post fata nostra, Elector populus, libere nim disponere, żeby się o niego nie musiał dobijać, i za granicą go szukać. Niech jeszcze wolno będzie przypomnieć, że uwolniwszy koronę Polską ex possesione Exotica, pokazaliśmy różność inter verum pastorem et mercenarium. A któż kazał znowu do niej wrota otwierać, kiedy należało i ścieżki zamazywać, żeby i śladu nieszczęśliwego cudzoziemskiego panowania nie zostawić? Ale infausta vicissitudine, miasto potrzebnej in publicum refleksji, extraneus facti sumus fratribus nostris, et peregrinus filiis matris nostrae; jedna sinistra belli alea, wybiła z pamięci wszystkie parta decora, nauczyła bezecnej w wolnym narodzie maksymy, victor dat leges; znalazła sposoby do powrotu
post fata nostra, Elector populus, libere nim disponere, żeby się o niego nie musiał dobijać, i za granicą go szukać. Niech jeszcze wolno będzie przypomnieć, że uwolniwszy koronę Polską ex possesione Exotica, pokazaliśmy różność inter verum pastorem et mercenarium. A któż kazał znowu do niéj wrota otwierać, kiedy należało i ścieżki zamazywać, żeby i śladu nieszczęśliwego cudzoziemskiego panowania nie zostawić? Ale infausta vicissitudine, miasto potrzebnéj in publicum refleksyi, extraneus facti sumus fratribus nostris, et peregrinus filiis matris nostrae; jedna sinistra belli alea, wybiła z pamięci wszystkie parta decora, nauczyła bezecnéj w wolnym narodzie maxymy, victor dat leges; znalazła sposoby do powrotu
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 285
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
kto hajduka, I dudkę po wijoli, jak kuka, tak kuka. Aż zrozumiawszy sprawę, sędzia na nich mignie I takim ich na koniec dekretem rozstrzygnie: Słowik niezrozumianie coś mi w uszu dzwoni; Że kukułka wyraźnie, sentencja po niej. Trafił kulą w płot. Tamten zaraz do człowieka Apelował, dla czego przy ścieżkach nań czeka; A ta w głębokich borach, jako munsztułukiem, Na każdą wiosnę cieszy swoich sędziów kukiem. Głowy trzeba do uszu, kto się bawi sądem; Inaczej, nie osłem li, to będzie wielbłądem. Nosa trzeba do oczu, bo kto nie ma woni, Łajna ukąsi, miasto owocu z jabłoni.
kto hajduka, I dudkę po wijoli, jak kuka, tak kuka. Aż zrozumiawszy sprawę, sędzia na nich mignie I takim ich na koniec dekretem rozstrzygnie: Słowik niezrozumianie coś mi w uszu dzwoni; Że kukułka wyraźnie, sentencyja po niej. Trafił kulą w płot. Tamten zaraz do człowieka Apelował, dla czego przy ścieżkach nań czeka; A ta w głębokich borach, jako munsztułukiem, Na każdą wiosnę cieszy swoich sędziów kukiem. Głowy trzeba do uszu, kto się bawi sądem; Inaczej, nie osłem li, to będzie wielbłądem. Nosa trzeba do oczu, bo kto nie ma woni, Łajna ukąsi, miasto owocu z jabłoni.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 142
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
domu mogła być wygoda; Tak dalece zbytkować na publice szkoda.” 499 (P). CUDZA PRZYGODA LUDZKI ZART (WILCZY DÓŁ)
Jadąc w nocy na koniu podpiły ksiądz drzymie, Za czym, chybiwszy drogi, wpadł w wilczy dół zimie. W godzinę, kiedy mu się on świeży trop uda, Bo śnieg ścieżkę zasypał, wpadł za księdzem duda; Aż i wilk, obciążywszy kiszki cudzym skopem, Onymże, umykając przed pogonią, tropem. Szkapa kwiczy; kadzi wilk, owi wrzeszczą: rata, Konfidencyjej nie masz, wiatr śniegiem zamiata. Aż gdy miesiąc zaświecił, wichry się uciszą, Jadąc chłopi do targu, z daleka
