrudnienia i czasem rozrywanie czynią. Teraz tedy, coby im na ich afektacye odpowiedzieć mieli, nie widzą, patrząc na takowe ściśnienie czasu sejmowego, który się im umówiać żadnym obyczajem nie dopuszcza. Ten jednak środek podawali, aby KJM. auctoritate sejmu tego zjazd im na pewne miejsce złożyć raczył, na którymby się we wszystkich tych różnicach, które do kompozycyi były odłożone, z sobą znieść mogli i braterskie zgodzić, a zatem gotowe rzeczy na przyszły
Skrót tekstu: DyskZacCz_II
Strona: 376
Tytuł:
Dyskurs o zawziętych teraźniejszych zaciągach, skąd in Republica urosły, i o postępku sejmu 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, Kiedyż się w złości swojej udobrucha. Dalej nie mogąc z cierpieć czasu zwłoki, Raźno powstanie Bogini z morawy, Pokiż mnie będą martwiły wyroki, Choćbym występek popełniła sławy, Trząsne ADOLFEM, niechaj się obudzi, Mną wspaczne szczęście nie miota, nie łudzi. Gdy blisko przyjdzie, Ręce pogotowiu Ma, na ściśnienie, powitanie swego KsIĄZĘCIA; widzi, usta do ołowiu Podobne, i twarz człeka umarłego Padnie wpół martwa, śmierć, ADOLFA łupem Niesyta, mieć chce i Boginią trupem.
Przybywa Zefir na ratunek Księżnie, Duchy żyjące, osłabione rzeźwi, Woła, ażeby odrzuciła mężnie, Co ją spodkało, miłym chłodem trzeźwi, Prośby zażywa
, Kiedyż się w złości swoiey udobrucha. Dáley nie mogąc z cierpieć czasu zwłoki, Raźno powstánie Bogini z morawy, Pokiż mnie będą mártwiły wyroki, Choćbym występek popełniła słáwy, Trząsne ADOLFEM, niechay się obudzi, Mną wspaczne szczęście nie miota, nie łudzi. Gdy blisko przyidzie, Ręce pogotowiu Ma, ná ściśnienie, powitanie swego XIĄZĘCIA; widzi, usta do ołowiu Podobne, y twárz człeka umárłego Pádnie wpoł martwa, śmierć, ADOLFA łupem Niesyta, mieć chce y Boginią trupem.
Przybywa Zefir ná rátunek Xiężnie, Duchy żyiące, osłabione rzeźwi, Woła, ażeby odrzuciła mężnie, Co ią zpodkáło, miłym chłodem trzeźwi, Proźby zażywa
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 87
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
pęcaku!
Gdzież one czasy, gdyś był po czwartaku? A dzisia jakie, niestetyż, nastają, Że cię jako ryż na funty przedają. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Chociaż się czasem zanurzysz, rybaku, Przecię masz swoje z wody pożywienie; My gdzie co weźmiem w tak wielkie ściśnienie? Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Jako łódź płynąc nie zostawi szlaku, Jako ptak lecąc, tak my dni trawiemy, To mamy w zysku, co się narobiemy. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Ciężka-ć nam praca, ale w niej przysmaku To nam dodaje, że i w tym
pęcaku!
Gdzież one czasy, gdyś był po czwartaku? A dzisia jakie, niestetyż, nastają, Że cię jako ryż na funty przedają. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Chociaż się czasem zanurzysz, rybaku, Przecię masz swoje z wody pożywienie; My gdzie co weźmiem w tak wielkie ściśnienie? Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Jako łódź płynąc nie zostawi szlaku, Jako ptak lecąc, tak my dni trawiemy, To mamy w zysku, co się narobiemy. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Ciężka-ć nam praca, ale w niej przysmaku To nam dodaje, że i w tym
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 68
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975