rość przestały, zaczym ludzie pługami ziemię orać, i ziarny sobie na żywność osiewać, domyślili się. Powieść Czwarta.
A GDy Saturna pod ciemną już posłano ziemię/ Jowisz pod władzą swoję świat objął/ i plemię Srebrne zarazem zatym nastało podlejsze Niż złoto/ wszakże nad miedź żółtą kosztowniejsze: B Jupiter dawnej Wiosny/ ścieśnił w jej przestrzeni/ I przez Zimy/ przez Lata/ nierówne Jesieni/ I krótkie Wiosny cztermi rok zmierzył ćwierciami/ Na tenże czas suchymi naprzód gorącami Zagrzało się powietrze/ srodze upalone/ I lody się zwieszały wiatrami stwardzone. W ten czas dopiero w domiech mieszkania nastały I gęsty chrost/ i prącie łykami wiązane
rość przestáły, záczym ludzie pługámi ziemię orać, y źiárny sobie ná żywność ośiewáć, domyślili się. Powieść Czwarta.
A GDy Sáturná pod ćiemną iuż posłano źiemię/ Iowisz pod władzą swoię świát obiął/ y plemię Srebrne zárázem zátym nástáło podleysze Niż złoto/ wszakże nád miedź żołtą kosztownieysze: B Iuppiter dawney Wiosny/ śćieśnił w iey przestrzeni/ Y przez Zimy/ przez Látá/ nierowne Ieśieni/ Y krotkie Wiosny cztermi rok zmierzył ćwierćiámi/ Ná tenże czás suchymi naprzod gorącami Zágrzało się powietrze/ srodze vpalone/ Y lody się zwieszáły wiátrámi ztwárdzone. W ten czás dopiero w domiech mieszkánia nástáły Y gęsty chrost/ y prąćie łykámi wiązáne
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 9
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Ołtarz temu na pamiątkę postawił, i zarazem Obraz jego wyryć rozkazał, trzymający sierp w ręku; postanowił i obchody, które zwano Saturnalia. O tej śmierci Saturnowej daje tu znać Poeta, kiedy mówi: Gdy Saturna pod ciemną już posłano ziemię; to jest, gdy umarł, i pochowano go. B Jupiter dawnej Wiosny ścieśnił. Już to jawno jest, że Saturnus i Jupiter syn jego, byli ludźmi, za czym błąd to co tu Poeta przypisuje lewiszowi, jakoby Rok miał dzielić na cztery części różne, jakie teraz na świecie są. Bo ten sam Wiosnę, Lato, lesień, i Zimę czyni, który słońce przez zwierzęce koło po
Ołtarz temu na pamiątkę postáwił, y zárázem Obraz iego wyryć roskazał, trzymaiący śierp w ręku; postánowił y obchody, ktore zwano Saturnalia. O tey śmierći Sáturnowey dáie tu znáć Poëtá, kiedy mowi: Gdy Sáturná pod ćiemną iuż posłano źiemię; to iest, gdy vmárł, y pochowano go. B Iupiter dawney Wiosny śćieśnił. Iuż to iáwno iest, że Sáturnus y Iupiter syn iego, byli ludźmi, zá czym błąd to co tu Poëtá przypisuie lewiszowi, iákoby Rok miał dźielić ná cztery częśći rożne, iákie teraz ná świećie są. Bo ten sam Wiosnę, Láto, leśień, y Zimę czyni, ktory słońce przez źwierzęce koło po
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 9
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
płaci piecowemu, ale skrycie skarb j. k. mci czwarty grosz darmo dając za p. bachmistrza, który niepotrzebnie daje, w czym trojaka szkoda j. k. mci - jedna, że darmo daje grosz czwarty, druga, że dla p. bachmistrza już piec miary swojej mieć nie może, bo go robotnik ścieśnić musi, i znowu wszystek piec muszą lozować, z szkodą wielką pańską, kiedy się sól pokaże, trzecia, ograniczne j. k. mć płacić musi, z tego pożytku żadnego nie mając. Robotnik też nie bierze, tylko słudzy p. bachmistrzowi, a niesłusznie, mym zdaniem, j. k. mć sługom
płaci piecowemu, ale skrycie skarb j. k. mci czwarty grosz darmo dając za p. bachmistrza, który niepotrzebnie daje, w czym trojaka szkoda j. k. mci - jedna, że darmo daje grosz czwarty, druga, że dla p. bachmistrza już piec miary swojej mieć nie może, bo go robotnik ścieśnić musi, i znowu wszystek piec muszą lozować, z szkodą wielką pańską, kiedy się sól pokaże, trzecia, ograniczne j. k. mć płacić musi, z tego pożytku żadnego nie mając. Robotnik też nie bierze, tylko słudzy p. bachmistrzowi, a niesłusznie, mym zdaniem, j. k. mć sługom
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 50
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
nie pryszczyło. (Dios.) Uszczknieniu od wężów/ i innych jadowitych bestii.