domu mogła być wygoda; Tak dalece zbytkować na publice szkoda.” 499 (P). CUDZA PRZYGODA LUDZKI ZART (WILCZY DÓŁ)
Jadąc w nocy na koniu podpiły ksiądz drzymie, Za czym, chybiwszy drogi, wpadł w wilczy dół zimie. W godzinę, kiedy mu się on świeży trop uda, Bo śnieg ścieżkę zasypał, wpadł za księdzem duda; Aż i wilk, obciążywszy kiszki cudzym skopem, Onymże, umykając przed pogonią, tropem. Szkapa kwiczy; kadzi wilk, owi wrzeszczą: rata, Konfidencyjej nie masz, wiatr śniegiem zamiata. Aż gdy miesiąc zaświecił, wichry się uciszą, Jadąc chłopi do targu, z daleka
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 223
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niedługim czasie. Po śmierci jego Stany Polskie zgromadzone w Krakowie, unikając emulacyj, z Rady swojej decydowali miedzy sobą, że ktoby na zajutrz na koniu pierwszy dobiegł do Kolumny na to wystawionej pod Pramnikiem; ten miał być Książęciem Polskim. Leszek jeden zuchwały na miejscu Mety, goździe ostre powbijał w ziemię, dla siebie ścieżkę zostawiwiszy, tym czasem Studenci dwaj, wstawszy rano, pod czas rekreacyj probowali się ubiegając się do owej kolumny boso, i pokaleczyli sobie nogi, sekretu jednak dotrzymali, i kiedy Rycerze Polscy ubiegali się na koniach, Leszek zdrajca ściesźkąsobie naznaczoną najpierw[...] zy dobiegł do kolumny, i wykrzykniony Książęciem, a inni wszyscy koniom nogi pokaleczyli
niedługim czaśie. Po smierći jego Stany Polskie zgromadzone w Krakowie, unikaiąc emulacyi, z Rady swojej decydowali miedzy sobą, że ktoby na zajutrz na koniu pierwszy dobiegł do Kolumny na to wystawioney pod Pramnikiem; ten miał być Xiążęćiem Polskim. Leszek jeden zuchwały na mieyscu Mety, goźdźie ostre powbijał w źiemię, dla śiebie śćieszkę zostawiwiszy, tym czasem Studenci dway, wstawszy rano, pod czas rekreacyi probowali śię ubiegając śię do owey kolumny boso, i pokaleczyli sobie nogi, sekretu jednak dotrzymali, i kiedy Rycerze Polscy ubiegali śię na koniach, Leszek zdrayca śćiesźkąsobie naznaczoną naypierw[...] zy dobiegł do kolumny, i wykrzykniony Xiążęćiem, á inni wszyscy koniom nogi pokaleczyli
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 6
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
wstawszy rano, pod czas rekreacyj probowali się ubiegając się do owej kolumny boso, i pokaleczyli sobie nogi, sekretu jednak dotrzymali, i kiedy Rycerze Polscy ubiegali się na koniach, Leszek zdrajca ściesźkąsobie naznaczoną najpierw[...] zy dobiegł do kolumny, i wykrzykniony Książęciem, a inni wszyscy koniom nogi pokaleczyli o goździe. Student ze dwóch jeden ścieżką wolną od gwoździ za L[...] szkiem w też tropy lubo pieszo dobiegł do kolumny, i wydał zdradę Leszka, który w tym punkcie końmi rozszarpany za zdradę, a ten Student za docieczony sekret Książęciem Polskim wykrzykniony i LESZEK II. nominowany z prostej kondycyj, ale rozumnie rządził i sercem Rycerskim przeciw wszelkim nieprzyjacielom, pokornie bo pod