Twirdzą niektórzy/ że uszczknienie od wężów i innych jadowitych bestii/ szkodzić niemoże/ gdzieby skorę na głowie aż do kości przerznąwszy Euforbium rozwodnione w onosz rozerznienie było wlane/ i zaraz zahawtowane. (Dios.) Otwór łona ścieśnią.
Otwór łona białejpłci/ gdyby zbytnie rozwiozły i rozprzestroniony był/ Euforbium roztworzeniem swym/ i namazaniem/ tak scieśnia i stula/ że żadnym sposobem płód z żywota wycisnąć się nie będzie mógł. (Alcann.) Piguły. Piguły. Francowatym.
Bywają z tego Soku w Aptekach Piguły czynione/ które łupaniu w kościach/
nie prysczyło. (Dios.) Vsczknieniu od wężow/ y inych iádowitych bestyy.
Twirdzą niektorzy/ że vsczknienie od wężow y inych iádowitych bestiy/ szkodźić niemoże/ gdźieby skorę ná głowie áż do kośći przerznąwszy Euforbium rozwodnione w onosz rozerznienie było wlane/ y záraz záháwtowáne. (Dios.) Otwor łona ścieśnią.
Otwor łoná białeypłći/ gdyby zbytnie rozwiozły y rosprzestroniony był/ Euforbium rostworzeniem swym/ y námázániem/ ták zćieśnia y stula/ że żadnym sposobem płod z żywotá wycisnąć sie nie będźie mogł. (Alcann.) Piguły. Piguły. Fráncowátym.
Bywáią z tego Soku w Aptekách Piguły czynione/ ktore łupániu w kośćiách/
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 208
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
sobie łacno w targu zgodzą z sobą. 88. ZA FORTUNĄ ŻYCIE
Ta, co go od młodości, jest się czemu dziwić, Wieś na starość człowieka nie może pożywić. W jednej skórze wół, w jednej aż do śmierci szubie Bydło chodzi, jednaką co dzień trawę skubie; A człek, jako fortuna rozpuści lub ścieśni Popręgów, raz ubożej, drugi żyje wcześniej: Za szczęściem, nie za zdrowiem żywot swój obraca, Nic nie myśląc, że go tą alternatą skraca. Nie co rok, co dzień by rad szacie inszej mody, Inszej farby dla pychy, nie dla swej wygody. Tak trzy lata kolasą, parą jeździł koni —
sobie łacno w targu zgodzą z sobą. 88. ZA FORTUNĄ ŻYCIE
Ta, co go od młodości, jest się czemu dziwić, Wieś na starość człowieka nie może pożywić. W jednej skórze wół, w jednej aż do śmierci szubie Bydło chodzi, jednaką co dzień trawę skubie; A człek, jako fortuna rozpuści lub ścieśni Popręgów, raz ubożej, drugi żyje wcześniej: Za szczęściem, nie za zdrowiem żywot swój obraca, Nic nie myśląc, że go tą alternatą skraca. Nie co rok, co dzień by rad szacie inszej mody, Inszej farby dla pychy, nie dla swej wygody. Tak trzy lata kolasą, parą jeździł koni —
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 58
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
najdalej nauczy nas o intencjach ich. Nie frasuj się tylko Wć moje serce, bo najmniejsze Wci mojej duszy utrapienie jest na mnie cięższe i prędzej mnie zwojuje niżeli sto tysięcy wojska; i owszem, moja panno, chciej mi w sukursie posłać swoją maneleczkę z najśliczniejszych włosów, którąś mi wzięła we Złoczowie, aby ją ścieśnić, i nie oddałaś mi jej potem, moja jedyna panienko. I to jeszcze powiadają pp. komisarze, że kiedy przezwyciężyli racjami Turków i Tatarów, że złamali przysięgę i niesłusznie z nami zerwali pakta, odpowiedzieli: ,,Azaż się to i między wami, chrześcijaństwem, codziennie nie dzieje? Aza Szwedzi nie
najdalej nauczy nas o intencjach ich. Nie frasuj się tylko Wć moje serce, bo najmniejsze Wci mojej duszy utrapienie jest na mnie cięższe i prędzej mnie zwojuje niżeli sto tysięcy wojska; i owszem, moja panno, chciej mi w sukursie posłać swoją maneleczkę z najśliczniejszych włosów, którąś mi wzięła we Złoczowie, aby ją ścieśnić, i nie oddałaś mi jej potem, moja jedyna panienko. I to jeszcze powiadają pp. komisarze, że kiedy przezwyciężyli racjami Turków i Tatarów, że złamali przysięgę i niesłusznie z nami zerwali pakta, odpowiedzieli: ,,Azaż się to i między wami, chrześcijaństwem, codziennie nie dzieje? Aza Szwedzi nie