wstawszy rano, pod czas rekreacyi probowali śię ubiegając śię do owey kolumny boso, i pokaleczyli sobie nogi, sekretu jednak dotrzymali, i kiedy Rycerze Polscy ubiegali śię na koniach, Leszek zdrayca śćiesźkąsobie naznaczoną naypierw[...] zy dobiegł do kolumny, i wykrzykniony Xiążęćiem, á inni wszyscy koniom nogi pokaleczyli o goźdźie. Student ze dwóch jeden śćieszką wolną od goźdźi za L[...] szkiem w też tropy lubo pieszo dobiegł do kolumny, i wydał zdradę Leszka, który w tym punkćie końmi rozszarpany za zdradę, á ten Student za doćieczony sekret Xiążęćiem Polskim wykrzykniony i LESZEK II. nominowany z prostey kondycyi, ale rozumnie rządźił i sercem Rycerskim przećiw wszelkim nieprzyjaćielom, pokornie bo pod
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 6
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
miłość, grunt mocnej nadzieje, Co się na żadną stronę nie zachwieje. Widzisz na co się wszytkie zgodzić muszą I czego z gruntu swego nie poruszą. Trzymać się pisma i kreda dawnego, Od apostołów samych podanego, To jest gościniec prawy, tym bezpiecznie Idź a nie zbłądzisz, tego się koniecznie Trzymaj, bo insze ścieżki obłędliwe Wiodą w zginienie; to są wody żywe Krynic niebieskich, a nowe cysterny Ludzkich tradycyj i wymysł misterny Subtelnych mózgów tym raczej zostawić, Co ziemią wolą niż niebem się bawić. Trzykroć szczęśliwy, któremuś ty, Panie, Dal tak prawdziwe wolej twej poznanie. A ten szczęśliwszy, który ją w żywocie Swoim wyraża,
miłość, grunt mocnej nadzieje, Co się na żadną stronę nie zachwieje. Widzisz na co się wszytkie zgodzić muszą I czego z gruntu swego nie poruszą. Trzymać się pisma i kreda dawnego, Od apostołow samych podanego, To jest gościniec prawy, tym bezpiecznie Idź a nie zbłądzisz, tego się koniecznie Trzymaj, bo insze ścieżki obłędliwe Wiodą w zginienie; to są wody żywe Krynic niebieskich, a nowe cysterny Ludzkich tradycyj i wymysł misterny Subtelnych mozgow tym raczej zostawić, Co ziemią wolą niż niebem się bawić. Trzykroć szczęśliwy, ktoremuś ty, Panie, Dal tak prawdziwe wolej twej poznanie. A ten szczęśliwszy, ktory ją w żywocie Swoim wyraża,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 402
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
flore.
12. Świadectwa męczenników i przykłady świętych.
Widzisz kres prace, zawody Zapaśniku wsławiony. Patrz też wzajem na nagrody Na palmy, na korony, Na triumfy męczennicze, Zwycięstwa okazałe Wojsk niebieskich, na dziewicze Wieńce. I także małe Dzieciny ciebie przemogą I dziewczęta pieszczone? Bież, zwycięż subtelną nogą. Te ścieżki pochodzone Niech cię nie straszą: do nieba Niemasz gładzonej drogi. Nie po kwiatach stąpać trzeba Kto chce wniść w tamte progi. Corollarium.
lte nefandi Quos tulit aetas Nostra per orbem, Dicite nullum Posse iugales Nectere pennas, Queis pia virtus Ingeniumque
Przydatek.
Idźcie zuchwali Coście w te lata Późne nastali Sromoto świata
flore.
12. Świadectwa męczennikow i przykłady świętych.
Widzisz kres prace, zawody Zapaśniku wsławiony. Patrz też wzajem na nagrody Na palmy, na korony, Na tryumfy męczennicze, Zwycięstwa okazałe Wojsk niebieskich, na dziewicze Wieńce. I także małe Dzieciny ciebie przemogą I dziewczęta pieszczone? Bież, zwycięż subtelną nogą. Te ścieżki pochodzone Niech cię nie straszą: do nieba Niemasz gładzonej drogi. Nie po kwiatach stąpać trzeba Kto chce wniść w tamte progi. Corollarium.
lte nefandi Quos tulit aetas Nostra per orbem, Dicite nullum Posse iugales Nectere pennas, Queis pia virtus Ingeniumque
Przydatek.