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 444
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Mareschalcatuum, Ducum Eqvestrium etc. Curules pro suo loco distribuat. Wiesz też W. Pan, co Zawadzki w Diariuszu elekcyj Króla Michała pisze: że na niej proponowali niektórzy, żeby na Województwa i insze honory czterech Kandydatów obierała szlachta, do prezentowania Królowi, ale Rzeczpospolita nie chciała do tych czas ius Regium w tym bynajmniej ścieśnić, lecz im go w całości zostawiła. Ta zaś sama Królów naszych prerogatywa szczególna, dosyć jest z drugiej strony rigorosé pewnemi opisana prawami, jako to na przykład in pactis conventis teraźniejszego Króla: Wakancje etc. Terrigenis, indigenis paritate iuris gaudentibus, bené meritis, aetate ac diseretione vigentibus etc. konferować będziemy; więc aby
Mareschalcatuum, Ducum Eqvestrium etc. Curules pro suo loco distribuat. Wiesz też W. Pan, co Zawadzki w Dyaryuszu elekcyi Krola Michała pisze: że na niey proponowali niektorzy, żeby na Woiewodztwa y insze honory czterech Kandydatow obierała szlachta, do prezentowania Krolowi, ale Rzeczpospolita nie chćiała do tych czas ius Regium w tym bynaymniey śćieśnić, lecz im go w całośći zostawiła. Ta zaś sama Krolow naszych prerogatywa szczegulna, dosyć iest z drugiey strony rigorosé pewnemi opisana prawami, iako to na przykład in pactis conventis teraźnieyszego Krola: Wakancye etc. Terrigenis, indigenis paritate iuris gaudentibus, bené meritis, aetate ac diseretione vigentibus etc. konferować będźiemy; więc aby
Skrót tekstu: KonSRoz
Strona: 8
Tytuł:
Rozmowa pewnego ziemianina ze swoim sąsiadem
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
ja W. Panu mówię, że głębiej wejrzawszy w Prawo to 1717. coś go W. Pan basim Wolności nazwał, przyznasz sam, że cale tylko w rzeczy samej ceremonialne jest, pulcherrima moles non stabili subnixa gradu. Obaczysz W. Pan na oko, że to Prawo ius Regium circa liberam dispositionem Buław nie ścieśniło, ale go zostawiło integrè w swoim dawnym stopniu, prócz opisania jednej czasu cyrkumstancyj. Obaczysz na oko, że to Prawo nie czym rzetelnym, ale tylko ceremonią jedną auxit libertatem. Essentialia verba tego Prawa są: Ministeria te, które I. K. Mć tylko na Sejmie ad vota Senatus i na instancje Posłów Ziemskich
ia W. Panu mowię, że głębiey weyrzawszy w Prawo to 1717. coś go W. Pan basim Wolnośći nazwał, przyznasz sam, że cale tylko w rzeczy samey ceremonialne iest, pulcherrima moles non stabili subnixa gradu. Obaczysz W. Pan na oko, że to Prawo ius Regium circa liberam dispositionem Buław nie śćieśniło, ale go zostawiło integrè w swoim dawnym stopniu, procz opisania iedney czasu cyrkumstancyi. Obaczysz na oko, że to Prawo nie czym rzetelnym, ale tylko ceremonią iedną auxit libertatem. Essentialia verba tego Prawa są: Ministerya te, ktore I. K. Mć tylko na Seymie ad vota Senatus y na instancye Posłow Ziemskich
Skrót tekstu: KonSRoz
Strona: 47
Tytuł:
Rozmowa pewnego ziemianina ze swoim sąsiadem
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
pozbędzie, nie śpiewa, lecz huczy. Łez nie mając, nie może płakać i nie umie, W jednej wszytkie lamenty położyła dumie, Choć się z nią kos, choć słowik wesoły przegarza, Bowiem nikt nie odgrzeba wprzód, niźli się sparza. Już nigdy na zielonej nie siędzie gałęzi; Tak jej Wszytkie nadzieje żal ścieśni i zwęzi, Że nie mogąc przez zgrzebne płachty i przez kiery, Suchym świadczy kanarem swój frasunek szczery.
Żono moja, kochana, złota Katarzyno, Obróciłaś mi słodkie w mętną wodę wino, Którem pił czterdzieści lat z czystego kryształu; Więc na starość, gdym wina potrzebował, kału Upijać muszę, kiedy jako
pozbędzie, nie śpiewa, lecz huczy. Łez nie mając, nie może płakać i nie umie, W jednej wszytkie lamenty położyła dumie, Choć się z nią kos, choć słowik wesoły przegarza, Bowiem nikt nie odgrzeba wprzód, niźli się sparza. Już nigdy na zielonej nie siędzie gałęzi; Tak jej Wszytkie nadzieje żal ścieśni i zwęzi, Że nie mogąc przez zgrzebne płachty i przez kiery, Suchym świadczy kanarem swój frasunek szczery.
Żono moja, kochana, złota Katarzyno, Obróciłaś mi słodkie w mętną wodę wino, Którem pił czterdzieści lat z czystego kryształu; Więc na starość, gdym wina potrzebował, kału Upijać muszę, kiedy jako
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 509
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pieniasz się z pany, Bądźże pewien upadku, nie pewien wygranej. Chciałbyś zagrzać czy zagrać, lecz schowasz w nich dudy: Niżelić tłusty schudnie, pierwej zdechnie chudy. CZEMU ŚW. BARTŁOMIEJ WYZUŁ SIĘ ZE SKÓRY
Ciasna furtka do nieba na kształt igły ucha, A kto się chce nią wcisnąć, trzeba ścieśnić brzucha. Patrz na kunszt Bartłomieja: chcąc przejść ciasne tropy, Dał się odrzeć nieborak od głowy do stopy. CO MA WISIEĆ, NIE UTONIE
Niech sobie o śmierć nikt głowy nie suszy, Coć ma być krukom, ryba ani ruszy. NAGROBEK STŁUCZONEMU KIELICHOWI
Tu legł on zacny kielich, pięknych sztuk figura, Miły
pieniasz się z pany, Bądźże pewien upadku, nie pewien wygranej. Chciałbyś zagrzać czy zagrać, lecz schowasz w nich dudy: Niżelić tłusty schudnie, pierwej zdechnie chudy. CZEMU ŚW. BARTŁOMIEJ WYZUŁ SIĘ ZE SKÓRY
Ciasna furtka do nieba na kształt igły ucha, A kto się chce nią wcisnąć, trzeba ścieśnić brzucha. Patrz na kunszt Bartłomieja: chcąc przejść ciasne tropy, Dał się odrzeć nieborak od głowy do stopy. CO MA WISIEĆ, NIE UTONIE
Niech sobie o śmierć nikt głowy nie suszy, Coć ma być krukom, ryba ani ruszy. NAGROBEK STŁUCZONEMU KIELICHOWI
Tu legł on zacny kielich, pięknych sztuk figura, Miły
Skrót tekstu: ŁosLutBar_II
Strona: 431
Tytuł:
Lutnia rozstrojona
Autor:
Piotr Franciszek Alojzy Łoski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1724 a 1727
Data wydania (nie wcześniej niż):
1724
Data wydania (nie później niż):
1727
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965