Idźcie zuchwali Coście w te lata Poźne nastali Sromoto świata
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 419
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
lasami, które przed kilką dni za obmyśleniem moim zasieczone; a żem koniom nie folgując za niemi prędko bieżał, przyparty w zasieki nie tylko naszych więźniów różnej kondicji, i wielu ludzi około Przemyśla, Jarosławia i z Krosna pobranych, wiele tysięcy, ale i konie i wszytkie rzeczy swoje własne porzucać musiał, i różnemi ścieżkami w rozsypkę poszedł, niektórzy piechotą rozproszeni, doznawał błogosławieństwa nad nami bożego, i czuł ochotę i męstwo wojska W. K. M. dalej niż godzinę w ciemną noc. Jako kto mógł uciekało to pogaństwo w lasy, których chłopi i dziś biją. Kantemir sam jeżeli na placu nie został, tedy pewnie wiem od
lasami, które przed kilką dni za obmyśleniem moim zasieczone; a żem koniom nie folgując za niemi prędko bieżał, przyparty w zasieki nie tylko naszych więźniów różnej konditiej, i wielu ludzi około Przemyśla, Jarosławia i z Krosna pobranych, wiele tysięcy, ale y konie i wszytkie rzeczy swoje własne porzucać musiał, y różnemi ścieszkami w rozsypkę poszedł, niektórzy piechotą rozproszeni, doznawał błogosławieństwa nad nami bożego, i czuł ochotę i męstwo woyska W. K. M. daley niż godzinę w ciemną noc. Jako kto mógł uciekało to pogaństwo w lasy, których chłopi i dziś biją. Kantemir sam ieżeli na placu nie został, tedy pewnie wiem od
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 259
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
raz ognisty, drugi raz z obłoku, Prowadząc ich ku domowi, Nieoderwany strzegł ustawnie boku, Świecąc im jasnym promieniem W obłędnej nocy, w dzień kryjąc ich cieniem;
A nam słup, od biczów krwawy, Jest przewodnikiem do niebieskiej włości I skaże gościniec prawy, Gdzie zastarzałe mamy złożyć złości, Stopy dusze obłędliwej Do ścieżki wiary prostując prawdziwej.
Wy, starodawni Rzymianie, Chcąc mieć swe dzieła do wieków podane, Antoninie i Trajanie, Wystawiliście słupy niewidane, Na których widzieć wyryte Triumfy sławne, walki znamienite;
A Pan na znak swej wygranej, Że swe i nasze zniósł nieprzyjaciele, Na sztuce skały kopanej I własnym pisze kronikę krwią ciele
raz ognisty, drugi raz z obłoku, Prowadząc ich ku domowi, Nieoderwany strzegł ustawnie boku, Świecąc im jasnym promieniem W obłędnej nocy, w dzień kryjąc ich cieniem;
A nam słup, od biczów krwawy, Jest przewodnikiem do niebieskiej włości I skaże gościniec prawy, Gdzie zastarzałe mamy złożyć złości, Stopy dusze obłędliwej Do ścieżki wiary prostując prawdziwej.
Wy, starodawni Rzymianie, Chcąc mieć swe dzieła do wieków podane, Antoninie i Trajanie, Wystawiliście słupy niewidane, Na których widzieć wyryte Tryumfy sławne, walki znamienite;
A Pan na znak swej wygranej, Że swe i nasze zniósł nieprzyjaciele, Na sztuce skały kopanej I własnym pisze kronikę krwią ciele
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 216
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
w ich łaskawym pojrzeniu kłopoty Osłodzić moje bez strachu ślepoty! Tyś me słońce, za tobą pewnikiem,
Stawszy się twoim wiecznym słonecznikiem, Obracać będę, ty lat moich czasem, Ty życia mego sporządzaj kompasem, Ty dni, miesiące rozpisuj i wieki, Niech ci mej słońce ustąpi opieki, Kiedy choć depce po niebieskiej ścieżce, Ustąpić musi w gładkości Jagnieszce. PRZĄDKA
Któż cię między te, którym już wiek słaby Twardszej roboty broni, wmieszał baby? Swawola pewnie, ta cię komornicą Czyni, ta wznieca tę przyjaźń z przęślicą, Ta cię na gadki tej wieczornej chwile I na wieśniackie wiedzie krotofile! Szczęśliwa kądziel, którą ty całujesz, I
w ich łaskawym pojrzeniu kłopoty Osłodzić moje bez strachu ślepoty! Tyś me słońce, za tobą pewnikiem,
Stawszy się twoim wiecznym słonecznikiem, Obracać będę, ty lat moich czasem, Ty życia mego sporządzaj kompasem, Ty dni, miesiące rozpisuj i wieki, Niech ci mej słońce ustąpi opieki, Kiedy choć depce po niebieskiej ścieżce, Ustąpić musi w gładkości Jagnieszce. PRZĄDKA
Któż cię między te, którym już wiek słaby Twardszej roboty broni, wmieszał baby? Swawola pewnie, ta cię komornicą Czyni, ta wznieca tę przyjaźń z przęślicą, Ta cię na gadki tej wieczornej chwile I na wieśniackie wiedzie krotofile! Szczęśliwa kądziel, którą ty całujesz, I
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 244
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971